Istnieje pewna szansa, że apokalipsa odwlecze się w czasie. Putin przegiął pałkę, ale nic nie ugrał (co najwyżej przetestował zachodnie reakcje na groźbę inwazji i tyle ma z tego), bo Zachód się postawił, i teraz oni, tam w tym kacapowie, też rozpaczliwie szukają wyjścia z sytuacji, bo nuklearnej wojny nikt nie wygra. Tylko muszą znaleźć takie, żeby dla baranów pokroju Alexa (a tych niestety jest wielu, nie tylko zresztą w Rosji, ale i na całym świecie) Putin wyszedł z twarzą jako ta ich jakaś urojona (bo tak naprawdę to poroniona) "alfa". Od tego zależy, mocno topniejące od dłuższego czasu, poparcie dla reżimu.
I być może jest dobre dla ruskiej dyktatury rozwiązanie.
Oni się oczywiście zarzekali cały czas, że żadnego ataku na Ukrainę nie będzie. Ławrow teraz mówi o dalszych rozmowach, a Szojgu zaś głosi, że manewry armii się kończą. Tu właśnie może być klucz do tego, by Putin wyszedł z twarzą – armię po manewrach przecież będzie można wycofać do koszar, bo "to tylko manewry", a Putin twarzy nie straci, bo swoim powie, że od początku mówił, że żadnej inwazji nie będzie.
Warunek tego jest tylko jeden: sytuacja gospodarcza w Rosji nie może być tragiczna. Dopóki oni jeszcze od biedy mają tam co żreć, na nuklearną wojnę nie pójdą (powtórka z radzieckiej interwencji w Afganistanie połączona z sankcjami i powiększona o straty wynikające z ciągłych dostaw zachodniego sprzętu Ukrainie, nawet i do walk partyzanckich, też się im nie uśmiecha). Ale czy tak jest? A tego to właśnie nie wiadomo, bo przecież oni sami, "od zawsze", fałszują własne statystyki. Może być pod tym względem dużo gorzej, niż się wydaje, a tam już głodują dziesiątki milionów.
Choć jest jedna niewielka wskazówka, która może sugerować, że może się wycofają i zrezygnują z inwazji – oni zgromadzili za mało ludzi i sprzętu, żeby Ukrainę podbić, nie mówiąc już o kontroli całego terytorium. 600 tysięcy kilometrów kwadratowych i ponad 40 milionów mieszkańców – to jest, mimo wszystko, duży kraj. _________ Swoją drogą, Putin jest wyjątkowo głupi. Gdyby nie ataki na Ukrainę po Majdanie, nie byłoby żadnych sankcji Zachodu i stan ruskiej gospodarki pozwalałby mu spokojnie utrzymywać się u władzy dopóki nie zdechnie. A tak to ma problem... Narastający zresztą. Ale ten jego reżim musiałby być naprawdę w skrajnej desperacji, żeby uderzyć na Zachód.
PS. Dla czarnowidzów. Jak (jeśli) Zachód dojdzie do ładu z Rosją i wojny nie będzie, to z takich apokalips to nam grozi jedynie klimatyczna. Ale może być nawet gorsza niż ruskie głowice atomowe.
3 komentarze
agnes1709· 19 lutego
enklawa25· 14 lutego
Indragor· 14 lutego
Coś w tym jest...
MEM· 14 lutego
@Indragor "Coś w tym jest..."
Jak (jeśli) Zachód dojdzie do ładu z Rosją i wojny nie będzie, to z takich apokalips to nam grozi jedynie klimatyczna. Ale może być nawet gorsza niż ruskie głowice atomowe.
Istnieje pewna szansa, że apokalipsa odwlecze się w czasie. Putin przegiął pałkę, ale nic nie ugrał (co najwyżej przetestował zachodnie reakcje na groźbę inwazji i tyle ma z tego), bo Zachód się postawił, i teraz oni, tam w tym kacapowie, też rozpaczliwie szukają wyjścia z sytuacji, bo nuklearnej wojny nikt nie wygra. Tylko muszą znaleźć takie, żeby dla baranów pokroju Alexa (a tych niestety jest wielu, nie tylko zresztą w Rosji, ale i na całym świecie) Putin wyszedł z twarzą jako ta ich jakaś urojona (bo tak naprawdę to poroniona) "alfa". Od tego zależy, mocno topniejące od dłuższego czasu, poparcie dla reżimu.
I być może jest dobre dla ruskiej dyktatury rozwiązanie.
Oni się oczywiście zarzekali cały czas, że żadnego ataku na Ukrainę nie będzie. Ławrow teraz mówi o dalszych rozmowach, a Szojgu zaś głosi, że manewry armii się kończą. Tu właśnie może być klucz do tego, by Putin wyszedł z twarzą – armię po manewrach przecież będzie można wycofać do koszar, bo "to tylko manewry", a Putin twarzy nie straci, bo swoim powie, że od początku mówił, że żadnej inwazji nie będzie.
Warunek tego jest tylko jeden: sytuacja gospodarcza w Rosji nie może być tragiczna. Dopóki oni jeszcze od biedy mają tam co żreć, na nuklearną wojnę nie pójdą (powtórka z radzieckiej interwencji w Afganistanie połączona z sankcjami i powiększona o straty wynikające z ciągłych dostaw zachodniego sprzętu Ukrainie, nawet i do walk partyzanckich, też się im nie uśmiecha). Ale czy tak jest? A tego to właśnie nie wiadomo, bo przecież oni sami, "od zawsze", fałszują własne statystyki. Może być pod tym względem dużo gorzej, niż się wydaje, a tam już głodują dziesiątki milionów.
Choć jest jedna niewielka wskazówka, która może sugerować, że może się wycofają i zrezygnują z inwazji – oni zgromadzili za mało ludzi i sprzętu, żeby Ukrainę podbić, nie mówiąc już o kontroli całego terytorium. 600 tysięcy kilometrów kwadratowych i ponad 40 milionów mieszkańców – to jest, mimo wszystko, duży kraj.
_________
Swoją drogą, Putin jest wyjątkowo głupi. Gdyby nie ataki na Ukrainę po Majdanie, nie byłoby żadnych sankcji Zachodu i stan ruskiej gospodarki pozwalałby mu spokojnie utrzymywać się u władzy dopóki nie zdechnie. A tak to ma problem... Narastający zresztą. Ale ten jego reżim musiałby być naprawdę w skrajnej desperacji, żeby uderzyć na Zachód.
PS. Dla czarnowidzów.