Kiedyś świat wyglądał zupełnie inaczej… cz.1

Moje pierwsze opowiadanie nam nadzieje, że wam się spodoba, proszę o komentowanie wszelkich zauważonych błędów. Życzę miłego czytania :)
_______________________________________________________________

Czerwona łuna przecięła niebo i zawisła kilkaset metrów nad łodzią Jeta. Młody mężczyzna położył się ciężko na kadłubie i zapatrzył w bezgwiezdne niebo. Pomoc przybędzie najwcześniej na godzinę przed świtem, oczywiście tylko, jeśli znajdzie się ktoś na tyle szalony by zapuścić się na te zdradliwe wody. Jet wyjął z kamizelki ostatnią paczkę fajek i przeliczył zapasy cennego towaru. Z żalem odłożył je z powrotem. Po tylu latach samotnej żeglugi powinien nauczyć się robić większe zapasy albo po prostu rzucić wstrętny nałóg. 15 lat temu poziom wody drastycznie wzrósł zatapiając tym samym 2/3 suchego lądu. Rząd ukrywał ten fakt do samego końca poczym wyniósł się w bezpieczne miejsce. Ludzie nieświadomi zagrożenia ignorując przestrogi ekologów pozostali w swoich domach czekając na śmierć, która przyszła i zebrała ogromne żniwa. 15 lipca 3012 roku rozpoczął się koniec znanego nam świata. Przez 3 lata ludzkość była wyniszczana przez wszelkiego rodzaje kataklizmy: powodzie, tsunami, trzęsienia na niezatopionej ziemi. Potem przyszedł czas na brak żywności i lekarstw. Aż wreszcie wszystko się skończyło. Niebo się rozpogodziło i na niebie znów pojawiło się słońce dające nadzieje na nowy początek. Garstka tych, która przeżyła rozproszyła się po nowym świecie pozbawionym wszelkich praw i władzy i próbowała przetrwać czepiając się życia ze wszystkich sił. Jet nie był wyjątkiem, ale nawet tu od czasu do czasu trzeba było zdać się na pomoc drugiego człowiek, zwłaszcza, gdy twoja łódź utknęła na pełnym morzu. Do uszu Jeta doszło miarowe pikanie radaru. Ktoś się do niego zbliża…

chayle

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 320 słów i 1922 znaków.

Dodaj komentarz