szczerze... - str 2/2

Dodano na Hydepark przez LAWIETTA, 33 postów, ostatni post 28 sty 2015

  • LAWIETTA
    · 27 sty 2015

    ile jestes w stanie zrobic dla drugiego czlowieka??tak bezinteresownie i nie koniecznie dla bliskich ..mam tu na mysli  oddanie krwi  szpiku  nerki itd itp?:-)

  • nemfer
    · 28 sty 2015

    A dziwne... Bo mam wrażenie jakbyś próbowała mi dogryźć...

  • Lilith
    · 28 sty 2015

    nemfer

    nemfer: A dziwne... Bo mam wrażenie jakbyś próbowała mi dogryźć...


    Mogę powiedzieć to samo o Tobie ;)  

    LAWIETTA

    LAWIETTA: ile jestes w stanie zrobic dla drugiego czlowieka??tak bezinteresownie i nie koniecznie dla bliskich ..mam tu na mysli  oddanie krwi  szpiku  nerki itd itp?:-)


    Zadałaś pytanie, ale nie słyszeliśmy jeszcze Twojego zdania c:

  • xnobodyperfectx
    · 28 sty 2015

    Lils

    Lils: Uwielbiam te Wasze dyskusje. ^^ Zawsze mnie pomijają

    ? :c

  • LAWIETTA
    · 28 sty 2015

    ja jestem gotowa bezineresoiwnie pomoc obcej mi osobie oddajac krew czy szpik  ..natomiast jesli w gre wchodzi rodzina oddalabym  wiele wiecej np.nerke ...

  • xnobodyperfectx
    · 28 sty 2015

    Jest sobie pewien film, który opowiada o rodzinie składającej się z 2- rodziców i 3- dzieci. Dwójka z nich, najstarsi, chłopak i dziewczyna. (chłopak nie odgrywa tu większej roli) Przed dziewczyną, a wtedy jeszcze dziewczynką (lat 5?) zapadł wyrok: białaczka. Rodzice są zrozpaczeni i tak o to lekarz podsyła im pomysł: może pani urodzić dziecko, które będzie dawcą. Zostanie "wyhodowane" w probówce. Jeszcze wtedy wszyscy byli przekonani w moc przeszczepu szpiku kostnego. No i tak akcja zaczyna się toczyć. Najmłodsze dziecko zaczyna przechodzić różnorakie badania. W końcu następuje punkt kulminacyjny: przeszczep nerki. Dziewczyna ma dość i w wieku bodajże 13 lat idzie do prawnika by walczyć o prawa nad swoim ciałem. Musimy tutaj wspomnieć, że przeszczep nerki, jak i posiadanie jedynie jednej jest dla nas rzeczą, która utrudni nam dalsze funkcjonowanie. Fakt później wynika również, że siostra chora na białaczkę miała tego dość, dość usilnego ratowania jej i była gotowa umrzeć. Jak i nie mogła znieść cierpienia młodszej siostry. Chodzi o to byśmy nie byli tak pewni swoich słów, bo kiedy zostaniemy postawieni przed daną sytuacją prawdopodobnie ogarną nas wątpliwości. Nie ważne jak bardzo kochamy daną osobę, to jest jedna z najtrudniejszych decyzji w naszym życiu. Nie mówię, że wątpię iż bylibyście na to gotowi, ale chociaż przez moment nad tym się zastanówcie. :p

  • LAWIETTA
    · 28 sty 2015

    ogladalam ten film ....watpliwosci sa zawsze tylko glupi by ich nie mial  i  jasne ze dobrze sie mowi teraz a kiedy przyjdzie dany fakt i trzeba go dokonac ale kazdy czlowiek jest inny i ma inny  charakter i podejscie wiec zachowa sie zgodnie ze swoim przekonaniem  i to jego decyzja indywidualna:-)

  • xnobodyperfectx
    · 28 sty 2015

    Wiem, wiem. :P Każdy robi jak podpowiada mu serce. Ja szczerze nie mogę się zbytnio na ten temat wypowiedzieć, ale jednego jestem pewna, w momencie kiedy osiągnę wiek 18 lat podpisuję zgodę na wykorzystanie moich organów do uratowania innej osoby w momencie mego przewidzianego zgonu. ;)

  • LAWIETTA
    · 28 sty 2015

    juz podpisalam:-)

  • nemfer
    · 28 sty 2015

    xnobodyperfectx

    xnobodyperfectx: Wiem, wiem.  Każdy robi jak podpowiada mu serce. Ja szczerze nie mogę się zbytnio na ten temat wypowiedzieć, ale jednego jestem pewna, w momencie kiedy osiągnę wiek 18 lat podpisuję zgodę na wykorzystanie moich organów do uratowania innej osoby w momencie mego przewidzianego zgonu.

    Przewidzianego powiadasz?? A gdzie te coś można dostać??

  • xnobodyperfectx
    · 28 sty 2015

    nemfer

    nemfer: Przewidzianego powiadasz?? A gdzie te coś można dostać??

    Internety panie masz? To wysil palce i zadziałaj z wujkiem google.

  • Lilith
    · 28 sty 2015

    xnobodyperfectx

    xnobodyperfectx: Jest sobie pewien film, który opowiada o rodzinie składającej się z 2- rodziców i 3- dzieci. Dwójka z nich, najstarsi, chłopak i dziewczyna. (chłopak nie odgrywa tu większej roli) Przed dziewczyną, a wtedy jeszcze dziewczynką (lat 5?) zapadł wyrok: białaczka. Rodzice są zrozpaczeni i tak o to lekarz podsyła im pomysł: może pani urodzić dziecko, które będzie dawcą. Zostanie "wyhodowane" w probówce. Jeszcze wtedy wszyscy byli przekonani w moc przeszczepu szpiku kostnego. No i tak akcja zaczyna się toczyć. Najmłodsze dziecko zaczyna przechodzić różnorakie badania. W końcu następuje punkt kulminacyjny: przeszczep nerki. Dziewczyna ma dość i w wieku bodajże 13 lat idzie do prawnika by walczyć o prawa nad swoim ciałem. Musimy tutaj wspomnieć, że przeszczep nerki, jak i posiadanie jedynie jednej jest dla nas rzeczą, która utrudni nam dalsze funkcjonowanie. Fakt później wynika również, że siostra chora na białaczkę miała tego dość, dość usilnego ratowania jej i była gotowa umrzeć. Jak i nie mogła znieść cierpienia młodszej siostry. Chodzi o to byśmy nie byli tak pewni swoich słów, bo kiedy zostaniemy postawieni przed daną sytuacją prawdopodobnie ogarną nas wątpliwości. Nie ważne jak bardzo kochamy daną osobę, to jest jedna z najtrudniejszych decyzji w naszym życiu. Nie mówię, że wątpię iż bylibyście na to gotowi, ale chociaż przez moment nad tym się zastanówcie. :p


    Też oglądałam. Mówiąc, że "zrobiłabym wszystko, co tylko byłabym w stanie zrobić" chodziło właśnie o takie sytuacje. Oddanie szpiku lub krwi (bo o moich nerkach nawet mowy nie ma; z jedną z pewnością nie dam sobie rady) dotyczy tylko mojej osoby. Nie poświęciłabym kogoś dla drugiego człowieka - nawet bym się o to nie starała.  

    Urodzić Bogu ducha winne dziecko służące jako "wsparcie narządowe" dla drugiego. Jak dla mnie - chore, chore i jeszcze powiem, że chore.  

    xnobodyperfectx

    xnobodyperfectx: Wiem, wiem.  Każdy robi jak podpowiada mu serce. Ja szczerze nie mogę się zbytnio na ten temat wypowiedzieć, ale jednego jestem pewna, w momencie kiedy osiągnę wiek 18 lat podpisuję zgodę na wykorzystanie moich organów do uratowania innej osoby w momencie mego przewidzianego zgonu.


    Również mam taki zamiar. Ale tego tematu nawet nie próbuję poruszać przy rodzicach, bo wiem, że nie zrozumieją - tym bardziej nie zaakceptują.

  • Misia
    · 28 sty 2015

    Najgorzej,  gdy w takiej sytuacji jesteś bezsilny i nic nie możesz zrobić... Chociaż bardzo byś chciał, ehh...

  • Lilith
    · 28 sty 2015

    Ano. Zostaje tylko  :sciana:

Zaloguj się aby dodać post. Nie masz konta? Załóż darmowe konto