Spojrzał z otwartą buzią i oczami pełnych łez na ojca a pózniej na matkę
- Kochanie...- zaczęła moja rodzicielka
- Nienawidzę Was ! - krzyknełam i wybieglam z domu trzaskając drzwiami
Biegłam ile sił w nogach i tlenu w płucach. Jak oni mogą mi to zrobić? Własni rodzice ! Gdy moje życie zaczyna się układać to oni jak zwykle je rozpoerdzielą!
W kilka minut dotarłam pod dom szatyna, nogi same mnie tu zaprowadziły. Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam aż ktoś mi otworzy drzwi. Na szczęście nie czekałam długo, bo w drzwiach stanął Mike
- Alex? - zdziwił się na mój widok - Co się stało? - zapytał widząc moją zapłakaną twarz, ale nie uzyskał odpowiedzi bo mocno się do niego przytuliłam
Chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Usiadł na łóżku i ułożył sobie mnie na kolanach. Schowałam twarz w jego zagłębienie przy obojczyku, gdyż nie chciałam by widział jak płacze
- Co się stało? - zapytał ze spokojem gładząc mnie po plecach - Przecież wiesz że mi możesz powiedzieć wszytsko
- Wiem to - mruknełam i spojrzałam na niego wycierając jedną ręką policzki mokre od łez
- To co się stało? - powtórzył pytanie
- Mike...- zaczęłam - Ja...ja się przeprowadzam - spuściłam wzrok
- Co ?! - krzyknął i chciał się podnieść co spowodowało że mnie prawie zrzucił - Przepraszam - dodał już spokojniej
- Mojego tatę przenieśli do Nowego Yorku więc tam musimy zamieszkać - mówiłam pociągając nosem
- Damy sobie jakoś radę- szepnął chcąc dodać mi otuchy, ale tymi słowami chyba bardziej chciał siebie przekonać niż siebie - Musimy....
*****
Wstałem dość wcześniej, od kilku dni nie mogę spać, dość trudno żyję się z tą myślą że miłość Twojego życia wyjeżdża z Miami. Wiadomo, są teraz rożne środki komunikacji ale związki na odległość nie mają szansy bytu i ja i Alex o tym dobrze wiemy.... Już jutro moja mała blondyneczka opuści mnie i wszytskich na której jej zależy. Ta dziewczyna zmieniła nasze życie o 180 stopni! za co wszyscy jesteśmy jej wdzięczni, dlatego postanowiliśmy jej urządzić imprezkę pożegnalną. Zawsze coś aby o nas nie zapomniała....
********
- No chodz - Grace ciągnęła mnie za ręke
- Zrozum nie mam ochoty na pizzę, za 4godziny wyjeżdżam chce się ze wszystkimi pożegnać i pójść do Mike od wczorajszego poranka się do mnie nie odzywa - dawałam swoje argumenty
- To już ze swoją przyjaciółka nie chcesz spędzić trochę czasu ? - zapytała z wyrzutem i wepchnęła mnie do środka pizzeri
Gdy tylko weszłam do budynku
- NIESPODZIANKA ! - krzykneła chyba cała moją szkoła
W moich oczach mimowolnie stanęły łzy,
- Nie płacz - podszedł do mnie Hugo i mnie przytulił
- Jak mam nie płakać jak urządzacie imprezę z okazji że wyjeżdżam- udałam smutną - mogliście chociaż poudawać że jest wam smutno- mruknełam a widząc ich zkamieniale miny krzyknelam - ŻARTOWAŁAM ! Jesteście kochani
****
Przepraszam że krótkie ale cholerny brak weny :( dzis zastanawiałam się czy nie zawiesić opowiadania, ale nie chce narażać sie na Wasz gniew i co się zaczęło to trzeba skończyć
Dodam tylko że wasze wszystkie domysły są złe co do dalszych losów Alex i Mike :P
Faktem jest to że do końca opowiadnia zbliżamy się wielkimi krokami :/
10 komentarze
Karolina12
Nawed niepruboj zawiesic opowiadania!! Niech Majk zapproponuje alex aby zamieszkala razem z nim czy cos
kamila12535
Nie możesz ich rozdzielić :( tyle przeszli razem i teraz ona ma wyjechać :( nie możesz :( opowiadanie jest super
Urwisek
nieeee ona nie może wyjechać
Super
czekam na kolejną
powrotu weny życzę
Kamilka889
Fajna część ale strasznie smutna normalnie ryczę
xdominikaxdd
A może Mike dostanie kolejną propozycję grania w Nowym Yorku ?
Domiii
No błagammm jak tak możesz no proszeee zrób coś błagam nie rób nam tego to niemożliwe no proszę niech Mike teraz powie ze uzgodnił z jej rodzicami że może z nim zamieszkać jak czytałam tą część to aż ryczałam no błagammm zrób coś jeszcze możesz to odkręcić proszę
Misiaa14
Nie rozdzielaj ich ..no tyle osób liczy na cb proszeee...cudnee ;3
Mi
Nie rozdzielaj ich
Oliwku24
Błagam nie rozłączaj ich. Są taką piękną parą !
Turluturlu
Ona musi zamieszkac z kims a rodzice niech jej na to pozwolą