Wyścig po miłość cz.5

Obudziłem się gdy krótsza wskazówka zegara dochodziła do 10. Moja pierwsza myśl po przebudzeniu to taka że nie mogę swobodnie oddychać. Spojrzałem w dół, na mojej klatce piersiowej leżała głowa szatynki a jej ręką spoczywała na moim brzuchu. Delikatnie wyswobodziłem się z jej objęć tak aby jej nie obudzić i wyszedłem z sypialni. Postanowiłem że zrobię śniadanie bo w końcu nie wypada aby gość był głodny. Zanim zabrałem się do gotowania zapaliłem jednego papierosa.  

****
Otworzyłam oczy i od razu dotarło do mnie gdzie jestem i co ja tu robię. Szybko wyskoczyłam z łóżka i spojrzałam na wyświetlacz telefonu  
15 nieodebranych połączeń i 20 smsów. Czyżby tatuś się martwił? Zignorowałam tą myśl i poszłam do kuchni skąd masz pachniało jajecznicą, ale gdy już znalazłam się w pomieszczeniu to jedyne co mi padło na język
- Jak tu śmierdzi - powiedziałam
Nathaniel który stał przy blacie i nakładał jajecznicę na talerz spojrzał się na mnie
- Papierosami - dodałam i podeszłam do okna które otworzyłam na rozcież
- Uff - zaśmiał się - Już myślałem że moja jajecznica Ci śmierdzi  
- Akurat to pachnie cudownie - zaśmiałam się i zabrałam mu jeden talerz i przystawiłam sobie do nosa - mmmmm... Pycha
- Proszę - podał mi widelec i siadł przy stole
Wzięłam sztuciec i usiadłam na przeciwko niego. Zjedliśmy w ciszy.
- Herbaty ? - spytałam wstając od stołu i zanosząc pusty talerz do zlewu
- Kawy - mruknął

Nathaniel odwiózł mnie do domu, podziękowałam mu za nocleg i weszłam do domu.
- Gdzieś Ty się włóczyła?!- powitała mnie Iza- Martwiliśmy się o Ciebie
- Oh już widzę jak Ty się o mnie martwisz - zakpiłam i ją minęłam bo nie chciałam sobie psuć dobrego humoru przez dyskusje z nią
- Jutro Twój tato zabiera nas na uroczystą kolację - powiedziała- masz się ładnie ubrać
Nie odpowiedziałam tylko szybko pobiegłam do pokoju. Uroczysta kolacja ? A jak ojciec chce się jej oświadczyć?! Nie, nie, nie... Po moim trupie ! Poszłam do łazienki i Wzięłam długą relaksująca kąpiel, gdy wróciłam do mojego królestwa na łóżku leżała Kasia
- No w końcu! - mruknęła - Ile można się myć?
- Długo - zaśmiałam się
- Dobra no way *- machnęła ręką - zakładaj swoje ciuszki i lecimy mam dla Ciebie niespodziankę  
Nie protestowałam bo w końcu wszystko było lepsze niż siedzenie w pokoju i rozmyślanie czy ojciec chce poślubić Izę czy nie. Założyłam czarne rurki i niebieski zwykły T-shirt, na nogi czarne trampki a że było chłodno wzięłam też bluzę.  
Mój make-up składał się z czarnej kredki i tuszu.
- Możemy iść - powiedziałam
- Ale laska - zacmokała Kasia i się zaśmiała
Wyszłyśmy z mojego domu i o dziwo Kaśka zamówiła taksówkę. Nigdy tego nie robiła bo zawsze wolała się przejść niż tracić kasę. Nie skomentowałam jej decyzji i wsiadłam do taryfy.  
Taksówkarz zawiózł nas pod jakiś wielki budynek. Kasia zapłaciła mu i wyszła.
- Co to jest? - spytałam stając obok niej
- Nigdy byś nie zgadła - zaśmiała się i poszła
- Z kim ja żyję - jęknęłam pod nosem i poszłam za nią
Przeszłyśmy przez przejście które było obok budynku.
- Gdzie my kurczę jesteśmy...?- spytałam ale w odpowiedzi ujrzałam duży i naprawdę wspaniały tor wyścigowy
- Mówiłam że Ci się spodoba - ucieszyła się na widok moich iskierek w oczach - Ale to nie wszystko - powiedziała
- A co jeszcze?- spytałam
- Cześć dziewczyny - odwróciłam się w stronę dochodzącego głosu był to Fabian a za nim szedł Nathaniel - Tym razem jest wszystko legalnie- uśmiechnął się
- I lepiej się nie chwalcie że nas spotkałyście w takim miejscu jak wczoraj - dodał Nat- bo może się to dla nas źle skończyć, a teraz chodźmy - machnął ręką i zbiegł ze schodów które prowadziły na tor. Jednak nie poszliśmy na asfalt tylko do garażu. Stał tam jeden motocykl. Trochę starsza wersja Hondy niż ma Nathaniel w barwach czarno-fioletowych. Zachwyciłam się nią. A Kasia odrazu siadła na sofie z Fabianem
- Chyba trzeba mu wymienić co nie co - powiedziałam widząc jak na silniku jest rdza
- Tak - powiedział Nathaniel - nawet mam tu nowe części
- Co Wy tu w ogóle robicie ? - spytałam - nie wyglądzie na grzecznych chłopców, którzy płacą aby wejść i pojeździć na torze
- Jak już mówiłem - powiedział Nat - nie liczni wiedzą o naszej czarnej stronie. Na co dzień jesteśmy tutaj
- Dziewczyny witajcie w szkole dla przyszłych żużlowców - zaśmiał się Fabian
- Mojego ojca - dodał szatyn  
- Twój ojciec to założył?! - otworzyłam buzię ze zdziwienia
- Co Wy w ogóle robicie? - pierwszy raz odezwała się Kasia
- Teraz zbieramy ekipę na Starcie Żywiołów - powiedział Fabian - wiecie takie zawody motocyklowe w różnych konkurencjach w drużynie 5 osobowej
- Jak narazie to chyba jesteście we 2 l powiedziałam
- We 4- poprawił mnie Nathaniel
Na potwierdzenie jego słów do garażu weszło 2 mężczyzn.  
- Cześć - przywitali się z chłopakami
- Siemka - powiedział Fabian - Poznajcie się to jest Max - pokazał na najniższego chłopaka o blond włosach i piwnych oczach na szyi miał tatuaż w kształcie gwiazdy - A to Filip- pokazał na chudego chłopaka o brązowych oczach i wyrazie twarzy jakby nigdy nic nie ogarniał- A Wy panowie poznajcie Oliwkę i Kasię
- Hej - wymieniliśmy między sobą uśmiechy
- Czyli brakuje Wam jednego zawodnika? - spytała Kasia
- Tak - powiedział Max - Musi umieć się dobrze ścigać
- No to Wam go znalazłam - wyszczerzyła się - A o to i on - objęła mnie ramieniem  
- Ja ?- zdziwiłam się
- Ona?
- To dziewczyna !
- Odkryłeś Amerykę - Warknęłam do Maxa - Z palcem w 4 literach z Tobą wygram
- No to zapraszamy na tor - powiedział Filip
- Nie mam teraz ze sobą motocyklu - mruknęłam a po twarzy Maxa przebiegł kpiący uśmiech
- Weź ten - powiedział Nathaniel klepiąc Honde- niby trochę trzeba ją naprawić ale dobrze się trzyma
- Okej -uśmiechnęłam się do szatyna - Szykuj się na porażkę - zwróciłam się do Maxa na co on prychnął
Wzięłam kask od Nathaniela i wyprowadziłam motocykl z garażu. Wszyscy za mną wyszli. Max dosiadł żółte BMV. Stanęliśmy na stracie
-3....2....1....- Filip nas wypuścił a my ruszyliśmy
- Jeśli ona wygra stawiacie nam po drinku - powiedziała Kasia
Licznik pokazywał 210km/h, motocykl chodził z taką lekkością że aż miło się na nim jeździło u mimo paru lat używalności chodził jak nowiutki okaz. Zwolniłam bojąc się że na zakręcie wypadnę z toru. Max to wykorzystał i mnie minął. Na prostej cały czas siedziałam mu na ogonie. Zobaczyłam metę jakieś 500m od nas. Nacisnęłam gaz i wyprzedziłam Maxa z prędkością 250/km. Pierwsza przekroczyłam linię mety a zaraz za mną Max
- Zwracam honor - powiedział Max zdejmując kask
Uśmiechnęłam się tylko do niego
- Bierzemy ją! - krzyknął Filip gdy przyszedł do nas z resztą
- Nie jest źle - powiedział Nathaniel - musisz popracować nad zakrętami bo gubisz tam prędkość
- Czyli jej nie bierzemy ? - zdziwił się Fabian
- Bierzemy - uśmiechnął się - ściga się lepiej niż połowa z Was
- Gratulacje! - krzyknęłam Kasia i przytuliła mnie - To co wieczorem na drinka? - zaśmiała się w stronę chłopaków
- Zakład to zakład - powiedział Fabian

***
Dziewczyny pojechały jakaś godzinę temu bo jak to stwierdziła Kasia muszą się wystroić przed imprezą. Zmieniałem cześć w motocyklu na którym jeździła Oliwia, Max drifował na torze a Filip i Fabian mi pomagali.
- Czołem chłopacy - do garażu przyszedł mój ojciec
- Cześć tato - odpowiedziałem
- Widziałem że macie 5 członka zespołu, kto to?
- Nie uwierzy Pan - powiedział Filip - sto dziewczyna!
- Widziałem jak jeździ - powiedział - ma talent i tą radość gdy jeździ. Nie zepsujcie jej- dodał i odszedł
***

Siedziałyśmy u mnie w pokoju. Ja odrabiałam matmę a Kaśka grzebała w mojej szafie.  
- Co powiesz na to ? - spytała wyciągając czerwoną obcisłą sukienkę
- Jak chcesz to ją weź - machnęłam ręką
- Ja mówię o Tobie - powiedziała- Założysz ją?
- Zwariowałaś?- spojrzałam na nią - nie założę jej. Zresztą będziemy jechać na motorach i co ? Będę tyłkiem świecić?
- Nathanielowi by się pewnie spodobało - zaśmiała się a ja rzuciłam ją kulką z papieru

O 20 stałam przed lustrem w przedpokoju i zakładam czerwone trampki. Nie stroiłam się za bardzo. Założyłam rurki ze sztucznej skóry, czarną koszulkę zespołu Kiss i czarną skórę. Włosy zakręciłam przy końcach i poprawiłam makijaż.
- Wychodzisz ? - spytała Weronika  
- Tak - odburknęłam jej
- Pewnie z tą głupią Kasieńka - zaśmiała się
- Nie z chłopakiem - odpowiedziałam jej i zobaczyłam jej zdumienie na twarzyczce  
Chciała mi coś odpowiedzieć ale przerwał jej dzwonek do drzwi. Weronika była najbliżej drzwi więc je otworzyła
- Cześć - powiedziała  
- Hej, jest Oliwka ?  
- Już idę - uśmiechnęłam się do Nathaniela - Cześć - rzuciłam so Weroniki - Nie obiecuje że wrócę na noc
Wzięłam kask od chłopaka i siadłam ba motocykl
- Nie mówiłaś że masz siostrę - zagadnął Nat
- To nie moja siostra - mruknąłem - Możemy już jechać?
Chłopak tylko pokręcił z niedowierzaniem głową i wsiadł na maszynę.

* no way- nie ważne

Następna za tydzień;)

bunny

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1882 słów i 9476 znaków.

12 komentarze

 
  • Zozol

    I gdzie część :(

    18 paź 2015

  • bunny

    @Zozol przepraszam że nie dodałam ale miałam ciężki czas :/ postaram się jak najszybciej to nadrobić

    19 paź 2015

  • bunny

    @Zozol postaram się dodać jutro ;) albo nawet dzis

    19 paź 2015

  • Zozol

    @bunny oki

    19 paź 2015

  • Oliwku24

    Wspaniałe ❤

    11 paź 2015

  • Justys20

    Mega  :yahoo:

    10 paź 2015

  • Malineczka2208

    Boskieee <3 szkoda że dopiero za tydzień ;/ ale bede czeekać ;* <3 <3

    10 paź 2015

  • hilllow

    super .............. :cool:

    10 paź 2015

  • tolson

    Za tydzień ? :O co tak pózno? ;(

    10 paź 2015

  • bunny

    @tolson szkoła:(

    10 paź 2015

  • kamila12535

    Super :) czekam na więcej ;)

    10 paź 2015

  • Tosia12283

    Pięknie <3

    10 paź 2015

  • Misiaa14

    Zajebisteee !!!! Ona musi z nim być  *-*

    10 paź 2015

  • czarnyrafal

    Się dzieje.Pisz tak dalej .Bedzie ok. <3

    10 paź 2015

  • NataliaO

    Fajna część :)

    10 paź 2015

  • Kamilka889

    Aaaaaa cudowne !❤ a najlepsze to że utarła nosa maxowi. Hah

    10 paź 2015