Znałam kiedyś gościa, który do sąsiedniej wsi jeździł takim wozem do knajpy. Tam się upijał praktycznie do nieprzytomności, potem jakimś cudem – najczęściej z pomocą mniej zawianych kolegów – trafiał z powrotem na wóz, ale już w charakterze ładunku, i koń wtedy sam ruszał do domu. Takie przypadki to były w sumie pierwsze na świecie pojazdy autonomiczne. Zaawansowana technologia.
A jeśli tak samo było w tym wypadku ze zdjęcia, to konfiskata pojazdu jest nieuzasadniona – w końcu kierowca nie prowadził, a koń pewnie był trzeźwy.
1 komentarz
MEM
Znałam kiedyś gościa, który do sąsiedniej wsi jeździł takim wozem do knajpy. Tam się upijał praktycznie do nieprzytomności, potem jakimś cudem – najczęściej z pomocą mniej zawianych kolegów – trafiał z powrotem na wóz, ale już w charakterze ładunku, i koń wtedy sam ruszał do domu. Takie przypadki to były w sumie pierwsze na świecie pojazdy autonomiczne. Zaawansowana technologia.
A jeśli tak samo było w tym wypadku ze zdjęcia, to konfiskata pojazdu jest nieuzasadniona – w końcu kierowca nie prowadził, a koń pewnie był trzeźwy.
elninio1972
@MEM jak w "Misiu " pijany koń... A raczej ona 🤣
MEM
@elninio1972 "jak w "Misiu " pijany koń... A raczej ona 🤣"
I do tego trochę fleja?