Aladyn

razem:   thumb_up 81 mode_comment 1 visibility 7 865
  • Pytanie

    Mały Jasio przyszedł do ojca, wyjął swego siusiaczka i zapytał:
      - Tatusiu, do czego to służy?
      - Jak to, do czego?  Do siusiania!
      - Tylko do tego?
      - Oczywiście. A dlaczego sądzisz, że nie tylko?
      - Bo jak byłem z mamusią na wczasach, to widziałem jak jeden pan czyścił tym mamusi zęby!

  • Inspektor

    Pewien  inspektor szkolny nazywał się Kotas. Bardzo często, podczas wizytacji,  dzieci przekręcały jego nazwisko i zamiast "o" mówiły "u". A że był złośliwy, zawsze pytał dzieci - "Jak się nazywam?" - a gdy przekręciły nazwisko, to winił za to nauczycieli, srodze ich rugając.
    Gdy miał przyjść do jednej ze szkół, nauczycielka zwróciła się do uczniów:

      - Proszę was, błagam...pamiętajcie, że pan inspektor nazywa się Kotas. Zapamiętajcie -  Kotas, nie pomylcie się - "o" a nie "u". Powtarzam - "o" nie "u".

    Nadszedł dzień wizytacji. Inspektor wszedł do klasy, podszedł do Jasia i zapytał:

      - Powiedz mi mój chłopcze, jak ja się nazywam.
      - Pan inspektor nazywa się Choj  - odpowiedział zadowolony z siebie Jasio.

  • Noc poślubna

    Pewien hrabia postanowił zerwać z tradycją i, celem odświeżenia krwi w rodzie, ożenić się nie z panną ze swojej sfery, a prostą wiejską dziewczyną.
    Jak postanowił, tak zrobił. Kiedy w noc poślubną zostali sami w sypialni, zwrócił się do nowo poślubionej małżonki tonem wielce uroczystym:

      - Czy waćpanna pozwoli, nie gwoli swawoli, lecz dla podtrzymania plemienia użyć swego przyrodzenia?

    Nie speszona dziewczyna odpowiedziała, również wierszem:

      - Gwoli, nie gwoli niech pan hrabia pierdoli, a z mojej piczki nie robi kapliczki!

  • Piękność z zamku

    Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami na samotnej górze stał zamek, a w tym zamku mieszkała samotnie księżniczka. Wieść głosiła, że nie było wówczas na ziemi piękniejszej od niej dziewczyny. Niestety, ten dar okupiony był jednym, ale niezwykle surowym warunkiem. Mogła opuścić swój zamek tylko raz w roku, aby z cudownego źródełka w pobliskim lesie, napić się wody, dzięki której jej uroda nie przemijała.
    Pewnego razu zdarzyło się, że przy tym źródełku spotkała pięknego młodzieńca, który zgubiwszy się na polowaniu, odpoczywał w cieniu drzew. Zaczęli ze sobą rozmawiać, a że chłopiec bywał w wielkim świecie i wiele widział, to księżniczka z wielką ciekawością słuchała jego opowieści.
    Ośmielona jego wiedzą i znajomością wielu spraw, postanowiła go spytać o to, co ją od dłuższego czasu bardzo ciekawiło.

      - Mój panie - powiedziała - podsłuchałam jak moi służący rozmawiają o pewnej czynności jaką z lubością wykonują ludzie i która sprawia im wielką przyjemność. Jak oni na to mówią...a już wiem, nazywają to "dupczeniem". Czy mógłbyś pokazać mi na czym owa czynność polega?

    Zdumiał się wielce młodzieniec na taką propozycję, ale że jako się rzekło, dziewczyna była rzadkiej urody, a on jurny i doświadczony w tej materii, ochoczo przystąpił do pokazu. Od przodu, od tyłu, z boku... demonstrował wszystkie znane sobie pozycje i konfiguracje. Wreszcie legł na miękkiej trawie zmęczony i wyczerpany. Księżniczka siadła obok niego, popatrzyła ni to zawiedziona, ni to zagniewana i rzekła:

      - No cóż. Zabiegi higieniczne to rzecz niewątpliwie bardzo ważna. Ale o to dbają kilka razy dziennie, z równie wielkim zaangażowaniem co ty, moi służący. A ty mi pokaż wreszcie na czym polega ono dupczenie.

  • Do kościoła

    W niedzielny poranek hrabia kazał Janowi zaprzęgać, bo jadą z panią hrabiną do kościoła. Gdy już wsiedli i ujechali spory kawałek od dworu, hrabia spojrzał na swą małżonkę i zobaczył zarys dorodnych piersi pod wytworną suknią, a także kawałek zgrabnej nóżki wychylającej się spod niej. Poczuł napływ pożądania, trącił Jana w plecy i zakomenderował:
       - Janie, zawracamy z powrotem do dworu!
       - Ależ panie hrabio, kościół!
       - Janie! Kościół stoi i stać będzie!  A mnie...a mnie! Co powiedziałem, zawracamy!

  • Wywiad

    Dziennikarz pisząc artykuł o seksie górali, przeprowadzał wśród nich wywiad.
      - Baco - zapytał jednego z nich - czy seks jest dla was czymś ważnym?
      - O, panocku - odpowiedział - jeśli pytocie, cy seks jest dla mnie wazny, to wom powiem, że seks jest dla mnie bardzo wazny. Powim wiency...seks jest dla mnie najwozniejsy...zaraz po dupceniu!

  • Turystka z Warszawy

    Dwóch młodych juhasów spotkało na szlaku turystkę z Warszawy.  Spodobała im się ta miastowa paniusia, a i ona podziwiała ich krzepkie, umięśnione ciała. Po krótkiej rozmowie zaproponowali jej odwiedziny w ich szałasie na hali, gdzie wypasali owce. Nie oparła się ich zalotom, a gdy zaczęli się do niej dobierać, nie protestowała. Zmusiła ich jedynie do założenia posiadanych przez nią prezerwatyw:
      - Rozumiecie, nie chcę mieć dziecka - powiedziała.
    Po kilku godzinach szalonego seksu, wielce zadowolona rozstała się z jurnymi góralami.
    Minął tydzień i jeden z nich pyta drugiego:
      - Stasek...zalezy ci na tym, coby ona nie miała dzieciaka?
      - E, ni...a tobie zalezy?
      - Nie, mi tez ni!
      - A no to zdejmujemy te gumki!