Źróło: fakt.plSklepik szkolny w gminie Zakrzówek (lubelskie) obrobili Ewelinka, Grześ i Łukaszek. Chcieli ukraść tylko to, co miało dla nich wartość: czekoladki, batoniki i colę. Ale małych włamywaczy spłoszył dorosły przechodzień.
W niedzielę jeden z mieszkańców gm. Zakrzówek usłyszał dziwne dźwięki dochodzące z budynku miejscowej szkoły. Wychodząc ze słusznego założenia, że w niedzielę szkoła jest zamknięta i wiedziony dziwnym przeczuciem, poszedł zobaczyć, co się dzieje.
Mężczyzna zauważył dzieci siedzące na szkolnych schodach - pisze "Dziennik Wschodni". Obok nich leżał nielichy łup - góra słodyczy i napojów. Dzieci na widok dorosłego uciekły. Mężczyzna zadzwonił więc na policję, a ta szybko złapała rodzinny gang włamywaczy. Okazało się, że są to: 11-letni Grzegorz, 9-letni Łukasz i ich 8-letnia siostra Ewelina.
Dzieci włamały się do szkoły już w sobotę. Odkręciły kratę i zbiły szybę. Włamały się do szkolnego sklepiku. Ukradły słodycze, ale nie wszystkie, bo... jako grzeczne maluchy musiały wracać do domu przed zmrokiem. Wróciły więc następnego dnia po resztę łupu.
Właściciel sklepiku straty oszacował na kwotę 500 zł. Nieletnimi włamywaczami zajmie się Sąd Rodzinny i Nieletnich w Kraśniku.
źródło: fakt.pl
Dodaj komentarz