Z pamiętnika żony.
"Mąż mi powiedział, że nie ma między nami już iskry. Kupiłam paralizator. Jeśli się obudzi, zapytam ponownie."
"Mąż mi powiedział, że nie ma między nami już iskry. Kupiłam paralizator. Jeśli się obudzi, zapytam ponownie."
– Kochanie! Właśnie przeczytałem, że podczas seksu mężczyzna spala tyle kalorii, ile spala, przebiegając dziesięć kilometrów.
– No to jesteś mistrzem świata. Dziesięć kilometrów w dwie i pół minuty...
i wpisuje w wyszukiwarkę: "Jak rozpoznać, czy moja żona to wiedźma?".
Ledwie skończył, a słyszy z kuchni głos żony:
– A zapytać wprost to nie łaska?
Mąż siedzi na wielbłądzie, a żona obok piechotą. Maszerują tak dobre parę godzin i w pewnej chwili mąż zatrzymuje wielbłąda i mówi do żony:
- Wracaj do domu i przynieś mi linijkę i mazak.
- Ależ mężu... Po co ci to? Do domu jest kilka godzin marszu.
- Nie dyskutuj ze mną, kobieto. Idź do domu, po to o co prosiłem.
Żona posłusznie powędrowała do domu, a po iluś tam godzinach dotarła z powrotem do męża i podała mu to, co kazał przynieść.
- Dobrze. A teraz, żono moja, narysuj mi na plecach szachownicę.
- Szachownicę? Ale po co?
- Nie dyskutuj, tylko rysuj.
Żona narysowała na jego plecach szachownicę, a gdy skończyła, jej mąż powiedział:
- Dobrze. A teraz podrap mnie w B7.