W poszukiwaniu szczęścia - cz.11

W poszukiwaniu szczęścia - cz.11**Oczami Huberta**

     Oglądamy film, a raczej ja oglądam...szarooka leży na mnie i śpi. Po skończeniu się filmu, próbuję wstać i położyć ją wygodnie na łóżku, ale ona budzi się:
- Puść mnie, ciężka jestem - wali pięściami w moją klatkę piersiową.
- Nie puszczę, w końcu jestem twoim rycerzem, a rycerze muszą dbać o księżniczki - uśmiecham się jeszcze chwilę do niej i patrzę w jej szare oczy po czym kładę ją na łóżko.
- No dobra, ale mi się nie chce już spać rycerzu - krzyżuje ręce na piersiach i posyła mi cwaniacki uśmieszek.
- Jestem wygodny, co nie?
- Rycerz powinien być wygodny, a szczególnie mój - mówi.
- No, no ty to poptrafisz się urządzić - puszczam do niej oczko.
- To co robimy? - pyta mnie Gosia.
- Ja muszę iść, muszę pozałatwiać kilka spraw.
- Aha, dobra - mówi smutna, ale nie mogę być dla niej już taki czuły, bo mój plan nie wypali.
- Pa - żegnam się z nią i wybiegam z jej mieszkania.
     Muszę załatwić wszystko do 1 lipca, a jak na razie mam tylko kilka rzeczy gotowych...to mało. Idę do Natalki, Piotrek powinien też u niej być, chce poprosić ich o pomoc w przygotowaniach. Z ich pomocą w ciągu tych 2 dni ze wszystkim się wyrobię, nie mogę do tego czasu odzywać się do Gosi, bo plan nie wypali, będzie mi brakowało jej obecności przez te dwa dni. Po chwili przypominam sobie o czymś bardzo ważnym, bez czego nie uda mi się plan...

**Oczami Gosi**

    Hubert wybiegł z mieszkania, a ja zostałam sama. Obarczam się pytaniami, czy może zrobiłam coś co mogło go urazić? Nie, no nic mi się nie przypomina. Nagle ktoś wchodzi do mojego pokoju i to bez pukania:
- Zapomniałbym, nie mam z tobą zdjęcia - mówi mój ponowny gość.
- Ale po co ci zdjęcie Hubert? - pytam, bo nie ma  pojęcia po co mu te cholerne zdjęcie.
- Muszę coś w dniu twoich urodzin wstawić ci na twój profil na facebooku - mówi - to jak ?
- Aha, dobra - wyciągam telefon z szuflady.
- Nie, moją komórką, ma lepszy aparat - stwierdza i robi kilka fotek po czym wychodzi. Tym razem bez pożegnania. Mam chociaż nadzieję, że zdjęcia nie wyszły tak źle jak się czułam podczas całej tej sytuacji. Na pewno się na mnie obraził, jestem tego pewna, w jego oczach może i były iskierki, ale nie takie jak zawsze, był wobec mnie jakby obojętny.  

**Oczami Piotrka**

      Po obejrzeniu 3 filmów, mama Natalki woła nas na obiad, jemu go rozmawiając z jej rodzicami, mam cichą nadzieję, że choć trochę mnie polubili. Potem znów idziemy do jej pokoju i kiedy włączamy kolejny film i leżymy oboje na łóżku, Natalka z głową opartą na moim torsie, rozbrzmiewa się pukanie do drzwi:
- Proszę! - mówi i o dziwo nie odsuwa się ode mnie, co mnie zaskakuje, a zarazem strasznie cieszy. Do pokoju wchodzi zdyszany Hubert:
- Musicie mi pomóc! - mówi szybko.
- W czym? - pytamy się oboje w tym samym momencie i patrzymy sobie w oczy, po czym wybuchamy śmiechem - dobra opowiadaj w czym możemy ci pomóc - mówi w końcu niebieskooka.
   Przez najbliższe 10 minut słuchamy pomysłu Huberta, zakochał się chyba biedak. A nawet na pewno, w końcu czy to złe zakochać się? Nie, sam jestem w takim stanie i nie mam zamiaru się pozbyć tego uczucia.
- Wchodzę w to! - krzyczy, uradowana Natalka.
- Ja też! - uśmiecham się do przyjaciół.
- Ale obiecaj mi coś - mówi stanowczo niebieskooka - nie skrzywdzisz jej, ona na to nie zasługuję, wiele przeszła, ledwo się trzymała dopóki nie pojawiłeś się ty.
- Nie skrzywdzę jej - mówi stanowczo mój przyjaciel, a ja wiem, że dotrzyma obietnicy, nie skrzywdził jeszcze żadnej dziewczyny...to one go krzywdziły i on tak samo jak Gosia nie zasługuję już na cierpienie, oboje zasługują na szczęście, na życie obok siebie.  

##1 lipca - 16 urodziny Gosi##

**Oczami Huberta**
    
    Wszystko gotowe, było trudno wszystko to przygotować, ale jeszcze trudniej było wytrzymać mi te dwa dni bez jej widoku. Boję się, że ją przestraszyłem i obraziłem całą tą sytuacją, ale mam też nadzieję, że gdy dowie się czemu taka sytuacja miała miejsce, nie będzie już na mnie zła. Natalka i Piotrek też się do niej nie odzywali przez ten czas, oboje pomagali mi w niespodziance i powiem szczerze, że nie myślałem, że wyjdzie to tak fajnie, a z pomocą przyjaciół zawsze można zdziałać cuda. Podczas przygotowań czułem, że Piotrek ma plany wobec przyjaciółki Gosi, widać było też, że ona nie jest wcale wobec niego obojętna. Cieszę się z tego. Myślę jeszcze trochę nad dzisiejszym dniem, po czym opuszczam łóżko i idę pod prysznic. Cały czas przed oczami mam ją, ona jest wszędzie...dzisiaj mija już miesiąc jak się znamy, może to mało, ale jestem na 100% pewny swoich uczuć i jestem przekonany, że nikt i nic tego nie popsuje.
    Gdy wychodzę spod prysznica jest już po 14.00 mam jeszcze dwie godziny, ale zaczynam się już szykować. Zakładam jasne jeansy i do tego szary zwykły podkoszulek, jeszcze tylko zakładam czarne Vansy i jestem gotowy. Jestem gotowy na dzisiejszy dzień...dzień, który może odmienić wszystko i sprawić iż będę jeszcze bardziej szczęśliwy.

**Oczami Gosi**  

    Wstaje rano, patrzę na zegarek wiszący na ścianie, wskazuje 13.53...dwa dni spędziłam tylko siedząc w domu, nikt podczas tych dwóch dni się do mnie nie odzywał nawet Hubert.
     Coś kuję mnie w policzek, to czerwona róża...ah no tak zapomniałam, moja babcia pewnie już jest, co roku składa mi obok poduszki róże, to taki znak. Idę w piżamie do salonu. Nie myliłam się moja babcia już na mnie czeka, składa mi życzenia tulę się do niej tak jak zawsze. Kocham ją całym sercem. Moi rodzice i mój brat też składają mi piękne życzenia, kocham ich są cudowni. Nagle do mieszkania wchodzi Nacia:
- Sto lat kochana! - składa mi życzenia, ściskamy się i po chwili ciągnie mnie już do mojego pokoju.
- No księżniczko ubieramy się i spadamy! Chodź musimy cię trochę ogarnąć! - stwierdza moja przyjaciółka.
- Ale po co? I tak nigdzie się nie wybieram - mówię.
- Oj kochana, nie myśl nawet o tym, że ci odpuszczę! Myj się! - krzyczy wesoło.
- No dobra - nie mam siły na kłótnie z Natalką, skoro tak jej zależy to dobra. Idę do łazienki, kiedy już jestem wykąpana i ubrana w bieliznę i mój szlafrok, wchodzę do mojego pokoju. Moja przyjaciółka siedzi na moim łóżku, a obok niej leży duże pudełko i drugie trochę mniejsze.
- Teraz cię umalujemy trochę - podchodzi do mnie.
- Nie błagam nie rób mi tego! Nie lubię się malować przecież o tym wiesz.
- No wiem, ale chociaż trochę - mówi błagalnie.
- Dobra, ale zgadzam się tylko na tusz do rzęs i pomadkę, byle bez barwną.
- Już się robi! - krzyczy zadowolona i przez następne kilka minut maluje mnie.
- A teraz solenizantko, otwórz swoje prezenty ode mnie! - cieszy się jak dziecko kiedy otwieram pudełka leżące na łóżku. W jednym z nich, tym mniejszym znajdują się szpilki, czarne, na dosyć wysokim obcasie, zawsze o takich marzyłam kiedy byłam mała...w drugim pudełku jest...o cholera jest piękna bordowa sukienka, ostatnio o takiej marzyłam, szczerze to nie przepadam za sukienkami. Lubię ubierać się luźno, ale z godnie z jakimiś nowymi trendami, pomimo iż jest to sukienka zachwycam się nią. Jest to bordowa sukienka bez pleców, z rękawami 3/4, ma piękny dekold, ale nie za głęboki. Jest cudowna, jak z moich najskrytszych marzeń!
- Nacia! Dziękuje to wszystko jest wspaniałe, ale naprawdę nie musiałaś! To jednak musiało kosztować! - przytulam ją.
- Mała, sukienka to prezent ode mnie, a szpilki od Piotrka, pomagałam mu w wyborze prezentu, bo nie za bardzo miał pomysł - szepcze mi do ucha.
- Jeszcze raz dziękuję! Podziękuj też ode mnie Piotrkowi!  
- Gocha, ty się ubieraj, Piotrkowi jeszcze zdążysz podziękować...ubieraj się i spadamy! - mówi zadowolona.
- Ale gdzie niby mamy iść? - pytam, nie wiem co ona kombinuje.
- Dowiesz się w swoim czasie, teraz ubieraj się!  
    Kiedy jestem ubrana, przyjaciółka patrzy na mnie i po jej minie widać, że jest zadowolona z efektu końcowego.
- Pięknie wyglądasz...będzie zachwy...- przerywa.
- Co?
- Nic, nic, a teraz kochana wybacz, ale muszę zawiązać ci oczy - uśmiecha się i puszcza do mnie oczko.
- Nie no to jakieś żarty! - krzyczę,  ale nie jestem zła, jestem zaciekawiona obrotem spraw.
- Nie, ale obiecuję, że nie pożałujesz - uśmiecha się i zawiązuje mi oczy jakimś szalikiem.
- Nic nie widzę - mówię, a ona śmieje się ze mnie.
- Taki był plan, a teraz chodź idziemy.
    Żegnamy się z moimi rodzicami, babcią i bratem po czym, czuję już, że wyszliśmy na świeże powietrze. Całą drogę milczymy obie, w końcu nie czuję już świeżego powietrza, czuję jakbyśmy wchodzili do jakiegoś pomieszczenia, z znajomym mi zapachem, ale nie wiem co to za zapach...
- Baw się dobrze - szepczę mi do ucha Nacia - Pa, kocham cię, jeszcze raz sto lat!
- Nie zostawiaj mnie samej - krzyczę do niej, choć nie wiem, gdzie już jest.
    Po kilku minutach stania tak samej, w tej przerażającej ciszy, czuję jak ktoś odwiązuje mi szalik z oczu...

*******************************************************************************************************
Hejka!
Jak tam u was?  
Ja dzisiaj postanowiłam dodać kolejną część opowiadania, już 11 XD  
Cieszę się, że mam dla kogo pisać...bardzo mi w tym pomagacie ;)
Miłego wieczoru kochani :) <3 <3 <3  
Gosia :*

szalona123

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1766 słów i 9542 znaków.

9 komentarzy

 
  • Kamilka889

    Kurczeeee!!!  W takim momencie. Cudeńko kiedy kolejna część??<3

    14 sty 2016

  • szalona123

    @KontoUsuniętelka889 W piątek, albo dopiero w weekend :)  Dzięki za miłe słowa <3

    14 sty 2016

  • Urwisek

    Kurdeeee *-* w takim momencie?????
    Cudo cudo miód malina <3 <3  
    Kochana pozdrawiam :*

    13 sty 2016

  • szalona123

    @Urwisek Musiałam przerwać w tym momencie :D  
    Fajnie że Ci się podoba :kiss:  
    Pozdrawiam Kochana <3

    13 sty 2016

  • arinaxd

    Super. Eh czemu musiałaś skończyć w takim momencie.  Pozdro Ari

    13 sty 2016

  • szalona123

    @arinaxd musiałam  :D

    13 sty 2016

  • mysza

    Mam nadzieję, że szybko ukaże się kolejna część :)

    12 sty 2016

  • szalona123

    @myszaNie wiem czy będę miała czas podczas tego tygodnia, ale postaram się dodać co najmniej jedną część jeszcze w tym tygodniu.   <3

    12 sty 2016

  • mysza

    @szalona123 Mam nadzieję, że Ci się uda :*

    13 sty 2016

  • Kornii

    Hej :D Świetne opowiadanie <3 Pisz dalej bo masz talent ^^ Nie mogę doczekać się następnej części. Pozdrawiam :* /Kornelia

    12 sty 2016

  • szalona123

    @Kornii Dziękuję bardzo za miłe słowa :D

    12 sty 2016

  • Justys20

    Ekstra  :bravo:

    12 sty 2016

  • szalona123

    @Justys20 Dziękuję bardzo <3

    12 sty 2016

  • teddy123

    Cudowne :*

    12 sty 2016

  • szalona123

    @teddy123 Dzięki kochana <3

    12 sty 2016

  • wariatka69

    Rzygam tęcza

    12 sty 2016

  • czarnyrafal

    @wariatka69 może trochę jaśniej,bo trudno Twoją wypowiedż zrozumieć. :faja:

    12 sty 2016

  • wariatka69

    @czarnyrafal chodzi mi o to że jest super tyle że z całego komentarza który wpisuje dodają dwa pierwsze słowa lub pusty komentarz

    12 sty 2016

  • szalona123

    @wariatka69 Dzięki Wielkie <3

    12 sty 2016

  • czarnyrafal

    @wariatka69 zgłaszałaś u moderatora? :faja:

    12 sty 2016

  • wariatka69

    @czarnyrafal nie..

    12 sty 2016

  • czarnyrafal

    @wariatka69 to trzeba bo coś jest nie tak. :faja:

    12 sty 2016

  • czarnyrafal

    Coraz piękniejsze robi się Twoje Gosiu opowiadanie i coraz ciekawsze.Widać pomysłów masz pod dostatkiem,więc kontynuuj  jak tylko czas Tobie pozwoli bo ciekawość nas zżera. :kiss:  <3

    12 sty 2016

  • szalona123

    @czarnyrafal Cieszę się, że czytacie moje opowiadanie. Nie wiem czy będę miała czas podczas tego tygodnia, ale postaram się dodać co najmniej jedną część jeszcze w tym tygodniu. <3 Dzięki oczywiście za ciepłe słowa ;)

    12 sty 2016