Skoro tak jestem nagabywana na wyjawienie moich intymnych tajemnic związanych z weselem... to cóż innego mi pozostaje... jak odsłonić zasłonę...
Zatem drapieżne spojrzenia napastliwych mężczyzn wcelowane były nieustannie w mój dekolt. Do złudzenia przypominający ten na powyższym obrazku, choć fason sukni był inny. Nazbyt często dosiadali się do mnie, jakby po to, żeby z bliska pooglądać sobie mój biust... Nierzadko prawili mi komplementy - że ponętnie wyglądam, że mam bardzo ładną suknię... albo, że mam zgrabne kształty... Czasem kładli mi rękę na kolanie, na co oczywiście natychmiast reagowałam - grzecznie, z uśmiechem, protestując.
Co raz jakiś zaprosił mnie do tańca, wykorzystując ten czas, żeby przycisnąć mnie do siebie i pooglądać moje piersi z najbliższej odległości. Co odważniejsi - kładli mi rękę na pupie... Oczywiście wówczas także grzecznie i uśmiechając się słodko - protestowałam.
W miarę upływu czasu, i wypitego alkoholu, komplementy mężczyzn stały się bardziej nachalne. Jeden powiedział, że chętnie by się ze mną poprzytulał, drugi, że muszę uważać, żeby mi w tańcu nie wyskoczyły piersi z dekoltu... trzeci wręcz dał mi do zrozumienia, że osiągnął wzwód, właśnie przez mój dekolt!
Nie tylko ich słowa, ale i zachowanie stało się odważniejsze. Rękę kładli mi nie tylko na kolano, ale i wyżej... na udo - wykorzystując fakt, że suknia ma wysokie rozcięcie... Przez to rozcięcie - zostało dostrzeżone, że mam na sobie pończochy zakończone finezyjną i szeroką koronką... W tańcu coraz mocniej chwytali mnie za pupę, a jeden z drani nawet odważył się chwycić mnie za biust!
Wreszcie, gdy byłam w łazience, nagle zgasło światło... do ciasnego pomieszczenia wparowało kilku typów... Nie miałam wątpliwości, że to przez ten mój dekolt... Co też oni szybo mi okazali... koncentrując się właśnie na moich piersiach... Nie dali im chwili wytchnienia! Chwytali je łapczywie, używając slangu młodzieżowo-chuligańskiego - można by rzec: "jak Reksio szynkę"... Na początku ściskali mój biust przez materiał kiecki, ale potem stali się bardziej natarczywi - dwie dłonie wtargnęły w dekolt i zaczęli gnieść moje piersi przez cienki materiał staniczka.
Ależ byli przy tym wulgarni! Wstydziłabym się powtórzyć ich bezecne słowa! Nadmienię tylko, że na różny sposób odmieniali słowo "cycki": Balony, bufory, baniaki...
Potem, przez całe wesele, dopytywano się mnie dociekliwie - dlaczego mam tak pogniecioną sukienkę na biuście...
@Historyczka Satysfakcjonująca mnie, szczegółowa relacja z wesela...dziękuję. Szkoda, że mnie tam nie było. Dołączyłbym z chęcią do grona panów "ręcznie" podziwiających Twoje walory, różnie zresztą określane. Zapewne rozochoceni weselnicy chętnie zajęliby się również i innymi wspaniałościami Twojego ciała. Pewnie nie pozwoliłabyś aż na takie "rękoczyny"...a może tak?
Ostatnio w sukience o podobnym dekolcie byłam na weselu kuzynki. Miałam dokładnie takie wrażenie o jakim piszecie... Że panowie najchętniej wzrokiem wyłuskaliby moje piersi z tego dekoltu...
@Historyczka chętnie poznam inne szczegóły Twojego stroju na tej uroczystości. I nie chodzi mi, bynajmniej, o sukienkę, ale o to, co miałaś na sobie pod nią.
@Historyczka sukienka...długa czy krótka? W tańcu można by było Cię podglądnąć, albo jak siedziałaś z nogą założoną na nogę? Czy czułaś na sobie pożądliwe spojrzenia męskiej części gości?
@Historyczka Przyznam, że też lubię jak kobieta z dużym biustem ma sukienkę z taaakim dekoltem. Mam wtedy wrażenie, że za chwilę cycki same wyskoczą i będą swobodnie dyndać, ku uciesze moich oczu.
6 komentarzy
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Historyczka
Skoro tak jestem nagabywana na wyjawienie moich intymnych tajemnic związanych z weselem... to cóż innego mi pozostaje... jak odsłonić zasłonę...
Zatem drapieżne spojrzenia napastliwych mężczyzn wcelowane były nieustannie w mój dekolt. Do złudzenia przypominający ten na powyższym obrazku, choć fason sukni był inny.
Nazbyt często dosiadali się do mnie, jakby po to, żeby z bliska pooglądać sobie mój biust...
Nierzadko prawili mi komplementy - że ponętnie wyglądam, że mam bardzo ładną suknię... albo, że mam zgrabne kształty...
Czasem kładli mi rękę na kolanie, na co oczywiście natychmiast reagowałam - grzecznie, z uśmiechem, protestując.
Co raz jakiś zaprosił mnie do tańca, wykorzystując ten czas, żeby przycisnąć mnie do siebie i pooglądać moje piersi z najbliższej odległości. Co odważniejsi - kładli mi rękę na pupie... Oczywiście wówczas także grzecznie i uśmiechając się słodko - protestowałam.
W miarę upływu czasu, i wypitego alkoholu, komplementy mężczyzn stały się bardziej nachalne.
Jeden powiedział, że chętnie by się ze mną poprzytulał, drugi, że muszę uważać, żeby mi w tańcu nie wyskoczyły piersi z dekoltu... trzeci wręcz dał mi do zrozumienia, że osiągnął wzwód, właśnie przez mój dekolt!
Nie tylko ich słowa, ale i zachowanie stało się odważniejsze. Rękę kładli mi nie tylko na kolano, ale i wyżej... na udo - wykorzystując fakt, że suknia ma wysokie rozcięcie...
Przez to rozcięcie - zostało dostrzeżone, że mam na sobie pończochy zakończone finezyjną i szeroką koronką...
W tańcu coraz mocniej chwytali mnie za pupę, a jeden z drani nawet odważył się chwycić mnie za biust!
Wreszcie, gdy byłam w łazience, nagle zgasło światło... do ciasnego pomieszczenia wparowało kilku typów... Nie miałam wątpliwości, że to przez ten mój dekolt... Co też oni szybo mi okazali... koncentrując się właśnie na moich piersiach... Nie dali im chwili wytchnienia! Chwytali je łapczywie, używając slangu młodzieżowo-chuligańskiego - można by rzec: "jak Reksio szynkę"...
Na początku ściskali mój biust przez materiał kiecki, ale potem stali się bardziej natarczywi - dwie dłonie wtargnęły w dekolt i zaczęli gnieść moje piersi przez cienki materiał staniczka.
Ależ byli przy tym wulgarni! Wstydziłabym się powtórzyć ich bezecne słowa! Nadmienię tylko, że na różny sposób odmieniali słowo "cycki": Balony, bufory, baniaki...
Potem, przez całe wesele, dopytywano się mnie dociekliwie - dlaczego mam tak pogniecioną sukienkę na biuście...
Aladyn
@Historyczka Satysfakcjonująca mnie, szczegółowa relacja z wesela...dziękuję. Szkoda, że mnie tam nie było. Dołączyłbym z chęcią do grona panów "ręcznie" podziwiających Twoje walory, różnie zresztą określane. Zapewne rozochoceni weselnicy chętnie zajęliby się również i innymi wspaniałościami Twojego ciała. Pewnie nie pozwoliłabyś aż na takie "rękoczyny"...a może tak?
nanoc
@Historyczka Świetne wesele, ale co dziwnego skoro Ty tam byłaś, musiało być zajebiście seksownie z Tobą, żale że mnie nie zaproszono
Historyczka
Tak bardzo czułam pożądliwe spojrzenia kilku mężczyzn!... Tak bardzo...
Aladyn
@Historyczka Nie bądź taka oszczędna w tych weselnych wspomnieniach. Zechciej zdradzić więcej pikantnych szczegółów...
Historyczka
Ostatnio w sukience o podobnym dekolcie byłam na weselu kuzynki. Miałam dokładnie takie wrażenie o jakim piszecie... Że panowie najchętniej wzrokiem wyłuskaliby moje piersi z tego dekoltu...
Aladyn
@Historyczka chętnie poznam inne szczegóły Twojego stroju na tej uroczystości. I nie chodzi mi, bynajmniej, o sukienkę, ale o to, co miałaś na sobie pod nią.
Historyczka
@Aladyn oczywiście pończochy!
Aladyn
@Historyczka nic poza tym?
Historyczka
@Aladyn wiesz dobrze że noszę majteczki
Aladyn
@Historyczka sukienka...długa czy krótka? W tańcu można by było Cię podglądnąć, albo jak siedziałaś z nogą założoną na nogę? Czy czułaś na sobie pożądliwe spojrzenia męskiej części gości?
Historyczka
Uwielbiam właśnie tak dopasowane suknie.
Aladyn
@Historyczka Przyznam, że też lubię jak kobieta z dużym biustem ma sukienkę z taaakim dekoltem. Mam wtedy wrażenie, że za chwilę cycki same wyskoczą i będą swobodnie dyndać, ku uciesze moich oczu.
nanoc
@Historyczka ot też takie lubię, a ile rozkoszy wyłuskać te cycunie na wierzch :P :P
enklawa25
Fajne cycuszki
VeryBadBoy
Jedna z moich ulubionych aktorek. Fajnie by było, jakby kiedyś je pokazała w pełnej krasie.
nanoc
@VeryBadBoy O tak to by było przeżycie