Igrzyska śmierci cz.3- double kill

Dzisiejszy dzień zaczął się wręcz idealnie - najpierw wstając walnęłem głową w ścianę a następnie rozlałem pół bukłaka wody. Dziś postanowiłem przejść się w kierunku rogu obfitości - chciałbym znaleźć coś co zapewni mi ochronę jak np. miny czy coś w tym rodzaju. Zanim wyruszyłem spakowałem wszystko do plecaka. A magnum, tasak i tomahawki przypięłem do pasa, co trochę utrudniało bieganie. Ale było praktyczne gdyby ktoś mnie zaatakował. Byłem również przygotowany na to, że dzisiejszą noc spędze na drzewie, a przynajmniej poza moją jaskinią. Wyruszyłem bacznie się rozglądając. Na dobre mi te rozglądanie nie wyszło, bo po chwili zobaczyłem ciało... Wszędzie strzępy, mnóstwo krwi, (a lot of blood ^^) a 20 m od ciała leżała chyba zakrwawiona wątroba. Tego było już za wiele... Porzygałem się za drzewo. Odbiegłem od tego miejsca jak najdalej. Niedługo znalazłem się przy rogu obfitości. Położyłem się w krzakach i wytężyłem wzrok. Wypatrywałem czegoś o charakterze obronnym. W pewnym momencie zobaczyłem coś w rodzaju ładunków wybuchowych o małej sile rażenia. Rozejrzałem się pobieżnie. Nikogo nie było w pobliżu. Wybiegłem lecz gdy byłem tuż przy rogu obfitości zobaczyłem inną osobę - była to blondynka, niskiego wzrostu. Podeszłem do niej od tyłu. Przyłożyłem pistolet do głowy i powiedziałem:
- odwróć się powoli. Bez żadnych numerów.  
Zrobiła co powiedziałem. Jednak, gdy się odwróciła dawała dziwne znaki oczami. Nagle usłyszałem huk i poczułem piekący ból w lewym ramieniu. Strzeliłem blondynie w głowę a następnie odwróciłem się i jednym ciosem tasaka odcięłem głowę chłopakowi, który stał za mną. Krew tryskała na mnie ze wszystkich stron. Całe ubranie miałem bordowe i uklejone. Znów się porzygałem. Zabrałem ładunki, i znalazłem maśc na blizny i rany. Zabrałem też pistolet temu, który do mnie strzelał o ile się nie mylę był to M18M16. Następnie biegiem wróciłem do groty rozłożyłem karimatę, wycieńczony padlem na nią i od razu zasnęłem.


I jak moja droga Gabi, lepiej?

Armiks

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 410 słów i 2149 znaków.

4 komentarze

 
  • Gabi14

    Nemfer - genialny pomysł ^^ xnobodyperfectx sądzę że jeszcze trochę i się wczuje w to opowiadanie i bedzie znacznie lepiej ;)

    20 wrz 2014

  • xnobodyperfectx

    Zakrwawiona wątroba? Chyba jest to logiczne, akcja dzieje się tak szybko. Nie wierzę, że był tak blisko rogu obfitości, że sobie chwilę pobiegał w tą i z powrotem. Przecież wyszkoleni "zabójcy" z dystryktów 1 i 2 od razu by go odnaleźli. Zbędny komentarz w nawiasie. Wiem, że się czepiam ale wygląda jakbyś dokładnie nie przeczytał książek. W pierwszej części zapomniałeś o rogu obf. i jakimś cudem był przy nim plecak, a nie przy !sic! rogu. Przecinki i zaczynanie zdania z małej litery.

    20 wrz 2014

  • nemfer

    Gabi... pentagram z 12stnicy jeszcze

    20 wrz 2014

  • Gabi14

    Trochę lepiej :)) Hmm... A jakby tak: 'zobaczyłem człowieka, a właściwie to, co z człowieka zostało. Jego części ciała kapaly się w morzu krwi, a jakieś 20 metrów dalej leżała wątroba' ^^

    20 wrz 2014