Nietypowy Wellington

motoryzacja : Nietypowy Wellingtonarrow_back_ios_newarrow_forward_ios

To jest samolot Vickers Wellington Mk I DWI (DWI – "Detonation Without Impact", czyli "detonacja bez uderzenia"; dla zmylenia przeciwnika, skrót ten rozwijano także jako "Directional Wireless Installation", czyli "kierunkowa instalacja bezprzewodowa" ). Wellington to zasadzie bombowiec, ale ta wersja jest jednym z wyjątków. Zapytacie, po co mu to "hula-hoop" na dole kadłuba? Miło, że pytacie... ;)

Po wybuchu II wojny światowej i wypowiedzeniu Niemcom wojny przez Wielką Brytanię Niemcy zaczęli minować morze wokół Brytanii, używając do tego min magnetycznych. RAF Coastal Command, czyli Dowództwo Lotnictwa Obrony Wybrzeża, już w końcówce roku 1939 znalazło sposób na detonację tych min przez samolot. Do "prototypowego" Wellingtona oznaczonego jako DWI zamontowano obręcz o średnicy 15,5 metra (w późniejszym czasie zamieniono ją na mniejszą, o średnicy 14,6 metra) wykonaną z balsy, do której przytwierdzono aluminiowe cewki, zasilane przez benzynowy silnik V8 Forda via generator prądu. Uzyskiwano w ten sposób 35 kW, co pozwalało na wytworzenie silnego pola elektromagnetycznego. Potraktowana tym polem EM mina wybuchała, gdy samolot przelatywał na wysokości od 60 do 35 stóp (od około 18 do 10,5 metra) nad powierzchnią morza (sztuką było tak dobrać prędkość, by była ona możliwie wolna, żeby pole elektromagnetyczne zadziałało na miny, ale jednocześnie na tyle duża, by wybuchająca mina nie uszkodziła samolotu). Zmodernizowana wersja, Wellington DWI Mk II, była wyposażona w mocniejszy silnik (lotniczy de Havilland Gipsy Six) zasilający generator produkujący prąd dla cewek, dający 95 kW mocy, co pozwalało zwiększyć generowane pole magnetyczne o 50%. Wellingtony DWI służyły w Wielkiej Brytanii, a później także w Afryce Północnej, gdzie rozminowywały m.in. wejścia do egipskich portów oraz Kanał Sueski. Ostatnie znane użycie tego typu maszyn miało miejsce w lipcu 1944 roku. Łącznie Wellingtonów DWI obu wersji było tylko 15 sztuk (4 Mk I i 11 Mk II). Detonacja min wykonywana z powietrza była na tyle udanym pomysłem, że Niemcy w podobny sposób zmodyfikowali popularną "Ciotkę Ju", czyli transportowego Junkersa Ju 52/3m, do rozminowywania morza (wersja: Ju-52/3m MS (MS oznaczało "Minensuch" – "szukanie min" )). Ju-52/3m MS weszły do służby we wrześniu 1940 roku i pozostawały w niej aż do maja 1945.

To jest samolot Vickers Wellington Mk I DWI (DWI – "Detonation Without Impact", czyli "detonacja bez uderzenia"; dla zmylenia przeciwnika, skrót ten rozwijano także jako "Directional Wireless Installation", czyli "kierunkowa instalacja bezprzewodowa" ). Wellington to zasadzie bombowiec, ale ta wersja jest jednym z wyjątków. Zapytacie, po co mu to "hula-hoop" na dole kadłuba? Miło, że pytacie... ;)

Po wybuchu II wojny światowej i wypowiedzeniu Niemcom wojny przez Wielką Brytanię Niemcy zaczęli minować morze wokół Brytanii, używając do tego min magnetycznych. RAF Coastal Command, czyli Dowództwo Lotnictwa Obrony Wybrzeża, już w końcówce roku 1939 znalazło sposób na detonację tych min przez samolot. Do "prototypowego" Wellingtona oznaczonego jako DWI zamontowano obręcz o średnicy 15,5 metra (w późniejszym czasie zamieniono ją na mniejszą, o średnicy 14,6 metra) wykonaną z balsy, do której przytwierdzono aluminiowe cewki, zasilane przez benzynowy silnik V8 Forda via generator prądu. Uzyskiwano w ten sposób 35 kW, co pozwalało na wytworzenie silnego pola elektromagnetycznego. Potraktowana tym polem EM mina wybuchała, gdy samolot przelatywał na wysokości od 60 do 35 stóp (od około 18 do 10,5 metra) nad powierzchnią morza (sztuką było tak dobrać prędkość, by była ona możliwie wolna, żeby pole elektromagnetyczne zadziałało na miny, ale jednocześnie na tyle duża, by wybuchająca mina nie uszkodziła samolotu). Zmodernizowana wersja, Wellington DWI Mk II, była wyposażona w mocniejszy silnik (lotniczy de Havilland Gipsy Six) zasilający generator produkujący prąd dla cewek, dający 95 kW mocy, co pozwalało zwiększyć generowane pole magnetyczne o 50%. Wellingtony DWI służyły w Wielkiej Brytanii, a później także w Afryce Północnej, gdzie rozminowywały m.in. wejścia do egipskich portów oraz Kanał Sueski. Ostatnie znane użycie tego typu maszyn miało miejsce w lipcu 1944 roku. Łącznie Wellingtonów DWI obu wersji było tylko 15 sztuk (4 Mk I i 11 Mk II). Detonacja min wykonywana z powietrza była na tyle udanym pomysłem, że Niemcy w podobny sposób zmodyfikowali popularną "Ciotkę Ju", czyli transportowego Junkersa Ju 52/3m, do rozminowywania morza (wersja: Ju-52/3m MS (MS oznaczało "Minensuch" – "szukanie min" )). Ju-52/3m MS weszły do służby we wrześniu 1940 roku i pozostawały w niej aż do maja 1945.
MEM

zamieściła fotkę , 1100x669 - 110 kB w kategorii motoryzacja, transport i ciekawostki. Tagi: #Vickers #Wellington #miny #samolot #bombowiec #Junkers #lotnictwo #historia

1 komentarz

 
  • TakiJeden

    Dodam, jako uzupełnienie tej informacji, że Niemcy, oprócz wspomnianego Junkersa, dostosowali do zwalczania min magnetycznych także łódź latającą Blohm&Voss - BV138.
    Te samoloty, wykorzystywane przez obie  strony konfliktu, miały dość ograniczoną skuteczność, tak jak to opisałaś.
    Trudno było spełnić warunki bezpieczeństwa załóg i skuteczności, czyli utrzymać wyważoną wysokość i prędkość przelotu.
    Pozdrawiam.

    19 lis 2022

  • MEM

    @TakiJeden "Dodam, jako uzupełnienie tej informacji, że Niemcy, oprócz wspomnianego Junkersa, dostosowali do zwalczania min magnetycznych także łódź latającą Blohm&Voss - BV138."  

    O widzisz, i ja się czegoś dowiedziałam. :)

    "Trudno było spełnić warunki bezpieczeństwa załóg i skuteczności, czyli utrzymać wyważoną wysokość i prędkość przelotu."  

    Tak. Podobno przy jednej z prób doprowadzenia do eksplozji takiej morskiej miny, Wellington podleciał za blisko i siła wybuchu miotnęła nim z przeciążeniem ponad 10g. Co ciekawe, samolot to przetrwał, wrócił do bazy, a rano wystartował znów.
    Ale oprócz tego, że konstrukcja była tak wytrzymała, latanie na te misje podobno było dodatkowo nieprzyjemne z powodu silnika, który zasilał generator dla cewek tworzących pole elektromagnetyczne – opary, które powstawały, gdy ten silnik pracował, powodowały u załóg tych samolotów mdłości.

    19 lis 2022