electret

razem:   334 201 3 144 051
  • Profesor mówi do studenta Nie

    Profesor mówi do studenta:
    - Nie zaliczę panu roku. Ani razu nie był pan na zajęciach.
    - Niech da mi pan szansę!
    - Przykro mi.
    - A gdybym tak wszedł na ścianę, przespacerował się po niej i zszedł spowrotem na ziemię, da mi pan 3?
    - Co pan wygaduje, przecież to niemożliwe!!!
    Jednak po dłgich namowach profesor zgadza się. Student, ku ździwieniu profesora, wchodzi na ścianę i spaceruje po niej tak, jakby chodził po ziemi. Profesor kiwa z niedowierzaniem głową, jednak obietnicy zamierza dotrzymać i bierze do ręki indeks. Uczeń jednak mówi:
    - A gdybym wszedł na sufit, zrobił na nim parę fikołków, "spadając" spowrotem na sufit, dostanę 4?
    Profesor nadal nie wierzy w możliwości studenta, jednak i teraz dał się przekonać. Student zrobił co mówił, a profesor nadal mocno ździwiony bierze się za wpisywanie oceny.
    - A jeśli wejdę teraz na stół i obsiusiam pana, a pan pozostanie mimo wszystko suchy, postawi mi pan piątkę?
    Profesor jest już wyraźnie zaciekawiony wyczynami studenta, więc się zgadza. Student wchodzi na stół, wyjmuje małego, po czym sika na profesora. Jednak tym razem nic nadzwyczajnego się nie stało i profesor jest cały mokry. Uczeń na to:
    - Nooooo, niech zostanie czwórka.

  • Leci samolot nagle awaria samolot

    Leci samolot, nagle awaria, samolot zaczyna spadać. Stewardesa podchodzi do Francuza:
    - Niech pan skoczy i odciąży samolot, uratuje pan wielu ludzi.
    Francuz pomyślał, wypił całe wino, wyruchał wszystkie brunetki, krzyknął "Viva la France!" i skoczył.
    Samolot spada dalej. Stewardesa prosi Amerykanina. Amerykanin pomyślał, wypił całą whisky, wyruchał wszystkie blondynki, krzyknął "God bless the USA!" i skoczył. Samolot dalej spada. Stewaresa podchodzi do Polaka:
    - Niech pan skoczy uratuje pan nas!
    - Nie ma mowy!
    - No niech pan skoczy będzie pan bohaterem...
    Polak pomyślał, wypił wszystko co się dało wypić, wyruchał wszystko co się rusza, krzyknął "Niech żyje Mozambik!" i wyrzucił Murzyna stojącego obok...

  • Możliwości medycyny są

    Możliwości medycyny są nieograniczone!
    Niestety, ograniczone są możliwości pacjentów.

  • Po dobrej imprezce wracają trzy

    Po dobrej imprezce wracają trzy podpite koleżanki, w pewnym momencie zachciało im się sikać a ze na ulicy był duży ruch i przechodziły obok cmentarza zdecydowały się przeskoczyć przez mur. Kucnęły jedna tu, druga tam i sikają nagle zrywa się wichura, burza pioruny, więc wystraszone uciekają przez cmentarz, krzaki, płot i do domów. Następnego dnia ich mężowie spotykają się przy piwku, po paru mocnych jeden zaczyna:
    - Znamy się już długo to powiem wam chłopaki że wydaje mi się że mnie żona zdradza! Wczoraj wieczorem wróciła do domu późno, podpita a na dodatek w podartych rajstopach.
    Drugi mówi:
    - Eeee, to nic moja chyba też mnie zdradza, mało że wróciła późno i w podartych rajstopach to jeszcze bez majtek!
    Trzeci mówi:
    - Panowie to wszystko nic: moja wróciła, późno, podpita, bez rajstop i majtek, a na dodatek miała taka fioletowa szarfę na sobie: Nigdy Cię nie zapomnimy - Koledzy z Gdyni!

  • Kto to jest hipokryta? pyta pani

    Kto to jest hipokryta? - pyta pani na lekcji.
    - Ja wiem - zgłasza się Jaś - to jest uczeń, który twierdzi, że lubi chodzić do szkoły.

  • Złota myśl informatyka

    Złota myśl informatyka:
    "Dziewczyny są dla frajerow którzy nie potrafią sobie ściągnąć pornosa z
    netu".

  • Jaka ta technika jest niedoskonała

    Jaka ta technika jest niedoskonała. Człowiekowi, żeby dojść do siebie, potrzeba dwóch palców, a komputerowi ? trzech.

  • Blondynka wstaje rano z łóżka

    Blondynka wstaje rano z łóżka i podchodzi do okna. Mąż pyta:  
    - Jaka dziś pogoda?  
    - Skąd mogę wiedzieć? Jest straszna mgła, pada deszcz i niczego nie widać!

  • Blondynka do męża Kochanie czy

    Blondynka do męża:
    - Kochanie, czy ty uważasz mnie za idiotkę?
    - Nie. Ale mogę się mylić.

  • Przychodzi baba do lekarza lekarz jej

    Przychodzi baba do lekarza, lekarz jej każe oddać mocz do analizy.  
    - Gdzie mam go oddać?  
    - Do słoika - stoi na szafie.  
    ... i lekarz wychodzi z pokoju, wraca za 5 minut i widzi cały pokój zasikany  
    - Co pani narobiła?  
    - A myli pan, że to tak łatwo nasikać do słoika stojącego na szafie?