Krwawa Przyszłość cz.3

Krwawa Przyszłość cz.3Wyszłam na mroźne, zimowe powietrze. Płatki śniegu latały wokół mnie okrywając moje włosy drobnymi gwiazdkami.  
- Eve! - zawołał za mną Jack. Stanęłam i odwróciłam się w jego stronę. Podszedł do mnie zdejmując swoją kurtkę i zakładając mi ją na ramiona.
- Dlaczego nie przybiegliście z pomocą? Przecież mówiłam. Każdy każdemu pomaga. Tak mówiłam. - powiedziałam cicho, lecz stanowczo. Złapał mnie za rękę.  
- Przepraszam Evie, ale mi niczego nie słyszeliśmy. Później zobaczyłem, że nie ma cię w domu, więc obudziłem wojsko i pobiegliśmy do "szpitala". Przepraszam to się więcej nie powtórzy. - powiedział. Uśmiechnęłam się blado i pociągnęłam za rękę w stronę domu. Weszliśmy do środka. Wnętrze było... milutkie. Duży kominek rozjaśniał kremowy pokój z dębowymi meblami. Zauważyłam, że podłogi i meble w wszystkich domkach były dębowe. Ściany miały kolor malinowy; wisiały na nich fioletowe kinkiety i różne obrazy: martwa natura, portrety różnych ludzi oraz piękny krajobraz górski. Po środku salonu była fioletowa, duża kanapa oraz dwa fotele do kompletu. Między nimi znajdował się szklany stoliczek z malinowymi nogami. Na podłodze był rozłożony jasnoróżowy, puszysty dywan. Z jasnoróżowego sufitu zwisał klasyczny fioletowy żyrandol dokańczający pokój.  Po lewej stronie znajdowały się drzwi do małej kuchni; podłoga w niej była wyłożona śnieżnobiałymi kafelkami, a ściany i sufit pomalowane były na pomarańczowo. Szafki kuchenne, kuchenka, blat i lodówka były czarne jak smoła. Zlew był koloru ścian, a stół i krzesła były białe. Całość dopełniał czarny żyrandol z pomarańczową żarówką. Tuż obok drzwi do kuchni znajdowały się dębowe schody prowadzące na piętro. Korytarz na nim był dębowy - dosłownie: ściany, sufit, podłoga zrobiona z dębu. Wyłożona została kanciastym podłużnym dywanem. Znajdowało się na nim 5 par drzwi i schody prowadzące na strych. Pierwsze trzy pary drzwi od lewej zajmowały sypialnię: jedna miała błękitne ściany z białym sufitem i puchowym dywanie. Miała dębową szafę, toaletkę, łóżko i biurko. Czarne krzesło i lampa dokończały pokój. Kolejna sypialnia miała fioletowy sufit i granatowe ściany oraz żyrandol. Wyposażenie w pokojach było takie samo, z tym wyjątkiem, że tu miały błękitny kolor. Ostatnia sypialnia była... kolorowa. Sufit był czerwony, ściany były w kolorach: pomarańczowa, żółta, niebieska i zielona. Wszystkie meble były czarne. Na przeciwko trzeciej sypialni była łazienka. Ściany były jasnoniebieskie z granatowymi kafelkami z rybkami. Była tam ogromna wanna, prysznic i pisuar. Wszystko brązowe - jakby wykonane z drewna. Lustro zajmowało całą jedną ścianę, a półki wypchane były kosmetykami. Na wieszakach wisiały grube ręczniki i puchowe szlafroki (każdy w innym odcieniu czerni). Czwarte drzwi mieściły skład amunicji, a na strychu jest punkt obserwacyjny. Weszłam do mojej kolorowej sypialni i padłam na łóżko.
- Auu... - syknęłam. Coś było pod materacem. Wstałam i podniosłam go. Znajdowała się tam gruba książka obita w skórę z pozłacanymi rogami i napisem: Śmierć. Usiadłam przy biurku i zapaliłam lampkę nocną. Drżącymi rękami otworzyłam księgę.  
"Anazia Coleman - brunetka o czarnych jak smoła oczach. Niska, tęga. Gdy ostatnia gwiazda z nieba zniknie trzy dni po ataku zwierzyna się na nią rzuci - nie ma ratunku. Po pagórku krew z jej oczu wypłynie, a ona w pył się rozmyje. Oczy jej potoczą się po stoku, umrze żyjąc dziewczynka mała. Nie ma ratunku dla krasnala." Zamknęłam książkę z trzaskiem i odskoczyłam od biurka. Ale ciekawość zwyciężyła. Podeszłam z powrotem do biurka i wyszukałam w spisie treści nazwisko Olivera.
" Oliver Manrr - wysoki brunet o żelaznych mięśniach. Oczy błękitne ukazują przyszłość. Patrol zimowy to nie dobra sprawa, śmierć kolegi nie dobra rzecz. Log go gorszy czeka go jednakże, aczkolwiek przeżyje biedaczek. Pełnia księżyca wielkimi krokami się zbliża, a jego rana odkryje tajemnicę. Podczas gdy satelita nad niebem się znajdzie, pełny będzie - będzie strasznie. W potwora zamieni się on mówię. Jednakże jego nikt nie zaakceptuje. Zginie rozdarty na strzępy biedaczek, krew poleje się po śniegu a jakże. Kości wiatr rozrzuci dookoła tworząc dzieło krwiste."....
***
Wraz z moja watahą przebraliśmy się w nasze podarte ubrania i trochę podrapaliśmy się nawzajem. "Wyglądamy jak ofiary losu?" zapytałem mojego betę. "Tak Shay" odpowiedział bez wahania. Udając kulenie podbiegliśmy do siatki.
- RATUNKU! Pomocy!!!! - wrzasnąłem na całe gardło. Z domku nr. 18 wybiegła śliczna panna, a za nią jakiś dwóch chłopaków. Z sąsiednich domków wybiegli żołnierze. "Czas rozpocząć misję. Faza pierwsza: zdobądź zaufanie" kiwnęli prawie niewidocznie głowami. Uśmiechnąłem się chytrze:
- Pomocy! - krzyknąłem ponownie.

Gabi14

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 920 słów i 5108 znaków.

23 komentarze

 
  • Gabi14

    <facepalm>

    25 sty 2014

  • nemfer

    No nigdy bym sie nie domyślił że Ty to Ty… my zboczeni? A o co chodzi?

    24 sty 2014

  • Gabi14

    Jesteście zboczeni ( tak to ja telefon nie chce mnie zalogować )

    24 sty 2014

  • Hybrajan

    O twoich powiastkach erotycznych xD

    24 sty 2014

  • nemfer

    Yyy… ale mowa o moich wierszykach? :D

    24 sty 2014

  • Arni

    NIe jest źle.. pracuj dalej :)

    23 sty 2014

  • nemfer

    No a jakże… a niedługo (ku uciesze hejterów) powstanie kolejna część :P

    23 sty 2014

  • Gabi14

    ???????????????(????)

    23 sty 2014

  • Hybrajan

    Co chcesz? Nemfer fajne zboczone wierszyki opowiada xD

    23 sty 2014

  • Gabi14

    Ejjj... 3:] Patrz na siebie :P  :rolleyes:

    23 sty 2014

  • nemfer

    Yyy… przepraszam bardzo… Ty i talent? No bez jaj… :P

    23 sty 2014

  • Gabi14

    Czyżbyś wątpił w mój talent poetycki??? xD

    23 sty 2014

  • nemfer

    O Boże… nie!! Tylko nie to!! Tylko nie wiersze :D
    Ha ha…

    23 sty 2014

  • Gabi14

    Jak skończę malować arcydzieło, to dodam rozdział gdzie dokładnie z każdym szczegółem opiszę jak zginie Hase ( ona teraz w każdej części będzie odkrywała nowe osoby ) i będą moje fajne wierszyki :3

    23 sty 2014

  • nemfer

    Oł jeden… Hase'a mogłaś w poprzedniej części zabić a nie że on se żyje tej :/

    23 sty 2014

  • Gabi14

    Będzie jak lubię: krwawo [krew, krew, krew, krew, flaki, narządy, części ciała, krwawy śnieg]

    23 sty 2014

  • iza0199

    Serio Gabi? Serio?!

    23 sty 2014

  • Gabi14

    Hahaha. To dopiero początek. Nie wiesz nawet jak planuję zamordować Hase'a i Jack'a :3

    23 sty 2014

  • iza0199

    Twoje pomysły mnie przerażają o_O

    23 sty 2014

  • Gabi14

    Wilkołaki hmm... poczekaj [UWAGA SPOJLER!!!] oni się dostaną, on się zmieni, oni go zabiją, potem on ich...,on ją rozkocha, ona zginie, księga, potem na spacer... w jakiejś 8, 9 części :D ^,^

    23 sty 2014

  • iza0199

    To w której części wytłumaczysz dokładnie skąd te wilkołaki?! ( A tak w ogóle to świetne opowiadanie ^,^ )

    23 sty 2014

  • Gabi14

    :3 aww...

    23 sty 2014

  • iza0199

    Zaczynam lubić twoje wierszyki ^,^

    23 sty 2014