To na Ciebie czekałem cz.9

Grzegorz był nie mniej zaskoczony tą sytuacją niż Nikola. To była sekunda, gdy pogrążony w ciemnościach poczuł, jak ktoś na niego wpada, nim odruchowo chwycił ją w ramiona wiedział, że to właśnie ona. Ta iskra, która od samego początku powodowała napięcia między nimi zadziałała bardzo szybko nie dając im czasu na zastanowienie. Stanowczym, ale jednocześnie przepełnionym bezgraniczną czułością, ruchem ujął jej twarz w dłonie, patrząc jej przy tym głęboko w oczy. Zamrugała przyglądając mu się uważniej, miała przed sobą jego twarz. Twarz, którą już tak dobrze znała, ale odniosła wrażenie jakby było w niej coś nieznajomego. Coś, czego nigdy nie spodziewałaby się u niego ujrzeć i czego w zasadzie nigdy wcześniej nie widziała. Była to czułość. Najprawdziwsza pod słońcem czułość. Grzegorz pogładził ją kciukiem po policzku, gdy poczuł pod palcami jej delikatną skórę jego serce przyspieszyło jeszcze bardziej. Zbliżył się do niej jeszcze, tak, że czuła na ustach jego gorący oddech. Była zaskoczona tak nagłym obrotem spraw. Zaledwie kilkanaście minut temu w zadymionej sali wymieniali spojrzenia a teraz tkwili w swoich ramionach i dosłownie milimetry dzieliły ich od pocałunku. To wszystko wydarzyło się tak szybko, że Nikola nie miała czasu zaprotestować. Nie miała czasu i ochoty. I nagle zdała sobie sprawę z tego, że właśnie teraz nie pragnie niczego bardziej niż tego, aby Grzegorz ją pocałował. Odsunęła wszystkie myśli na bok i delikatnie wspięła się na palce opierając dłonie na jego klatce piersiowej. Ostatni raz spojrzała w jego przepastne oczy i przymknęła powieki. Wszystko wokół nie miało dla nich żadnego znaczenia. Ani to, że Nikola wystraszona uciekała od Krzyśka i ani to, że Grzesiek zostawił przed wejściem Milenę, której powiedział, że zaraz wróci, bo musi odnaleźć chłopaków. Liczyli się tylko oni i nic więcej. Choć tak naprawdę żadne z nich nie przyznałoby się do tego, to oboje chcieli, aby ta chwila trwała wiecznie. Grzegorz potarł nosem jej nos i nagle zaczął do nich docierać czyjś głos, dochodzący z ciemności parkingu. Głos, który co raz wyraźniej nawoływał Grzegorza. W pierwszej chwili zignorowała to, ale zaraz świadomość kazała jej powrócić do rzeczywistości. Dalej tak trwała w jego ramionach, ale skupiając się na tym dźwięku, spojrzała mu w oczy. Był to nieznajomy dla niej głos, ale bez wątpienia należał do kobiety. W jego oczach ujrzała cień zwątpienia. Po chwili wszystko prysło niczym bańka mydlana. Grzesiek odsunął się od niej zmieszany, pytając cicho:
-Wszystko w porządku?
Lecz Nikola patrzyła na niego bez słowa. Bała się, że jej głos zdradzi jej wszystkie emocje. Nagle obok pojawił się Krzysiek, który stając za nią chwycił ją za rękę. Zrobił to tak pewnie, że dziewczyna przestraszyła się i odskoczyła od niego jakby oblał ją wrzątkiem. Stanęła obok Grześka i z przerażeniem w oczach spojrzała na niego. Po chwili zdała sobie sprawę z tego, co zrobiła, czuła na sobie pytające spojrzenie Kiliana. Teraz będzie chciał wiedzieć, co się stało. Grzesiek zmierzył go ostrym wzrokiem i widać było, że chce coś powiedzieć, ale właśnie po jego drugiej stronie stanęła Milena. Poczuł w środku, ucisk z nerwów. Nie umiał tego logicznie wytłumaczyć, ale nie chciał, aby obie dziewczyny się spotkały. I tak naprawdę w tym wszystkim nie chodziło mu o Milenę tylko o Nikolę. Wiedział, że nie musi nic nikomu tłumaczyć, bo przecież jest dorosły i to jest tylko i wyłącznie jego sprawa co i z kim robi, ale czuł się nieco skrępowany gdy zdał sobie sprawę z tego, że Nikola przenosi wzrok z niego na nią i tak w kółko. Nie zadała żadnego pytania, ale w jej oczach odczytał coś na pozór zawodu. Tak, nie mógł się pomylić. Uśmiechnął się w głębi duszy. Czyżby Nikola czuła to samo co ja? Czyżbym liczył się dla niej trochę bardziej niż inni?
-Grześ słuchasz mnie?-Milena pociągnęła go lekko za rękę. Spojrzał na nią zdezorientowany i wtedy zdał sobie sprawę z tego, że właśnie zadał sobie najgłupsze pytanie, jakie tylko mógł zadać w całym swoim życiu. Jakie uczucia? Człowieku, co ty pieprzysz? Przywołał się do porządku. Dopiero teraz zauważył, że są tu już wszyscy. Michał z Pawłem i Kinga z Przemkiem. I wszyscy wlepili w niego wzrok. Ciężko było nie zauważyć, że coś się tu dzieje.
-Ee możesz powtórzyć?
-Pytałam gdzie byłeś tyle czasu? Mówiłeś, że zaraz wracasz.
-Chłopaków szukałem.-Rzucił Nikoli przelotne spojrzenie. I stało się. Przybrał najbardziej obojętny i arogancki wyraz twarzy. Dziewczyna była zaskoczona jego metamorfozą. To było tak jakby założył maskę, która ukryła jego prawdziwe oblicze. Już nie było tej bezgranicznej czułości w roziskrzonych oczach ani pożądania, które iskrzyło wokół nich. Zastanowiła się przez moment, która jego twarz tak naprawę jest prawdziwa? Ta czuła, z troską na twarzy i ciepłym spojrzeniem? Czy ta bez śladu uczuć z chłodną pewnością siebie?
-Ta. Co chciałeś?-Paweł pierwszy przerwał tą ciszę, która zapanowała między nimi.
-Powiedzieć, że zawijam się już..-Chwycił Milenę za rękę, splatając jej palce ze swoimi, uśmiechnął się dwuznacznie i znów odszukał spojrzenia Niki, która nie odwróciła wzroku ani na chwilę. Ale między czasie wymieniła z blondynką kilka ostrych spojrzeń. Zauważyła, że po tym, co zrobił Grzesiek, dziewczyna zmierzyła ją wzrokiem pełnym satysfakcji.
-No to cóż. W takim razie, miłej nocy.-Michał zaśmiał się mrugając do Grześka.
-Dzięki stary, na pewno się przyda.-Poklepał go po ramieniu. A mijając ich przystanął przy Nikoli i z tym chamskim uśmiechem na twarzy rzucił.-A ty następnym razem uważaj trochę bardziej bo kiedyś zrobisz krzywdę komuś albo sobie.-Nikola dałaby sobie rękę uciąć, że przez ułamek sekundy znów zauważyła w jego oczach ten płomień, który kilka minut wcześniej popchnął ich w swoje ramiona. Nie rozumiała go. Poczuła jak ogarnia ją złość, miała ochotę czymś w niego rzucić. Jak on mógł się tak zachować?
-Oczywiście, panie idealny!-krzyknęła z ironią. Choć Grzegorz zniknął w mroku parkingu wiedziała, że jeszcze to usłyszał.-Ale z niego palant!-Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że powiedziała to na głos. Odwróciła się i zauważyła, że wszyscy jej się przyglądają z pytaniem w oczach.
-To ta jego laska?-Spytała Kinga, chwilowo wybawiając ją z opresji. Nadal trzymała Przemka za rękę. Ani przez chwilę nie zauważyła, że cały czas wymieniał z Krzyśkiem porozumiewawcze spojrzenia.
-Nie jego ale laska.-Michał wyjaśnił z uśmiechem na twarzy.-Czy ty kiedyś widziałaś, aby Grzesiek miał jakąś dziewczynę?
-On ma laski, ale tylko na jedną noc, on się nie bawi w związki.-Paweł wtrącił swoje zdanie, spoglądając przy tym na Nikolę zupełnie tak jakby chciał aby poznała Grześka od jak najgorszej strony.
-Fakt, ale ona jakaś dziwna jest.-Kinia wzruszyła ramionami krzywiąc się jakby zjadła cytrynę.-Taka plastikowa.-Wszyscy zaczęli się śmiać tylko Niki stała z miną jak burza gradowa.
-A co on jest może normalny? Taki widać z niego facet, że tylko takie lalunie na niego lecą.-prychnęła ze złością.
-Co się stało?
-A czy coś się musiało stać abym stwierdziła, że jest palantem?
-Teoretycznie nie ale..-Michał, jak zawsze, miał dobry humor.-Coś czuje, że jakaś burza z piorunami nam się szykuje.-Zaśmiał się szturchając w ramie Pawła, który bez najmniejszej radości słuchał tego wszystkiego. Znał Grzegorza na tyle dobrze, aby wiedzieć co Michał miał na myśli, używając słowa burza. Przeraził się gdy zdał sobie sprawę z tego, że główną bohaterką tego przedstawienia będzie, a w zasadzie już jest, Nikola. Każda inna ale nie ona...

Grzegorz nie bawił się zbyt długo w czułości, typu trzymanie się za rączki. Gdy tylko wyszli na ulice, od razu puścił jej dłoń. Nie spodobało jej się to.
-Kim jest ta dziewczyna?-zapytała prosto z mostu.
-Która?-Zapytał lekko zdezorientowany, choć ciałem był przy Milenie, jego myśli zostały przy Nikoli.
-Ta, która tak się na ciebie przyglądała.-Wyjaśniła rzeczowo. Grzesiek spojrzał na nią uważnie. Nic nie odpowiedział, grał na zwłokę.-Ta, która nazwała cię panem idealnym.-Niecierpliwiła się, co raz bardziej.
-Aa ta, to koleżanka Kingi, siostry Pawła. Studiują razem.
-Czemu tak cię nazwała?-Drążyła temat.
-Nie wiem.-Wzruszył ramionami, choć doskonale wiedział czemu to powiedziała. W głębi duszy był z siebie dumny z tego, że ją zdenerwował. Zobaczyć złość w jej pięknych oczach, to coś, co powodowało uśmiech na jego twarzy.
-Podoba ci się?-To pytanie go zaskoczyło, ale i speszyło. Co miał jej odpowiedzieć? Że bardzo mu się podoba, że zawsze gdy ją widzi zachwyca się jej urodą i charyzmą? Że niejednokrotnie śnił o niej całe noce? Że niczego nie pragnie bardziej jak tego aby ją pocałować? I że był już od tego zaledwie mały krok, gdy nagle pojawiła się ona i musiał udać coś czego na tamtą chwilę nie chciał?
-Czemu pytasz?-musiał się ratować.
-Po prostu chce wiedzieć czy mam konkurencję.-spojrzała mu w oczy licząc na to, że coś z nich wyczyta ale przeliczyła się myśląc, że jej się to uda. Grzegorz doskonale ukrywał wszystkie swoje myśli i emocje. A przynajmniej przed nią.
-Konkurencje?-Zapytał, czując jak ogarnia go irytacja?-A czy my jesteśmy razem?
-No nie, ale spotykamy się to myślałam..-W jej głosie usłyszał zwątpienie.
-Milena, nie róbmy sobie nawzajem problemów. Przypominam ci, że ja ci nigdy nic nie obiecywałem i tym bardziej o nic cię nie prosiłem.
-Tak, pamiętam, nie denerwuj się już.-Doskonale pamiętała jak to było. To ona się za nim uganiała i faktycznie Grzegorz od samego początku tłumaczył jej, ze nie jest zainteresowany żadnymi związkami, zgodziła się na to, więc teraz gdy na szybko przemyślała swoje słowa, nie rozumiała swojej reakcji.
Gdy spacerkiem doszli pod jej mieszkanie, była pewna, że pójdą na górę ale Grzesiek pożegnał się i chciał odejść, ale ona złapała go za rękę.
-Nie wejdziesz?-Zapytała z nieukrywaną nadzieję.
-Nie, wracam do domu. Zmęczony jestem.-Po części była to prawda ale też chodziło o to, że we własnym zaciszu chciałby w końcu wrócić myślami do tamtej chwili gdy trzymał Niki w ramionach i nie liczyło się dla niego wtedy nic poza tym. Naprawdę nie podobało mu się to, że spotkał w klubie Milenę.
-Zły jesteś na mnie?-Podeszła do niego i położyła mu ręce na ramionach.
-Nie.-Westchnął.
-To chodź na górę. Przeproszę cię ładnie..-Uśmiechnęła się dwuznacznie i pocałowała go w policzek by po chwili odnaleźć jego usta.
-Milena proszę cię.-Odsunął się.-Może innym razem, nie mam teraz ochoty.-Idź już spać. Dobranoc.
Nie czekał na odpowiedź tylko odwrócił się i odszedł. Wiedział, że oszukuje sam siebie. Jakim innym razem? Nie wie co musiałoby się stać, aby nagle zapragnął pójść do łóżka z kimś innym, i w zasadzie nie wiedział co takiego się stało, że stracił ochotę na niezobowiązujące spotkania z innymi kobietami. Potarł twarz dłońmi. Wciągnął głęboko w płuca, chłodne powietrze nocy. Nikola. Oto jedyny powód zamieszania w jego życiu. To jest niemożliwe-mówił do siebie-to jest po prostu niemożliwe aby jedna dziewiętnastolatka wywróciła całe moje życie do góry nogami, aby sprawiła, że skupiłem na niej całą swoją uwagę i nie zauważam obecności innych kobiet. Coś musiało w tym być. Już drugi raz wykręcił się od seksu z Mileną. Wrócił wspomnieniami do wieczoru, w którym zaraz po jego powrocie zadzwoniła do niego proponując mu spotkanie. Owszem spotkali się, pojechali nawet do niego, było kilka pocałunków, ale nic więcej. Zdał sobie wtedy sprawę, że to nie jest to, na co czekał...

Milena trzasnęła drzwiami, rzucając klucze na szafkę. Nie rozumiała tego, dlaczego Grzesiek zaczyna ją ignorować. Nie podobało jej się to, ani tym bardziej fakt, ze ta małolata, jak nazwała Nikolę, ma z tym coś wspólnego. Wiedziała, że tak tego nie zostawi.

Pół godziny później wszyscy byli w drodze do domu. Złość Nikoli nie minęła a nawet nasiliła się jeszcze bardziej. Była tak wściekła, że całkowicie zignorowała Krzyśka, zapominając o strachu jaki przez niego czuła. Udawała, że nie widzi rzucanych spojrzeń przez Michała, który nie miał najmniejszego zamiaru udawać, że nie widzi tego co się dzieje miedzy nią a Grześkiem. I tym bardziej nie miała ochoty odpowiadać na pytania Kingi, dlatego odetchnęła z ulgą gdy zamknęła za sobą drzwi swojego pokoju. Nie chciała tego przyznać nawet przed samą sobą ale na samo wspomnienie tej blondynki, która kurczowo trzymała się Grześka, czuła ukłucie zazdrości. A więc to jest jego prawdziwa twarz. Podrywa wszystkie po kolei i w dodatku wszystkie zabiera do łóżka. On jest ohydny. Zaczęła się rozbierać do spania, zdjęła spódniczkę i cisnęła nią na fotel. Później zrobiła to samo z bluzką. Co on sobie do cholery wyobraża? Że kim ja jestem? Jedna z tych jego zdobyczy? Odrzuciła kołdrę z zamachem, rozrzucając przy tym kilka poduszek, które leżały na łóżku. O nie, może zapomnieć o tym, że jeszcze kiedykolwiek mnie dotknie. Zarzekała się, ale już czuła ten ból, na samo wyobrażenie tego. Poszła do łazienki, mając nadzieję, że chłodny prysznic rozwiąże te problemy. Gdy po kwadransie leżała już w łóżku, wtulona w miękką poduszkę, była już spokojniejsza. Owszem prysznic pomógł jej się wyciszyć, ale nie spowodował, że Grzegorz zniknął. Teraz jej umysł okupowany był wspomnieniami, które przypływały falami niczym lazurowe morze na piaszczysta plaże. Pamiętała te sekundy, kiedy biegnąc w ciemności wpadła na niego a on chwycił ją w ramiona przyciskając do siebie, a później tak szybko ujął jej twarz w dłonie, zbliżył swoją twarz do jej i byli tak blisko gdy nagle pojawiła się ta dziewczyna. Na samo wspomnienie tego jej serce przyspieszyło. Potrząsnęła głową chcąc odpędzić od siebie wszystkie te myśli, które dotyczyły Kiliana. Przecież on mnie nic nie obchodzi. Powiedziała głośno, na potwierdzenie tego sięgnęła po telefon i słuchawki, przed snem chciała jeszcze posłuchać ulubionych kawałków. Gdy włączyła odtwarzacz i znów wygodnie ułożyła się, przełączała piosenki jedna za drugą, bo z jakiegoś powodu żadna jej nie pasowała. Zatrzymała się dopiero na 'Krainie marzeń'. No tak, to na pewno nie przypadek. Westchnęła. Przymknęła oczy czując, jak powoli zbliża się sen. Nie uwolniła się od myśli. Już nie miała sił, aby próbować. Resztkami świadomości wsłuchiwała się w głos wokalisty. ''W krainie marzeń idziemy razem, jak lunatycy nie wiedząc dokąd..'' Tak idealnie pasowało jej to do niej i Grzegorza, uśmiechnęła się błogo, nim na dobre odpłynęła powiedziała tylko: ja nie chcę aby on się z nią spotykał..


Grzegorz oparty o balustradę balkonu, pogrążony w ciemności nocy, zaciągnął się papierosem. Powietrze było chłodne, tego mu trzeba było aby coś ostudziło jego umysł, który nie potrafił się uwolnić od Nikoli. Wracał myślami do tej sytuacji, raz po raz analizował ją od początku do końca i za którymś razem zatrzymał się na zachowaniu Krzyśka. Zastanowiło go to. Nikola biegła, gdy wpadła na mnie po chwili pojawił się on. Czy ona od niego uciekała? Nie. Niby czemu miałaby to robić? Zastanawiał się. Nie pewnie to przypadek.-Stwierdził ale bez większego przekonania. Z rozmyślań wyrwał go dźwięk telefonu. Skonsternowany spojrzał w stronę pokoju, w którym ćmiła się tylko lampka. Niechętnie dopalił papierosa i wszedł do środka. Sięgnął po komórkę. To Michał.
-Przeszkadzam?-Usłyszał jego głos, gdy odebrał.
-Nie, co tam?
-Jesteś u Mileny?
-Nie.
-Jak to?
-No tak to.-Odpowiadał zdawkowo.
-A miałeś być.
-Nie miałem.
-Myślałem, że idziesz po tym jak..-Nie dokończył, bo przerwał mu. Wiedział, że jeśli nie zmieni szybko tematu rozmowa może zejść na złą drogę.
-Ale rozmyśliłem się. Coś się stało?
-Nie, chciałem ci tylko powiedzieć, ze masz przechlapane.-zaśmiał się na wspomnienie miny Nikoli, która bezceremonialnie stwierdziła, że Grzesiek jest palantem.
-Czemu?-zaciekawiło go to co tym razem zrobił.
-Nikola jest na ciebie wściekła. Nie wiem co jej zrobiłeś ale czuję, ze będzie fajnie.-nie przestawał się śmiać.
-Ale o czym ty mówisz?
-Jak poszliście, Kinga zapytała kim jest ta dziewczyna, wytłumaczyłem jej, oczywiście padło kilka niechlubnych komentarzy w kierunku twojej osoby.
-Oczywiście, których autorem byłeś ty.
-Razem z Pawłem.
-Koledzy...-Prychnął ale w jego głosie nie było złości.
-No i Nikola na nasze słowa stwierdziła, że jesteś palantem.-Grzegorz po drugiej stronie usłyszał głośny śmiech.
-Żartujesz?-był zaskoczony tym co właśnie usłyszał ale zaraz na jego twarzy pojawił się uśmiech. Czyli to co się wydarzyło, nie było dla niej obojętne.
-Nie, mimo tego, że się śmieje mówię poważnie.
-To z czego się tak śmiejesz?
-Nie rozumiesz?-nagle spoważniał.
-No chyba nie bardzo.
-Nikola jest o ciebie zazdrosna.-na te słowa Grzesiek wstrzymał oddech. Nie wiedział czy dobrze usłyszał. Jego serce momentalnie przyspieszyło a na twarzy pojawił się uśmiech, ale nie arogancki, chłodny i z satysfakcją tylko prawdziwy czuły uśmiech, przepełniony uczuciem, które tego dnia w księgarni zakiełkowało w jego sercu. Nikola jest o ciebie zazdrosna-słowa jego przyjaciela odbijały mu się w głowie niczym echo od ścian pustego pokoju a on nie potrafił powstrzymać euforii, która go ogarnęła...

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3339 słów i 18253 znaków.

4 komentarze

 
  • dilerrka

    Naprawdę dawno z takim zaciekawieniem nie czytałam żadnego opowiadania. :) Tylko mam prośbę. Pisz częściej ! ;)

    23 maj 2015

  • @_@

    Świetnie opisane emocje i odczucia głównych bohaterów. Czytając to można się naprawdę wczuć w tą historię. Jedno wielkie - ŁAŁ !!! :D

    23 maj 2015

  • <3 <3 <3

    KOCHAM to opowiadanie :*

    23 maj 2015

  • mysza

    To jest takie **** <3 <3 pisz, prosze kolejne

    23 maj 2015

  • kamila12535

    Kiedy kolejna część ?? Super ;):) masz talent do pisania

    23 maj 2015