A jednak można...

Plastuś posadzony na stołek, bo dzięki pajacowaniu w TV był "znany z tego, że znany", się nagle obudził, bo się swąd koło dupy zrobił i się można pożegnać z władzą, gdy większość społeczeństwa, w tym i czołówka krajowego biznesu, chce tego rodzaju inwestycji. No to zmienił płytę... Jak się już okaże czarno na białym po zakończonej budowie, że projekt wypali tak, jak jest to prognozowane, to będzie twierdził, że "zawsze był za". Zakład?

No i co ta biedna czereda, której, jak w sekcie, rozum ideologia danej partii zabrała, teraz ze sobą pocznie... Jak żyć, premierze? Do tej pory partia kazała wierzyć w to, że "megalomania" itd., a teraz będzie kazała wierzyć, że "ósmy cud świata"... Hyde się chyba pochlasta razem ze swoimi wszystkimi nickami.

A wniosek jest taki, że presja ma sens. Chcecie mieć mniejszą patologię w polityce, w urzędach, w mediach, w kościele itd.? To cisnąć bezwzględnie i na każdym kroku, i nie ma przeproś. Nie wykorzeni się całego syfu, ale w miarę upływu czasu można wyrwać większość "chwastów".