Mocny spadek inflacji w Hiszpanii

polityka : Mocny spadek inflacji w Hiszpaniiarrow_back_ios_newarrow_forward_ios

Ostatnio tak niska inflacja była w Hiszpanii w sierpniu 2021 roku. Spadek inflacji spowodowany jest przede wszystkim silnymi spadkami cen surowców energetycznych, a zatem i cen energii. Hiszpańska gospodarka jest bardziej wrażliwa na zmiany cen energii (z uwagi na strukturę rynku produkcji energii w tym kraju, w której ponad 45% udziałów ma energia odnawialna) niż reszta tzw. strefy euro. Z tego powodu wskaźniki inflacji spowodowanej przede wszystkim cenami energii wyprzedzają resztę strefy euro o około 2 miesiące. Jeśli więc ta tendencja się utrzyma, to wygląda na to, że w lutym, zgodnie z prognozami, rzeczywiście był szczyt inflacji i także i u nas będzie ona szybko spadać.

MEM

zamieściła fotkę , 806x772 - 61 kB w kategorii polityka i inne. Tagi: #Hiszpania #inflacja

1 komentarz

 
  • MEM

    Jeśli inflacja w Polsce rzeczywiście mocno spadnie (a prognozy mówią że w grudniu tego roku CPI będzie poniżej 10%; zaś przy takim tempie spadku inflacji w Europie i USA jak hiszpańskie to może to nastąpić jeszcze szybciej), w ślad za powiązanymi z naszą gospodarkami i spadającymi cenami surowców energetycznych, to opozycja przegrała wybory.  

    A po nich PiS-owski zamordyzm się zwiększy. I to bardzo.

    30 mar 2023

  • MEM

    @MEM "I dalej będzie narzekanie na szoguna Komorowskiego, że raz, kiedyś tam, nie tak jak powinien, ocenił inteligencję średniostatystycznego konsumenta kartki i długopisu do głosowania."  

    Po pierwsze, "szogun" to generał Koziej, Komorowski to wtedy "tylko" po meblach japońskiego parlamentu skakał (co swoją drogą udowadnia po raz kolejny, że jak mawiał Kargul "jego nie można puszczać między ludzi" ). ;)

    Po drugie..., a mam nie narzekać? Przecież jest na co. Cała ta opozycja to jedna kpina, przy której Komorowski z tą oceną inteligencji wyborcy, to – choć pewnie nadal o przyczynach swojej przegranej w wyborach ma zdanie, jakie miał, w końcu jedno co przez te wszystkie lata udowadnia praktycznie codziennie opozycja to to, że za Chiny Ludowe nie nauczyła się absolutnie niczego na własnych błędach – jeszcze drobiazg. A do tego poza takimi "standardowymi" błędami, jakie PO i spółka popełniają od zawsze, doszły nowe, wynikające chyba z bezsilnego i bezmyślnego miotania się na widok walących w dół sondaży (co powoduje jeszcze szybszy ich spadek) poparcia. Bo oto, przykładowo, Tusk krytykuje "PiS-owskie rozdawnictwo", by za chwilę wyjeżdżać z debilizmami typu "babciowe" (czy jakoś tak) – nie dość, że całkowita błazenada, to jeszcze na bezczelnego traktowanie wyborców jak skończonych durni, a potem zdziwienie, że sondaże na ryj lecą, zakończone z reguły jeszcze większym miotaniem się. Oni sami oddają PiS-owi władzę na tacy i robią to od momentu, kiedy sami jeszcze rządzili.  

    I to samo dotyczy tematu gospodarki. Łazi Tusk po mediach i robi durnia z siebie i własnego (bo ten PiS-owski i tak ma go głęboko w dupie, i zresztą ma rację) wyborcy, pierdoląc o wysokich cenach i inflacji, jako o winie PiS-u, a wiedząc równie dobrze jak wszyscy, że z tym ma cały świat problem, i wiedząc od dawna, że inflacja w wyznaczonym przez prognozy czasie mocno spadnie. I jednocześnie razem ze swoimi kumplami-ekonomicznymi półgłówkami, bo się tego inaczej nie da nazwać, domaga się (a w każdym razie długo się domagał, ostatnio jakby się trochę przymknęli) dopieprzenia gospodarce i społeczeństwu powtórki z recepty Balcerowicza z początków lat 90-tych (już wtedy nieudanej), co by spowodowało – i kompletnie niepotrzebnie, inflacja już spada, dzisiejsze wstępne dane za marzec: 16,2% – większe dla nas straty niż wszystkie sankcje, jakie nałożono na kacapowo. A żeby było śmieszniej, jednocześnie w "mądrości" swojej domagał się kilkudziesięcioprocentowych (mocno inflacjogennych) podwyżek dla budżetówki i w konsekwencjach dla całej reszty pracujących. Błazenada totalna. Inflacja do wyborów spadnie na tyle, żeby było widać różnicę, i co platformiane półgłówki wtedy ludziom powiedzą? Jak można uważać się za choćby przeciętnego jakościowo polityka, i w ogóle za mającego cokolwiek w głowie człowieka, i świadomie miesiącami ciąć przysłowiową gałąź, na której się siedzi, i to jeszcze z planem jej odcięcia w sam raz na wybory, kiedy tego za Chiny się nie da już odkręcić? To masz jeszcze jakieś wątpliwości, że oni po przesranych na własne życzenie wyborach będą pierdolić dokładnie to samo co w 2015 Komorowski? Przecież mentalnie to są, jak to się dawno temu na moim podwórku mawiało, dzieci specjalnej troski (gorszą obrazą były wtedy już tylko "dzieci wojny i okopów" ;)). Toto się tylko gdzieś do Tworek nadaje.    

    Przy czym dodatkowo opozycja traci resztki wiarygodności. No bo tak. Jeśli spełni swoje desperackie populistyczne rozdawnictwo, to zwłaszcza przy swoim modelu rządzenia, jaki pokazali, gdy byli u władzy, doprowadzą kraj do ruiny nawet jeszcze szybciej niż PiS. A jeśli to tylko kiełbasa wyborcza, i po wygranych wyborach wyjdzie znów Vincent i powie, że "pieniędzy nie ma i nie będzie", taka, jakiej w wykonaniu PO było wiele (ot choćby 15-procentowy podatek liniowy, 16 lat temu obiecany), to znaczy, że oni żadnej obietnicy wyborczej nie zamierzają spełniać, a chodzi tylko o dorwanie się do koryta i bezkarność dla własnych przekrętów przy nim. I ja mam potem wierzyć, już nawet nie tylko w jakikolwiek rozwój kraju pod taką władzą, ale że oni chociaż tę PiS-owską hołotę rozliczą za wszystko? A ciul tam rozliczą..., że w ogóle kogokolwiek z nich przed sądem postawią? Będzie jak w przypadku sławetnego głosowania za trybunałem stanu dla kaczora i zera – ot, Radziu Sikorski, z jakimś tam innym tuskowym przydupasem, nie raczy przyjść na głosowanie i chuj – "Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobisz?".

    31 mar 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte  

    To samo jest z desperackim kombinowaniem przez jakieś dwa lata, jak nie lepiej, nad tym, jak startować w wyborach (razem czy z osobna) i, jak zwykle, z dzieleniem się korytem, zanim się w ogóle miało szansę je zdobyć, czyli układaniem list wyborczych i podziałem stanowisk. Cyrk na kółkach, a PiS rośnie w siłę... I mało tego – przez tuskowy, bezmyślny w tej sytuacji (ot, desperacja), upór w kwestii stworzenia z partii opozycyjnych jednego bloku dodatkowe punkty w sondażach nabija sobie Konfederacja. No PiS jest złem, ale wyobrażasz sobie ludzi pokroju Brauna w ścisłym kierownictwie państwa? Przecież facet nie tylko jest popieprzony, ale jeszcze do tego onucami capi na odległość.

    Przesrają wybory i skażą nas albo na PiS, albo najpierw na PiS potem na Konfę. Jedynie cudem mogą wygrać, jeśli faktycznie ludzie będą się obawiali rosnącego PiS-owskiego zamordyzmu i mimo wszystko na opozycję zagłosują. A na to się nie zanosi.

    A nawet jeśli cudem opozycja wygra, to ta banda durni długo nie porządzi, a po nich, skoro PiS zniknie ze sceny (w taki czy inny sposób), zostanie już tylko Konfederacja. Więc tak czy inaczej, będziemy w szambie po uszy.

    31 mar 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "Macierewicz, pani Basia od Kaczora, pani niby-prezes niby-TK, Morawieccy, Gliński z dotacjami dla Bączkiewicza, Ziobro...
    Nie, Browna, Korwina i Bosaka sobie nie wyobrażam."

    Popatrz na to z tej strony. PiS i kolesie to coś w rodzaju baćki/Putina z czasów początków ich rządów. Braun i spółka to coś w rodzaju dzisiejszych baćki/Putina albo kogoś w rodzaju Hitlera.

    I co gorsze, w spadku po obecnych rządach PiS dostaną częściowo zdemontowany system, więc jeszcze łatwiej będzie wprowadzać zamordyzm na swoją modłę.

    "A już trzeba?"

    Nie: "już", a: "na wczoraj".

    31 mar 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "No to szef szoguna miał rację. I pewnie dlatego ta racja tak bardzo boli średniostatystycznego użytkownika (i nieużytkownika) głos-kartki, głos-urny i głos-długopisu. ;)"

    Szef szoguna miał rację, :) ale 1. zapomniał o kilkudziesięcioletnim wydatnym udziale swoim i kolegów w tym, żeby ten przeciętny wyborca był tym "ciemnym ludem, który wszystko kupi", i 2. przegrał wybory (a jego koledzy kolejne i kolejne i kolejne...), bo założył, że jest mądrzejszy od tego "ciemnego ludu" i dzięki temu będzie w stanie wcisnąć mu każdy kit, a okazał się głupszy (i to do tego stopnia, że nadal, wraz z kolegami, nie wie, gdzie tkwi błąd). Stąd, z tej głupoty, to bezsilne miotanie się szefów partii opozycyjnych (widoczne m.in. w obietnicach wyborczych) w desperackich próbach chociaż utrzymania obecnego poparcia.

    1 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "i 3. udało mu się wygrać wybory - głosami tego samego ludu ;)"

    Od 8 ostatnich lat nie udało się mu, ani opozycji, wygrać żadnych. Ciemny lud nadal jest ciemny, ale nie na tyle ciemny, by kupować idiotyzmy opozycyjnych polityków. PiS-owski elektorat ma swoich wodzów, w których wpatrzony jest jak w obrazek, więc z definicji nie kupi, może tylko wyśmiać, a z kolei ten opozycyjny jest dzień w dzień coraz bardziej zrażony do rażącej głupoty w postępowaniu "swoich" polityków.

    I zresztą PiS zaczyna to skutecznie wykorzystywać. Świeżutkie:
    wiadomosci. wp. pl/witek-nie-miala-litosci-przypomniala-slowa-tuska-6882733745630112a  

    Żeby pokonać PiS i nie dopuścić Konfederacji (czy kogoś podobnego) do władzy, trzeba po prostu całkowicie nowej partii, w której nie byłoby ani jednego polityka z dzisiejszych opozycyjnych i jednocześnie której przywódcy nie popełnialiby wszystkich błędów Platformy z ostatnich kilkunastu lat (a do tego potrzeba ludzi o innej mentalności niż ta, którą mają dzisiejsi politycy opozycji). A to jest właściwie nierealne. Dlatego wszyscy jesteśmy w szambie i tyle.
    __________
    Natomiast jedno w tym wszystkim złym by mnie cieszyło. Gdyby PiS faktycznie zadbał o gospodarczy rozwój kraju. Postawił elektrownie atomowe, zbudował CPK wraz z całą infrastrukturą, zrobił "pełnowymiarowy" port w Elblągu itd. Bo PO tego na pewno nie zrobi (znany standard: "po co nam lotnisko, skoro jest w Berlinie" poszerzony o teksty o tym, że np. CPK nigdy nie powstanie, bo to projekt stworzony na potrzeby PiS-owskiego koryta, i o "płacze" nad wywłaszczonymi). Tylko, że to by była za mała rekompensata za system dyktatorski (zwłaszcza, że ten naturalną koleją rzeczy szybko by degenerował, niszcząc wszystko w tym kraju).

    1 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "Ohoho, innego narodu sie komuś zachciewa. ;)"

    Wiesz, kiedyś gdzieś w internecie natrafiłam na wzmiankę, że te kilkaset lat temu, jeszcze kawał czasu przed zaborami, Polacy byli znani ze swojego optymizmu. Więc mógłby to być powrót do narodowych korzeni. ;) Nic zresztą nie stoi w miejscu, nawet narodowa mentalność, ;) choć ta jest długowieczna.  

    A poza tym nie musi to być inny naród. W każdym przecież są "dobrzy, źli i brzydcy", ;) więc ta garstka, która mentalnie różniłaby się od tego, co dziś mamy w polityce, mogłaby się i u nas znaleźć. Ale na to jest dziś za późno. Może gdyby pojawiła się tuż po ostatnich wyborach parlamentarnych, to by coś z tego dziś było.

    1 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "i cudów rodem z bajki o trzech królach i bogu w żłóbku ;)"

    To się nie ma z czego śmiać. :) Wszelakim autorytaryzmom i dyktaturom paradoksalnie niektóre rzeczy wychodzą znacznie lepiej niż demokracjom. Bo do działania potrzebna jest wola polityczna, a w zamordyzmach decyzje podejmowane są szybko i bez problemów jakie stawia (często celowo) w demokratycznych ustrojach polityczna konkurencja. Nawet w stalinizmie, przy wszystkich jego wadach i komunistycznym burdelu, przeprowadzono np. industrializację na gigantyczną i niespotykaną na świecie skalę. I po dziś dzień Ruscy z resztek tego korzystają. Kaczyński z racji swych "jednoosobowych" rządów, faktycznie ma możliwości, jakich żaden rząd od 1990 roku nie miał, nawet pomimo strat, jakie po drodze tego procesu poczynią "misiewicze". Pytanie tylko, czy z nich skorzysta. Ale "technicznie" jest to jak najbardziej realne do zrobienia.  

    Zresztą, popatrz. Z przekopu kanału przez Mierzeję, też się śmiano. Dziś się śmieją, że niemal nikt tam nie pływa. Ale zapominają przy tym śmiechu, że kanał nie jest wykorzystywany na taką skalę, na jaką mógłby, bo obsadzony przez opozycję samorząd w Elblągu blokuje inwestycję w sam port w Elblągu, nad którym sprawuje zarząd, a bez niej kanał jest bezsensowny, bo nie ma jak korzystać z portu docelowego (a portów potrzebujemy "na wczoraj", choćby dlatego, że nie mamy wystarczającej przepustowości w istniejących portach – pomimo ich rozbudowy – na wywóz ukraińskiego zboża, przez co nasze rolnictwo ma duże problemy, a będzie miało za kilka miesięcy jeszcze większe, kiedy dojdzie, do tego co jest w magazynach, 35 mln ton polskiego i nawet dziesiątki milionów ton ukraińskiego zboża zebranych z pól w tegorocznych zbiorach). W ten sposób można udupić każdą inwestycję (z CPK jest zresztą podobnie – latają politycy Platformy i udają ubolewanie nad "wywłaszczonymi" z gruntów pod inwestycję), a potem polityczne przywództwo opozycji wylezie przed kamery i powie, licząc na dodatkowe punkty w sondażach, że dany "konkurencyjny" rząd obiecał "cuda" i oczywiście ich nie zrobił. I tak kosztem gospodarki kraju, czyli kosztem dobrobytu wszystkich, z nawet najlepszych inwestycji wyjdzie guzik. Autorytaryzm przy wszystkich swych wadach (a ma ich od cholery) z tym nie ma problemu, bo wystarcza dosłownie jeden telefon od "szefa wszystkich szefów" i robota idzie aż furczy. PKP już zaczęło pracę nad modernizacją (i chyba nawet już nad budową nowych) odcinków linii kolejowych dla CPK. Jeśli faktycznie rozpoczną budowę portu lotniczego w połowie tego roku, jak zapowiadają, to wygląda na to, że inwestycja będzie zrobiona. I przyniesie olbrzymie korzyści gospodarcze (i zwiększy też nasze bezpieczeństwo – o konieczności budowy takiego lotniska mówili nawet Amerykanie, gdy w zeszłym roku przyszło transportować zaopatrzenie i broń dla Ukrainy i wojsko wraz z całym sprzętem i zaopatrzeniem dla tzw. wschodniej flanki NATO). Po czymś takim (zrealizowanych tego rodzaju inwestycjach) opozycja się już nigdy nie pozbiera, a tym bardziej jeśli będzie ciągle ujadać, że nie potrzeba, że się nie da, że się nie opłaca, że jest gdzieś tam indziej w Europie itp. Bo – podobnie jak z tym spodziewanym tuż przed wyborami spadkiem inflacji – co powie ludziom, gdy już te wszystkie inwestycje zostaną zrealizowane? Czym w ogóle utrzyma swój elektorat, ja już nie mówię, żeby przyciągnęła nowy? Jeśli PiS postawi na "model chiński" sprawowania władzy, nikt im już jej nigdy nie odbierze, bo będą mieli – pomimo wszystko – wymierne wyniki gospodarcze (przynajmniej przez pewien czas, dopóki korupcja i zamordyzm nie przeżrą tego ich systemu). I będzie zamordyzm. A tymczasem opozycja przegrała jedne wybory i nie wyciągnęła wniosków, przegrała kolejne i nie wyciągnęła wniosków, przegrała następne..., i przegrała też te ostatnie w 2019 i też nie wyciągnęła z tego wniosków (i mało, że nie wyciągnęła, zrobiła najgłupszą rzecz pod słońcem – zaczęła się licytować z PiS-em, który dodatkowo, i w przeciwieństwie do PO, ma podkładkę realizacji części swoich obietnic wyborczych, na populizm, a to jest prosta droga do gleby, bo Tusk i spółka robią tym z siebie po prostu kabaret i pośmiewisko, i widać też desperację) – miała cztery lata na ogarnięcie się i rzetelną pracę u podstaw, żeby na jesień 2023 roku, w czasie wyborów, zebrać tej pracy wyniki. I dokumentnie to spierdoliła i to dosłownie tnąc gałąź, na której siedzi, tak żeby pierdyknąć o ziemię dokładnie w dniu wyborów, kiedy inflacja spadnie i PiS będzie głosił (i trudno mu będzie odmówić racji), jak to tuskowe wizje się nie ziściły i jak by zrujnowali gospodarkę, gdyby posłuchali opozycyjnych ekonomistów z ich nawoływaniami do np. wprowadzenia 20+ procentowych stóp procentowych.

    1 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "Tak dawno temu byli już jacyś Polacy? Może i byli, ale na pewno w innym znaczeniu niż w okresie tzw. Rozbiorów, i jeszcze inszym niż obecnie ;)"

    Naród jest naród. Znaczenie samego terminu jest już trochę wtórne.

    "Bo to się nadaje nie do śmiechu, tylko do płakania. To samo dotyczy CPK, ale oczywiście jesteś innego zdania."

    Wiecowe hasełka na nic się zdadzą. A tym bardziej nietrafione wiecowe hasełka. Konkret Hyde, konkret. Nie podałeś żadnego uzasadnienia.  

    A jestem innego zdania, bo jest ono uzasadnione korzyściami ekonomicznymi (a zaraz za nimi idącymi wszystkimi innymi) płynącymi z portu. Przy czym uważam, że zarówno ten wykopany kanał, jak i cały tor wraz z portem w Elblągu powinno się pogłębić do 12 metrów, żeby mogły tamtędy pływać statki o zanurzeniach panamaxów.

    Ot taki przykładzik (z 2016 roku, więc już spory kawałek czasu temu).

    "[Polskie] porty morskie generują 227 tys. miejsc pracy, stanowiąc 1,6% rynku zatrudnionych w skali krajowej. Wyliczenia pokazują, że jedna osoba zatrudniona w porcie morskim przekłada się na 6 zatrudnionych w jego otoczeniu i 33 osoby zatrudnione w sektorze przemysłu i transportu w kraju. Sektor portowy obejmuje 3,5 tys. przedsiębiorstw, zaangażowanych we współpracę z 42 tys. firm w całej Polsce.

    Opracowanie analizuje wskaźniki generowane przez porty również pod kątem wartości dodanej brutto oraz produktu krajowego brutto tworzonego w sektorze. Z przeprowadzonych analiz wynika, że w portach morskich tworzone jest PLN 28.5 mld PKB, czyli 1,6% PKB naszego kraju. Badaniu poddane zostały również przychody podatkowe z sektora portowego. Wpływy podatkowe z VAT, akcyzy oraz cła na poziomie krajowym wynoszą łącznie PLN 17.8 mld, natomiast podatek PIT płacony w sektorze portowym wnosi dodatkowe PLN 1.9 mld rocznie."
      

    gospodarkamorska. pl/porty-logistyka-raport-polskie-porty-morskie-generuja-ok-230-tys-miejsc-pracy-15365

    Dodać do tego też trzeba potencjalną pomoc takiego nowego portu w likwidacji np. takich problemów, jak ostatni problem polskiego rolnictwa spowodowany zatorami przy eksporcie ukraińskiego zboża. Dodać trzeba wzrost znaczenia państwa na arenie międzynarodowej z powodu silniejszej gospodarki (a tak BTW, wiesz, do czego potrzebna jest państwu marynarka wojenna?), uniezależnianie jej od wpływów zewnętrznych (Ile byłaby stratna gospodarka, gdyby towary przechodziły tylko przez obce porty z braku własnych i nagle z dowolnych przyczyn politycznych zostałyby one dla naszych firm i towarów zamknięte? Czy sprawa z uzależnieniem się państw UE od ruskiego gazu niczego Cię nie nauczyła?). Dodać też trzeba wpływ na rozwój całego regionu (w tym wypadku województwa). Nie tylko ten bezpośredni, ale też i "wtórny", gdy bogacący się region będzie reinwestował zyski.  

    Zresztą, zajrzyj do książek od historii. :) Na całym świecie zawsze porty stanowiły o dobrobycie państwa i jego obywateli, bo morze/ocean to najlepszy znany na Ziemi szlak transportowy (nie licząc całej reszty, jak choćby turystyki). Daleko nie szukając, zapomniałeś, kto przez dobre 400 lat rządził na Bałtyku, Morzu Północnym i w północno-zachodniej Europie? Hanza, Hyde, Hanza. :)

    I Elbląg mógłby być tego częścią. Mógłby – już dawno zresztą, to się powinno zrobić najpóźniej w 1990 po uwolnieniu się od Ruskich – ale zamiast tego ma wiecowe hasełka ze stron polityków.

    To samo dotyczy CPK. Popatrz na to z tej strony. Frankfurt nad Menem w skali świata był zadupiem. A czym stał się właśnie głównie dzięki temu, że ulokowano tam jedno z najważniejszych (z upływem czasu) lotnisk świata?  

    Bez takich inwestycji, państwo zawsze będzie nieliczącym się "Bangladeszem Europy". Ze wszystkimi tego konsekwencjami, począwszy od bycia przedmiotem, a nie podmiotem, w polityce, przez niestabilność polityczną, a skończywszy na biedzie oraz na tym, że w przypadku rozmaitych zawirowań typu wojna czy epidemia – jak dziś: my dobiliśmy do 18% inflacji, a Niemcy tylko do w zaokrągleniu 10%.

    BTW, na pewien czas równowaga w Europie (i na tzw. Zachodzie) przesunęła się właśnie z Niemiec na wschód, do Polski (a po obecnej, oby wygranej, wojnie do Polski i na Ukrainę). I trzeba to wykorzystać, na ile się tylko da, w podobny sposób, jak po II wojnie światowej RFN wykorzystało zbliżoną sytuację do powojennej odbudowy swojej gospodarki. A do tego niezbędna jest infrastruktura, czyli drogi, lotniska, kolej i porty morskie oraz wszystko, co z nimi związane, od sklepów, knajp i hoteli począwszy, na bankach skończywszy. Zabrzmi to jak zabrzmi, ale wojna na Ukrainie spadła nam jak z nieba. To jest pierwsza taka okazja na skok, pod każdym względem, od stuleci.

    2 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "I będzie wojna. Putin przeciera szlaki."  

    Putin nie przeciera szlaków. To nie jest jakaś nowość, że dyktatury w taką stronę prędzej czy później zmierzają. Muszą mieć wroga zewnętrznego (gdy zlikwidują już opór wewnętrzny), żeby było na czym bazować propagandę i żeby było na kogo zrzucać winy za własne błędy.

    A u nas niekoniecznie musi tak być, że PiS wypowie komuś wojnę. To zależy od tempa wprowadzania zamordyzmu, a potem od tempa degeneracji takiego systemu (czyli zawsze jest możliwość, że PiS po prostu nie zdąży tego zrobić, zanim straci władzę). Trzeba by było na to 20+ lat, żeby do takiego stanu móc teoretycznie doprowadzić. Minimum 20+. Szybciej, gdybyśmy podobnie jak obecnie Białoruś wpadli w kacapskie ręce.

    "Nie, to nie jest najgłupsze. Najgłupszym było zapomnienie o haśle "totalna opozycja". Najgłupszym jest głosowanie w Sejmie razem z PIS-em pod pretekstem jakiegoś interesu państwa lub z innych powodów ideologicznych."

    Aaaa..., czyli zagłosujmy przeciwko interesom państwa, wprowadźmy do tego jeszcze np. rujnujące gospodarkę na wzór znany z 1990 roku stopy procentowe i inne, równie "skuteczne", metody walki z inflacją, niszcząc w ten sposób wszystko to, co wypracowano przez ostatnie kilkadziesiąt lat, i doprowadzając do masowej biedy całe społeczeństwo w imię... No właśnie? W imię czego? Dorwania się do władzy i korytka? Hyde, czy Ty czytasz to, co piszesz?

    I mało tego. Jak myślisz, jak by dziś wyglądały sondaże partii opozycyjnych, gdyby społeczeństwo było bezpośrednio odczuwającym skutki tego doprowadzania przez takie działania opozycji, jakie proponujesz, do ruiny państwa poprzez działanie wbrew jego interesom? Przecież ludzie by za to wynieśli Tuska poza granice dowolnego odwiedzanego miasta nabitego na widły na pierwszym z brzegu organizowanym przez Platformę wiecu. Czy nie wyciągnąłeś wniosków z na pysk lecących notowań PO już za samo tylko to, że oni – PO – m.in. nawoływali do zrobienia czegoś takiego w formie właśnie duszenia inflacji kosztem zniszczenia gospodarki?

    Opozycja ma być totalna, owszem. Ale nie ma być bezmyślna. Działanie, zwłaszcza otwarte, na szkodę państwa (i to jeszcze aż tak rażącą) jest tak samo głupie, jak głupie jest walczenie z PiS o wyborcę przy pomocy populizmu. Nie wierzysz, popatrz na notowania PO i np. Hołowni, który właśnie zagłosował przeciwko PiS, a nie razem z PiS-em, w sprawie ważnej dla interesu państwa. Miał 20+% poparcia, jest na granicy progu wyborczego, za chwilę skończy jak Nowoczesna ze swym wodzem od "6 króli" (już nawet skok na partyjną kasę robi, bo kiedy jak nie teraz? ;)), pamięta dziś ktoś o nim w ogóle?

    "Ot, przykład z autopsji: prosiłem panią poseł, żeby grupa trzymająca stronę ht tp://100aferpis. pl/ aktualizowała spisek (w sensie "krótki wykaz", "krótki spis" ) afer, pani poseł obiecała..."

    No to sam masz odpowiedź... :) Jak im się nie chce nawet tego, ani nie chce im się samodzielnie pomyśleć o tym, że to byłoby bardzo pomocne do walki z PiS-em, to co się dziwić, że PiS wygra wybory w przysłowiowych cuglach.

    "Głupim jest legitymizowanie nie-rządu w codziennej praktyce."  

    A co mają zrobić? Wyjechać do Londynu i tworzyć "rząd na uchodztwie v. 2.0". ;) Czy to się nam (i im) podoba czy nie, to PiS jest uznawaną na całym świecie prawowitą władzą w Polsce. Nic z tym nie zrobią. Jedyne co mogą (a raczej: "mogli" ), to wygrać wybory, ale skoro się zachowują jak te "dzieci specjalnej troski" i to jeszcze na dodatek "we mgle", to lipa.

    2 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "konkret? Stara gadka - powtórzę się krótko: Jedź do Gdańska, luknij na ujście Wisły i policz pojazdy morsko-rzeczne. Tyko tyle."  

    Stara gadka, ale nadal aktualna. A co do tej stalowej linki przez Wisłę, to nie wiem, czy ona tam wisi, ale z Gdańska do Petrochemii w Płocku idzie właśnie gigant transport. Barką. Chyba nie niosą jej po lądzie na plecach...  

    youtube. com/watch?v=qmk3-R10We8&t=130s

    I to nie jest pierwszy taki transport.

    youtube. com/watch?v=J1t-gELTJMg  

    A poza tym policz sobie o ile wzrósł przeładunek w Porcie Gdańsk przez choćby ostatnie kilka lat (też kiedyś to wszystko szło do portów niemieckich, głównie do Hamburga, bo u nas po prostu nie było infrastruktury, nawet tej dojazdowej do polskich portów z głębi kraju). W 2010 przeładowano tam 27,2 mln ton, w 2015 – 35,9 mln ton, w 2020 – 48 mln ton, w 2022 – 68,2 mln ton. Szacunki za 2023? 78-80 mln ton. A Szczecin, po kolejnej rozbudowie, ponoć ma spory ładunek sprzątnąć Hamburgowi, bo dzięki niej do portu będą wchodzić wielkie kontenerowce, których wcześniej nie dało się tam obsługiwać z powodu braku infrastruktury i właśnie zbyt płytkiego portu ("problem" ten sam co w przypadku Elbląga...), i nie jest to na wyrost, bo jak kilka lat temu planowano częściową rozbudowę tego portu, to faktycznie ją zrobiono i dziś już to skutkuje zwiększeniem przeładunku. A za tym idą pieniądze (i to nie tylko od firm polskich, ale także z krajów Środkowej Europy pozbawionych dostępu do morza – z Czech i Słowacji jest bliżej do Bałtyku niż do Hamburga, Węgrzy korzystają z chorwackiego portu, ale podobno współpraca nie jest najlepsza; do tego dochodzi Ukraina, przynajmniej na czas wojny i odbudowy, i może w przyszłości Białoruś), m.in. na to, czego Ci tak brakowało, gdy kiedyś pisałeś: "w Polsce są inne potrzeby (mniej spektakularne) - parę set wiaduktów/tuneli nad/pod torami, trochę obwodnic, żeby wyprowadzić ruch ze wsi i małych/średnich miast (niedoceniana prowincja?), trochę chodników i dróg rowerowych (dla poprawy bezpieczeństwa), trochę większe nakłady na leczenie i szkoły... trochę nowych kościołów, żeby się wierni na mszach nie dusili, trochę kapliczek i ze dwie nowe Częstochowy...".  

    A tak poza tym to z regulacją rzek nie jest taka prosta sprawa.
     
    @MEM "A co mają zrobić? Wyjechać do Londynu i tworzyć "rząd na uchodztwie v. 2.0".
    Chociażby tyle."

    Ale wiesz, ile trwało, nim upadła w Polsce władza, przez którą po wojnie rząd londyński nie mógł wrócić? Naprawdę chcesz powtórki z rozrywki? :D

    "1. Wybory prezydenckie: (...)"

    Ale masz pretensje do posłańca... No czy to jest moja wina, że cały świat uważa PiS za legalną władzę w Polsce? Ba, nawet opozycja tak uważa, pomimo swojego burczenia o sfałszowaniu wyborów, które oczywiście miało miejsce.

    "2. 10 lat temu Kościół katolicki przeżuł PO, wypluł i przydeptał. I co?"

    A nie przeszkadzało Ci to przez ostatnie 30+ lat, tylko dopiero teraz? Trzeba o tym było wtedy myśleć (znaczy się, obecna opozycja mogła wtedy o tym myśleć) – w 1990, zamiast jeszcze dekadami wydatnie pomagać kościołowi na umacnianie i poszerzanie swych wpływów. Dziś jest trudno coś z tego tknąć, bo zaraz to wali opozycji po sondażach (vide: choćby ten TVN-owski dokument o papie i jego polityczne skutki; BTW, opozycja tym nie tylko popełniła taki błąd, że przed wyborami chciała zrobić nagonkę, dała też PiS-owi jak na tacy coś, co może w przyszłości zastąpić albo wzmocnić sektę smoleńską jako ideologia, co jeszcze bardziej zabetonuje elektorat i może go też trwale zwiększyć – znów ślepy fanatyzm antypisowski, i wcześniejszy kilkudziesięcioletni brak tej pracy u podstaw w wychowaniu sobie społeczeństwa, daje w skutkach swej działalności, robionej na zasadzie tego trofiejnego kija, którym można psa uderzyć, PiS-owi władzę na tacy.). To do kogo masz pretensje? Teraz oni nawet gdyby chcieli, to niewiele mogą, bo tylko bąkną o "odpiłowywaniu" kościoła, to sondaż leci na pysk, a spora część ich własnych wyborców i tak im w nic nie wierzy, głosuje na nich, bo nie ma alternatywy.

    "A ty o jakichś szczególikach, bla bla o inflacji, bla bla o CPK, może jeszcze o jakichś innych reakcjach słownych na mrzonki PiSu i niePiSu."  

    Bo to nie są szczególiki. I najwyraźniej tego nadal nie rozumiesz. To jest daleko ważniejsze niż cokolwiek innego jeśli nie chcesz mieć dyktatury PiS, lub jeszcze gorszej – otwarcie brunatnej jak nazizm, rządzonej w dodatku z Kremla. Ekonomia jest podstawą wszystkiego. Nikt nie zagłosuje przeciwko partii, która będzie przynajmniej na tyle dobrze sterowała gospodarką, że odczuwalnie odbije się to na wzroście poziomu życia obywateli. Tak samo jak Niemcy przegrały I i II wojnę światową przez gospodarkę (i Japonia II wojnę, a w carskiej Rosji była z kolei rewolucja), tak samo jak ZSRR się rozpadł przez gospodarkę, i tak samo jak kacapowo teraz szlag trafi przez gospodarkę, a nie przez same tylko działania wojenne.

    I o jakich "reakcjach słownych na mrzonki PiSu i niePiSu" mówisz?

    2 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "Aha, jak kasza manna z nieba."  

    Prawie. ;)

    Ale masz tu znów pretensje do posłańca, że mówi Ci, jaki jest świat i realia. No niestety, taka jest polityka i taki jest świat – korzysta się na okazjach, innej drogi nie ma (chyba że w imię jakiegoś romantycznego mesjanizmu się tego nie robi i się skutkiem tego źle kończy, co znasz z naszej historii). Co ja Ci na to poradzę, że tak jest?

    Zresztą już widzę, jakbyś psioczył, gdybyśmy zamiast racjonalizmu wybrali znów ten mesjanizm. ;) Więc o co masz pretensje – robią, jak chciałeś i jak się tego domagałeś. :p ;) Racjonalnie i bezwzględnie, zgodnie z zasadami tej gry, maksymalnie wykorzystując dla siebie sytuację.  

    ""Interesom państwa" według PiS?"

    Nie. Interesom państwa bez względu na to kto w nim rządzi. Czy naprawdę termin "racja stanu" jest Ci nieznany? Zarzucasz ideologię, pisząc, że "Najgłupszym jest głosowanie w Sejmie razem z PIS-em (..) lub z innych powodów ideologicznych.", a sam właśnie dokładnie to robisz – nie patrzysz na sens i racjonalizm, czyli obiektywnie, ani też na straty własne (opozycji w sondażach) spowodowane działaniem wbrew tym interesom państwa, a zatem i jego społeczeństwa (i to robisz to, pomimo przykładu za przykładem – tak skończyła Nowoczesna, tak kończy się Hołownia, i ten sam błąd robi ostatnimi czasy tuskowa Platforma, przez co już jest na dobrej drodze w tym samym kierunku co wspomniane dwie partie), tylko, czysto właśnie ideologicznie, patrzysz przez pryzmat tego, że akurat jest to zbieżne z tym, co w danej sprawie robi PiS, a to dla Ciebie z góry jest "be". To jest tzw. projekcja. ;)

    "Możesz iść z PiSem, narodem i kościołem, jak lubisz."  

    Ja Ci już ileś tam razy mówiłam, że przyznam rację nawet komunistom, jeśli akurat ją będą mieli (i mówiłam Ci nieraz o klapkach na oczach i machaniu byle znalezionym kijem ;)). I to nie równa się jakiemuś "lubieniu PiS-u" (BTW, Tusk też PiS lubi? Bo przeca kazał partyji swojej głosować PiS-owi na rękę i inne do tego namawiał...). Fanatyzm jest gorszy od nadgorliwości, a nadgorliwość od faszyzmu. Ale jak wolisz, żeby w imię tego ślepego fanatyzmu całość opozycji skończyła jak Nowoczesna, a teraz prawdopodobnie Hołownia, oddając PiS i Konfederacji do podziału całość elektoratu w Polsce, albo wolisz stosować jakąś wersję taktyki spalonej ziemi (Na którą wierchuszka PiS jest za cwana, żeby się nabrać. Dlatego np. Glapiński robił swoje, pomimo nacisków opozycji na dowalenie gigant stóp procentowych. Więc znów ten ślepy fanatyzm daje kolejne argumenty PiS-owi – teraz Glapa będzie co miesiąc aż do wyborów, a pewnie i po nich, wyłaził przed kamery i wytykał opozycji, jak to kazali mu stopy podnosić, dożynając gospodarkę, a on tego nie zrobił i wyszło na jego, a ludzie przez to nie mieli powtórki z 1990 roku. Kto straci przez to w sondażach, no jak myślisz? To co, opłacał się ślepy fanatyzm?) poprzez celowe doprowadzenie kraju do gospodarczego, i każdego innego w konsekwencjach, zniszczenia, to cóż...

    2 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "Nie mam pretensji, tylo się zgadzam z posłańcem, że głupio pierdnął."

    Ale o czym "głupio pierdnęłam"? O tym, ze wojna na Ukrainie nam spadła jak z nieba? No przecież faktem jest, że nam spadła jak z nieba. Gdzie głupota w tym stwierdzeniu?

    Owszem, to tragedia dla Ukraińców, owszem, to niebezpieczeństwo i dla nas, owszem, kacapy popełniają masę zbrodni, za które, miejmy nadzieję, bekną, ale sorry, Hyde..., biznes jest biznes. Myślisz, że my, wraz z całym Zachodem, to za frajer Ukrainie pomagamy? Że nie będzie czego świętować, gdy nastąpi upadek Ruskich (oby jak największy), którzy są naszym wrzodem na dupie od 400 lat (z wszystkimi znanymi z naszej historii konsekwencjami)?

    2 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "Widocznie to sznurek zwodzony, albo od mojej ostatniej bytności u ujścia coś się zmieniło. Jedyne, co twierdzę, to to, że latem w środku dnia linę widziałem, a obiektów pływających oprócz prymitywnego promu trzymającego się linki nie. Zero jachtów, kutrów, statków wycieczkowych, i zero barek."

    Zwodzony, czy niezwodzony, to nie jest tak, że nie ma w ogóle transportów wodami śródlądowymi (choć faktycznie są bardzo małe). Natomiast.

    1. W 2017 roku Polska ratyfikowała tzw. Konwencję AGN o śródlądowych szlakach wodnych i dostosowaniu ich do standardów odpowiednich do transportu.
      
    2. To – transport rzeczny – niekoniecznie jest dobrym pomysłem (wszystko zależy od skali ingerencji w środowisko), bo może zniszczyć zarówno środowisko naturalne (nieodwracalnie, jak np. na Renie) jak i bardzo wpłynąć na gospodarkę zasobami wody, której od lat mamy za mało. A jak do tego dojdą skutki zmian klimatycznych, to nie tylko szkody dla środowiska, rolnictwa i w efekcie dla całej gospodarki będą wielkie i nieodwracalne, ale jeszcze może się okazać, że rzeki i kanały i tak będą niespławne po prostu z braku wody (chyba że zainicjujesz wtedy jakieś narodowe sikanie do rzek, o ile by to starczyło ;)).  

    3. A teraz najlepsze... :) Otóż zwolennikiem tych wszystkich inwestycji w wody śródlądowe jest PiS, opozycja – z różnych powodów, ale mniejsza z tym, jakie ma, bo niech się choć raz na coś przyda – jest dość sceptyczna i to pomimo tego, że źródła pomysłu są w Brukseli. Podsumowawszy: tak gorliwie i na ślepo "walczysz totalnie z PiS-em", że z tego fanatycznego rozpędu domagasz się zrobienia z rzekami właśnie tego co oni mają zamiar zrobić, a co na 90% nie jest dobrym pomysłem. Gratulacje. :p :rotfl:  

    Czy dociera do Ciebie już może to, co Ci wcześniej pisałam, że opozycja ma być totalna, ale nie ma być bezmyślna? Ciągle te same błędy... I z Twojej strony i z ich. A PiS i Konfa rosną w siłę. A chyba nie o to Ci chodziło, żeby je wspierać, nie?

    "Tam, gdzie się jej spodziewałaś. Owszem, w każdej, nawet najbardziej dupnej, sytuacji można i trzeba znajdywać plusy, ale sytuacja nie przestaje przez to być dupną."  

    Ale to czy ona jest "dupna", czy nie jest, leży poza naszą (państwa polskiego) gestią. Natomiast zmieniło to bardzo wiele pod każdym względem. I trzeba to wykorzystać, nie oglądając się na nic, tak, żeby gdy ta "dupna" sytuacja się skończy, czerpać z tego maksimum korzyści, bo jak by na obecną sytuację nie patrzeć, nie da się zaprzeczyć, że jest to wręcz epokowa okazja. Dlatego: znów pudło, Hyde – błędnie tu rozumujesz.

    "Nie wiem, co ćpasz, ale żeby nazywać dopust Boży w postaci 1000 km granicy z obszarem trwale niestabilnym i rokującym rosnącą niestabilność (wojny domowe, rewolucje i in. polucje) przez następnych 10-20-30 lat darem z nieba, to trzeba mieć co najmniej specyficzne rozumienie "racji stanu"."  

    :rotfl: Hyde... Czym Ty mnie straszysz... :lol2: No weźże spróbuj wyjść z tej swojej strefy komfortu i pomyśleć o tym bez tych wszystkich Twoich (fanatycznych) uprzedzeń. :)

    Po pierwsze, ten "dopust Boży" w postaci granicy z kacapstwem to my mamy od 400 lat. To najwyżej Niemca z Francuzem można tym ruskim zagrożeniem (dowolnym, począwszy od broni jądrowej wycelowanej w Europę) straszyć, a nie nas, bo on nigdy w takiej sytuacji nie był (z drobnymi epizodami wyprawy francuskiej, a potem niemieckiej, pod Moskwę), a już na pewno w swym samozadowoleniu z włażenia Putinowi przez dekady głęboko w dupę dla krótkotrwałych korzyści nie brał tego pod uwagę w ostatnich 30+ latach (nie wspominając już o tym, że z dobrobytu Zachód głupiał z każdym rokiem; do tej pory wielu tam odmawia przyjęcia do wiadomości tego, co się faktycznie na Ukrainie dzieje, i tego, czym faktycznie jest Rosja, bo aż tak mają narąbane we łbach, że nie docierają rzeczy oczywiste; i to zresztą nie jest nowość, tak było w czasach wojny w Wietnamie, gdy swoje popisy odstawiała "Hanoi Jane", tak było w czasach stalinowskich, gdy część elit intelektualnych Zachodu w samozachwycie poklepywała się po plecach, rozpływając nad cudownym ustrojem i wodzem ZSRR oraz twierdząc, że doniesienia o zbrodniach i prawdziwych warunkach życia w ZSRR to brednie, i tak jest i teraz, gdy wyłazi przed kamerę jakiś Bach, lub inny przygłup, i majaczy coś o tym, że trzeba wpuścić kacapstwo na olimpiadę, bo "sport łączy" czy jakoś tak...). Zagrożenie ze strony kacapskiej istniało dla nas zawsze. Co więcej, już dawno temu mówiłam Ci, że rozwiązaniem wcale nie jest jakaś demokratyczna i cywilizowana i, nie daj co, dzięki temu rozwinięta Rosja, a przeciwnie – ona będzie wtedy jeszcze większym zagrożeniem, bo kacapski imperializm w mentalności zostanie, tylko że to już wtedy nie będzie "druga armia czwartego świata", jak to jest obecnie. I nas wtedy dojadą (przynajmniej środkowo-wschodnią Europę, a może i dalej).

    2 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte  

    Po drugie, ZSRR upadło i poradzono sobie ze wszystkimi problemami, jakie z tego wynikały. Nie bez ofiar, w większości na terenie dawnego ZSRR (a to ich problem, ich zmartwienie, ich strata, i nasz zysk), ale za darmo nic nie ma, a korzyści – z naszej perspektywy – znacznie przeważyły straty. Nie ma niczego, czego by Zachód w tym wypadku nie przerabiał, a co by stanowiło o jakiejś groźbie nieprzewidzianego wymknięcia się spraw spod zachodniej kontroli. Nawet w kwestii broni jądrowej. Ja się założę, że tam już od dawna układają plany (choćby na wszelki wypadek) nad tym, jak w razie faktycznego upadku i rozpadu Rosji położyć na tym arsenale łapę i skończyć rosyjską potęgą atomową raz na zawsze. I w ostateczności, znając przecież położenie wszystkich ruskich silosów, NATO przejmie nad tym kontrolę. Siłą. Bo kto się w takim chaosie z ruskiej strony temu przeciwstawi? Resztki tej rozbitej i przepitej "drugiej armii czwartego świata" z łapanki?

    Po trzecie, nie spędzi mi snu z powiek, że tam, na dzisiaj rosyjskim terytorium, się będą się nowe wojny i rewolucje toczyć. To jest ich zmartwienie. Niech sobie z tym radzą. Jak dla mnie, to przez najbliższe cztery pokolenia (i to przy optymistycznym założeniu, że to, co powstanie na kacapskim terytorium po, jak mam uzasadnioną nadzieję, rozpadzie Rosji się w ogóle ucywilizuje) powinno się nie wpuszczać żadnego "Ruskiego" do krajów cywilizowanych, a przynajmniej nie do Polski. I spokój – niech się nawet mordują dekadami do woli, byle u siebie i z takimi skutkami, żeby już nigdy nie było z tamtej strony faktycznego zagrożenia. To jest (powinna być) nasza racja stanu – Rosja w jakiejkolwiek postaci (za wyjątkiem zredukowania jej do okolic Moskwy i Petersburga i rozbrojenia z broni atomowej) jest dla nas śmiertelnym zagrożeniem, a więc im gorzej u nich, tym lepiej u nas. Tak było zawsze (a historia ostatnich 400 lat Ci to doskonale udowadnia) i tak jest do dziś i będzie w przyszłości.

    Więc w czym problem? Miałeś/masz jakiś problem z tym, że gdzieś tam w trzecim świecie się wojny toczą od upadku europejskiego systemu kolonialnego? Dotknęło nas to jakoś? No więc w czym ten czwarty świat, jakim jest Rosja, miałby być problemem w adekwatnej sytuacji? Przecież my z nimi – jeśli się rozpadną – nawet bezpośredniej granicy być może mieć nie będziemy.

    To jest/będzie tragedia dla miejscowych. Bez dwóch zdań. Ale to jest ich (i dawno temu zasłużony) problem. A nasza wielka korzyść długofalowa, bo to, przynajmniej na wieki, zmienia nasze położenie i zniknąć mogą dzięki temu właściwie wszystkie problemy, jakie przez ostatnich kilkaset lat mieliśmy, pozwalając nam wreszcie na normalny i pokojowy rozwój. To co? Mam płakać? Nad kacapami i w myśl jakiejś wydumanej idei, że gdy Ruskie wreszcie padną to bliżej niesprecyzowana Sodoma i Gomora nas czeka? No daj spokój... Co to ja się wczoraj urodziłam, czy co...

    A że to jest "jakieś takie pisowskie "... Być może te poglądy są zbieżne z PiS-owskimi na ten temat – nawet w sumie nie wiem – ale jeśli nawet są, to akurat PiS-owi na plus, że pomimo wszystkich swoich wad wybiera twardy realizm, a nie straszy się wytworami własnej wyobraźni o bliżej nieokreślonej katastrofie z powodu potencjalnego i wyczekiwanego ruskiego upadku.  

    "A muszę za darmo psioczyć na cały internet o wszystkim, co mi nie pasuje?"  

    Nie musisz. :) Ale dziwnym jest, że psioczysz na to akurat teraz tuż przed wyborami, gdy to psioczenie tylko nabija punktów w sondażach PiS-owi, i jednocześnie uważasz, że w ten sposób robisz dobrze.

    A obecny stan rzeczy to wynik dekad zaniedbań ze strony dzisiejszej opozycji. Opozycja tego nie tylko nie rozwiąże na pół roku przed wyborami, ale jeszcze koncertowo sobie szkodzi całą tą antykościelną krucjatą przeciwko elektoratowi, który właśnie głównie z powodu opozycji popiera dziś (w taki czy inny sposób) kościół i nerwowo reaguje na ataki na ten kościół ze strony PO i spółki. Wiesz, masz rację co do meritum, to znaczy, kościołowi można zarzucić to, co mu się zarzuca, i należy go i rozliczyć i oddzielić od państwa, ale to jest taka sama racja, jak racja Komorowskiego, gdy w ostatniej chwili przed wyborami radził przed kamerami jakiemuś łebkowi, że powinien "zmienić pracę i wziąć kredyt". W ten sposób właśnie przegrywa się wybory. A Ty w tym fanatyzmie nadal tego nie chcesz pojąć.

    2 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "O tych, które relacjonujesz, że ktoś z PO krytykuje CPK, przekop i może jeszcze jakieś inne Kopią już kanał megalomańskie pomysły, o których nie wiem."  

    Zapytam tak. Czy powojenna budowa gigant portu lotniczego we Frankfurcie nad Menem to był "megalomański pomysł"? Bo zaczęto to budować, gdy Frankfurt przyjmował 2 mln pasażerów rocznie, a ten projekt przewidywał przyjmowanie rocznie 30 milionów pasażerów. I żeby było śmieszniej, nie minęło 30 lat od zakończenia budowy tego "pierwotnego" projektu lotniska, a liczba pasażerów wynosiła niemal 2 razy tyle, co te przewidywane 30 milionów. Widzisz? Przedwojenna Gdynia to też był megalomański pomysł? A przeca stoi do dziś i setki tysięcy tam mieszkają... Mało, że stoi do dziś. W circa dekadę od budowy to był najnowocześniejszy i największy port na Bałtyku (a ówczesna, ultra biedna i zdewastowana, Polska miała znacznie więcej innych wydatków i problemów niż topienie kasy w "megalomańskie inwestycje" ). To co, nie da się? Bo co? Ach..., bo urojona "megalomania", a tak poza tym to są porty gdzie indziej, tak? A rozbudowa portu w Gdańsku pozwalająca teraz na to, żeby przeładowywał trzy razy tyle towarów co jeszcze 12-13 lat temu, to też megalomania? Sieć autostrad i dróg ekspresowych budowanych za Tuska także? Kanał Sueski (albo panamski)... to dopiero była megalomania... :D Pewnie się nie zwrócił, co? :p A wiesz w ogóle, że Suez jest o 40% głębszy niż Cieśniny Duńskie? Na Bałtyk takie statki, jakie tam chodzą, w życiu nie wejdą (a przynajmniej nie z pełnym ładunkiem). A wykopany na pustynnych piachach... Łopatami. A skoro to wszystko to megalomania, to loty na Marsa planowane przez Muska to już musi być kompletny "odlot ćpuna", nie? ;)

    NIE MA rozwoju (szeroko rozumianego) bez wcześniejszych inwestycji. Po prostu. Pogódź się z losem. Chcesz mieć dobrobyt jak na Zachodzie? To takie musisz inwestycje robić (obok korzystania z okazji spadających z nieba ;)).

    "Kopią już kanał Bug-Odra żeby odciążyć autostrady A2 i A4, czy to jeszcze tajny pomysł na nowe zadanie dla Sasina w następnej ośmiolatce?"  

    Się śmiej. :p PiS z głupoty opozycji, która przebimbała 4 ostatnie lata, wybory wygra, wprowadzi zamordyzm, i razem będziemy go kopać w ramach jakiegoś obozu reedukacyjnego (może nawet kiedyś do naszego baraku zawita jakiś PiS-owski odpowiednik naganiacza z grupy Wagnera z ofertą nie do odrzucenia). Tylko nie będzie się już wtedy z czego śmiać.

    2 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "Masz chore wyobraźnie, i nieżyciowe, bo akurat mordowanie się dekadami do woli jest właśnie faktycznym zagrożeniem."  

    Dla nas? Tak, kiedy ma miejsce u nas. Nie, kiedy jest tam. Bo to jest wtedy ich zmartwienie, ich problem itd. A nasz interes tylko w tym, żeby dopilnować, by to się w żaden sposób nie przeniosło do nas. Tak jak się płot na białoruskiej granicy postawiło, żeby kacap nas celowo ściąganymi przez siebie migrantami nie zalał. Dało się? Dało.

    I się nie przeniesie do nas. Porewolucyjna wojna domowa – tak dla przykładu – w tzw. Rosji Radzieckiej trwała przez kilka lat, w czasie których mieliśmy z ich strony spokój (jako taki, zważywszy na wojny o własne granice, co po prostu zbiegło się w czasie). Potem, gdy Stalin szykował się do podboju Europy, ciągle znów mu coś stawało na przeszkodzie. Najpierw musiał choć trochę podnieść gospodarkę z gruzów wojny domowej (skutki właśnie tego, że się kacapy zajmowały mordowaniem się nawzajem), a potem regularne masowe mordowanie ruskich komunistycznych elit załatwiało sprawę (to zwłaszcza, jako bezpośredni dowód, by było na tyle w kwestii: "akurat mordowanie się dekadami do woli jest właśnie faktycznym zagrożeniem" ). I tak aż do 1939 roku, gdzie też byłby spokój, gdyby nie nazizm w Niemczech co po prostu w olbrzymim stopniu ułatwiało Ruskim robotę (bo już w Finlandii, która nie walczyła na dwa fronty i nie ucierpiała od nowoczesnej jak na ówczesne czasy strategii niemieckiego blitzkriegu, kacapom nie wyszło...). Zresztą w bardziej nowożytnych czasach, po rozpadzie ZSRR, były rozmaite wojenki i zamieszki w niektórych byłych republikach, były wojny w Czeczenii, była ruska mafia i tym podobne, i też wielkiego problemu z tego powodu u nas nie było (a byłby jeszcze mniejszy, gdybyśmy ich po prostu po 1990 nie wpuszczali na nasze terytorium, ani jednego). Najwyżej odstrzelono czasem jakichś sołdatów mafii na naszej granicy, ale co to za problem i tragedia?

    Proste?

    Zresztą, czy ktoś Ruskich mordował przez ostatnie 30 lat (no chyba, że uwierzyłeś w ruską propagandę o "ukraińskim nazizmie" sponsorowanym przez "nazistowską Europę"...)? A widziałeś Ukrainę przez ostatni rok z hakiem? To jest bezpośredni skutek tego włażenia przez Zachód Ruskim w dupę (zamiast ich dobić po upadku ZSRR) przy poklepywaniu się po plecach, jakie to mamy "życiowe podejście" (o "zdrowej wyobraźni" już nawet nie mówiąc :p), bo czymś trzeba było usprawiedliwić te wszystkie zyskowne interesiki robione z diabłem. Dociera? Bo najwyraźniej po prawie półtora roku wojny porównywalnej z tym co się działo w czasie II wojny światowej, nie dotarło to do Ciebie do tej pory. To jest zagrożenie (i ze strony tego, że Ruscy jak się u siebie nie mordują, to zaczynają mordować "na zewnątrz", i ze strony tak idiotycznego podejścia, że się nadal nie rozumie, co doprowadziło do tego, co spotkało Ukrainę).

    A tak poza tym, wiesz, co się stanie, gdy się Ruscy wymordują nawet i do ostatniego? Będzie w końcu święty spokój. To co to dla nas za zagrożenie, że się nawzajem wymordują? Odgrodzić ich od cywilizowanego świata i niech się tak "bawią" do woli w tym swoim "mirze"...

    Jedź na Ukrainę i zapytaj dowolnego Ukraińca (albo choćby ankietę zrób u nas wśród Polaków) czy woli, żeby kacapy się u siebie mordowały nawzajem, czy żeby mordowały na Ukrainie (albo w Polsce) lokalną ludność (bo taki jest wybór, i jest on taki, odkąd ten pieprzony ruski kraj istnieje – setki lat ruskich mordów na podbijanych nacjach naszego regionu Europy lub przy regularnych próbach ich podboju, i nic więcej). Jak myślisz, jakie będą odpowiedzi? Bo tak. To jest naprawdę aż tak proste.

    3 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "Ani nie zmienia położenia, ani nie "normalny i pokojowy", tylko może i normalny, ale wojenny. No, ale to już wróżenie z fusów."  

    Wiesz co? Ja lubię podyskutować, ale szkoda mi czasu na idiotyzmy. Jeśli do tej pory nie potrafiłeś wyciągnąć wniosków z lektury zwykłych szkolnych podręczników do historii (nie mówiąc o czymś bardziej wgryzającym się w temat), to ja Ci tłumaczyć rzeczy oczywistych – co i tak masz gdzieś, bo w odpowiedzi po prostu wyjedziesz z kolejnym dyrdymałem bez żadnego uzasadnienia i pokrycia, ot tylko po to, by "odbić piłeczkę" – nie będę. Bo po kiego? Sam powinieneś to wiedzieć, bo to jest prosty ciąg przyczynowo-skutkowy, który nie wymaga jakiegoś geniuszu, żeby go załapać, a Ty tymczasem albo udajesz, że nie wiesz, albo znów masz problem z tym, że Ci się to nie zgadza z wyznawaną fanatycznie ideologią, więc jak "fakty przeczą to tym gorzej dla faktów". Gdyby nie Rosja, nie byłoby protektoratu rosyjskiego w XVIII-wiecznej Polsce. Gdyby nie Rosja, nie byłoby zaborów, w związku z tym gdyby nie Rosja, nie byłoby powstań. Gdyby nie Rosja, nie byłoby I wojny światowej. I gdyby nie ZSRR, nie byłoby II wojny oraz 45-letniej okupacji naszej części Europy. I gdyby nie Rosja, nie byłoby wojen w Czeczenii, w Syrii, na Ukrainie. A także gdyby nie Rosja/ZSRR, nie byłoby carskich zsyłek, komunistycznych łagrów, niemieckich obozów koncentracyjnych poza Niemcami (o ile ktoś taki jak Hitler w ogóle kiedykolwiek by tam doszedł do władzy, bo to też w znacznym stopniu powiązane jest z Rosją na zasadzie przyczynowo-skutkowej), Holokaustu, Hołodomoru, Czeki i jej kolejnych odsłon, Katynia, i setek drobniejszych zbrodni na przestrzeni tych kilku wieków.  

    A Ty (i to doskonale wiedząc o wszystkim, co powyżej wymienione) mnie będziesz straszył jakimiś wyssanymi z palca banialukami o "zagrożeniu", gdy się ten kraj w końcu szczęśliwie rozpierdzieli... :lol2:

    Krótka piłka. Ze strony Ruskich tylko syf, wojna i mordy. Bite 400 lat historii. Bez Ruskich, lub gdy zajmują się wyłącznie mordami między sobą, nasza część świata ma niezagrożony przez nikogo pokój, spokój i rozwój (on nie jest idealny, ale jest). Tak było, jest, i jeśli to kacapskie państwo będzie istnieć nieokrojone i nietrzymane krótko za mordę, tak będzie. I żadne ideologiczne brednie ani wyssane z palca obawy, że jak tam u nich będzie rozpierducha, to my będziemy mieć problem, tego nie zmienią. Deal with it. Po prostu.

    "Odpowiem tak: Jak 50% inwestycji w megalotnisko Warszawa-Mazowsze (złośliwie nazwę je tak w analogii do niesławnego Berlin-Brandenburg) weźmie na siebie prywatny inwestor, to będzie jakiś punkt wyjścia do dyskusji."  

    A to niby ten prywatny inwestor to jest gwarancja czegokolwiek albo jakaś wyrocznia może czy inne bóstwo nigdy nieomylne?  

    Albo w tym wypadku nie wiesz, co piszesz, albo nie myślisz o tym przed napisaniem.  

    Zresztą. Ja Ci podam taki przykład-ilustrację do przemyślenia jako "punkt wyjścia". Za PRL-u (cokolwiek złego by o tym ustroju nie mówić), gdy budowano osiedla blokowisk, to budowano je w określony sposób. To znaczy. Robiono, a potem wykonywano, plan, w którym były: 1. odpowiednio wybrany teren, 2. odpowiednia ilość terenu pod zabudowę, 3. wszystkie przyłącza, 4. doprowadzone przynajmniej drogi, jeśli nie np. komunikacji typu tramwaj czy kolej, 5. infrastruktura "edukacyjno-usługowa" (szkoły, szpitale/przychodnie, sklepy; czasami nawet jakieś zakłady pracy, lub były one w pobliżu budowanego osiedla), 6. zagwarantowana minimalna powierzchnia mieszkania, 7. dbałość o zabudowę z architektonicznego punktu widzenia itd.

    3 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte  

    Dzisiaj robi takie inwestycje inwestor prywatny, tzw. deweloper. I masz lokalizację często w miejscach do tego wybitnie nieprzeznaczonych (Np. na terenach zalewowych. Kapujesz? Bierzesz kredycik w banku na chałupę, na 30+ lat i w wysokości takiej, że głowa mała, a w każdej chwili możesz popłynąć z nurtem okolicznej rzeki i finansowo przy okazji też, i nawet o tym się nie dowiesz, dopóki Ci się w chałupie woda nie pojawi. A dewelopera możesz wtedy pocałować centralnie w dupę. Niczego nie wydębisz, bo po znajomości i łapówach teren w zagospodarowaniu przestrzennym jest pod budowlankę, to co "bidny" inwestor może, jak on w "dobrej wierze"...), masz ją często w pustych polach, masz ją czasem nawet bez drogi dojazdowej lub nawet bez przyłączy, masz bloki postawione od siebie w takiej odległości, że możesz od sąsiada z naprzeciwko przez okno cukier na wyciągnięcie ręki pożyczyć, masz klity... wróć... masz "apartamenty" o powierzchni przeciętnego kibla z łazienką w bloku z wielkiej płyty, i masz najczęściej gównianą jakość materiałów, bo te dziś obowiązujące minimalne dopuszczalne normy to też "zasługa" deweloperów, by mieli taniej przy budowie, w efekcie te budynki często gęsto niszczeją nawet szybciej niż ta byle jaka PRL-owska wielka płyta po pijanemu i byle jak do kupy w blok składana z powodu uroków komunizmu (Pamiętasz może zawalenie się hali w MTK Katowicach w 2006? Poczytaj sobie o przyczynach, a potem mi opowiadaj o tym, że prywatna inwestycja jest jakąkolwiek gwarancją na powodzenie.).  

    A poza tym to nie jest takie proste, bo te inwestycje są często za drogie jak na kieszeń prywatną (a już zwłaszcza, gdy, jak to najczęściej ma miejsce, prywatny inwestor patrzy na jak najszybszą stopę zwrotu z inwestycji). Dlatego to powinno leżeć w gestii państwa jako podmiotu, którego zadaniem jest stymulowanie gospodarki do rozwoju. A na dokładkę przynajmniej część takich inwestycji to inwestycje strategiczne, z definicji powinny być w gestii państwa.  

    Przy okazji tematu tego rodzaju inwestycji oraz prywatnego w nich udziału. Port w Gdańsku ma od paru lat projekt rozbudowy w postaci zbudowania tzw. Portu Centralnego Gdańsk. To terminale wraz z potrzebną dla nich infrastrukturą, które planowano postawić na zasypanym w tym celu kawałku Zatoki. I na razie nie będzie on realizowany. Czemu? Bo inwestorzy prywatni, którzy ewentualnie korzystaliby z tego, wolą, by zamiast tego na razie wygospodarować tańszym kosztem dodatkowy teren w istniejącej już infrastrukturze portowej (co oczywiście też ma sens, ale jedno drugiemu nie powinno stać na przeszkodzie). Efekt jest taki, że czas ucieka, porty polskie, pomimo rozbudowy, nie wyrabiają z powodu rosnącej ilości przeładowywanych ładunków, a nowej dodatkowej infrastruktury, która za kilka lat pozwoliłaby rozwiązać problem, nie ma, tym samym porty docierają do czegoś w rodzaju szklanego sufitu i dalszy ich rozwój oraz zwiększanie zysków dla nich i dla całej gospodarki państwa staje się niemożliwe. Za to gdyby nie oglądać się na opinię prywatnych inwestorów, to budowa Portu Centralnego Gdańsk już by trwała, i nawet gdyby po jej ukończeniu nie od razu ta część portu byłaby wykorzystywana, to z czasem byłaby na pewno (bo sami ci inwestorzy prywatni to przyznają). Na dokładnie takiej samej zasadzie, jak dla obsługującego 2 mln pasażerów Frankfurtu zbudowano lotnisko na 30 mln pasażerów, po czym spokojnie pozwolono na to, by z roku na rok dzięki tej właśnie infrastrukturze pasażerów przybywało, zamiast pierdzielić po gomułkowsku o blasze i mięsie na konserwy. Tak to się robi. Dlatego państwo powinno postawić CPK wraz z infrastrukturą drogowo-kolejową do niego biegnącą. Resztę w postaci hoteli, knajp, parków rozrywki czy budek z kebabami można zostawić prywatnemu kapitałowi. Ale oni wtedy mają gdzie to wszystko stawiać. Nie przyjdą w "puste pola" gdzie oranką ileś kilometrów od cywilizacji trzeba zapierdzielać.

    3 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "W kraju, gdzie z nowopowybudowywanych lokalnych lotnisk (Radom) - lokalnych, bo zlokalizowanych wygodnie dla ewentualnych podróżnych - nie ma komu latać, nowe megalotnisko nie realizuje żadnej istotnej potrzeby, ani zaległej, ani w przewidywalnej przyszłości. Zapewne słyszałaś o kultach cargo."  

    Wiesz, co mi przypomina takie podejście, jakie tu przejawiasz? Gomułkowskie (bodaj) "gdybyśmy mieli blachę, to byśmy robili konserwy, ale nie mamy mięsa, więc po co nam blacha".

    A wiesz, czemu? Bo to jest coś w stylu, jakbyś się dziwił, że nie pojawiają się np. inwestorzy chcący budować fabryki (i tym samym dawać forsę z podatków do budżetu oraz ludziom pracę – by, na przykład, mieli na te bilety lotnicze...), gdy nie zbudowałeś potrzebnej do tego infrastruktury (dróg, mostów, torów, przyłączy itd.), żeby inwestor miał gdzie tę fabrykę postawić. I koło się wtedy zamyka.

    Czego nie rozumiesz w tym prostym zdaniu, mówiącym, że: "Nie ma rozwoju bez wcześniejszych inwestycji."? Przecież to proste zdanie...

    Poza tym jest różnica pomiędzy lotniskami lokalnymi a dużym międzynarodowym portem lotniczym. Są do czego innego przeznaczone. I bardzo dobrze, że jedno wielkie lotnisko zastąpi (o ile w ogóle zastąpi, bo to nie jest pewne, że się z nich nie będzie korzystać) te małe (i to nie tylko z czysto biznesowego powodu, ale także ekologicznego, bo szybka kolej, która będzie docierać do tego lotniska z całego obszaru Polski, jest mniej uciążliwa dla środowiska). I jeszcze jedno. Nie każda inwestycja infrastrukturalna musi być inwestycją, która bezpośrednio będzie na siebie zarabiać.

    No a wracając do tego Frankfurtu. Gdyby odbudowujące się po zniszczeniach wojennych RFN wyszło z założenia, że "po kiego nam lotnisko na 30 mln pasażerów, jak obsługujemy ledwo 2 miliony" (odpowiednik Twojego: "W kraju, gdzie z nowopowybudowywanych lokalnych lotnisk (Radom) - lokalnych, bo zlokalizowanych wygodnie dla ewentualnych podróżnych - nie ma komu latać," ), to być może tego lotniska nie byłoby do dziś, i tym samym Frankfurt nie byłby tym, czym dzisiaj jest. Więc zapytam jeszcze raz: nie opłacało się? To pisz do władz Frankfurtu, niech je szybko zburzą, bo przecież to "megalomania", która nie ma prawa istnieć.

    3 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte  

    Sam się o taką ocenę tamtego fragmentu Twojej wypowiedzi prosiłeś. Bezmyślnie zacząłeś po prostu odbijać piłeczkę dla samego odbicia piłeczki – żadnego nawet uzasadnienia nie podałeś na te swoje twierdzenia, tylko puste hasła dla samych haseł powiedzianych na zasadzie "bo tak". To czego się spodziewałeś w odpowiedzi? Tak się nie da dyskutować, bo z zaślepieniem powodującym, że "co tam konkret i fakty, ja wiem swoje", po prostu nie ma sensu dyskusja.

    3 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte  

    No proszę, jak to życie szybko dopisało dalszą część, pozwalając na aktualizację tematu, póki jeszcze świeży w pamięci.

    Świeżutkie ze wczoraj.

    "Nicolas Notebaert, przedstawiciel francuskiego operatora lotnisk Vinci Airports, odwiedził w tym tygodniu Polskę w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego. - Jesteśmy w stanie zbudować konkurencyjne lotnisko ze wszystkimi rodzajami linii lotniczych, które będzie przyciągało turystów do Polski, obsługiwało rosnący ruch lotniczy z kraju i stanie się motorem polskiej gospodarki - powiedział.

    Prywatny operator 65 lotnisk na świecie uważa, że centralny port w Polsce to szansa na dobry biznes. I chce inwestować - donosi piątkowy "Puls Biznesu".

    Vinci Airports to francuski operator 65 lotnisk (pełne zarządzanie lub zarządzanie na zasadzie koncesji) z siedmioma kolejnymi w budowie, w 12 krajach zatrudniający 17 tys. osób, z przychodami na poziomie 2,7 mld euro.
    - Jesteśmy w wieloetapowym procesie, złożyliśmy ofertę, ale nie mogę podawać jej szczegółów - powiedział "Pulsowi Biznesu" Nicolas Notebaert, prezes Vinci Concessions i szef rady nadzorczej Vinci Airports, który w sprawie CPK odwiedził w tym tygodniu Polskę po raz piąty.
    Konrad Majszyk, rzecznik CPK przekazał gazecie, że postępowanie na partnera strategicznego projektowanego lotniska CPK jest już bardzo zaawansowane.

    - Spośród większej liczby podmiotów zainteresowanych przedsięwzięciem wybraliśmy krótką listę kilku potencjalnych inwestorów z Europy oraz regionu Azji i Pacyfiku, z którymi podjęliśmy negocjacje. Nie jest tajemnicą, że wśród nich jest Incheon International Airport Corporation (IIAC), zarządca lotniska w Seulu, doradca strategiczny CPK, który już w 2022 r. zapowiedział gotowość zostania inwestorem mniejszościowym części lotniskowej projektu. W ciągu najbliższych miesięcy chcemy mieć na tyle ustalone zasady współpracy z inwestorem mniejszościowym i warunki inwestycji, żeby możliwe było podpisanie umowy inwestycyjnej - powiedział Majszyk.
    Gazeta przypomina, że Koreańczycy zapowiedzieli, że zainwestują kilkaset milionów złotych; do finansowania portu zgłosił się także Budimex ze swoim hiszpańskim udziałowcem, Ferrovialem.

    Według "PB", model inwestycji francuskiej grupy, której przychody w 2022 r. przekroczyły 60 mld euro, głównie z koncesji, polegałby na wyłożeniu pieniędzy na kapitał założycielski wspólnej spółki i zapewnieniu finansowania.

    - Jesteśmy gotowi do dokonania dużej inwestycji finansowej w polską spółkę. Poziom inwestycji nie jest ograniczeniem, naszym priorytetem jest upewnienie się, że inwestujemy w odpowiedni projekt, który będzie konkurencyjny. Będziemy inwestować bezpośrednio w projekt, a także wspierać zdobywanie kapitału - podkreśla przedstawiciel Vinci Airports.

    - Budowa hubu, który obsłuży niezagospodarowaną dotychczas część Europy: północną i środkową, ma wielki potencjał. Jesteśmy w stanie zbudować konkurencyjne lotnisko ze wszystkimi rodzajami linii lotniczych, które będzie przyciągało turystów do Polski, obsługiwało rosnący ruch lotniczy z kraju i stanie się motorem polskiej gospodarki - powiedział szef rady nadzorczej Vinci Airports.


    biznes. interia. pl/gospodarka/news-francuzi-zbuduja-centralny-port-komunikacyjny-zlozylismy-ofe,nId,6703582

    No widzisz, Hyde... A taki byłeś cwany... A tu się nagle okazuje, że już pojawia się kolejka chętnych z branży do wywalenia w rzekomo bezsensowny interes setek milionów od ręki.

    Anyway..., chciałeś prywatnego biznesu w tej inwestycji? To masz.  
    ___________
    Jak opozycja nadal będzie pławić się w swoim samozadowoleniu przy debilnym machaniu pierwszym lepszym trofiejnym kijem (ewentualnie z powodu włażenia Zachodowi w dupę kosztem naszej gospodarki, jak to od dekad miewa w zwyczaju), którym chce w PiS uderzyć, i żałosnych próbach wciskania ludziom ewidentnego kitu w stylu, że "się nie opłaca", że "po co, skoro jest dany obiekt gdzieś tam", a PiS w tym czasie będzie skutecznie realizował tego rodzaju inwestycje, które będą olbrzymim bonusem dla gospodarki, to za chwilę nie będzie już żadnej opozycji. Dosłownie żadnej, w skrajnym przypadku to może być jakiś "kanapowy" margines, który nawet progu wyborczego nigdy nie przekroczy. Sama się koncertowo zaora. I w takiej sytuacji PiS nigdy nie odda władzy. Nieważne ile rzeczy PiS na boku zniszczy (typu szkody czynione przez "misiewiczy" czy nawet zniszczenie podstaw ustrojowych państwa), nikt nigdy i nigdzie na świecie nie zagłosuje przeciwko ludziom, którzy rządzą krajem, przynosząc wyraźną poprawę bytu ludności. Po prostu tak w takich przypadkach jest.

    8 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte  

    A PiS ma dodatkową wobec opozycji przewagę – jest przy władzy, może wszystko jeśli chodzi o podejmowanie decyzji politycznych, społecznych czy gospodarczych. Rzeczy takie jak spełnianie obietnic wyborczych (a to – cokolwiek złego by nie myśleć o tych obietnicach – PiS zrobił, czym się w oczach swojego elektoratu uwiarygodnił), czy realizacja przedsięwzięć mających wielki i korzystny wpływ na gospodarkę, dodają PiS-owi liczne dodatkowe głosy. W takiej sytuacji tym bardziej jakieś rżnięcie głupa przez opozycję przy zaklinaniu z jej strony rzeczywistości gdy, miotając się bezmyślnie, w żywe oczy wciskają ciemnotę, robiąc z siebie na przemian głupków, a na przemian ludzi działających na szkodę państwa, przysparza PiS-owi dodatkowe punkty w sondażach. I nadal tego tam, "u Tuska", nikt nie widzi, bo przecież oni są tacy mądrzy, tacy nowocześni, tacy postępowi, tacy europejscy i tak dalej... Winny ich przegrywanych ciągle wyborów jest przecież ciemny wyborca, który śmie nie dostrzegać wielkości buca w rodzaju Komorowskiego. Te same błędy w kółko od 8 lat, a właściwie to odkąd PO istnieje.

    Źle się to skończy. Po prostu.

    8 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "Tak, tego chciałem. Nie, żebym żądał 100%-owego udziału prywatnego, ale znaczącego. I nawet nie tyle wkładu w inwestycję, tylko w ryzyko."  

    Oj, Hyde, Hyde... :) Ty dalej tego nie rozumiesz, bo rozumujesz "kategoriami jednostki" – pojedynczego człowieka/obywatela. Na małą skalę (bez urazy, bo to nie jakaś złośliwość pod Twoim adresem). A rządząc państwem, takimi kategoriami nie można myśleć. Po to wymyślono hierarchiczny system, by rozdzielić poszczególne obszary oraz kompetencje i dzięki temu sprawniej nimi zarządzać. Od myślenia na małą i stopniowo rosnącą skalę to jest babka w szczęce na bazarze, gmina, powiat, województwo. I jak się siedzi na samym szczycie tej piramidy, to się myśli kategoriami strategicznymi (ba, to ma się zasrany obowiązek myśleć wyłącznie tymi kategoriami), a nie tym, kto podłączy wreszcie rurkę z gazem w jakiejś dziurze zabitej dechami. I co proponujesz? Żeby władze państwa nie zajmowały się tym, do czego są przeznaczone, a drobiazgami superważnymi jedynie z punktu widzenia gminy czy wręcz z wąskiego interesu jednostki (bo on się np. nie da wywłaszczyć pod najważniejszą inwestycję w kraju, bo gospodarkę miał tu dziadek, ojciec itd., a poza tym "bo tak" )? To byśmy wtedy z epoki kamienia łupanego nigdy nie wyleźli.  

    Po pierwsze. To nie jest inwestycja bezpośrednio dla obywateli w takim sensie jak budowa sklepu, osiedla mieszkaniowego czy innego podrzędnego biznesu. To jest inwestycja strategiczna. Tam właściwie z definicji nie powinno być nikogo innego niż inwestor (w tym wypadku państwo). Niestety świat nie jest idealny i "ktoś z zewnątrz", czyli prywatny biznes, będzie miał w tym udział. A szkoda.

    Po drugie. Tu nie ma żadnego ryzyka (nawet gdyby projekt po zbudowaniu okazał się kompletnym niewypałem. Raz z tego powodu, że już sama inwestycja, jeśli wykonywana przez naszych obywateli i podmioty gospodarcze, przynajmniej w znacznej części zwróci państwu wyłożone nakłady. Dwa, z tego powodu, że państwo z własną walutą (nigdy w życiu nie powinniśmy się pozbywać złotówki) nigdy nie zbankrutuje (to znaczy może zbankrutować, ale tylko "technicznie", jak Argentyna ileś tam, -naście chyba, razy, a nadal w G20, gdzie Polski do dziś nie ma).

    Po trzecie. I ja wiem, i Ty wiesz jeszcze lepiej, że szukałeś tylko dziury w całym, nie mogąc się po prostu pogodzić z tym, że projekt CPK jest sensowny, potrzebny oraz z głową realizowany. Bo wali to w ten Twój dogmat o tym, że jak to dzieło wrogiej z przyczyn ideologicznych partii/władzy to z definicji musi być złe. Ty się nie potrafisz pozbyć tego rodzaju ciasnego myślenia i opozycja z różnych powodów (o których tych naszych ostatnich dyskusjach trochę było) też nie potrafi. Dlatego "wpierdol" ze strony PiS-u jest ciągły oraz praktycznie na wszystkich frontach i będzie z czasem coraz większy. Kaczyński nie jest żadnym geniuszem (ma jedynie nadmierny i poroniony przerost mniemania o sobie jako o "najmądrzejszym na świecie" ), niestety jak ma przeciwko sobie taką bezmyślną i miotającą się w tej bezmyślności bandę, jaką są dzisiejsze partie opozycyjne, to zwyczajnie nie ma prawa przegrać. Musiałby być czymś w rodzaju Kononowicza, żeby to spieprzyć (tym bardziej że on co prawda rządzi, ale nie sprawuje nadzoru nad tym,  co i jak w kraju jest robione, i ci ludzie, którzy zajmują się tym z polecenia płynącego wyżej, nawet gdyby byli złodziejami i na boku robili jakieś machloje, korzystając ze stanowisk, czasami mają faktycznie pojęcie o tym, co robią).  

    "No i oczywiście nie chcę, żeby jednym lotniskiem rząd "załatwił" sprawę dbania o infrastrukturę transportową."

    To też jest z Twojej strony taki "wytrych" mający Cię nadal utwierdzać w tym dogmacie, o którym było wyżej, i jednocześnie mający służyć za "argument" w dyskusji. A argumentem nie jest, bo to jest "puste" stwierdzenie – nie stoją za tym fakty. Nie rozmawiasz ani z "wyznawcą" dowolnej opcji politycznej, który kupi/nie kupi narrację płynącą z tej "jego" opcji, ani nie jesteśmy politykami "dyskutującymi" w TV na potrzeby (tylko i wyłącznie na te potrzeby) robienia "show" dla wlepionej w ekran gawiedzi. Ja się na to nie nabiorę. Mnie interesuje tylko i wyłącznie konkret, twarde fakty, czyli posługując się tym samym przykładem o show w TV, mnie interesuje to, co się dzieje, gdy już wyłączą kamery w studiu i każdy pójdzie do swoich gabinetów.

    9 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte  

    Zaś co do tych "zaniedbań" infrastruktury. Masz przez ostatnie, no plus minus, 10 lat, rozbudowę portów morskich (w zasadzie wszystkich: Szczecina, Świnoujścia, Gdyni, Gdańska, nawet tego nieszczęsnego Elbląga z tym przekopem Mierzei; i warto przy tym pamiętać, że rozbudowa portów wcale nie dotyczy jedynie budowy nowego nabrzeża czy pogłębienia toru wodnego, to jest przede wszystkim budowa połączeń drogowo-kolejowych do i z portów – trudne, czasochłonne, upierdliwe i wielomiliardowe inwestycje), masz modernizację linii kolejowych i budowanie nowych odcinków w ramach CPK oraz oprócz CPK, masz nakłady ponoszone na remonty i budowę dróg, masz takie inwestycje jak choćby te nieszczęsne lotniska regionalne, masz przygotowania do budowy elektrowni atomowych oraz farm wiatrowych na Bałtyku itd. To się wszystko nadal kręci pomimo samej pracy nad budową CPK i nakładów na ten cel. No widzisz? I sam o tym dobrze wiesz, ale co tam fakty..., ideologia i dogmat ponad wszystko wraz z gadaniem bzdur, że przy pomocy CPK "załatwia" się całość dbania o infrastrukturę, nie patrząc na to co sam z siebie w ten sposób robisz. W kółko ten sam błąd, a potem wielkie zdziwienie, że wyborca woli nadal PiS, i zamiast zastanowienia się: "dlaczego?" i faktycznego wyciągnięcia z tego wniosków, zaczyna się wożenie po wyborcy, że taki owaki na "wielkości" Komorowskiego (czy innego tam) się nie poznał. A notowania w sondażach coraz niżej, zaś dyktatura coraz bliżej...

    Natomiast przy okazji trzeba zwrócić uwagę, że dotychczasowe inwestycje infrastrukturalne w zasadzie się skończyły. No ile można budować autostrad i czy jest sens budowania ich więcej (tym bardziej że potem to też trzeba utrzymać i trzeba mieć na to pieniądze, których bez dużych strategicznych inwestycji i późniejszych korzyści z nich płynących zwyczajnie mieć nie będziemy)? To, co było w tej kwestii do zbudowania, zostało zbudowane. Teraz pora, całkiem naturalna zresztą, na poziom wyżej – zamiast lotniska, hub (bo tym jest CPK, a nie zwykłym lotniskiem, i różnica jest kolosalna). Po prostu: chcąc się rozwijać, trzeba ponosić koszty. Tak jak sieć dróg i autostrad, która zaczynała powstawać te kilkanaście lat temu, pomogły gospodarce w rozwoju, tak CPK i podobne inwestycje pchną ją wyżej, bo tylko one mogą. Należy pamiętać, że sytuacja się zmieniła (i tu pominąwszy na chwilę kwestie militarne, choć one są równie ważne), nie jesteśmy już krajem-bankrutem (po upadku PRL-u) na dorobku, i w związku z tym trzeba porzucić pokutującą w tamtym czasie (i nawet już wtedy bezsensowną) mentalność, mówiącą, że nas nie stać, że niepotrzebne, że się nie opłaci, bo jesteśmy za mali itd. To jest już dość bogaty średniej wielkości kraj oraz największy kraj (po Ukrainie, ale ona ma teraz swoje problemy) w regionie i gospodarka w bliskich okolicach pierwszej dwudziestki na świecie. Mający swoje własne interesy i, naturalną koleją rzeczy, zmuszony je bronić. A do tego niezbędna jest możliwie najsilniejsza gospodarka, której do rozwoju niezbędne są m.in. inwestycje strategiczne takie jak CPK. Bez tego, bez takich inwestycji, nigdy nie przebijemy tego swego rodzaju szklanego sufitu, jakim jest wejście do swego rodzaju elity świata, czyli krajów pierwszej dwudziestki. A jeśli tego nie zrobimy, w każdej jednej chwili będziemy się mogli stoczyć do poziomu państw trzeciego świata ze wszystkimi tego konsekwencjami. Tu są brutalne reguły gry, nikt nam nie popuści. I żadne wishful thinking ani jakieś intelektualne gadki na temat ponadnarodowych ideałów tego nie zmienią. Bo taki po prostu jest świat i jeśli nic wcześniej (lata, dekady do tyłu) nie docierało do osób, które zachłysnęły się wizją świata po "końcu historii", to rzeczywistość choćby wojny na Ukrainie powinna skutecznie wyprowadzić te osoby z błędu. A jeśli nie wyprowadziła, to zostaje uznać, że na zideologizowanie, tak jak w życiu na głupotę, nie ma rady. Tylko czy takich zideologizowanych ludzi się powinno słuchać, czy wychodzić z założenia, że jest odwrotnie, niż mówią?

    9 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "I oczywiście nadal jestem sceptyczny: oczywiście jedna megainwestycja jest dla rządu centralnego łatwiejsza do ogarnięcia niż 1000 małych, ale i tak widząc, z jakimi oporami idzie, albo raczej nie idzie, budowa stosunkowo małych dróg (zaplanowanych, z wykupionymi gruntami) w bliskiej mi okolicy, zwyczajnie wątpię w kompetencje i wolę pisowskiego rządu. Tak po prostu, bez żadnego trybu."

    To są dwie różne rzeczy. I czy muszę przypominać, czy tego nie wiesz, że te "małe drogi" podpadają pod samorządy? A teraz pytanie: kto trzepie znaczną częścią jeśli nie większością (nie chce mi się sprawdzać) samorządów w Polsce? I nie to, że pod rządami PiS-owskiego samorządu byłoby lepiej. Problem z samorządami jest taki, że lokalne kliki są jeszcze głupsze i bardziej mafijne niż centrala w Warszawie (co jest poważną wadą samorządów i dlatego należy się zastanowić, czy poziom decentralizacji jest właściwy i czy czasem nie przynosi większych szkód niż pożytku). A że są mniej medialne (bo kogo w mediach tzw. mainstreamu obchodzi, że jakaś pipidówa nie może się od samorządu przez ileś kadencji doprosić wodociągu, skoro oni akurat żyją z flekowania tej części "głównej" sceny politycznej, na którą im ich właściciele – czy to w mediach państwowych czy w prywatnych – napuszczają?), to ten chory mafijny system zdrowo się trzyma i pleni. Państwowa strategiczna inwestycja, która przy okazji z definicji idzie na sztandary danej rządzącej partii (a już w autorytaryzmie czy dyktaturze zwłaszcza), jest niejako pod specjalnym nadzorem – czy się będzie waliło i paliło, czy nie, ona będzie (najczęściej) zrealizowana.  

    No a poza tym, jakkolwiek źle by nie wyglądały inwestycje lokalne, nadal to nie będzie zmieniało tego faktu, że po prostu potrzeba inwestycji strategicznych dla państwa. Bez nich po prostu gospodarka będzie marnie przędła, co, jako jedna z konsekwencji, może tylko pogorszyć stan prowincjonalnych terytoriów. Nie można wyjść z założenia, że nie robimy dużych inwestycji, bo np. w Zadupiu-Kolonii nie ma szkoły i miejscowi za edukacją muszą jechać do sąsiedniej pipidówki. Przeciwnie, duże, sensowne inwestycje z czasem podniosą stopę życiową i w tym Zadupiu_Kolonii (oczywiście jeśli to nie będzie coś w rodzaju systemu jak w kacapowie, gdzie oligarchia i dwa największe miasta ściągają właściwie całość zysków z państwowej gospodarki a reszta kraju tonie, czasem nawet i dosłownie, w gównach).  

    "No a że ten wątek zamknęli już byliśmy, nie oczekuję odpowiedzi."  

    Ale ją dostaniesz. :) Tak do przemyślenia i wyciągnięcia wniosków. A nuż się uda i skutkiem tego nie będziesz grzeszył więcej. ;)

    9 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "Drogi krajowe podlegają pod rząd."  

    Ale nie napisałeś o drogach krajowych, tylko o "małych drogach". Droga krajowa nie jest małą – to jest najwyższa z kategorii dróg publicznych w Polsce. Masz kłopot nawet z terminologią, a potem pretensje o to, że Cię nie zrozumiano. To jest, nie licząc niewiedzy, dziecinada.

    "Poza tym jak system źle działa, to by nie szkodziło go poprawić. 8 lat to długo."

    Oczywiście. Tylko co to ma wspólnego z realizowaniem strategicznie ważnych dla państwa inwestycji?  

    "Poza tym nie chce mi się strzępić klawiatury. Mam ograniczone zasoby liter."

    Czyli jednak ideologia ponad wszystko...  

    Tylko jak w takim razie w ogóle kiedykolwiek brać na poważnie to, co w tego rodzaju tematach (ogólnie: politycznych) wypisywałeś, wypisujesz i będziesz wypisywał? Ponownie: czy należy słuchać ludzi zideologizowanych, czy odwrotnie: z góry zakładać, że nie mają racji?

    I wiesz, w Twoim przypadku, to przysłowiowe pół biedy, bo to właściwie tylko Twój problem. Ale gdy czołowe partie opozycyjne w ten sam sposób postępują, to jest duży kłopot. I powtórzę: jak będzie tak dalej, to skończą jak Nowoczesna a my w dyktaturze, kaczor nigdy władzy nie straci. O to Ci chodziło – by PiS rządził wiecznie? Bo chyba nie, prawda?

    9 kwi 2023

  • MEM

    @KontoUsunięte "Generałowie bywają mali. Co z tego, że kategoria wysoka?"

    A ten bełkot co ma udowadniać?

    10 kwi 2023