Żyję cz.5

Obudzilam się, gdy poczułam czyjąś dłoń na swojej. Usłyszałam również kobiecy szloch. Obok mojego łóżka siedziała kobieta. Rozpoznalam ja mimo tego, że się zmieniła. W pulchnej kobiety zrobiła się piękna i szczupla. Nawet zapuściła włosy i zaczęła się malować.  
- Przepraszam - szlochała.
Zabrałam dłoń z jej uścisku i odwróciłam głowę, żeby nie widziała moich łez.  
- Córeczko, tak bardzo cię przepraszam. - mówiła przez łzy. Nie byłam w stanie nic powiedzieć.  
- Dlaczego mnie zostawiłaś? - z trudem udało mi się zapytać drżącym głosem.  
- On mnie zdradzał. Pierwszą zdradę mu wybaczyłam, ale kolejnych nie byłam w stanie. Chciałam mu ciebie odebrać, ale mi się nie udało. Próbowałam się z tobą kontaktować, ale to było nie możliwe. Nie chciał mi też dać rozwodu. Wpadłam w depresję. Moja przyjaciółka pomogla mi z niej wyjść i dzięki niej weszłam na sam szczyt. Gdy zadzwonili do mnie z policji, wsiadłam do pierwszego samolotu lecacego do Polski. Tak strasznie się bałam o ciebie. - skończyła swój monolog i zakryła twarz rękami. Wzięłam ja za dłoń i ścisnęłam. Popatrzyła się na mnie niepewnie i mnie uscisnela. Delikatnie, żeby nie urazić mojej rany. Płakałam wtedy że szczęścia. Strasznie się cieszylam, że w końcu odzyskałam matkę. To uczucie, które towarzyszyło mi wtedy było nie do opisania. Niestety przerwał nam lekarz.  
- Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale mam dobrą wiadomosc. Natalka dzisiaj wychodzi że szpitala. - oznajmił. - Przygotowałem już wypis i potrzebny jest tylko prawnego opiekuna, czyli pani Judyty. Zapraszam do swojego gabinetu.  
Oni wyszli, a ja leżałam wciąż nie mogąc uwierzyć w to, że odzyskałam mamę. Próbowałam wstać, ale zapomniałam o ranie i zbyt gwałtownie wykonałam tą czynność i z sykiem upadłam na łóżko. Przeklęłam się w myślach za brak rozsądku. Odechciało mi się wstawania. Leżałam tylko i czekałam na mamę. Po kilkunastu minutach wreszcie przyszła. Jej dobry humor udzielił się również mi.  
- Skoro dzisiaj wychodzisz to zamówię bilety do Hiszpani. - powiedziala czekając na moją reakcje.  
- Świetnie. - ucieszyłam się, ale uśmiech zaraz zszedł mi starzy. Mama od razu to zauważyła.
- Coś się stało? - zapytała przejęta.  
- Tak. Wszystkie moje rzeczy są u... niego - odparłam. Po jej minie wywnioskowałam, że jej się to nie spodobało.  
- W takim razie czekają nas dzisiaj zakupy. - powiedziała z uśmiechem. Ja nie przepadałam za łażeniem po sklepach. Po za tym nie dałabym rady. Domyśliła się, że to raczej kiepski pomysł. Mama zostawiła mnie samą na chwilę i gdzieś poszła. Nie wiedziałam co mam że sobą zrobić. Tym razem ostrożnie wstalam. Poszłam do łazienki i trochę się ogarnęłam. Gdy wróciłam do pokoju to mama już na mnie czekała.  



Hej. Postanowiłam dokończyć pisać to opowiadanie. Teraz mam więcej czasu, ale obawiam się, że moja mama na wakacje zabierze mi telefon. Mam nadzieje, że tego nie zrobi. Mam jeszcze laptopa, ale się zepsuł. Postaram się ja ubłagać, aby nie rekwirowała mi fona. Jutro postaram się dodać kolejną część. Jak macie jakieś pomysły, albo uwagi to piszcie na priv.  
Ps: przezpraszam za błędy.  
Love<3

Lovcia

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 614 słów i 3306 znaków.

3 komentarze

 
  • zuzka18

    Nie przepraszaj za błędy poprostu ich nie popełniaj

    26 sty 2017

  • Zaslodko

    Popłakałabym ale mam jęczmięń CHYBA a to podrażnia. Masz super pomysły :) Wyobraźnia u mnie pofruneła do jej życia :D

    28 lip 2016

  • Verizon

    Sporo błędów zarówno stylistycznych jak i ortograficznych. Pomijając nierealne zachowanie dziewczyny, niemożliwym jest, żeby wypisali ją ze szpitala z takimi obrażeniami, w tak krótkim czasie. Ponadto, po tylu próbach samobójczych wysłaliby ją na oddział psychiatryczny, czy też przynajmniej do psychologa.

    25 lip 2016