Pan Gieniu dąży do doskonałości, a ta doskonałość ma na imię Marta. Biust już na wierzchu , sutki sterczą jakby próbowały złapać radio wolna Europa. Dźwięk rozpinanego rozporka uświadamia kobiecie, że penetracja jest nad wyraz prawdopodobna. Marta nie opiera się za mocno, przekroczyła już granicę niechęci i wahań. Czuję się podniecona i już pogodzona z tym, że poczuje starszego ramola w sobie. Ma nadzieję na solidny sprzęt. - Panie Gieniu, proszę, och, och, jak można tak traktować damę - dobre wychowanie i jeszcze lepsze podniecenie każą jej się opierać i grać rolę ofiary. Jak to w życiu bywa, czasami spotykają nas niespodzianki..... Nagle zasuwka od dzwi pęka, mimo ciasnoty wchodzi do środka dwumetrowy mężczyzna. Don Juan po kielichu chce protestować, ale prawy sierpowy usypia go momentalnie.
Gieniu budzi się powoli, siedzi koło sedesu z flakowatym kutasem na wierzchu. Prawą rękę ma opartą o sedes. Przed oczyma widzi swoją niedoszłą ofiarę - Martę - najlepszą dupencję w całej oświacie. Piękna i dystyngowana niczym księżna Diana. Problem polega na tym że to co widzi, nie współgra mu z tym obrazem. Historyczka klęczy na zimnych płytkach i z zarzuconą kiecką jest rżnięta od tyłu. Tak, to najlepsze słowo - rżnięta. No bo jak wytłumaczyć dwumetrowego chłopa, trzymającego ją za biodra i ładującego w nią wielką żylastą pałę???? Przez chwilę niedoszły zdobywca chce coś powiedzieć, ale ból w szczęce uświadamia mu jak znalazł się w takiej pozycji. Gieniulek ma wrażenie że piękność która rzuciła na kolana całą męską publikę na weselu, chyba się krztusi. Zdaje sobie w końcu sprawę , że drugi kutas wjeżdża z impetem do jej ust. Pała jest krótsza niż bolec atakujący z drugiej strony, ale za to niespotykanie gruba. W skołowanej głowie zaczynają układać się myśli, w spójną i logiczną całość. Ten z tyłu to Krzysztof, ksywa pyton. Podobno ma 24 centymetry w wzwodzie. Patrząc na to co robi Marcie, Gieniu spodziewa się że może nawet być to prawda. Podobno hulaka nieziemski, i wypić może za pięciu chłopa. To on obezwładnił, jednym solidnym ciosem Gienka. Teraz rąbie cipkę niczym młot udarowy. Drugi lowelas, to nikt inny jak ksiądz proboszcz, który udzielał ślubu. Chodziły słuchy że kuria płaci alimenty za siedem uroczych bobasków. Plotki twierdzą że lubi szparki jak mało kto, buhaj pierwsza klasa. A właśnie, ciekawe co by powiedziała szkoła na taki widok. Gienek zastanawia się powoli - szczęka cały czas daje znać o sobie. - Marta miała być wyruchana, nawet miałem ją zalać. Widok takiej lasencji z brzuchem??? Ale bym był dumny. Ale jeśli ktoś ją zapłodni, nie będę to ja! Cały misterny plan w pizdu!!!!!!!- obity facet zawsze będzie tylko facetem.
Pyton sapie jakby ciągnął wagon z węglem, zaciska palce na biodrach, aż te czerwienieją - ktoś będzie miał siniaki Chłopisko zaczyna warczeć i zalewa Martę nasieniem, po czym sprzedaje jej siarczystego klapsa w tyłek ( będzie kolejny siniak). Wstaje, podchodzi do sedesu-Gienek momentalnie zabiera rękę - i zaczyna opróżniać pęcherz. W tym czasie ksiądz Albert, jęcząc, charcząc i targając w żelaznym uścisku włosy nauczycielki, zalewa spermą jej gardło. Kobieta zamkniętymi pięściami okłada potężny brzuch proboszcza. Zapewne dlatego że gruby członek wjechał tak głęboko iż jądra zaczęły obijać śliczną buźkę. Desperackie próby nabrania powietrza łączą się z połykaniem kolejnych strzałów z pokaźnych jąder.
Marta leży na plecach i łapie hausty powietrza . Widać wyraźną ulgę na jej załzawionej twarzy. Biust wciąż na wierzchu, majteczki obok rozerwane na strzępy, tymczasem wesoły Albercik: - panna Marta zapewne prowadzi się cnotliwie, a tutaj się zdarzył mały wypadeczek. Chodzi rżnięcie po chętnych dupach, tzn zdarza się mężczyźnie uwieść niewiastę. Zwłaszcza jak ma taki dekolt haha. - co do Pana, szanowny panie. " ale mi Krzychu zajebał". proszę nie rozpowiadać co tutaj się wydupczyło, bo znajdą się naoczni świadkowie że mnie tu nie było......
Proboszcz spokojnie poprawia sutannę i wychodzi. Została tylko ujeżdżona niczym klacz Marta i niedoszły zdobywca...........
Czy nadaje się ta kiecka na karnawał?
Nie karnawał, tylko na orgię
Marta i olimpijczyk 6 Wesela ciąg dalszy
@Historyczka
Różne są warianty akcji, może wsioki ciurlały aż gwizdało, może kapela rżnęła aż gwizdało.....
Pojedynek szermierczy
@Paulina1003
Trzeba było nie kusić młodzieńca
To by nie wyszedł na zboczeńca
Pojedynek szermierczy
Pojedynek na miecze
A orgazm się wlecze 🤣🤣🤣
Skąd AI wie, że pracowałam w bibliotece? 2
Wygląda jak połączenie damy z dziwką
Taki Wamp pod przykrywką
Dziewczyna i chłopak wybrali się w góry.
Wybrali się w góry
A tam same ostre rury
Skąd AI wie, że pracowałam w bibliotece?
Ale rakieta 😍
Urodziny chłopaka
@Paulina1003
Lat już 22 niestety
W ustach już miała konkrety
W różnych pozycjach była brana
Od wieczora do białego rana 😉
Urodziny chłopaka
@Paulina1003
Świetny tyłek, ładne oczy
Już za nią tabun chłopa kroczy
Chłopakom szczęki opadają :)
@Paulina1003
Facet obśliniony - portfel opróżniony 😇
Urodziny chłopaka
Piękna kobieta
Za duży kostium kapielowy
Lepszy za mały...
Na początku lipca poszlam na randkę z facetem z dużego miasta :)
Grill kiełbasy w spodniach
Marta i olimpijczyk 5. Droga na konkurs
Pan Gieniu dąży do doskonałości, a ta doskonałość ma na imię Marta.
Biust już na wierzchu , sutki sterczą jakby próbowały złapać radio wolna Europa.
Dźwięk rozpinanego rozporka uświadamia kobiecie, że penetracja jest nad wyraz prawdopodobna.
Marta nie opiera się za mocno, przekroczyła już granicę niechęci i wahań. Czuję się podniecona i już pogodzona z tym, że poczuje starszego ramola w sobie. Ma nadzieję na solidny sprzęt.
- Panie Gieniu, proszę, och, och, jak można tak traktować damę - dobre wychowanie i jeszcze lepsze podniecenie każą jej się opierać i grać rolę ofiary.
Jak to w życiu bywa, czasami spotykają nas niespodzianki.....
Nagle zasuwka od dzwi pęka, mimo ciasnoty wchodzi do środka dwumetrowy mężczyzna.
Don Juan po kielichu chce protestować, ale prawy sierpowy usypia go momentalnie.
Gieniu budzi się powoli, siedzi koło sedesu z flakowatym kutasem na wierzchu. Prawą rękę ma opartą o sedes.
Przed oczyma widzi swoją niedoszłą ofiarę - Martę - najlepszą dupencję w całej oświacie.
Piękna i dystyngowana niczym księżna Diana.
Problem polega na tym że to co widzi, nie współgra mu z tym obrazem.
Historyczka klęczy na zimnych płytkach i z zarzuconą kiecką jest rżnięta od tyłu. Tak, to najlepsze słowo - rżnięta.
No bo jak wytłumaczyć dwumetrowego chłopa, trzymającego ją za biodra i ładującego w nią wielką żylastą pałę????
Przez chwilę niedoszły zdobywca chce coś powiedzieć, ale ból w szczęce uświadamia mu jak znalazł się w takiej pozycji.
Gieniulek ma wrażenie że piękność która rzuciła na kolana całą męską publikę na weselu, chyba się krztusi.
Zdaje sobie w końcu sprawę , że drugi kutas wjeżdża z impetem do jej ust. Pała jest krótsza niż bolec atakujący z drugiej strony, ale za to niespotykanie gruba.
W skołowanej głowie zaczynają układać się myśli, w spójną i logiczną całość.
Ten z tyłu to Krzysztof, ksywa pyton. Podobno ma 24 centymetry w wzwodzie. Patrząc na to co robi Marcie, Gieniu spodziewa się że może nawet być to prawda.
Podobno hulaka nieziemski, i wypić może za pięciu chłopa.
To on obezwładnił, jednym solidnym ciosem Gienka. Teraz rąbie cipkę niczym młot udarowy.
Drugi lowelas, to nikt inny jak ksiądz proboszcz, który udzielał ślubu. Chodziły słuchy że kuria płaci alimenty za siedem uroczych bobasków.
Plotki twierdzą że lubi szparki jak mało kto, buhaj pierwsza klasa.
A właśnie, ciekawe co by powiedziała szkoła na taki widok. Gienek zastanawia się powoli - szczęka cały czas daje znać o sobie.
- Marta miała być wyruchana, nawet miałem ją zalać. Widok takiej lasencji z brzuchem??? Ale bym był dumny. Ale jeśli ktoś ją zapłodni, nie będę to ja! Cały misterny plan w pizdu!!!!!!!- obity facet zawsze będzie tylko facetem.
Pyton sapie jakby ciągnął wagon z węglem, zaciska palce na biodrach, aż te czerwienieją - ktoś będzie miał siniaki
Chłopisko zaczyna warczeć i zalewa Martę nasieniem, po czym sprzedaje jej siarczystego klapsa w tyłek ( będzie kolejny siniak).
Wstaje, podchodzi do sedesu-Gienek momentalnie zabiera rękę - i zaczyna opróżniać pęcherz.
W tym czasie ksiądz Albert, jęcząc, charcząc i targając w żelaznym uścisku włosy nauczycielki, zalewa spermą jej gardło.
Kobieta zamkniętymi pięściami okłada potężny brzuch proboszcza. Zapewne dlatego że gruby członek wjechał tak głęboko iż jądra zaczęły obijać śliczną buźkę. Desperackie próby nabrania powietrza łączą się z połykaniem kolejnych strzałów z pokaźnych jąder.
Marta leży na plecach i łapie hausty powietrza .
Widać wyraźną ulgę na jej załzawionej twarzy.
Biust wciąż na wierzchu, majteczki obok rozerwane na strzępy, tymczasem wesoły Albercik:
- panna Marta zapewne prowadzi się cnotliwie, a tutaj się zdarzył mały wypadeczek. Chodzi rżnięcie po chętnych dupach, tzn zdarza się mężczyźnie uwieść niewiastę. Zwłaszcza jak ma taki dekolt haha.
- co do Pana, szanowny panie. " ale mi Krzychu zajebał". proszę nie rozpowiadać co tutaj się wydupczyło, bo znajdą się naoczni świadkowie że mnie tu nie było......
Proboszcz spokojnie poprawia sutannę i wychodzi. Została tylko ujeżdżona niczym klacz Marta i niedoszły zdobywca...........
Bawimy się jak damy (AI)
Bawimy się jak damy
Nie trzymając się moralnej ramy
W Nowym Roku, pije w kroku...
W nowym roku
Było na boku
Koroneczki...
Koroneczki, są jak tuning dla cipeczki
Tak AI widzi moją noc poślubną...
@Historyczka
Panna młoda urodzi dziecko opalone
Co na to powiedzą sąsiadki zdziwione??
Tak AI widzi moją noc poślubną...
Czemu czarny ptaszek?
Kto rozwiąże mi kokardkę?
Kto rozwiąże kokardkę czerwoną
Zobaczy pierś obnażoną
Dla miłego widoku
Już mi puchnie w kroku
Od razu rękę w majty?
Czy zaczynać obcesowo nie na żarty?