ciche głupki
ciche głupki
ciche głupki
Noc sylwestrowa. Na balu przebierańców w hotelu potwór Frankensteina poznał bardzo atrakcyjną blondynkę. Oboje tańczyli, żartowali, pili alkohol, opowiadali dowcipy, jednym słowem zakochali się w sobie. Gdy było już po północy, blondynka zapytała Frankensteina, czy ma ochotę zrobić z nią "bara-bara".
Po minucie znaleźli się w jej pokoju. On zdjął z siebie wszystko, ona też. Gdy rzuciła mu się na szyję, mówi:
- Jakiś ty piękny! W dodatku niezły żartowniś z ciebie! Kiedy wreszcie zdejmiesz tę maskę?
Pytają bacę:
- Czy te trzy dziewczynki są twoimi córkami?
Baca:
- No.
- Ale one urodziły się tego samego dnia?!
- No...
- ... w odstępach piętnastominutowych!!!
- No to co?! Jo mom rower...
Wścieklizną można się zarazić jeśli się ugryzie wściekłego psa.
Serce znajduje się na mostku.
Polskę poćwiartowano na trzy nierówne połowy.
Na wystawie kwiatów najbardziej podobała mi się pani, która nas oprowadzała.
Na obrazie Chełmońskiego widać chłopca jedzącego zupę i bociana.
Krzyżacy walczyli jak lwy, ale i tak padli jak muchy.
Hitler i Stalin pochodzili z jednej branży.
Hejnał w radiu grany jest na trąbce codziennie i w niedziele.
Hanka, żyjąc w biedzie, rozmyślała o współżyciu z Antkiem.