Wierzycie w duchy i zjawiska paranormalne, nawiedzone miejsca?
Duchy
Dodano na Hydepark przez cicha2591, 17 postów, ostatni post 7 wrz 2022
- · 6 kwi 2019
- · 7 kwi 2019
W miejsca może nie do końca, ale w duchy jak najbardziej
- · 8 kwi 2019
W duchy wierzę, a miejsca nie doświadczyłem, słyszałem o kilku
- · 8 kwi 2019
Moja siostra widziała ducha...
- · 16 kwi 2019
Dla mnie duchem jest kupel pożyczył kasę i mnie unika
- · 17 kwi 2019
: Dla mnie duchem jest kupel pożyczył kasę i mnie unika
Fajny kolega🙄🙄🙄
- · 17 kwi 2019
: Fajny kolega🙄🙄🙄
Teraz to ja wiem co to za ptica
- · 18 kwi 2019
: Teraz to ja wiem co to za ptica
Pogratulować
- · 19 kwi 2019
: Wierzycie w duchy i zjawiska paranormalne, nawiedzone miejsca?
W sumie Lol jest trochę nawiedzony; jak widzę niektóre opowiadania...
- · 19 kwi 2019
: W sumie Lol jest trochę nawiedzony; jak widzę niektóre opowiadania...
Świetnie powiedziane. W sumie racja
- · 28 kwi 2019
: Dla mnie duchem jest kupel pożyczył kasę i mnie unika
- · 4 lut 2022
tsk.
- · 7 lut 2022
: W miejsca może nie do końca, ale w duchy jak najbardziej
Po paleniu to może się jakaś zjawa objawia
- · 7 lut 2022
Nie
- · 31 sie 2022
: Po paleniu to może się jakaś zjawa objawia
I to pewnie nie jedna 🤣
- · 4 wrz 2022
: Nie istnieje coś takiego jak zjawiska paranormalne, wymykające się prawom fizyki. Wielu popełnia błąd, sądząc, że nauka wie już wszystko, dlatego zjawiska, których nie potrafimy wyjaśnić na gruncie naukowym, uważają za nadprzyrodzone. Tak działa nasz mózg, próbuje zawsze znaleźć wyjaśnienie na podstawie posiadanej, ograniczonej wiedzy. Kiedyś uważano, że pioruny miotają bogowie. Później, gdy ludzkość osiągnęła pewien poziom wiedzy, okazało się, że jest trochę inaczej…
Warto sobie uświadomić, że na obecnym etapie rozwoju wiedzy, nauka wielu zjawisk nie jest (przynajmniej jeszcze) w stanie wyjaśnić, a osobiście sądzę, że istnienia niektórych praw fizyki, zjawisk, ze względu na ograniczone możliwości zmysłów, mimo wspomagania techniką, nawet nie podejrzewamy. Mówiąc krótko, pewne zjawiska nadal nam umykają, pomimo że nie są paranormalne, a zupełnie normalne, zgodne z prawami fizyki, przynajmniej tymi obowiązującymi w naszym wszechświecie.
A co do duchów, czy tzw. nawiedzonych miejsc, w mojej opinii należą one (duchy) do realnych zjawisk fizycznych, których nie potrafimy jeszcze wyjaśnić ze wspomnianego powodu – mocno niepełnej wiedzy naukowej i po trochu z niechęci do rzetelnego wyjaśnienia tych zjawisk.
Gdzieś czytałam teorię, że istnieje nieco więcej wymiarów, ale my jesteśmy w stanie zaobserwować trzy wymiary przestrzenne + czas. Przy założeniu, że istnieje kolejny wymiar pozwalający poruszać się w czasie, tak samo jak czas pozwala poruszać się w przestrzeni, zjawisko, które ludzie uważają za duchy, to po prostu przy spełnieniu pewnych warunków, zwyczajna obserwacja wydarzeń, które już miały już miejsce w przeszłości, a my obserwujemy tylko ich odbicie, nie posiadając możliwości na jakąkolwiek interakcję fizyczną.
Przy twoich założeniach, że coś może być naturalnym zjawiskiem, ale nie posiadamy narzędzi do ich zbadania. Można na przykład dopuścić możliwość istnienia kilku równoległych światów, tak jak w serialu "Stranger Things", ale nie posiadamy możliwości ich obserwacji czy przenikania przez nie. Dajmy na to, po śmierci zyskujemy zdolność do podróżowania miedzy nimi, albo mamy szansę zyskać taką zdolność. Natomiast podróżnicy miedzy tymi światami, w naszym świecie są widoczne jako duchy, ewentualnie duchami pozostają ludzie nie mogący się pogodzić z własną śmiercią i chcący pozostać w naszym świecie. - · 6 wrz 2022
: Bo choćby ten podany przez Ciebie przykład z tą możliwością obserwowania wydarzeń z przeszłości – ile musiałoby być tych wymiarów, by zarejestrowały każdy ułamek sekundy, tak byśmy (mając taką możliwość) mogli ten wybrany przez nas fragment obejrzeć. I z każdym kolejnym ułamkiem sekundy tych wymiarów (wielkości wszechświata) musiałoby przybywać. Strasznie ciężko nawet wyobrazić sobie, że za każdą jedną milisekundą powstawałby cały nowy wszechświat tylko po to/z powodu tego, że ta milisekunda w naszym wszechświecie upłynęła.
I nie sądzę, że to, co określamy, jako "duchy", to istoty wykorzystujące ten hipotetyczny wymiar pozwalający na podróże w czasie tak jak my poruszamy się w przestrzeni. Jak sama zauważasz: "my jesteśmy w stanie zaobserwować trzy wymiary przestrzenne + czas". I tu leży pies pogrzebany. Bo skoro nasza percepcja ogranicza się do "3D+czas", to w żadnych warunkach nie bylibyśmy w stanie zobaczyć zjawisk określanych przez ludzi jako np. duchy. A przecież liczne relacje – choć pewnie spora część z nich niewiarygodna, nieprawdziwa, lub myląca jakieś zwyczajne zjawisko z tym "paranormalnym" – mówią o doświadczeniu czegoś takiego. Stąd wniosek, że jeśli istnieją "duchy", to musi to być coś innego, kompletnie inne zjawisko, niż np. takie międzywymiarowe podróże.
Inną zaś rzeczą, odrębną od zjawiska "duchów", jest to, że mogłaby istnieć jakaś liczba takich wszechświatów "równoległych", które nie byłyby tym naszym wszechświatem z przeszłości/przyszłości, w którym moglibyśmy obserwować minione/przyszłe zdarzenia, tylko po prostu całkowicie odrębnie od naszego powstałym, istniejącym i w związku z tym mającym własną przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Ale dlaczego forma w jakiej można by się w tych wszechświatach równoległych pojawić miałaby być tylko "duchowa"? W końcu albo da się tam pojawić materialnie, albo nie. A jeśli się da, to z definicji nie tylko jako "duch".
Dwa akapity = dwie odrębne teorie.
Nie muszą powstawać żadne nowe wszechświaty. Wyobraź sobie, że funkcjonują stworzenia w dwóch wymiarach i są w stanie obserwować tylko dwa wymiary. Mogą się też w tych dwóch wymiarach poruszać w czasie, co daje nam łącznie te dwa wymiary + czas. Obiekt czy też inne stworzenie trójwymiarowe jest obserwowalne dla stworzenia funkcjonującego w dwóch wymiarach, pod warunkiem, że obiekt 3D jakimś sposobem znajdzie się w płaszczyźnie, w której funkcjonuje istota 2D.
Jeżeli narysujesz sobie na kartce linię oznaczającą upływ czasu dla stworzonka 2D, nakreślisz jakieś punkty i ponumerujesz je. To gdy wygniesz kartkę i sprawisz, że punkty na linii czasu się ze sobą zetkną, nie sprawisz, że nagle pojawi się kolejna kartka z narysowaną linią czasu. Sprawisz, że żyjątko 2D będzie miało szansę zauważyć jakiś moment ze swojej przeszłości lub przyszłości.
Co do samej koncepcji podróży w czasie, uważam, że jest to niemożliwe, jeżeli chodzi o obiekty i istoty funkcjonujące w trzech wymiarach, ze względu na paradoks podróży w czasie. Ale można przyjąć, że jest możliwy dla istot funkcjonujących w czterech wymiarach, nawet dopuszczając, że takie istoty miałyby realny wpływ na świat trójwymiarowy i zakładając, że istoty te miały by świadomość czemu zapobiegły swoją interwencją.
Koncepcja światów generowanych przez podejmowane decyzje czy podróż w czasie, to bajka sprzedawana widzom przez DC czy Marvela. Jest to tani sposób aby usprawiedliwić istnienie komiksów o tych samych bohaterach, w różnych wersjach przez różnych autorów. - · 7 wrz 2022
: OK, tylko chyba nie ma sposobu na to, by obiekt 3D nagle pojawił się w dwuwymiarowym świecie – jako obiekty 3D, nie bylibyśmy w stanie w żaden sposób funkcjonować w takim świecie. Tym samym takie obiekty nie mogą być w żadnych okolicznościach zauważone przez te obiekty 2D, bo po prostu nigdy w tym ich świecie nie zaistnieją. A Ty wcześniej zakładałaś, że istoty z tego dodatkowego dla "3D + czas" wymiaru, w naszym się pojawiają przynajmniej na tyle, że w określonych warunkach da się je zaobserwować. Problem zaś w takim wypadku – o ile nic nie pokręciłam – byłby ten sam, co w przypadku światów 2D i zaistnienia w nich istoty 3D.
Nawet może pozostawić w nim trwały ślad. Gdy ubrudzisz w czymś piłkę (obiekt 3D) i uderzy ona w powierzchnię ściany (świat 2D) to na jej powierzchni zostanie zostanie odbity jej ślad. Nie będzie to dokładne odwzorowanie obiektu 3D, a jedynie odbicie fragmentu, który przez chwile był dostrzegalny w świecie 2D.
: Tyle to ja łapię, że o coś takiego, jak ta zgięta kartka, Ci chodzi, ale nie zgadzam się z wnioskiem.
Jeśli zegniesz kartkę w ten sposób, to sprawisz, że żyjątko 2D znajdzie się w tym samym miejscu/ zobaczy to miejsce, ale o innym czasie – nie takie, jakie było w jego przeszłości/przyszłości, a takie, jakie jest w jego teraźniejszości (dwuwymiarowy świat, to nadal świat 2D + czas). Nie zobaczy ono wtedy np. swojej przeszłości, tak jak my nie zobaczymy dnia wczorajszego, idąc po tej samej drodze, co wczoraj do osiedlowego sklepu, znajdującego się w tym samym miejscu, co wczoraj. Zobaczy najwyżej to samo miejsce, które już kiedyś widziało (i ono może być w jakiś sposób fizycznie zmienione z upływem czasu, bądź takie samo, jeśli żadne zmiany na skutek upływu czasu w nim nie nastąpiły). Zaginając kartkę, zaginasz przestrzeń, materię, nie wpływasz jednak na czas. Świat nie wróci nagle do swojej poprzedniej "formy" (w sensie dokładnego odwzorowania, co do atomu, np. dnia poprzedniego) tylko przez to "zagięcie kartki" – czas bowiem płynął non stop dalej, nie zatrzymał się w którymś punkcie tej kartki tylko z tego powodu, że była ona zgięta lub niezgięta.
No to eksperyment myślowy ci nie wyszedł, bo na kartce, którą zginasz masz narysowaną linie czasu. Dodajesz czwarty wymiar do dwumiarowego świata, a nie zaginasz przestrzeń dwu-mywiarowego nadając mu trójwymiarowość.
: I jeśli zastosować taką analogię do wymiarów 3D i wyższych, to w tych przypadkach będzie to samo, co w przypadku "świata kartki papieru". Przyjąć to można wszystko, nawet to, że woda jest sucha. Ale przecież nie chodzi o to, by sobie tworzyć to, co nam akurat pasuje – bo w ten sposób możemy wymyślić, co tylko chcemy – a spróbować znaleźć odpowiedź, którą będzie można jakoś przynajmniej spróbować logicznie udowodnić.
Wszystko fajnie, tylko mój pierwszy post, który zacytowałaś, odnosił się do postu Indragora. Mówił o tym, że zakładać można różne rzeczy, skoro i tak nie można na razie naukowo ich zweryfikować ze względu na brak odpowiednich narzędzi, czy też możliwości.
Nie wiem czy wiesz, ale występuje coś takiego jak "sucha woda".
: I w przypadku tego, że podróże w czasie są niemożliwe, nawet nie chodzi o "paradoks dziadka", czy coś w tym stylu, tylko o zwykłą fizykę, która bodaj zakłada, że przy wysokich prędkościach, zbliżonych do prędkości światła, powstaje dylatacja czasu. Problem w tym, że dylatacja czasu, po pierwsze, następuje wyłącznie "do przodu", czyli w najlepszym wypadku zobaczymy przyszłość, bo podróż w przeszłość w ten sposób jest niemożliwa. Po drugie, dylatacja czasu, nie powoduje, że osoba poruszająca się z prędkością bliską C "podróżuje w czasie", tylko powoduje, że czas w tym jej "pojeździe" biegnie inaczej niż w innych miejscach wszechświata – czyli np. ktoś lecący tak szybko, zestarzeje się wolniej niż ktoś, kto znajduje się gdzie indziej, ale to nie będzie podróż w czasie, tylko po prostu różnica w tym, w jakim tempie w danym miejscu/obiekcie wszechświata płynie czas (a to, o ile nic nie pokręciłam, jest we wszechświecie różne, w zależności od takich fizycznych własności, jak np. grawitacja czy właśnie prędkość), osoba będąca w tym "wehikule czasu" i osoba będąca gdzie indziej, nadal będą w teraźniejszości (także i po tym, gdy ten wehikuł się zatrzyma). Tak samo, jak my, dla których np. przelot na drugi koniec świata to nie podróż w czasie, tylko np. konieczność cofnięcia zegarków o ileś godzin – wystartowałaś, tak z czapy, o 12:00, 7.09.2022, lądujesz o 3 rano, 7.09.2022, ale to nie znaczy, że "żyjesz dniem wczorajszym", nadal masz teraźniejszość, choć zegar pokazuje "godzinę, którą już raz przeżyłaś".
Dla istot 2D, podróże w trzech wymiarach to też jakaś bajka. Dla nich z jakichś niewyjaśnionych powodów coś się czasami po prostu pojawia i nie wiedzieć czemu znika.
: A w przypadku tych istot z wymiaru o jeden numerek, lub więcej, od nas rzecz powinna być taka sama ze względu na te same prawa fizyki (to, że wszechświat ma ileś tam wymiarów, nie oznacza, że w zależności od wymiaru te prawa, które wszechświatem rządzą, przestają obowiązywać).
Mam rozumieć, że zweryfikowałaś prawa fizyki dla świata cztero-wymiarowego, stąd taka pewność?
: Zaś co do paradoksu dziadka, to jeśli to, o czym wyżej napisałam, ma sens, to paradoks ten jest tylko takim ćwiczeniem dla umysłu, który w "realu" nie może się nigdy zdarzyć nie z powodu tego, że jeśli ktoś tam się cofnął w czasie i uniemożliwił tym swoje narodziny, to z automatu uniemożliwił też i to swoje cofnięcie się w czasie, tylko z tego powodu, że po prostu prawa fizyki uniemożliwiają taką podróż w przeszłość.
Jest dokładnie na odwrót. Trudno udowodnić niemożność podróżowania w czasie w przeszłość, dlatego wymyślono ten eksperyment myślowy, aby udowodnić, że nie można się cofnąć w czasie, bo jakimś sposobem mogłabyś zapobiec własnym narodzinom, przez co nie narodziłabyś się i nie mogła cofnąć w czasie i zapobiec własnym narodzinom. Tylko też niektórzy zakładają, że w takim przypadku tworzy się oddzielna pętla w czasoprzestrzeni, a sama pojedyncza podróż w czasie powoduje rozczepienie się czasoprzestrzeni na dwie różne linie czasowe.
: Tak, wiem o tym. Ale gdy pisałaś o tym, że istoty, umownie, "4-D" mogą poruszać się w czasie tak jak my w przestrzeni, to dopuszczałaś, że to, co w uniwersach Marvela/DC się pojawia, jest możliwe. No bo żeby móc obserwować ten świat z przeszłości lub przyszłości, to on musi cały czas istnieć. To znaczy, musi zostawać zachowane dokładnie to, co było w każdym konkretnym punkcie w czasie, a nie "znikać" wraz z jego upływem w taki sposób, jak to widzimy my. Czyli musiałaby istnieć nieskończona liczba wszechświatów przedstawiająca wszystko to, co istniało w danym ułamku sekundy i to między nimi musiałyby takie istoty "4-D" się przemieszczać.
Zakładając, że podróże w czasie istot 4D wykraczałyby poza samą obserwację, ale wiązałyby się również z interwencjami.
Gdy oglądasz film, dla bohaterów na ekranie czas płynie normalnie. Gdy wciśniesz pauzę i po minucie puścisz dalej nie sprawisz, że bohaterowie nagle zaczną się zastanawiać co się dziwnego przed chwilą stało. Gdy przewiniesz film do tyłu, dla bohaterów filmu czas ciągle płynie tak samo, tylko ty przeskoczyłaś do wcześniejszych wydarzeń z filmu. Co więcej, nawet jak montażysta potnie film i wytnie parę fragmentów, różnicę zobaczą tylko ludzie, którzy widzieli film przed postprodukcją. Dla bohaterzy filmu, ciągle nie będą widzieć różnicy, bo dla nich istnieje tylko jedna linia czasowa (szpula filmowa).: I jeszcze jedno. Tak w zasadzie czas... nie istnieje. Czas to koncept wynaleziony przez człowieka, by odróżnić przeszłość od teraźniejszości i przyszłości, by mieć "miarkę" potrzebną przy różnych naszych działaniach. Już choćby z tej perspektywy patrząc – nie da się podróżować w czasie.
Nie wiem jak ty, ale ja tam potrafię podróżować w czasie do przodu, W ogóle nie potrafię nie podróżować Nie potrafię również zatrzymać upływu czasu. Co prawda można niwelować jego skutki, albo sprawić aby czas obchodził się z nami łagodniej, ale powstrzymać się go nie da
Zaloguj się aby dodać post. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.