Z życia siatkarki cz.24

Z życia siatkarki cz.24Na szczęście miałam kopię więc miłego czytania :)
***********

Mike stał pod ścianą a przed nim Stella. I o zgrozo! Oni się całowali. Łzy napłynęły mi do oczu. Chłopak odepchnął dziewczynę i wtedy zobaczył mnie
- Alex! - krzyknął, ale ja go nie słuchałam wybiegłam z dom, w duchu dziękując że założyłam trampki - Poczekaj do cholery - złapał mnie za łokieć  
Odruchowo strzeliłam mu z liścia - Puszczaj mnie - warknęłam ale nie poskutkowało - Idź się lizać ze Stellą! - krzyknęłam nie kryjąc łez - Nienawidzę Cię
- Alex! - on również krzyczał - Widziałaś jak było! Ona mnie pocałowała
-Oddałeś pocałunek? - spytałam spokojnie ale gdy milczał znów mówiłam - No właśnie - chciałam iść ale nadal mnie trzymał - Puść mnie ! - krzyknęłam
- Nie , dopóki czegoś sobie nie wyjaśnimy
- Co Tu wyjaśniać  wszystko co mówiłeś to kłam... - nie skończyłam bo wbił mi się w usta znów chciałam mu przywalić ale złapał mnie za nadgarstek który zbliżał się do jego pięknej mordki.
- Zamknij się - powiedział - nie mów nic przez 2 minuty
- Spokojnie nie będę nic mówić bo właśnie wracam do domu- warknęłam
- Odprowadzę Cie - uśmiechnął się  
- Nie trzeba - powiedziałam i wyszłam za ogrodzenie. Dogonił mnie. W sumie to byłam mu wdzięczna że poszedł za mną bo było cholernie ciemno.
- Tylko nic nie mów - powiedział - Nie poszłaś za mną więc zacząłem Cię szukać. Nie mogłem Cię zaleźć więc oparłem się o ścianę licząc że wychaczę Cię wzrokiem, ale pojawiła się Stella no i mnie pocałowała. Tak oddałem pocałunek bo byłem w szoku. Później ją odepchnąłem. Przepraszam Cię - mruknął - No jesteśmy na miejscu - powiedział gdy staliśmy pod moim domem - To pa- zastawiał się chwilę ale w końcu cmoknął mnie w policzek
- Cześć - odpowiedziałam i znikłam w drzwiach  

- Kochanie masz gościa - obudziła mnie mama
Że co ? Jest 7.30, ktoś ma idealną porę na odwiedziny
- Hej Alex - do mojego pokoju wszedł Mike. W rękach trzymał duży bukiet z bladoróżowych róż- Przepraszam Cię - ukląkł na kolana - Bardzo Cię przepraszam. Obiecuję że Stella ani inna dziewczyna mnie więcej nie dotknie. Tylko mi wybacz. Nie wytrzymam bez Ciebie jesteś dla mnie jak tlen,który jest potrzebny do życia. Przebaczysz mi? - spytał z nadzieją w oczach
- Tak - szybko wstałam z łóżka i podbiegłam do niego. Ujęłam jego twarz w dłonie i go pocałowałam.  
- Kocham Cię - wstał i dał mi bukiet - Jeszcze czekoladki - dał mi pudełko w kształcie serca z Milky- Za to że przyszedłem tak wcześnie
- Dziękuję - uśmiechnęłam się
Mike też chciał się uśmiechnąć ale tylko syknął z bólu, dopiero teraz zauważyłam siniaka na jego policzku
- Nie chciałam tak mocno - mruknęłam i przejechałam placem po siniaku
- Należało mi się - uśmiechnął się - A teraz lecę Kocie
- Już? - zdziwiłam się
- Tak - westchnął - Jadę do rodzinki - złożył soczystego buziaka na moich ustach i sobie poszedł  
Uśmiechnęłam się na widok róż. Wzięłam je w ręce i zeszłam do kuchni.
- A co to za okazja?- zapytała mama
- Żadna - wzruszyłam ramionami - Podpadł trochę
- No to widzę że dba o Ciebie - powiedziała - Dbaj o niego  
Uśmiechnęłam się tylko i nalałam wody do wazonu, do którego włożyłam kwiaty.
Cały dzień spędziłam z rodzinką. Trochę telewizji, granie z tatą w fife i wiele wiele innych. W poniedziałek w szkole Mike przyszedł do mnie z niecodzienną propozycją. Stałam sobie z Grace i Judy przed klasą matematyczną, gdy Mike do mnie podbiega i cmoknął mnie i ciągnie do szatni
- Mogę wiedzieć co Ty kurde robisz ? - zapytałam gdy sie znaleźliśmy na miejscu
- Chce się o coś zapytać - powiedział - Aleks uratujesz biednego Mika i pójdziesz ze mną na ślub do kuzynki? Proszę
- Kiedy to jest ?  
- W tą sobotę, czyli się zgadzasz ? - zapytał radośnie
- Ja tak, ale co na to rodzice...- mruknęłam
- Zgodzą się - uśmiechnął się - Dziękuję - cmoknął mnie w policzek- a i tak propo to jedziemy w czwartek bo mama ma coś pomóc jeszcze.- wyszczerzył się i zniknął mi z oczu

- Mamo, tato ? - zapytałam gdy wszyscy siedzieliśmy przy stole i jedliśmy kolację
- Tak?  
- Mogę iść z Mikiem na ślub? - zapytałam
- Skarbie, nie za młoda jesteś? - wyszczerzył się mój przezabawny tato
- Nie wiem czy to dobry pomysł - powiedziała mama
- Proszę, będę przez tydzień zmywać naczynia  
- Niech Ci będzie - uśmiechnęła się mama - Tylko bez żadnych głupstw
- Tak jest- wyszczerzyłam się  

Następnego dnia razem z Grace poszłam po sukienkę. Długo szukałam tej jedynej. Aż w końcu zobaczyłam. Była na wystawie. Morska, rozkloszowana mini. Bez rękawków z dekoktem w serek. Ekspedientka podała mi ją a gdy założyłam materiał. Widziałam że to ta. Zapłaciłam za nią i poszłyśmy po dodatki. Kupiłam tylko białe 14cm szpilki,bo stwierdziłam że resztę znajdę w domu.

- No to jesteśmy na miejscu - powiedział pan Tony gdy dojechaliśmy
Wysiadłam z samochodu a zaraz za mną Mike i Emily. Wzięliśmy torby z bagażnika i mama Mike, pani Dorea, zadzwoniła dzwonkiem. Otworzyła nam dziewczyna na oko miałam z 25 lat.
- O cześć ciociu - uśmiechnęła się i pocałowała mamę Mike w policzek - O wujku schudło Ci się - zaśmiała się - Mike! Nie wierzę masz dziewczynę! - przytuliła chłopaka i zwróciła się do mnie - Zoe jestem - podała mi dłoń
- Alex - odwzajemniłam gest  
- No i moja slodka Emi - wzięła małą na ręce - Wchodźcie do środka - wpuściła nas do domu  
Poznałam dziś chyba 10 osób. Jak się okazało Zoe była panną młodą. Poznałam jej młodszą siostrę Amy,która była do niej strasznie podana. Krótkie brązowe włosy i zielone oczy. Amy tak samo jak Zoe cieszyła się że Mike się ustatkował. Poznałam rodziców dziewczyn, pan Mark i pani Alicja. Pokój miałyśmy dzielić we 4. Ja, Amy, Victoria i Becky. Wszystkie byłyśmy w tym samym wieku i szybko znalazłam z nimi wspólny język. Mike miał pokój z 2 chłopcami.Z Ronem,najlepszym przyjacielem Becky i Aronem, chlopakiem Amy.  
Zegar na korytarzu wybił 12 a nam ani myśleć spać.
- Długo już jesteś z Mikiem ? - zapytała Amy
- Z 3 miesiące - odpowiedziałam
- Nie wiem czy wiesz ale on...- zaczęła Viki
- Jest Casanovą? Tak wiem,
- Każdą łudziła się, że go zmieni- dodała Victoria  
-  Ale dobrze że z nim jesteś bo uwierz, był nie do zniesienia - mruknęła Amy
- Teraz też jest czasami -  zaśmiałam się
Porozmawialiśmy gdzieś tak do 2 a później wszystkie na raz usnęłyśmy.


Nie wiem kiedy następną bo nie ma mnie w domu

bunny

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1365 słów i 6728 znaków.

15 komentarzy

 
  • ruda001

    kiedy next??

    15 lip 2015

  • vans

    Cudowne życzę wspaniałych wakacji wszystkim i czekam na kolejną  :kiss:

    15 lip 2015

  • lilja574

    Superranckie  :jem:

    15 lip 2015

  • mysza

    Cieszę się że się pogodzili. Troche kiepskie te jego tłumaczenie ale jak widać jej to wystarczyło. Również myślałam o wspólnym pokoju :D Szkoda mi tylko Alex bo ona ciągle się boi, że Mike ją zostawi :( Mam nadzieje, że tak nie będzie. Tylko nie karz nam długo czekać na kolejną. "To jest jak tlen potrzebny do życia" :** Miłych wakacji <3

    14 lip 2015

  • Motylekk :**

    Zarąbiste!! :*

    14 lip 2015

  • kamila12535

    Super opowiadanie jak zawsze :D udanych wakacji !!:);)

    14 lip 2015

  • Kamilka889

    Super :)

    14 lip 2015

  • Marlens

    Uuu... chcesz zaniedbać swoje UKOCHANE czytelniczki?!;D

    14 lip 2015

  • vans

    Cudowne życzę wspaniałych wakacji wszystkim i czekam na kolejną  :kiss:

    14 lip 2015

  • Urwisek

    Cudowne *-* Piękne :O Kiedy kolejna :D ???? <3 <3 <3

    14 lip 2015

  • lifeisbrutal

    Wreszcie się doczekałam kolejnej części :P Cuudne <3 Uwielbiam Twoje opowiadania, trafiłaś idealnie w mój gust :* :) Pozdrawiam ;)

    14 lip 2015

  • karolina12

    cudne jak zawsze <3

    14 lip 2015

  • ala1123

    Jak zawsze świetne :)

    14 lip 2015

  • xdominikaxdd

    Dobra część i ciesze się, że się pogodzili. :) Szkoda, że nie wiesz kiedy następna ale dobrze, że nie przerywasz w takim momencie jak ostatnio :D Udanych wakcji! :)

    14 lip 2015

  • bunny

    @xdominikaxdd dziękuję i wzajemnie :*

    14 lip 2015

  • Ona18

    Boskie <3

    14 lip 2015