W poszukiwaniu szczęścia - cz.61

W poszukiwaniu szczęścia - cz.61**Oczami Huberta**

- Co powiesz na kolacje? - pytam się mojej żony, gdy po woli kończymy malować przedpokój w naszym nowym domu.
- Tak! Jestem głodna i zmęczona! Dobrze, że to już koniec tego malowania ścian - wzdycha, wycierając mokre od potu czoło.
- Prosiłem cię, a raczej błagałem, żebyś się tego nie dotykała. Musisz o siebie dbać, a nie latać z pędzlem - przypominam jej - Poradziłbym sobie sam.
- Może i tak, ale nie jestem leniem i dobrze wiesz, że muszę gdzieś spożytkować swoją energie - podchodzi do mnie i stając na palcach dotyka ustami mojego nosa całując go.
- Dobra, dobra to chociaż ja sam posprzątam, a ty się umyjesz, dobrze? - uśmiecham się do niej.
- Ale zrobisz mi ten twój makaron z truskawkami? - zarzuca mi ręce na ramiona i uśmiecha się promiennie, patrząc mi zarazem w oczy.
- Dobrze, jak chcesz to możesz dłużej posiedzieć w wannie, bo z przygotowaniem jedzenia trochę mi się dłużej zejdzie - cieszę się, że w końcu więcej je i w dodatku ma zachcianki, wiem że to przez hormony ciążowe, ale jednak to i tak sprawia, że jestem pewien, że Gosia nie zagłodzi się.
- To posprzątam razem z tobą, a potem ty pójdziesz przygotować jedzenie, a ja wannę - muska delikatnie moje usta - a następnie zjemy razem w wannie przy efektach specjalnych - muska znowu moje usta - dobrze, że ta łazienka ma dużą wannę - puszcza do  mnie oczko i odsuwa się ode mnie.
- Jesteś naprawdę niewyżyta seksualnie aniołku - śmieje się.
- Tylko dla ciebie kotku, tylko dla ciebie - zdejmuje moją koszulę z siebie i rzuca w kąt zostając w samych szarych dresach i czerwonym, koronkowym staniku - więcej potem - puszcza do mnie oczko.
- W takim razie śpieszmy się z tym sprzątaniem - mówię, gdy czuję, że mój penis kolejny raz dzisiejszego dnia staję się gotowy do działania.
       Jestem zadowolony z tego, że tak szybko bo w dwa dni, udało nam się pomalować ściany w przedpokoju, a także pokoju naszego maluszka. We dwójkę poradziliśmy sobie wspaniale, a jutro, przyjeżdżają do nas meble, więc przy pomocy Piotrka, Alana i Filipa poradzę sobie z ich przeniesieniem.
****************
- Zastanawiałaś się jak nazwać naszego maluszka? - pytam gdy siedzimy już oboje w wannie zajadając się makaronem z truskawkami, który chciała zjeść na kolację moja żona.
- Szczerze mówiąc, nie. Nie mam swoich typów i chyba mieć nie będę,
- Rozumiem, wymyśli coś się, po za tym lepiej, żeby te imię było dobrze dobrane, po za tym zacznijmy od tego, że nie wiemy jeszcze jakiej płci jest nasz skarbek - odkładam miskę na podłogę i zaczynam masować stopy Gosi, które są położone na moich udach.
- Co do płci to też nie mam typów - odzywa się.
- Skupmy się na tym, żeby wszystko było w porządku z ciążą.
- Dokładnie. Dziękuje za pyszną kolację - szarooka też odkłada swoją miskę na podłogę.
- Nie ma za co, mów co chcesz jeść, a ja cokolwiek to będzie i tak ci to przyrządzę - posyłam jej uśmiech, zaczynając masować jej łydki - jesteś obolała?
- Niestety, od kilku dni czuje się bardziej zmęczona niż zwykle, ale widocznie tak musi być.  
- Pamiętaj, że masz mi mówić, jakby cokolwiek cię bolało - mówię z powagą.
- Tak, pamiętam. A teraz możemy przejść do przyjemniejszych spraw? - uśmiecha się prowokatorsko.
- A na takie sprawy to masz siły - przewracam oczami.
- Mam ochotę na ciebie, zawsze znajdę siłę na ciebie - porusza delikatnie nogą i sekundę później czuje jej stopę masującą moją erekcję.
- Gosia...
- O tak, kocham ciebie, a twojego kutasa chce mieć już w sobie - warczy i siada na mnie okrakiem, jednocześnie nakiwrowując na swoją małą mojego penisa. Wypełniam ją całą, ale ona nie porusza się, tylko spogląda na mnie - jesteś taki wspaniały - w jej oczach pojawiają się łzy.
- Ej skarbie! Co się dzieję? - pytam już nieźle zaniepokojony.
- Jesteś taki cudowny. Nadal nie rozumiem, czemu to właśnie ja z tobą tu jestem. Kochasz kobietę, która jest szalona, cholernie wrażliwa. Kochasz mnie z moimi bliznami, rozstępami.  Jesteś taki piękny, a ja? Czy pasuje do ciebie, takiego wspaniałego i pięknego? - jej policzki są mokre, ale nie od wody z wanny. Ona płacze.
- Aniołku, proszę nie płacz. Zapewniam cię, że pasujemy do siebie nawzajem, spójrz nawet na nasze ciała, teraz ze sobą złączone. Nasze dziecko będzie takie piękne, jak my razem wzięci. Może nie jesteśmy wyjęci z jakiejś okładki, ale razem tworzymy coś niesamowitego, coś co jest niepowtarzalnie piękne - tłumacze jej I wycieram jej łzy.
- Kocham cie Hubert, tak bardzo cię kocham - opada nas mnie swoją klatką piersiową.  
- Ja też cię kocham mój aniele - zapewniam ją, po czym wreszcie możemy nacieszyć się dodatkową bliższością naszych ciał.

********
Dobry wieczór!  
Tadam! Oto nowy bardzo krótki rozdział, nie wniósł za dużo do całego opowiadania, ale i takie rozdziały myszą być!
Mam już pomysły na następne rozdziały, dlatego ten nie jest taki długi, bo bym wam wszystko napisała :p
Cóż mam wrażenie że trochę spadło zainteresowanie moim opowiadaniem, ale czego można się spodziewać w końcu nie każdy lubi wątki miłosne " po ślubie ". :)  
Kto jeszcze jest tu ze mną proszę niech się odezwie w miarę swoich możliwości! :) <3
Całusy :*
Gocha <3

szalona123

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1030 słów i 5431 znaków.

9 komentarzy

 
  • Andzia231

    Kiedy dodasz kochana?

    24 mar 2017

  • szalona123

    @Andzia231 Oj nie mam pojęcia :/

    24 mar 2017

  • Justys20

    jesteśmy i czekamy na więcej <3

    9 mar 2017

  • szalona123

    @Justys20 Dzięki kochana  <3

    9 mar 2017

  • Andzia231

    Kiedy dodasz?

    8 mar 2017

  • szalona123

    @Andzia231 W tym tygodniu nie jestem pewna  <3

    8 mar 2017

  • Andzia231

    Pisz szybciutko kolejne

    6 mar 2017

  • szalona123

    @Andzia231 :)

    6 mar 2017

  • Martitka

    Opowiadanie jest wspaniałe ????czekam na ciąg dalszy ????

    6 mar 2017

  • szalona123

    @Martitka Dzięki :)  <3

    6 mar 2017

  • czarnyrafal

    Gośka nie płacz tylko pisz dalej. To po ślubie też jest zajmujące i z niecierpliwością czekamy na ciąg dalszy, więc nie marudż tylko nas racz następnymi / mogą być krótkie / rozdziałami. :kiss:  <3

    5 mar 2017

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością dodaj coś szybko kochana bo nie mogę doczekać się kolejnej :* :) :* :) :*

    5 mar 2017

  • szalona123

    @cukiereczek1 Dziękuje :) <3

    5 mar 2017

  • Caryca

    Wątki milosne po ślubie są tak samo ważne jak przed ślubem,pewnie nawet ważniejsze a jakże mało doceniane

    5 mar 2017

  • szalona123

    @Caryca Zgadzam się z tobą zupełnie, no ale cóż można na to poradzić :)

    5 mar 2017

  • nastolaka

    Cudowne :* kocham twoje opowiadanie :D kiedy next ?

    5 mar 2017

  • szalona123

    @nastolaka Dziękuje bardzo :) Nie wiem czy mi się uda jeszcze dzisiaj, ale coś pokombinuje :) <3

    5 mar 2017