Niemieccy urzędnicy blokują sprzedaż Ursusa

Niemieccy urzędnicy blokują sprzedaż UrsusaŹróło: farmer.pl"Dotychczas zdobywali egzotyczne rynki, teraz przyszła pora na rynki europejskie. Ursus zamierza przebojem wkroczyć na niemiecki rynek. Problem w tym, że nowych Ursusów w Niemczech kupić nie można. Ich sprzedaż skutecznie zablokowali niemieccy urzędnicy. Prezes Ursusa nie przebiera w słowach i obecną sytuację nazywa wojną gospodarczą.

Historyczna polska marka, choć kojarzona głównie z zamierzchłymi czasami, cieszy się w Niemczech sporą popularnością.

Do Niemiec mają teraz trafiać Ursusy C-380, które w Polsce cieszą się dużym zainteresowaniem. Posiadają europejską homologację, więc teoretycznie nie powinno być żadnych problemów z ich dystrybucją na terenie Unii Europejskiej.

Zgodnie z unijnymi przepisami sprzedaż maszyn rolniczych na terenie Unii Europejskiej uzależniona jest od posiadania homologacji. Jednak niektóre państwa unijne, dbając o rodzimy rynek, blokują zagraniczne firmy, wymagając od nich dodatkowych dokumentów. Celowo wydłużają procedury by w końcu i tak nie przyznać im pozwolenia – tak uważają przedstawiciele spółki Ursus.

- W Niemczech poszczególne landy wymagają od nas dodatkowych dokumentów, podobnie jest we Francji. Mamy przykład jednej z polskich firm, która uzupełnia dokumentację od kilku lat i wciąż nie może uzyskać pozwolenia – mówi nam rzecznik Ursusa, Mariusz Lewandowski.

Niemcy to dla producentów Ursusa bardzo obiecujący rynek. Polskie maszyny cieszą się tam wciąż dużą popularnością. Potwierdza nam to jeden z polskich rolników, który od kilkunastu lat mieszka po niemieckiej stronie, kilkanaście kilometrów od granicy w Kołbaskowie. Jak mówi, widok popularnej „sześćdziesiątki”, szczególnie we wschodnich landach, jest powszechny:

- Sprawują się dobrze, mimo że mają ponad 30 lat. To chyba dla nich najlepsza rekomendacja – mówi z uśmiechem Robert Pyrka.

Z podobnego założenia wychodzi coraz więcej Niemców, szczególnie tych, którzy są zainteresowani nowymi Ursusami. Za ich wyborem przemawia nie tylko sentyment, ale przede wszystkim cena, która od takich konkurentów jak Zetor, John Deere czy New Holland jest dużo niższa. Ursus, wobec problemów natury urzędniczej, zwrócił się z prośbą o interwencję do odpowiedniego polskiego resortu:

- Zgłosiliśmy już sprawę do ministerstwa transportu i liczymy na odpowiednią reakcję. Czekamy na rozwój sytuacji. Trzeba głośno mówić o tych kłopotach, bo to nie dotyczy tylko naszej branży – mówi Karol Zarajczyk, prezes spółki Ursus S.A..
Polak potrafi

Niemcy, szczególnie mieszkający w sąsiedztwie granicy z Polską, doskonale znają powiedzenie „Polak potrafi”. Przypominają im o tym także producenci Ursusa. Skoro nie można sprzedawać nowych ciągników, to już bez większych problemów można je sprzedać jako sprzęt używany z…. zerowym przebiegiem.

Problem, bynajmniej dla producentów Ursusa jest taki, że tzw. maszyna używana nie może być sprzedana po cenie nominalnej. Jej wartość jest dodatkowo obniżana. Na razie producenci Ursusa z niemieckimi urzędnikami wymieniają się korespondencją. Co będzie dalej, czas pokaże. Zachowaniem Niemców nie są zaskoczeni zarówno producenci maszyn rolniczych, jak i przedstawiciele innych branż.

- Od razu przypominają mi się targi Grune Woche sprzed 2 lat. Przygotowaliśmy wspaniałe, ogromne stoisko z polskimi wędlinami. Wszyscy się zachwycali jakością, smakiem i ceną. Byliśmy i wciąż jesteśmy dużo lepsi od konkurentów. Dodam jednak, że na targach nikt nie podpisał z nami umowy – przecież taki dokument uderzałby w interes niemieckiej branży. Tak jest i teraz w przypadku Ursusa – mówi nam Janusz Rodziewicz, prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.

Mimo problemów, prezes Ursusa nie załamuje rąk i wierzy w sukces na niemieckim rynku.

- Rynek niemiecki to dla nas taki Święty Graal. Zawsze się mówiło, że polski producent z polską marką nie jest w stanie tam zaistnieć – mówi Karol Zarajczyk i dodaje - My udowodnimy, że także i na tym rynku można sobie poradzić."

____________________
PS. Wspólny rynek... Swobodny przepływ towarów, usług i kapitału... Który to już nagłośniony przykład po gazetach, firmach transportowych, wódce i blokadzie unijnych dotacji na budowę gazoportu w Świnoujściu? Cacy Unia... Cacy...

PS2. Tak, MrHyde... Rzeczywiście to, że "Wielu dopatruje się przyczyn polskich bied i porażek za granicą. Że winna lub współwinna jest Unia Europejska, w szczególności Niemcy będące największym gospodarczo państwem EU. Pojawiają się głosy, że tzw. Zachód nie pozwala rozwijać się Polsce i innym krajom Europy wschodniej. Mowa jest nawet o neokolonialiźmie.", to "fałszywe tropy"...

źródło: farmer.pl

MEM

znalazła niusa na farmer.pl. Tagi: #Niemcy #Polska #gospodarka #URSUS #konkurencja

2 komentarze

 
  • Adelante

    Ursus jest BANKRUTEM, doskonale to opisał na kanale YouTube: Matheo780. Nic dziwnego, że niemieccy urzędnicy zakazali sprzedaży, gdyż rolnicy mieliby problem z naprawami gwarancyjnymi ;)

    30 lis 2023

  • MEM

    @Adelante "Ursus jest BANKRUTEM,"  

    Owszem. Ale to nie ma nic do rzeczy z tematem. A tym bardziej, że Ursus bankrutem stał się spory czas po publikacji artykułu powyżej.

    "Nic dziwnego, że niemieccy urzędnicy zakazali sprzedaży, gdyż rolnicy mieliby problem z naprawami gwarancyjnymi ;)"

    Nie.  

    Po pierwsze, w czasach, gdy Ursus starał się o dopuszczenie do – rzekomo wspólnego dla państw Unii – rynku niemieckiego, sytuacja firmy była jeszcze dobra i nic nie wskazywało na jej upadek i bankructwo. Po drugie, sytuacja firmy nie ma nic wspólnego ze spełnianiem przez jej produkty wymaganych norm (celowo przez niemieckie urzędy śrubowanych dla zagranicznych z niemieckiej perspektywy, firm; a tym bardziej jest to skandaliczne zważywszy na to, że niemieckie firmy często i coraz częściej produkują tandetę i problemu jakoś tamtejsze urzędy z tym nie widzą). Po trzecie, celowe wydłużanie procedur uzyskania dokumentów jest rozmyślnym działaniem zarówno na szkodę danej firmy jak i działaniem protekcyjnym dla rodzimego przemysłu przy użyciu nieuczciwych chwytów. I wreszcie po czwarte, Ursus upadł m.in. dlatego (choć oczywiście nie tylko dlatego), że takie kłody pod nogami miał rzucane – niedopuszczanie firmy na jakiś rynek skutkowało znacznym zmniejszeniem jej przychodów, co odbijało się na kondycji finansowej (a ta jest we wszystkich przedsiębiorstwach zmienna czasami wręcz cykliczna, tak BTW, więc istniała np. możliwość, przynajmniej teoretyczna, że Ursus, wzmocniony dodatkowymi wpływami z rynków takich jak choćby niemiecki, przetrwałby cięższe dla siebie czasy).  

    Podsumowując: obojętnie jaki by nie był (wtedy jeszcze przyszły) los Ursusa, nadal niemieckie działania wobec firmy (i tysięcy innych mających takie same problemy z Niemcami, którzy od dekad celowo z rozmysłem i przy użyciu de facto niezgodnych z prawem metod szkodzą konkurencji dla swoich firm; Niemcy to zawsze był kraj złodziei i kombinatorów jadący na fałszywej renomie "praworządności", nie licząc epizodów, w których oprócz tego, że byli to złodzieje, to jeszcze byli to zbrodniarze – w większości nie tylko nigdy nie ukarani, ale chronieni przez państwo niemieckie w majestacie jego "prawa" – na ludzkości), były karygodne. I to o tym niemieckim procederze artykuł mówi.

    1 gru 2023

  • AnonimS

    Taki proteksjonizm gospodarczy to.niestety czesto sie zdaza. Zestaw na tak. Pozdrawiam

    20 lut 2019

  • MEM

    @AnonimS Tak. Właściwie to norma. Problem jednak w tym, że UE została powołana do tego, by takie rzeczy likwidować, co teoretycznie leży we wspólnym interesie. A okazuje się właśnie, że to tylko nam się tak wydawało, a w praktyce to faktycznie będzie wspólny rynek i swoboda przepływu towarów i usług, pod warunkiem, że będą to towary i usługi niemieckie/francuskie. A więc jednak neokolonializm... Co więcej, to pokazuje, jakie podejście do Unii mają Niemcy (i Francja). A z tej perspektywy, plany przekształcenia UE w jedno super-państwo nie są optymistyczne dla całej reszty Europy. Bo powstanie coś w rodzaju Austro-Węgier, z językiem urzędowym niemieckim oraz podziałem – przynajmniej nieformalnym – na "lepszy i gorszy sort", w zależności od narodowości, w stylu pokazanym w C.K Dezerterach, gdzie byli Niemcy i reszta "słowiańskich bydląt niezdolnych do samodzielnego życia". Tym samym należy się zastanowić, czy czasem te teorie spiskowe, mówiące o tym, że Niemcy po dwóch próbach podbicia kontynentu siłą, postawili w końcu na podbój ekonomiczny, nie mają sensu.

    20 lut 2019

  • merlin

    @MEM Naiwność i idealizm .Zawsze tak było zarówno w UE, jak i w podobnych jej organizacjach i zawsze tak będzie jeśli chodzi o sprawy gospodarcze.  :rotfl:

    20 lut 2019

  • MEM

    @merlin "Naiwność i idealizm .Zawsze tak było zarówno w UE, jak i w podobnych jej organizacjach i zawsze tak będzie jeśli chodzi o sprawy gospodarcze."  

    To jest tylko pozorna naiwność i idealizm. Jeśli UE ma przetrwać – a, podobnie jak reszta Europy, możemy z niej czerpać szereg korzyści – to w naszym wspólnym interesie jest te unijne zasady rzeczywiście wprowdzać w życie i egzekwować ich stosowanie. Ponadto, jeśli UE ma z czasem rzeczywiście stworzyć jedno państwo – proces bardzo długi ale nie niemożliwy – by bronić się przed rosnącymi azjatyckimi potęgami (Rosją, Indiami i Chinami) i stanowić konkurencję dla reszty świata (USA, Brazylia itp.), to ponownie w naszym wspólnym interesie jest kierowanie się tymi unijnymi zasadami.

    A to, że póki co, każdy walczy o swoje... To jest prawda. Tylko, dobrze by było, by jednak potrafiono stopniowo przekładać interes UE nad własny. Tymczasem właśnie ze strony najbardziej tu istotnej – Niemiec i Francji – idzie sygnał dokładnie odwrotny (Istotnym przykładem jest niemiecka rura przez Bałtyk, wprost bijaca bezpośrednio m. in. w polskie interesy, a pośrednio w interesy całej Unii. Ale Niemcy mieli to gdzieś, kierowali się własnym, w dodatku bardzo krótkowzrocznym, a przez co, koniec końców, złym także i dla siebie, interesem. Taki dali przykład reszcie, zamiast wskazać inną drogę i dać tego przykład.). A potem zdziwienie, że rosnie poparcie dla partii nie tylko eurosceptycznych ale i skrajnie prawicowych, faszystowskich, neonazistowskich.

    20 lut 2019