Do matury
Kocham jego dłonie, pieszczące tak czule. Kocham jego głos, niski tembr, rozniecający we mnie płomień. Kocham jego usta, dające rozkosz, której zawsze mało. – Wiktor ...
Kocham jego dłonie, pieszczące tak czule. Kocham jego głos, niski tembr, rozniecający we mnie płomień. Kocham jego usta, dające rozkosz, której zawsze mało. – Wiktor ...