Z życia siatkarki cz.10

Z życia siatkarki cz.10- Przestań! - oderwałam się od niego i spojrzałam na jego zdziwioną minę - Daj mi spokój i mnie zostaw - powiedziałam  
- O co Ci chodzi ? - zapytał zbity z tropu Mike  
- Zostaw mnie- powiedziałam i wstałam - dziś chcesz mnie a jutro ?  
- Też Ciebie - odpowiedział patrząc na mnie
- A za 10 lat ? - prychnęłam
- To będę chciał kogoś innego - uśmiechnął się
- No właśnie! - krzyknęłam i chciałam odejść ale złapał mnie za nadgarstek
- Będę chciał mieć z Tobą córkę - stanęłam w miejscu o spojrzałam na niego. On westchnął i wstał z ziemi - Posłuchaj...- zaczął- Wiem że jesteś zła bo usłyszałaś fragment rozmowy, tylko że ja mu odmówiłem. Zostaje w Miami - powiedział patrząc mi w oczy
- Jak to...? Czemu? - spojrzałam na niego
- Zrozumiałem że nie będę umiał bez Ciebie żyć, nie będę potrafił żyć w niewiedzy jak się dziś czujesz czy wszystko jest w porządku. Nie zniosę braku Twoich oczu i uśmiechu - powiedział - i chyba najważniejsze nie zostawia się osób które się kocha. Długo mi zajęło uświadomienie sobie tego bo nigdy do żadnej dziewczyny tego nie czułem. Naprawdę Alex...Ja też Cię kocham - spojrzałam na niego ze świeczkami w oczach. To co powiedział było piękne. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, jedna łza spłynęła mi po policzku - Nie płacz - Mike wytarł ją opuszkiem kciuka
Nie odpowiedziałam tylko się do niego przytuliłam. Czułam jak coś wkłada mi do ręki. Była ta mała, plastikowa figurka kwiatka
- Moja miłość do ciebie skończy się gdy płatki tego kwiatka uschnął - uśmiechnął się a ja się cicho zaśmiałam
- Mam nadzieję że byłeś na kursie 1 pomocy bo będziesz musiał mnie ratować gdy utonę w Twoich oczach - powiedziałam z uśmiechem a on z niedowierzaniem i rozbawieniem, które można było wyczytać z jego oczu nachylił się do mnie.
- Jesteś niereformowaną wariatką - szepnął z uśmiechem i mnie pocałował. Ten pocałunek był inny, wyczułam w nim tęsknotę, ulgę i miłość. Jedną rękę włożył mi za koszulkę i szmerał mnie po plecach drugą natomiast, trzymał na moim biodrze.  
- Pora wracać - wychrypiał Mike a ja z powodu przerwanej pieszczoty jęknęłam. Chłopak się zaśmiał i pocałował mnie w czoło.- chodź - złapał mnie za rękę i splótł nasze palce a ja mało co zawału nie dostałam.

Każde z nas wróciło do swojego pokoju, na pożegnanie dostałam jeszcze buziaka w policzek.
Siedziałam w pokoju, strasznie nam się nudziło. Grace czytała jakiś magazyn o modzie, Judy czytała, , Poradnik pozytywnego myślenia" a ja siedziałam i szukałam jakiegoś filmu. Nasze jakże ambitne zajęcia przerwało wpadnięcie do pokoju Huga.
- Dziewczyny! - krzyknął - Za 10 min na dole idziemy do Disney landu !!!!!
I tyle go widziałyśmy. Wymieniłyśmy między sobą spojrzenia, wiedziałyśmy co to oznacza, walka o łazienkę. We 3 rzuciłyśmy się do toalety.
- Wynocha ! - krzyknęła Judy trzymając słuchawkę od prysznica
- Nie odważysz się -zaśmiałam się
Uśmiechnęła się mściwie i polała nas zimną wodą
- No to...- zaczęłam
- Czas na kąpiel - dokończyła Grace
Obie rzuciłyśmy się na nią. Grace zabrała jej słuchawkę i sama ją oblała a a ja ją namydliłam moim żelem pod prysznic.
- Przestańcie - śmiała się gdy Grace zaczęła ją łaskotać
- Chciałabyś - zaśmiałam się i tym razem to ja ją oblałam wodą. Grace z Judy które tarmosiły się w wannie poślizgnęły się i gruchnęły tak ze Grace leżała na Judy i stykały się nosami
- Uuuu Hugo będzie zazdrosny - zaśmiałam się
- Żeby zaraz Mike nie był - pokazała mi język i wstała. Po drodze wzięła piankę do golenia i szła w moją stronę. Zaczęłam się cofać. Wyszłam z łazienki. Grace wybiegła za mną i popchnęła mnie na moje lóżko. Siadła na mnie okrakiem i biorąc na rękę piankę zaczęła wcierać mi ją w twarz
- Hahah nie wierz z kimś zadarłaś - wybuchła śmiechem
- Fuuu - krzyknęłam gdy specyfik dostał mi się do ust
W tym momencie do naszego pokoju weszło 3 panów
- Gotowe ? - zapytał Mike
Wychyliłam się zza Grace i zaczerwieniłam się. Szybko wytarłam twarz o skrawek koszulki i zepchnęłam z siebie Grace
- Tak jakby nie - wyszczerzyłam się opierając się na łokciach
- I jak tu z Wami żyć - powiedział Bastian i usiadł na fotelu
- Dajemy Wam jeszcze 30 min - powiedział Hugo - Alex masz tu coś na twarzy - pokazał na swój nos
Szybko zgarnęłam z nosa resztki pianki
- Dziewczyny...- powiedziała Judy stojącą w progu do łazienki - nasza toaleta wygląda jak po II wojnie światowej  
- Dobra - powiedział Mike, który odkąd wszedł nie spuszczał ze mnie nie wzroku - Damy Wam godzinę. Nasz prysznic jest do waszej dyspozycji
- Tylko pierwsze posprzątajcie tu - kiwnął na łazienkę Bastian
- Jacy pedanciki- zaśmiałam
Chłopcy tylko prychnęli a ja dostałam zaproszenie od Judy do łazienki  
Usnęłyśmy wodę z podłogi i mydło. Ustawiałam swoje rzeczy na półkę gdy dobiegł mnie głos z pokoju
- Alex, kto to Matt ?
- Mój brat cioteczny, a co ? - zapytałam - zaraz ! skąd znasz Matta ? - wybiegłam z toalety i zobaczyłam że trzyma w ręku mój telefon
- Napisał że musicie porozmawiać - wzruszył ramionami
- Oddawaj mój telefon! - krzyknęłam i się na niego rzuciłam  
Leżałam na nim a on zaczął się ze mną drażnić i przekładał telefonu z rąk do rąk
- Daj mi mój telefon...- wysyczałam gdy wziął rękę za siebie i ja nie mogłam do niej dostać
- Dam Ci go jeśli pójdziesz w spódnicy - uśmiechnął się
- Żartujesz Sb ?! Nawet nie mam żadnej przy sobie - powiedziałam
- Coś się załatwi - wyszczerzyła się Grace
- To Wy się zbierajcie a ja porwę na chwilę Alex - powiedział
Zeszłam z niego i z pytającą miną poszłam za nim. W ciszy dotarliśmy do jego pokoju. Przepuścił mnie w drzwiach i je zamknął
- Przejdę odrazu do rzeczy - powiedział - Jesteś pewna ?
- Czego ? - spytałam i mu się przyjrzałam, najwidoczniej o czymś myślał bo zrobiła mu się delikatna zmarszczka na czole
- że mnie kochasz
- no tak, nie zmienia się co to tego zadania - powiedziałam
Mike się tylko uśmiechnął. I wyciągnął swój telefon.
- Twój Ci oddam jak będziemy już na miejscu i będziesz w spódnicy - zaśmiał się
- Ej no ! - oburzyłam się
Nie odpowiedział, odwróciłam się do niego tyłem. Stanęłam przy szafce i zaczęłam oglądać książki, pewnie Bastian czyta, przemknęło mi przez myśl. Nagle poczułam ciepły oddech na mojej szyi i silne ręce, które oplotły mnie w talii. Uśmiechnęłam się tylko a moje serce zaczęło walić jak oszalałe.
- Ja...- Chyba mi zrobił malinkę na szyi
- Ciebie - przejechał nosem po górnej cześć szyi aż dotarł do płatka ucha który przygryzł
- też - teraz nosem przejechał za uchem a ja zaczęłam się śmiać
- łaskoczesz - tyle tylko wypowiedział między salwami śmiechu.
- Zaczynam się o Ciebie martwić - zaśmiał się - a teraz idź się przebierz bo jesteś cała w pianie - szepnął mi do ucha

bunny

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1434 słów i 7139 znaków.

7 komentarzy

 
  • ruda001

    kiedy następna część ??

    22 cze 2015

  • bunny

    @ruda001 dziś:D około 14 ;)

    22 cze 2015

  • ruda001

    @bunny super  :cool:

    22 cze 2015

  • lola123

    Super genialne opowiadanie !!! :) <3 pisz dalej :)

    22 cze 2015

  • Zakoch3na

    Super kocham to opowiadanie pisz dalej prosze

    21 cze 2015

  • Szalonaa

    Wspaniałe :) !!!!

    19 cze 2015

  • szalona123

    Genialne! Kiedy nastepna część? :yahoo:

    19 cze 2015

  • mysza

    Bardzo ważna deklaracja z jego strony. Szkoda tylko, że nie obiecuje się rzeczy ciężkich do zrealizowania...

    19 cze 2015

  • kamila12535

    Super

    19 cze 2015