Znad gazety mąż zwraca się do żony:
– Kochanie! Właśnie przeczytałem, że podczas seksu mężczyzna spala tyle kalorii, ile spala, przebiegając dziesięć kilometrów.
– No to jesteś mistrzem świata. Dziesięć kilometrów w dwie i pół minuty...
– Kochanie! Właśnie przeczytałem, że podczas seksu mężczyzna spala tyle kalorii, ile spala, przebiegając dziesięć kilometrów.
– No to jesteś mistrzem świata. Dziesięć kilometrów w dwie i pół minuty...
w ustach ma gaziki, lekarz dłubie jej w zębach. Nagle dzwoni jej telefon. Dentysta odbiera:
– Halo, kto mówi?
– Jak to, kto mówi?! Mąż!
– Aaaa, mąż… Już kończymy. Żona tylko wypluje i zaraz oddzwoni.
Żona Mańka pojechała w delegację.
Maniek śle SMS-a: "Gdzie są sztućce?"
Przychodzi odpowiedź: "Nocuj w domu!"
Maniek ni diabła nie zrozumiał i następnego dnia znowu pisze SMS-a: "GDZIE SZTUĆCE?!", na co znowu dostaje odpowiedź: "Nocuj w domu!", z której znów nic nie skapował.
W końcu żona wraca, rozjuszony Maniek wita ją w progu:
– GDZIE SĄ SZTUĆCE?!!!
– Pod naszym prześcieradłem!!!
Podczas przyjęcia z okazji 40-stej rocznicy ślubu poproszono obchodzącego rocznicę małżonka, żeby wyjaśnił pokrótce, jakie są korzyści z małżeństwa z tak długim stażem.
– Powiedz nam, czego się nauczyłeś przez te wszystkie wspaniałe lata z twoją żoną?
– Cóż... – odpowiedział. – Nauczyłem się, że małżeństwo jest najlepszym nauczycielem życia. Uczy lojalności, skromności, łagodności, powściągliwości, wybaczania i wielu innych umiejętności, których nie potrzeba, gdy jest się samemu.
Facet przyprowadza do domu z przedszkola dziecko. Żona widząc, je wrzeszczy na męża:
– Przecież to nie nasze!
– Ale za to ma sucho i się nie drze...
i wpisuje w wyszukiwarkę: "Jak rozpoznać, czy moja żona to wiedźma?".
Ledwie skończył, a słyszy z kuchni głos żony:
– A zapytać wprost to nie łaska?
Mąż wrzeszczy:
– Kiedy umrzesz, postawie ci nagrobek z napisem: "Tu leży moja żona. Zimna jak zawsze."!
– Dobrze – odkrzykuje mu na to żona. – A kiedy ty umrzesz, ja postawię ci nagrobek z napisem: "Tu leży mój mąż. Nareszcie sztywny."!
– Muszę ci, kochanie, coś wyznać – mówi mąż, zdobywając się na odwagę. – Jestem daltonistą.
– I ja chciałabym coś ci wyznać… – odpowiada żona. – Nie jestem z Rzeszowa, tylko z Mozambiku…
– Twoja żona bardzo młodo wygląda!
– Wiem, wampiry się nie starzeją...
żona otrzymała odpowiedź na zadane mężowi pytanie: "Co ty byś zrobił beze mnie?"
– Idź do sklepu i kup jajka.
Mąż leni się, nie chce mu się wstać od telewizora, zaczyna się więc przekomarzać:
– Ja mam dwa jajka... Wystarczy?
– A co, można je zjeść?
– Zjeść nie wolno. Ale polizać można!
– No i elegancko! To jutro poliżesz sobie na śniadanie.
Sara otwiera, a tam jej mąż, Mosze, z wielkim bukietem kwiatów.
– Aj, waj! – krzyknęła Sara. – Taka wielka radość. Po raz pierwszy od 20 lat... Co się stało?
– Sara. Dzisiaj się ty nimi nacieszysz, a jutro pójdziemy z tym bukietem na wesele Abrama i Goldy...