Dowcipy tag #kierowca (5)

  • Synku chcesz orzeszka?

    Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:
    - Synku chcesz orzeszka?
    - Poproszę.
    Na drugi dzień to samo, kierowca dostał orzeszka, ale mówi do
    babci:
    - To niech pani też zje.
    - Chłopcze, ja już nie mam zębów.
    Trzeci dzień znowu:
    - Synku chcesz orzeszka?
    Kierowca zaciekawiony pyta:
    - Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?
    - Z Toffifee...

  • Taka sytuacja 2

    Jadę z Opola do Częstochowy i widzę gościa łapiącego okazję. Zatrzymałem się, a on mówi, że bardzo potrzebuje podwózki. I że nie ma grosza. I czy bym mu nie pomógł. Zabieram go, sadzam obok siebie i zaczynamy luźną rozmowę.
    Do słowa do słowa wychodzi na to, że gość właśnie wyszedł z pierdla, gdzie spędził parę lat za rozboje, napady itp. Zrobiło się nieswojo, nawet zacząłem się nieco bać. Ale patrzę, a tu jeszcze jeden koleś łapie stopa, więc pomyślawszy, że tamten nic mi nie zrobi przy świadku  Przesadziłem pasażera na tylną kanapę a nowego zaprosiłem na miejsce obok siebie.
    No i jedziemy, rozmawiamy, jest ok. Po jakimś czasie koleś z boku (drugi wsiadający), wyciąga odznakę, blankiecik i mówi, że jest policjantem, a ja dostaję mandat 300zł i ileś tam punktów, bo tu i tam przekroczyłem prędkość, tyle a tyle razy wyprzedzałem na skrzyżowaniu i jeszcze coś tam i jeszcze coś tam. Tak mnie zaskoczył, że niewiele myśląc przyjąłem mandat, oczywiście wkurwiony do czerwoności. Chwilę później gliniarz każe się wysadzać.
    Nic nie odezwawszy się wysadziłem go tam, gdzie chciał i nadal czerwony pojechałem dalej. Po niedługim czasie gostek z tylnej kanapy, dotychczas milczący, prosi abym go wyrzucił tam i tam, kiedy wysiadł wyjął portfel i daje trzy, stówy.
    Ja na to:
    - Przecież umawialiśmy się, że podwiozę pana za darmo, nie chcę tej forsy.
    On odpowiada:
    - Bierz Pan, będzie na ten mandat.
    Ja na to:
    - Ale jak to? Przecież mówił Pan, że nie ma pieniędzy. Poza tym to był mandat dla mnie i przecież nic Panu do tego.
    A on:
    - Chciał Pan być uprzejmy... Życzliwy... Podwozi pan człowieka z dobrego serca, a ten kutas mandat Panu wypisuje... To mu za... bałem portfel.

  • Po chrześcijańsku

    Kierowca nie miał gdzie zaparkować i w końcu zaparkował w miejscu, w którym parkowanie było zabronione. A po zaparkowaniu, za wycieraczkę swojego auta, wsunął następujący liścik:

    "Krążyłem wokół tego bloku przez 20 minut, i jeśli tu nie zaparkuję, to spóźnię się na spotkanie i stracę pracę. Wybacz nam nasze winy...".

    Kiedy wrócił z powrotem do samochodu, za wycieraczką znalazł mandat i liścik:

    "Krążyłem wokół tego bloku przez 20 lat, i jeśli nie dam ci mandatu, to stracę pracę. I nie wódź nas na pokuszenie...".

  • Facet podjeżdża samochodem pod Sejm i chce zaparkować.

    Podchodzi BOR-owik i mówi:  
    - Panie! Tu nie może pan parkować. Tu jest Sejm. Tu sami posłowie, senatorowie i ministrowie.  
    - Nie szkodzi. Mam alarm i ubezpieczenie...

  • Wypadek.

    Wypadek samochodowy. Kierowca siedzi w rozpierdzielonym samochodzie z wybałuszonymi gałami, a policjant zwraca się do niego z ojcowskim pouczeniem w te słowa:
    - No i widzi Pan? Pan zapiął pas i nawet Pan nie draśnięty, a pana kobita nie zapięła i teraz wala się tam w krzakach z penisem w zębach .....