To na Ciebie czekałem cz.45

Nigdy przez wszystkie lata swojego życia, Grzesiek nie spotkał na swojej drodze dziewczyny, która odebrałaby mu mowę. Zawsze wiedział co powiedzieć, aby zabłysnąć, aby przyciągnąć uwagę płci przeciwnej, ale nie teraz. W przypadku Nikoli te wszystkie jego dawne pewniki brały w łeb. Ta dziewczyna jest nietuzinkowa, niebanalna i jedyna w swoim rodzaju. Tylko ona potrafi w jednym ułamku sekundy odebrać mu zdolność logicznego myślenia.  
Przechylił głowę na bok, nie mogąc oderwać od niej oczu. Ten jej ręcznik, który więcej odkrywał niż zakrywał powodował burzę w szklance wody. W głowie miał gonitwę myśli. Jednocześnie chciał ją przytulić, pocałować ale gdzieś z tyłu podświadomości krążyło mu to natrętne pytanie. Zamknął na moment oczy, chcąc zebrać myśli. Gdy je otworzył wcale nie było lepiej. Wypuścił powietrze z płuc i dopiero teraz uświadomił sobie, że od kilku sekund wstrzymywał oddech.  
-Nie bardzo rozumiem czym zawdzięczam sobie twoją obecność tutaj? Nie żebym się nie cieszył, bo bardzo się cieszę, wiesz tyle czasu cię nie widziałem ale nie podawałem ci mojego nowego adresu. Więc naprawdę nie wiem jak mam sobie to wytłumaczyć. - sam nie wiedział jak ma się zachować. Martwiła go ta sytuacja ale zarazem śmieszyła. A jej przerażona mina dopełniała całości.  
Dziewczyna wychyliła się lekko w bok i spojrzała za niego na walizkę, która stała przy drzwiach.
-Chcesz mi powiedzieć, że dopiero wróciłeś?  
-Tak. - wzruszył ramionami. - Wiem, że powinienem być tutaj już tydzień temu i wiem, że pewnie czekałaś na mnie ale przedostatniego dnia dowiedziałem się, że muszę jeszcze zostać. - gdy skończył, przyglądał jej się z zaciekawieniem oczekując tego, że coś powie. Ale ona wciąż milczała i nieprzerwanie przewiercała go swym wzrokiem.  
-A gdzie jest ten mój współlokator? - zapytał patrząc na drzwi pokoju, który nie należał do niego.
Dziewczyna jeszcze bardziej przycisnęła do siebie ręcznik, tak jakby zaraz miał się zsunąć z jej ciała.  
-Jaki współlokator?  
-Ten z którym miałem mieszkać.  
-Ale tu nikogo nie ma. Oprócz mnie.
-Poczekaj. Spokojnie. - powstrzymał się od wybuchu śmiechu. - czyli jesteś tu sama?
-Tak. Przecież mówię. Jestem tu sama. To znaczy nie. Znaczy tak ale..
-To w końcu jak?
-Jeden pokój wynajmuje ja, drugi - tutaj wskazała te drzwi za którymi były jego rzeczy - jakaś studentka. Teraz jej nie ma ale są tam jej rzeczy.
-Nie, tam są moje rzeczy. A tak swoją drogą nie wiedziałem, że też zmieniasz miejsce zamieszkania.  
-Bo to tak szybko się działo. Zresztą ty też nic nie powiedziałeś, choć widzieliśmy się przed twoim wyjazdem. - odcięła się.  
Zamilkł na moment, próbując jakoś poukładać to wszystko.
-Poczekaj, jeszcze raz. Więc co tu robisz?  
-Boże, co tu robię? - zapytała poirytowana.- Mówiłam ci już, że mieszkam tu. Od kilku dni wynajmuje to mieszkanie na spółkę z jakąś dziewczyną. I to chyba ja powinnam zapytać co tu robisz, bo na dziewczynę mi nie wyglądasz. - chociaż chciał to wyjaśnić jak najszybciej, nie mógł wyjść z podziwu nad jej ciętym językiem. Już dawno uświadomił sobie jak bardzo pociąga go ta jej zadziorność.  
-Przed wyjazdem wprowadziłem się tu, chociaż przeprowadzka to chyba zbyt wielkie słowo. Po prostu zostawiłem tu swoje rzeczy i zamknąłem pokój. - na potwierdzenie swoich słów, wyjął z kieszeni kluczyk i włożył go w zamek. Gdy stanęli w drzwiach, Nikola nie kryła zaskoczenia kiedy jej oczom ukazały się kartonowe pudła i walizki. Minęła go bez słowa i nie zważając na to, że zostawia na podłodze mokre ślady, podeszła do jednego z nich wyjmując ze środka zdjęcie oprawione w ramkę. Teraz nie było mowy o pomyłce. On musiał mówić prawdę, zwłaszcza, że fotografia przedstawiała całą ich paczkę na jednej z letnich imprez.
-Okej - odłożyła ramkę na miejsce - więc, co ja tu robię?  
-Nie wiem? - odparł radośnie, wzruszając ramionami.
-To nie jest zabawne. - syknęła przez zaciśnięte zęby. Grzegorz obserwował każdy jej ruch. - Właściciele mi powiedzieli, że tu wprowadza się jakaś dziewczyna.
-A mi powiedzieli, że będzie tu mieszkał jakiś student. Jesteś pewna, że nie pomyliłaś mieszkań? Może oglądałaś inne?
-Naprawdę masz mnie za taką idiotkę? Tylko jedno oglądałam.
-No dobrze, skoro nie ma żadnego studenta, więc nie mamy się czym martwić. - uśmiechnął się, oddychając z ulgą. W dalszym ciągu nie wiedział jak to się stało, że znaleźli się w jednym mieszkaniu ale był z tego zadowolony.
Potrzebował dłuższej chwili aby uświadomić sobie jak bardzo absurdalna była myśl, która przyszła mu do głowy, uśmiechnął się lekko i pokręcił głową. Przymknął oczy i chwycił się za nasadę nosa, próbując ukryć narastającą potrzebę śmiechu. Bo Nikola nadal wydawała się być nieprzejednana.
-Pieprzyć to. - westchnął i już po chwili stał przed nią, a w następnej całował zachłannie jej usta. Nie spodziewała się tego i nim zdążyła zadecydować czego chce, odwzajemniła jego pocałunek.  
Gdy jego usta pieściły jej wargi, nie mogła myśleć o niczym innym niż o tym jak bardzo się cieszy, że w końcu go widzi. Ale nagle ten błogi stan został zakłócony zimnym prysznicem w postaci jednej myśli, która w końcu przewierciła się przez mury jej świadomości i nieproszona doszła do głosu.
-Chwila moment. - odepchnęła go jedną ręką, a drugą przytrzymała ręcznik. Teraz chyba robiła to podświadomie. - co pieprzyć to, co? Pomyślałeś sobie, że jestem tu z innym a teraz mnie całujesz?

Grzesiek patrzył na nią analizując to co właśnie powiedziała.
-Ale Niki. Przecież ja nic nie..
-Właśnie, że coś. Pytałeś o tego chłopaka bo myślałeś, że ja z nim tu jestem. - na moment zapadła między nimi martwa cisza, zakłócana tylko gwarem miasta - nie zaprzeczasz więc tak pomyślałeś. - mrużąc oczy dźgnęła go palcem w pierś.  
-No dobrze, przepraszam przeszło mi to przez myśl ale dlatego, że byłem w szoku. Teraz wiem, że tak nie jest. Przepraszam Nikola. - chciał ją przytulić ale ona schyliła się i sprawnie ominęła jego ramiona.  
Zanim weszła do pokoju odwróciła się i ostatni raz na niego spojrzała.  
-Jesteś kretynem Kilian. - był tak zaskoczony jej słowami, że nim zdążył zareagować usłyszał tylko huk zamykanych drzwi.  
Podszedł do jej pokoju i zapukał, nie chciał się poddawać, musiał z nią porozmawiać.
-Niki otwórz. Porozmawiaj ze mną.
-Nie.
-Proszę.
-Nie.
-Dobrze, jestem kretynem.  
-Wiem.
-Więc porozmawiasz ze mną teraz?
Rozbawił ją jego tok myślenia. Oparła się o drzwi wiedząc, że on jest dokładnie po drugiej stronie. Uśmiechnęła się do siebie, w prawdzie nie była na niego tak bardzo zła jak mówiła ale niech się trochę pomartwi.  
-Nie.
-Nigdy już się do mnie nie odezwiesz? - zapytał żałosnym głosem.
-Może jutro. Przemyślę to jeszcze. A teraz dobranoc.
-Niki..
-Dobranoc. - ledwo powstrzymywała się od śmiechu. Żałowała, że nie widzi jego miny.  
-Dobranoc. - powiedział ciężko wzdychając. Odszedł od jej drzwi i swoim starym zwyczajem wyszedł na balkon. Pozwolił by chłodne powietrze owiało jego ciało, a później wyciągnął papierosa z paczki i przez długą chwilę delektował się jego smakiem.  

Na rozpakowywanie się było już za póżno. Wziął tylko prysznic, przygotował sobie łóżko i zanim się położył wyjął z kieszeni płaszcza małe pudełeczko z czarnego aksamitu. Otworzył je i uśmiechnął się. Miał nadzieję, że Nikola będzie zadowolona z takiego prezentu. Gdy przechodził obok jej pokoju, spojrzał na nie takim wzrokiem jakby chciał zobaczyć co dzieje się za nimi. Pod drzwiami, na podłodze nie sączyła się smuga światła a ziała tylko ciemność, oznaczało to mniej więcej tyle, że Nikola śpi. Wachał się jeszcze chwilę a później poszedł do siebie, gasząc na korytarzu światło.

Choć w pokoju Nikoli było ciemno, ona sama nie spała. Przewracała się z boku na bok i nie wierzyła w to co się dzieje. Nie była zła na niego za jego podejrzenia, ona sama w takiej sytuacji pewnie też by tak pomyślała. Jedyne określenie jakie pasowało do jej stanu emocjonalnego to podekscytowanie. Może powinna być zmartwiona tym, że spi w jednym mieszkaniu z obcym mężczyzną. Może powinna próbować poszukać rozwiązania tego nieporozumienia, bo inaczej nie można było tego nazwać ale nie chciała. Po prostu nie chciała. Grzegorz był tym kogo kochała z całego serca, tym z kim chce spędzić reszte życia i mieszkanie z nim nie wydawało się najgorszą z rzeczy jakie mogło ją spotkać. Wprost przeciwnie, głowę miała przepełnioną myślami jego osobą i naprawdę cieszyła się, że w końcu wrócił.

Poranek był równie chłodny co wieczór. Grzegorz potrzebował dłuższej chwili aby się zorientować gdzie się znajduje. Ale gdy przypomniał sobie wczorajszy wieczór uśmiechnął się do siebie i wstał z łóżka choć chwilę wcześniej miał ochotę ukryć się pod kołdrą i nie wychodzić stamtąd cały dzień. Wciągnął na siebie jeansy i ulubioną koszulkę, poszedł do kuchni i pierwsze co postanowił zrobić to kawa, która standardowo go dobudzi.  
Pół godziny później był już gotowy. I niecierpliwie spoglądając na zegarek czekał aż drzwi do pokoju Nikoli się otworzą. To czekanie go wykańczało dlatego postanowił zająć się układaniem swoich rzeczy. Rozpakował dwa pudła przez cały ten czas zastanawiając się czy Nikola zgodzi się na wspólne mieszkanie. Chciał zabierać się za trzecie gdy w końcu ją zobaczył. Stała w progu i obserwowała go.  
-Oo cześć. - uśmiechnął się.
-Cześć. - uniosła brwi widząc jego minę.  
Zlustrował ją od stóp do głów.
-Ładnie wyglądasz.
-Normalnie. Zwykłe jeansy, stara bluza.  
-Ale ładnie. Powinnaś podziękować za komplement. - podszedł do niej, trzymając w ręku segregator z dokumantami.  
-Dziękuję. - uśmiechnęła się, a on dał jej pstryczka w nos. Przez chwilę patrzyli na siebie w milczeniu, i Nikola dałaby sobie rękę uciąć, że też chciał ją pocałować tak jak ona jego.
-Już nie jesteś na mnie zła?
-Nie wiem. - wzruszyła ramionami, tłumiąc uśmiech.
-Aha. - od razu wszystko zrozumiał.
Pochylił się, żeby ją pocałować ale ona się odsunęła.
-Co tak ładnie pachnie?
-Śniadanko.
-Dla mnie?
-Dla nas. Myślałem, że padnę z głodu tyle kazałaś mi czekać na siebie.  
-Poważnie? - spojrzała na niego przez ramię, gdy szli do kuchni.
-Poważnie.  
Uśmiechnął się i obserwował jej reakcję gdy zobaczyła stojące na stole naleśniki z serem i gorące kakao. Ich słodki zapach rozszedł się po całym pomieszczeniu, przyjemnie drażniąc nozdrza. Dziewczyna odwróciła się i spojrzała na niego chyba nie do końca dowierzając swoim oczom.
-Nie lubisz naleśników? - przestraszył się.
-Uwielbiam.  
-Więc o co chodzi?
-O nic. Dziękuję. - wspięła się na palce i pocałowała go w policzek, a później jak gdyby nigdy nic usiadła do stołu.  
-Nie jesz?
-Jem.  
Usiadł na przeciw niej i próbował skupić się na jedzeniu ale i tak przez cały ten czas nie mógł oderwać od niej oczu. Miał jej tyle rzeczy do opowiedzenia i nadal nie mógł nacieszyć się jej widokiem. Gdy skończyli jeść Grzegorz wziął głęboki wdech i zapytał o to co teraz trzymało go w niepewności.
-I co teraz zrobimy?
-Z czym?
-No z tym mieszkaniem. Wiesz ja uważam, że to nie przez przypadek razem się tu znaleźliśmy ale chciałbym też poznać twoje zdanie.  
-Kto by i pomyślał, że ty tak wierzysz w przeznaczenie.
-Odkąd poznałem ciebie wierzę we wszelkie siły nadprzyrodzone.
-A to dlaczego?  
-Bo ty jesteś nie z tej ziemi. Ciebie nie da się jednoznacznie zdefiniować.
-Czy to komplementowania ciąg dalszy?
-Można to tak nazwać.
Posłała mu słodki uśmiech, a on przez chwilę nie mógł wyjść z podziwu nad jej urodą.  
-Mam coś dla ciebie. - przypomniał sobie nagle.
-Co to? - zapytała gdy po chwili wrócił z małym pudełeczkiem w ręku.
-Otwórz. - usiadł na krześle obok niej. Dziewczyna zrobiła tak jak polecił i zaparło jej dech z wrażenia.  
-Ale Grzegorz.. - uciszył ją jednym gestem. Wyjął z pudełeczka srebrną bransoletkę z małą przewieszką w kształcie gitary i założył ją na jej nadgarstek.
-Jest śliczna ale ja nie mogę.
-Możesz.  
-Ale ona na pewno była droga. Nie mogę. - chciała odpiąć ją ale przykrył jej dłoń swoją.
-Ale to jest prezent dla ciebie i musisz go przyjąć.
-Ale ja nie mam nic dla ciebie.
-Ty jesteś i to mi w zupełności wystarczy. - po tych słowach pocałował ją w czoło i przytulił do siebie.
-Bardzo mi się podoba, dziękuję. - odchyliła głowę by spojrzeć mu w oczy a później znów pochyliła się ku niemu ale po to by przypomnieć sobie smak jego ust.  
Choć nie był to pierwszy raz, ziemia zadrgała gdy jej wargi dotknęły jego ust. Odnajdywali się powoli, niespiesznie, zapamiętując każdą wspólnie spędzoną sekundę. Gdy zapominali o całym świecie, w pokoju obok rozdzwonił się telefon. Nikola odsunęła się delikatnie od niego, chcąc zorientować się czy to jej komórka. Wyswobodziła się z jego objęć i poszła do pokoju, nim odebrała wróciła do Grzegorza, który sprzątał ze stołu.
-Właścicielka mieszkania. - uśmiechnęła się do niego.
-Czyżby się zorientowała, że coś tu jest nie tak?

Po trzech minutach, i kilku wymienionych zdaniach Nikola skończyła rozmowę.
-I co?
-Będą tu za pół godziny. Przepraszała mnie chyba z siedem razy za tą pomyłkę i pytała czy na pewno nic mi nie jest. - posłała mu zawadiacki uśmiech.
-I co, nic ci nie jest?  
-Nic. Byłeś wyjątkowo grzeczny.  
-Jak zawsze. - zaczęli się śmiać a ona znów pozwoliła mu się przytulić.
-A tak w ogóle to skąd wiedziałaś o tym ogłoszeniu?
-Michał mi powiedział.
-Michał?
-Tak. Właściciele mieszkania to jakaś rodzina jego kolegi z pracy i on wspomniał coś, że chcą wynająć je więc jeśli miałby kogoś chętnego to śmiało mógł je polecać. I tak się tu znalazłam. Chociaż w sumie nie tak. Bo ja chyba powinnam być w mieszkaniu naprzeciwko. Bo tamto też jest tych samych ludzi, ta kobieta powiedziała mi, że jedno wynajmuje dwóch facetów a drugie jakaś studentka. Oczywiste jest to, że wybrałam studentkę ale i tak trafiłam tu.
-No widzisz to jak nic musi być przeznaczenie.  
Znów się uśmiechnęła i choć nie powiedziała tego na głos, w duchu przyznała mu rację.

             ***
Od jakiś dziesięciu minut oboje z Grześkiem wysłuchiwali przeprosin kobiety, która z dokładnością co do minuty zjawiła się z mężem.
-Ale naprawdę nic się nie stało. - Nikola cierpliwie próbowała przemówić jej do słuchu.  
-Ja nie wiem jak to się stało. Bo ten student od pana się wyprowadził, a ta dziewczyna miała się wprowadzić i ja po prostu pomyliłam klucze. Mam nadzieję, że nic pani nie jest? - tu spojrzała niepewnie na Grześka, który jak na jej gust siedział zbyt blisko Nikoli.  
Jego cierpliwość też miała swoje granice.
-Proszę panią, bez przesady, ja nie jestem jakimś psychopatą. Jak widać nic jej nie jest.  
-Co się pan tak denerwuje?
-Bo od dziesięciu minut przeprasza nas pani ale nic z tego nie wynika.
Kobieta zamilkła na chwilę, po czym ignorując Grześka wyjęła klucze z torebki i podała je dziewczynie.
-To są klucze, które powinna pani dostać na początku. Tamta dziewczyna już się wprowadziła, a pokój na panią czeka.
Grzegorz zastanawiał się jaką decyzję podejmie jego ukochana. Bardzo chciał aby została tutaj z nim, ale jeśli jednak będzie chciała się przeprowadzić nie będzie jej zatrzymywał.  
-A czy na pokój w tym mieszkaniu macie państwo jakiś chętnych?  
-Nie. - tym razem odpowiedział mężczyzna.  
-No to ja zostanę tutaj. - Grzegorz, choć nie dał tego po sobie poznać, odetchnął z ulgą.  
-Ale jak to? W tym drugim mieszkaniu jest dziewczyna, która od razu zastrzegła sobie, że z żadnym facetem nie będzie mieszkać. Nie mamy już gdzie pana przenieść.
-Ale nie ma takiej potrzeby. Ja też tu zostaję. - jego odpowiedź wprawiła właścicieli w osłupienie.  
-Proszę państwa, naprawdę wszystko jest w porządku. My z Grzegorzem się znamy więc nie ma problemu abyśmy mogli razem zamieszkać.  
-Na pewno?
-Tak. Na pewno. Myślę, że możemy już wszystko uregulować tak jak należy.  
-Skoro oboje są państwo zgodni, to ja też nie widzę problemu. - mężczyzna w przeciwieństwie do swojej żony był rzeczowy i wszystko poszło sprawnie i tak jak należy.

Kiedy zamknęli drzwi za swoimi gośćmi i znów zostali sami, Grzegorz ją przytulił i szepnął do ucha.
-Myślałem, że wrócisz tam.  
-Chciałeś?
-Oczywiście, że nie.  
-Dlatego zostałam.
-Aż tak bardzo było to po mnie widać?
-Jeszcze bardziej. Żartuje, po tobie nie było nic widać, to ja chciałam zostać tu. - uśmiechnęła się tak rozbrajająco, że poczuł jak robi mu się ciepło na sercu.

Kolejne godziny spędzili na porządkowaniu jego rzeczy, choć Grzegorz upierał się, że sam sobie poradzi a ona nie musi się męczyć, nie słuchała. Gdy praktycznie już wszystko było postawione na swoim miejscu, Nikola zaczęła się szykować do wyjścia.
-Przepraszam cię ale umówiłam się z Kingą, więc muszę się zbierać.  
-Jasne. A właśnie, co tam u niej?
-Jakoś leci.
-Niki przepraszam, że to powiem ale - zawahał się na moment - ona naprawdę to zrobiła?
-Niestety tak.
-Odkąd pamiętam Kinga miała skłonności do pakowania się w kłopoty.
-Taka jej natura. Ale szkoda mi ich.
-Mi też, Michał pewnie ciężko to przeżył.  
-Ja bym powiedziała, że jeszcze gorzej. Rozmawiałeś z nim? Może ty mu jakoś pomożesz?
-Rozmawiałem z nim wczoraj jak czekałem na taksówkę na lotnisku, jutro się zobaczymy bo dziś nie ma czasu. A tak w ogóle to chciałem ci podziękować.
-Za co?
-Za to, że pomogłaś mu gdy mnie nie było. Dobrze, że na te kilka dni zabrałaś go do siebie.
-Każdy by tak zrobił.  
-No nie wiem. Ale mam nadzieję, że oni jakoś się dogadają. Wiesz, on naprawdę ją kocha.
-Wiem. On naprawdę czuje się skrzywdzony, a ona teraz tego żałuje.
-Serio, mam nadzieję, że jakoś da się to okręcić.
-Zobaczymy. Dobra ja już lecę. - wyszła do przedpokoju i nałożyła buty, a gdy sięgnęła po płaszcz, odwróciła się do Grzegorza, który stał w progu swojego pokoju.
-Aa Paweł wraca, słyszałeś?
-Nie. Kiedy wraca? I na stałe?
-Raczej nie. Na dniach ma tu być, może nawet już jest. Przyjeżdża siostrę ratować.  
-To widzę będzie ciekawie.
-Boję się o tym myśleć. Dobra lecę. Będę wieczorem. - cmoknęła go w policzek.
-Może cię podrzucę, co?
-Nie trzeba. Poradzę sobie.  
-No dobrze, tylko uważaj na siebie.
-Paaa. - przesłała mu buziaka i zniknęła za drzwiami.

              ***
-Zadzwoniłam do Michała. - Kinga siedziała skulona na swoim łóżku, w dłoniach trzymała kubek z parującą herbatą. - Dwa razy.
-I co?
-Nie odebrał. - wzruszyła ramionami, tak jakby chciała zlekceważyć ból, który ją przeszył. Niestety był on tak namacalny, że Nikola go poczuła całą sobą. - naprawdę chciałabym z nim porozmawiać.  
-Więc pojedź do niego, jak weźmiesz go z zaskoczenia to może cię wysłucha.
-Może. - westchnęła. - co u niego? Widziałaś się z nim?
-Od powrotu z Nowego Targu nie. Ale wtedy wyglądał strasznie. Z tego co wiem to już skończył mu się urlop i wrócił do pracy bo Grzesiek do niego dzwonił, chciał się spotkać ale dziś nie miał czasu, umówili się na jutro.
-Brakuje mi go. Czy ja naprawdę jestem taka głupia i to zrobiłam?  
-Może potrzebowałaś takiego wstrząsu aby zrozumieć kto jest dla ciebie ważny.
-Ale ja nigdy nie patrzyłam na Adama jak na kogoś ważnego. On dla mnie był jak jakiś tam kolega brata. I tyle. A to wszystko było tylko chwilą. Dałam się ponieść emocjom i teraz będę za to płacić.
-Może to mało pocieszające ale takie jest życie. Za swoje czyny trzeba ponosić odpowiedzialność, a ty jesteś dorosła więc teraz będziesz musiała ponieść konsekwencje swojej decyzji, bez względu na to czy karą będzie nieodwracalna strata Michała czy też nie.
-Mówisz jak moja mama.
-Dzięki. - obie lekko się uśmiechnęły ale już po chwili powrócił ponury nastrój.
-On był tutaj wiesz? - Kinga szepnęła z nad kubka.
-Kto?
-Adam.
-Po co? - Nikola zmarszczyła brwi.
-Porozmawiać o tym co będzie dalej.
-A co będzie dalej?
-On myśli, że coś będzie.
-Chyba nie rozumiem.  
-Adam twierdzi, że to co się wydarzyło dla niego nie było zwykłą jednorazową przygodą. Powiedział, że ja mu od zawsze się podobałam i chciałby być kimś ważnym w moim życiu.
-I co mu powiedziałaś?  
-Żeby spadał. W moim życiu tylko Michał zasługiwał na to miano i już nigdy nikt tego nie zmieni.  
-Jejku, to musi dać się jakoś odkręcić przecież wy musicie być razem. On też tak się męczy. - przytuliła ją do siebie i pogładziła po plecach.  
-Wiesz, że Paweł przyjechał?  
Nikola pokiwała głową.
-Dzwonił do mnie. Powiedziałaś mu?
-Nie. Podejrzewam, że pojechał do Michała.  
-Więc do mnie też na pewno zadzwoni.
-Pewnie tak. Powiedz mu jak będzie pytał, niech wie, że jego rozpieszczona siostra jest tchórzem.
-Nie mów tak.
-Ale taka jest prawda. Dobra a co tam u ciebie? Jak z Grzesiem?
-Wczoraj wrócił. Zobacz co dostałam od niego. - podciągnęła rękaw koszuli a oczom Kingi ukazał się srebrny łańcuszek z małą gitarą.
-Boska. - dziewczyna delikatnie przesunęła opuszkami palców po maleńkiej przewieszce. - więc widzieliście się. - spojrzała na nią wyczekująco.
-Nie sposób zaprzeczyć.
-To znaczy?
-Nocowałam u niego, a on u mnie.
-Nie rozumiem. Przecież ty zmienilaś mieszkanie.
-Tak. Na to samo co on.
-Jak to?
-Właściciele mieli dwa mieszkania na jednej klatce schodowej. Pomylili klucze i takim sposobem wylądowałam pod jednym dachem z Grzegorzem.
-Poważnie?
-Poważnie.
-Wróciłaś do siebie?
-Nie.
-Poważnie? - Kinga wydawała się zaskoczona ale jednocześnie uradowana.
-Poważnie.
-Możesz to nazwać tak jak należy?
-Tak, mieszkam z Grzegorzem. - zaczęły się śmiać i znów padły sobie w ramiona.  
-Wiesz, może ktoś powie, że to zła decyzja, że nie powinnam ale ja czuję, że właśnie tego chcę.  
-Więc trzymaj się tego, jeśli naprawdę tego chcesz.

           ***
Tak jak obie przypuszczały, Paweł zadzwonił do Nikoli. Dziewczyna akurat wyszła z jego rodzinnego domu.
-Słucham? - przyłożyła telefon do ucha.
-Cześć, co robisz? Mogę wpaść?
-A właśnie wyszłam od Kingi.
-Oo i co? - spytał jakby miał nadzieję na coś, choć sam nie wiedział co to mogłoby być.
-I nic.  
-Byłem u Michała.
-I też nic?
-Nic. - skrzywiła się słysząc to słowo, bo oznaczało ono mniej więcej tyle, że odpowiedzialność za udzielenie Pawłowi wszelkich interesujących go informacji, właśnie spadło na barki Nikoli.
-Gdzie jesteś? Podrzucę cię do domu.
-Na twoim osiedlu jestem.  
-Okej, to po czekaj pod tym małym sklepikiem, za piętnaście minut będę.

Gdy tylko wsiadła do samochodu Pawła, przypomniała sobie całą tą historię z jego udziałem i od razu uznała, że będzie dobrze jeśli o zmianach, które zaszły, dowie się od razu.
-Poczekaj, zanim wytłumaczę ci drogę muszę ci coś powiedzieć.
-Wytłumaczysz drogę? Ja wiem gdzie mieszkasz.
-Przeprowadziłam się.
-Aa no to w takim razie tłumacz.
-Chodzi o to, że teraz mieszkam z Grzegorzem.
-Poważnie? - Nikola przez chwilę miała wrażenie, że ostatnio to słowo jest nadużywane w rozmowach z Kamińskimi.
-Tak.
-Jestem trochę zaskoczony ale okej. -uniósł ręce w geście pojednania i uśmiechnął się. - dobrze, przynajmniej nie będę musiał jeździć po całym mieście.
-To znaczy, że już jest dobrze między wami? - dodał po chwili.
-Mam nadzieję, że tak.
-To super. Naprawdę się ciesze. - uśmiechnął się i czułym gestem pogłaskał ją po dłoni.

Grzegorz też nie krył zaskoczenia gdy zobaczył przyjaciela w swoim domu. Przez jedną krótką sekundę obawiał się, że znów będą jakieś problemy, chociaż już wszystko sobie wyjaśnili, ale gdy ten przywitał go przyjacielskim klepnięciem w plecy wiedział, że to były tylko obawy.
-A więc to jest to wasze gniazdko? - obrzucił spojrzeniem salon - no no. Kiedy parapetówka?
-A za ile wyjeżdżasz? - wtrąciła Nikola.
-Za dziesięć dni.
-W sumie jeszcze nie myślelimy o tym ale może uda się coś zorganizować.  
-Beze mnie nawet nie próbujcie. - uśmiechnął się.
-Spokojnie, czuj się zaproszony.  
Gdy usiedli w salonie, Paweł skrzywił się z niesmakiem. Oboje wiedzieli co teraz będzie się działo.
-Może zrobię coś do picia? - zaproponowała Nikola.
-Kawy chętnie bym się napił.  
Gdy po kilku minutach gorące napoje stały już na stoliku przed nimi, Paweł zaczął temat którego chyba wszyscy się obawiali.
-No dobra, więc może teraz dowiem się co nawywijała moja siostrzyczka?
-A skąd ten pomysł, że to ona? Może to Michał? - Grzegorz próbował zorientować się ile Paweł wie, a ile się domyśla.
-Słuachaj, ja wiem na co ją stać. A poza tym to gołym okiem widać, że to ona coś nawywijała.
-Nie rozmawiałeś z nią?
-Jeśi to można było nazwać rozmową, to tak.
-I co?
-I nic. Powiedziała mi tyle co już wiem, że nie są razem ale ja chciałbym wiedzieć dlaczego.
Nikola zrobiła smutną minę, co nie uszło uwadze Grzegorza. Mimo tego, że Kinga zdaje sobie sprawę z tego, że i tak wszyscy się dowiedzą, a nawet sama pozwoliła jej o tym powiedzieć i tak czuła się źle i głupio.
Grzegorz chcąc dodać jej otuchy, złapała ją za rękę i splótł jej palce ze swoimi.
-Kinga przespała się z Adamem. - powiedziała to na jednym wydechu, tak jakby te słowa miały w sobie jad i chciała się jak najszybciej ich pozbyć ze swojwgo organizmu.
Zanim Paweł zapytał Grzesiek mu odpowiedział.
-Poważnie.
-To jest jakiś żart? Z Adamem?
-Tak, z Adamem.  
-Nie no normalnie nogi z dupy mu powyrywam. A ona gdzie miała swój rozum?!
-Paweł uspokój się, teraz to już nic nie da. Z tego co wiem to było na imprezie, mocno zakrapianej więc swojego rozumu widocznie już nie miała.
-A z Michałem rozmawiałeś?
-Tak, ale on tylko potwierdził, że nie są razem ale nie chciał powiedzieć dlaczego. Jak pytałem co zrobiła to milczał. Ale wygląda strasznie, jak cień człowieka.
-Widzisz co kobieta może zrobić z mężczyzny. -Grzesiek zażartował ale Nikola zemściła się dźgnięciem go w żebra.  
-Żartowałem kochanie. - pocałował ją w głowę.  
-Ja myślałem, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach.
-Jak widać nie.
-I co ja mam teraz zrobić? - oboje jak na zawołanie wzruszyli ramionami.
-Nic? Co innego możesz zrobić? Oni są dorośli.
-Ale to moja siostra.  
-Ale Grześ ma rację, wiem że to jest twoja siostra ale ona jest dorosła. Sama musi teraz to naprawić. Nie jest mi łatwo mówić takie rzeczy bo to moja przyjaciółka ale na szczęście ona doskonale zdaje sobie sprawę z tego.  
Paweł pokiwał smętnie głową. Tak naprawdę w głębi serca doskonale wiedział, że oni mają rację. Kinga narozrabiała i Kinga musi sama to naprawić.

            ***
Przemek nerwowo bębnił palcami w blat stolika. A Krzysiek za to był usposobieniem spokoju i cierpliwie spoglądał raz na zegarek a raz na drzwi. Siedzieli w tym samym barze w którym kilka tygodni temu zaczepiła ich Aneta.  
-Ja nadal nie wiem czy to jest dobry pomysł. - Przemek podparł głowę ręką, sprawiając znużonego tym wszystkim.
-Ale ja wiem. Mówię ci, to jest genialny pomysł.
-A jak coś nie wyjdzie?
-A co tu może nie wyjść?
-Wszystko, co my o niej wiemy. Nic?
-Wiemy wystarczająco dużo. Pracowała z Kilianem, zdążyła go dobrze poznać. Jednocześnie znienawidziła Nikolę. O to nam chodzi, prawda? Mamy podobne cele, więc możemy razem się zabawić. - zaśmiał się a jego oczy rozbłysły złością.  
-Mam wątpliwości.
-Ale ostatecznie dałeś się namówić.  
Przemek skinął głową. To była prawda. Krzysiek namawiał kumpla na taki układ od dnia w którym zaczepiła ich Aneta. Od samego początku wiedział, że będą z tego same korzyści. Wiercił mu dziurę w brzuchu, dotąd aż ten uległ.  
Ich rozmyślania przerwał dźwięk obcasów na podłodze, które z każdym kolejnym krokiem wydawały się co raz wyraźniejsze. Obaj w tym samym czasie podnieśli głowy i zatrzymali wzrok na Anecie.
-Cześć. - uśmiechnęła się.
-Cześć. - Krzysiek był nadal nią zafascynowany. Wstał i odsunął jej krzesło, zapraszając do stołu.  
-I jak, przemyśleliście sobie wszystko? - zapytała.
Obaj odpowiedzieli w tym samym czasie.
-Tak.
-Nie.
-To w końcu jak?
-Mam pewne wątpliwości.
-Jakie?
-A co jak się nie uda?
-No to się nie uda. - wzruszyła ramionami - Tutaj albo wszyscy wygrywamy albo wszyscy przegrywamy.  
-Widzisz? - Krzysiek pochylił się nad stołem- to samo ci mówiłem.
-Ej kolego, wy chcecie mieć Nikolę, ja Grzegorza, co w tym jest nie jasnego? To nie może się nie udać. Stawiamy sobie za cel, rozdzielenić ich raz na zawsze, i koniec.-uśmiechnęła się triumfalnie.
-To jak - ponownie się odezwała gdy Przemek nadal milczał, analizując to co powiedziała - deal?  
Była pewna siebie i tego co mówiła. Wyciągnęła rękę w jego stronę i nie zrażona jego zwlekaniem, czekała.
-Deal. - uścisnął jej dłoń, a wtedy stało się jasne, że zawarty między nimi pakt, był jak pakt z diabłem. Niezniszczalny i bez możliwości odwrotu.

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 5563 słów i 29879 znaków. Tagi: #Kraków #nikola #grzegorz #miłość #zdrada #ból #deal #smutek

21 komentarze

 
  • Stokrotka

    Ludzie!  Jakby Sensi mogla to by dodala kolejna czesc. Widocznie ma dalej problem z laptopem. I przypominam Wam ze ona robi to dlatego, ze chce a nie MUSI. To jest jej pasja. Nie naciskajcie. Poczekajmy cierpliwie!  :)

    24 lis 2016

  • Lolisss

    @Stokrotka nie można sie spytać kiedy kolejna? Napisała ze byc może będzie miała laptopa w srode, jeśli go nie ma wystarczy napisać, jeśli wie ze do końca tygodnia nie będzie kolejnej części, albo do piątku, whatever, to może to napisać; kocham ja i jej opowiadanie, ale wchodzę codziennie co 30min, czy juz nie ma kolejnej części i nie ma, a widzę ze była na lolu załóżmy 1h temu i mnie to denerwuje, ze nie ma żadnego odzewu ze strony autorki, mimo pytań czytelników, pozdrawiam. ;)

    24 lis 2016

  • Sensi11

    @Lolisss nie było żadnego odzewu bo mam w końcu laptopa i za chwilę pojawi się nowa część. więc wolałam skupić się na ostatnich poprawkach niż odpowiadać na pytania, na ktore za chwilę dostaniecie odpowiedz. :)

    24 lis 2016

  • paulinka;3

    Kiedy kolejna ? To opowiadanie jest cudowne ;(

    24 lis 2016

  • Lolisss

    Kiedy kolejna??

    24 lis 2016

  • Lolisss

    Hejo.  Kiedy będzie kolejna?

    23 lis 2016

  • kocham.sensi

    Dzis tez nie bedzie części?

    23 lis 2016

  • Sensi11

    Wiem, że miałam być dziś nowa część, ale komputer mi sie zepsuł i nie mogę nic zrobić. :( :( wczoraj skonczylam pisac i postanowiłam ze dzis rano sprawdze błędy i dodam. I jak na zlosc laptop sie zbuntowal. A tekst mialam na pendraivie. :( ale znalazlam juz człowieka ktory mi to naprawi i w srode powinnam juz miec go spowrotem. Wiem ze czekacie ale przepraszam to nie moja wina. :(

    19 lis 2016

  • WIted

    @Sensi11 a nie da rady z innego laptopa? Albo przez telefon dodać?

    19 lis 2016

  • mariplosa

    @Sensi11 spokojnie  :) poczekamy jak zawsze :)

    20 lis 2016

  • Zoe

    @WIted jak przez telefon jak ma na pendrivie ?a gdyby miala i innego laptopa to by dodala.... Logika xd

    22 lis 2016

  • Sensi11

    Zmiana planów. Musiałam zmienić jedną rzecz, tzn przenieść jeden fragment do nowego rozdziału i jeszcze raz go opisać, więc nie wiem czy wyrobię się w ten piątek, więc jeśli nie to prawdopodobnie z czasem zachaczę o sobotę.

    18 lis 2016

  • kocham.sensi

    Eww cudo kiedy kolejna?

    14 lis 2016

  • Sensi11

    @kocham.sensi postaram się do piątku dodać, ostatecznie w piątek.

    Ps. Masz fajny nick. ;) dziękuję. <3

    14 lis 2016

  • kocham.sensi

    @Sensi11 taki prawdziwy ❤ no to czekamy ;)

    15 lis 2016

  • kaj

    I teraz moge świadomie stwierdzić ze jednym najlepszym przyjacielem jest zyletka a drugim twoje opowiadanie

    8 lis 2016

  • Waiter

    Kiedy kolejne?

    7 lis 2016

  • ansik

    Czekałam, czekałam i się doczekałam :). Cudo :) Tylko teraz tak się zastanawiam co będzie dalej. Spoko Nikola i Grzesiek mieszkają razem ale co knuje ta trójka ? mam nadzieję, że wena Ciebie nie opuści szybko się dowiemy.

    5 lis 2016

  • reset

    Zastanawia mnie ta knująca "trójka" (Aneta, Przemek i Krzysiek) ... w którą stronę pociągniesz akcję ? Może zrobić z nich "trójkąt", taki łóżkowy ? :) Tak , wiem ... to jest zbyt proste i oczywiste :D

    5 lis 2016

  • Sensi11

    @reset haha fajne macie pomysły ale niestety nie planuje nic takiego, no może para tak ale żadnych trójkątów, a reszty dowiecie się już niedługo. ;)

    7 lis 2016

  • Cloudie

    Jak zwykle swietne :) moznaby czytac i czytac <3

    5 lis 2016

  • Ferdolina

    Cieszę się, że wróciłaś i że wena powróciła.
    Myslalam, że będzie Wielkie przywitanie a tu znowu niespodzianka i jeszcze ta Aneta.
    Widzę, że pomysłów Ci nie brakuje.
    Oczywiście czekam na kolejną część.
    Pozdrawiam :-)

    4 lis 2016

  • Czekoladowytorcik

    Jak zawsze mi się podobało :D wspólne mieszkanie to naprawdę dobry pomysł. :) Ale ta Anetka.. :D czekam na kolejna która mam nadzieję będzie w najbliższym czasie. :) pozdrawiam, Czekoladka :)

    3 lis 2016

  • mariplosa

    Po pierwsze :)
    Po drugie  :)
    Po trzecie :* :jupi: Grześ  i Niki mieszkają  razem
    Mam teraz takiego banana na twarzy, ale i obawy o to co knuje Aneta :/  
    Cieszę się bardzo że wena cię na nowo ogarnęła  :) Buziaki

    3 lis 2016

  • Lolisss

    Nie no...ja czekam ba jakaś akcje z Niki i Grześkiem w końcu ;D

    3 lis 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :)

    3 lis 2016

  • Wera

    Super ...  :kiss: czekam na kolejną część

    3 lis 2016

  • Misiucha

    Doczekałam się. Nareszcie Nikola pogodziła się z Grzesiem. Oby ta wredna Aneta mocno im planów nie pokrzyżowała. Jesteś niesamowita. :)

    3 lis 2016

  • Wiktor

    Witaj. Dzięki za nową część. Jednak wena przyszła. Ciekawe jak to się dalej potoczy, teraz jeszcze dochodzi piekielna trójca. Cóż oni znowu knują. Jeszcze raz dzięki. Pozdrawiam Wiktor

    3 lis 2016