BaronGeddon

Dawid, 23 lata
................."Nie Każda Historia Ma Szczęśliwe Zakończenie"........... ..............Możesz znalezc moje opowiadania na innych stronach pod nickami: Ten_Co_Opowiada lub littlegiant...............
razem:  
  • BaronGeddon

    @angie To był zakład psychiatryczny, nie leczono w nim rannych niemców lecz zajmowano się chorymi umysłowo ludźmi.

    30 lis 2018

  • BaronGeddon

    @angie Niemieccy naukowcy i lekarze robili wiele ekperymentów na ludziach, tutaj przedstawiłem pierwszy przykład. Według mnie osobę którą badali chcieli utrzymać przy życiu aby zobaczyć co się z nim będzie działo w najbliższym czasie. Wiadomo, że niemcy nie tracili leków na każdego chorego pacjenta. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.

    30 lis 2018

  • BaronGeddon

    @Archer Jeszcze jedno. Historia staruszka nie była omawiana w opowiadaniu, czyli czytelnik wiedząc, że tak potrafi znakomicie zabijać i się ukrywać to mógł pomyśleć, że ten dziadek mógł być żołnierzem, który brał udział w drugiej wojnie światowej i stąd mogł posiadać takie umiejętności.

    29 lip 2018

  • BaronGeddon

    @Archer Może i mieli znakomitą broń, którą mogli roztrzaskać tego staruszka. Ale jak sam napisałeś, było ciemno, czyli znikome szanste na trafienie mordercy, ostatecznym rozwiązaniem było by strzelanie na ślepca, tylko że to nie miało by sensu. Latarki, którymi dysponowali już od początku, zdążyły się rozładować, bo jak było napisane bateria starczy na mniej niż godzinę. A jakbyś czytał ze zrozumieniem to w pierwszej części było napisane. "Minąwszy metrowe zarośla" - czyli praktycznie całe gospodarstwo, prócz okolic domku były porośnięte wysokimi trawami, co też daje to że staruszek mógłby sie spokojnie w nich ukryć, wtedy nawet tych trzech pozostałych policjantów nie miało by szans zabić kogoś kogo nie widzą przez zarośla w ciemnościach. W skrócie: detektyw postanowił się wycofać, żeby nie narażać ostatnich żyjących na ewentualną śmierć.

    29 lip 2018

  • BaronGeddon

    @Archer Tak staruszek morduje sanitariuszy i towarzysza detektywa. Po co miałby zabierać ze sobą broń jak, dostał zgłoszenie, że żona jakiegoś starca dostała zawału. Podkreślam że to są detektywi, którzy nie zawsze trzymają w spodniach broń. Przecież detektyw Bran wcześniej nie wiedział że ten stary farmer może zrobić coś takiego, w skrócie: nie był przygotowany. Tak cały komisariat policji miał problem z jednym dziadkiem. W opowiadaniu są lata 80, wtedy nie było tylu dostępnych policjantów, było ich maks 10, a do tego akcja nie dzieje się w mieście. Ten Dziadek znał bardzo dobrze otaczający go las, dzięki temu mógł zwabić kogoś do lasu i go poprostu zabić. Chłopak był bardzo bogaty, kupił dziewczynie białego mercedesa z roku 1979. " Jadąc szaleńczo przez budzący grozę las" - chłopak wracał tą samą drogą do domu, a że po obydwu stronach jest las to napisałem że jedzie przez las " nagle zza drzew przeleciała dość duża gałąz" - tutaj wystarczyło sobie wyobrazić dużą gałąz lecącą z lasu w stronę chłopca, czyli na logikę to ten staruszek rzucił tą gałęzią. Podsumowując. Wystarczyło sobie lepiej wyobrazić to moje opowiadanie i zapoznać się nie co z historią lat 80 w ameryce. Pozdro...

    29 lip 2018

  • BaronGeddon

    @nela09 Będzie. Dziękuję za komentarz bo myślałem już że nikt tego nie czyta i miałem nie kontynuować opowiadania.  :jupi:

    14 maj 2018