Ćmistość
pocztówki obrastają kurzem tylko ćmy snują się między słowami dni bywają chłodne krople deszczu otulają szyby tęskno mi za słońcem
pocztówki obrastają kurzem tylko ćmy snują się między słowami dni bywają chłodne krople deszczu otulają szyby tęskno mi za słońcem
Palę papierosa Już świta Myślę o dziewczynie Rysowała szminką Po moim policzku
Budzi mnie szept Jesiennych liści W pół do piątej Wita dzień Wlokę się do łazienki Płuczę usta Płynem o smaku morza
bo ty bo ja my bo zawsze osobno a jakby tak raz razem czy to już za dużo no powiedz bo czy ty bo czy ja zawsze nie choć raz może my razem raz
a wtedy usłyszysz trzepotanie skrzydeł muzykę jezior i oceanów a wtedy poczujesz lato zaplątane we włosach przyspieszony puls a wtedy a wtedy i tylko wtedy biegnij kiedy on ...
obite skrzydła zerwane z łańcucha tęsknią za lasem gdzie śpiew poi suche dłonie i głuche drzwi bez wiary w wiarę ciii