To na Ciebie czekałem cz.35

Po ostatnich wydarzeniach Grzegorz musiał przyznać, że dość niechętnie przychodził do pracy. To było naprawdę dziwne bo on zawsze z wielkim zapałem robił to co do niego należało ale odkąd pojawiła się Aneta wiele rzeczy się zmieniło. Jedynym pocieszeniem w tej marnej sytuacji, zdawało się być to co dziś rano powiedział mu kierownik. A mianowicie, że za kilka dni drugi fotograf, co prawda mniej rozchwytywany niż Grzegorz ale zawsze coś, będzie wolny bo jego podopieczny kończy staż, więc jest szansa, że uda się przenieść do niego Anetę. Co prawda nie jest to zapewnienie, że nie będą się w ogóle widywali ale na pewno rzadziej niż teraz. Aneta była na bieżąco informowana o wszystkim przez kierownika i o dziwo nie wyrażała z tego powodu żadnej niechęci do nieznacznej zmiany miejsca pracy. To z kolei było bardzo dziwne, sam Janek spodziewał się ataku złości czy czegoś w tym stylu ale ona tylko się uśmiechnęła mówiąc:
-Nie ma sprawy.
-Tylko tyle? -Janek przyglądał jej się uważnie.
-A czy powinnam powiedzieć coś jeszcze?
-No nie wiem ale spodziewałem się innej reakcji. Zresztą - machnął ręką - nieważne. Także, do bankietu będziecie musieli się jeszcze przemęczyć w swoim towarzystwie a od razu w poniedziałek zostaniesz przeniesiona.  
-Okej. - wstała aby opuścić pokój ale zatrzymał ją jeszcze na moment.
-Aneta, to tylko trzy dni. Proszę cię nie sprawiaj żadnych problemów, dobrze?
-Oczywiście. - uśmiechnęła się, ale on nie był przekonany o tym czy aby na pewno zrozumiała jego prośbę.  


Gdy wróciła do pokoju Grzegorz rozmawiał przez telefon. Co chwilę rzucała mu ukradkowe spojrzenia. Poczekała aż skończy rozmowę i wtedy, wypranym z wszelkich emocji głosem, zapytała.  
-Czy jeśli przeproszę ciebie i Nikolę, nie będziesz się na mnie gniewał i pozwolisz mi dalej współpracować ze sobą? - Grzesiek rozśmieszony jej absurdalnym pytaniem, przyjrzał jej się przez moment. Choć z jego gardła wyrwał się krótki śmiech, to jednak oczy pozostawały poważne.  
-Nie ma takiej opcji.
-Jesteś pewien?
-Tak. Ani ja ani Nikola nie potrzebujemy twoich przeprosin bo wszyscy doskonale wiemy, że nie będą one szczere.
-Skąd wiesz? Może akurat tym razem będą?
-Słyszysz jak to żałośnie brzmi? Dziewczyno my nie jesteśmy w przedszkolu.
-Myślałam, że uda mi się przekonać cię do zmiany zdania no ale cóż.  
-Tylko nie próbuj mówić, że będę tego żałował.
-Zobaczymy. - powiedziała to takim tonem, który świadczył o zakończonej rozmowie.  
Grzesiek przyjął to z ulgą i zajął się swoimi sprawami nie zwracając na nią więcej uwagi.  

Amelia z kolei od feralnego wyjazdu próbowała się dodzwonić do Anety ale ta ewidentnie jej unikała, bo nie odbierała telefonu i nie odpowiadała na wiadomości. Nie mogąc już dłużej czekać postanowiła do niej pojechać, szukając na osiedlu odpowiedniego bloku dziękowała jednocześnie Bogu za to, że ten jeden jedyny raz spotkały się u niej.
Stojąc przed wielkim budynkiem wybrała odpowiedni numer na domofonie, gdy nikt nie odpowiadał spojrzała na zegarek. Było dwadzieścia po trzeciej, jeśli orientowała się w tym tak dobrze jak sądziła, Grzegorz dwadzieścia minut temu powinien skończyć pracę, a jeśli on skończył to ona teoretycznie też. Więc teraz nie pozostało jej nic innego jak tylko poczekać na powrót przyjaciółki.  Usiadła na ławce tuż przy klatce schodowej, wyciągnęła z torebki słuchawki i włączając ulubione kawałki, postanowiła cierpliwie czekać. Od soboty była przygnębiona ale nie była w stanie powiedzieć co dokładnie wpłynęło na jej samopoczucie. Czy to, że jej przyjaciółka kłamała, czy może to, że ją upokorzyła przed znajomymi a może świadomość tego, że tak naprawdę Grzesiek nigdy nie był nią zainteresowany. Choć zawsze jej to powtarzał ona nie brała tego pod uwagę ale teraz nareszcie to zrozumiała. Od samego początku wiedziała, że Nikola mu się podoba, ale na to też nie zwracała uwagi, uważała że to nic poważnego, że pierwsze zainteresowanie minie i znudzą się sobą, a raczej on nią ale dopiero na ognisku, świadomość tego z jaką czułością na siebie patrzą, jak silne jest to co ich połączyło, choć może oni sami jeszcze się do tego nie przyznają, uderzyła ze zdwojoną siłą, zadając niemal fizyczny ból. Nie wiedziała ile czasu tak siedziała, gdy kilkadziesiąt metrów przed nią, weszła na chodnik jakaś kobieta, od razu ją rozpoznała. Wzięła głęboki oddech nie spuszczając jej z oczu.
-Cześć. - przywitała się gdy Aneta zaskoczona jej obecnością w tym miejscu nieco zwolniła kroku.  
-Co ty tutaj robisz?  
-Chyba powinnyśmy porozmawiać, nie uważasz?  
-Czy ja wiem. - wzruszyła obojętnie ramionami, szukając kluczy w torebce.
-Możesz mi powiedzieć dlaczego to zrobiłaś?  
-Ale o co ci chodzi?
-Nie udawaj głupiej. Doskonale wiesz o czym mówię. Dlaczego mi nie powiedziałaś, że go znasz?
-A skąd miałam wiedzieć, że ty go znasz?  
-Ty masz coś z głową nie tak? Oglądałaś moje zdjęcia i pytałaś się o niego a teraz raptem straciłaś pamięć?  
-Nie krzycz tak, dobrze? On ciebie nie chce i tyle. Może najwyższą pora przyjąć to do wiadomości? - zapytała z perfidnym uśmiechem.  
-Dobrze, że ciebie chce. - zakpiła z niej tak samo jak zrobiła to ona przed chwilą.  
-On jeszcze nie wie czego chce, a ja mu tylko pomogę w uświadomieniu sobie tego.  
-Wiesz co? Jesteś żałosna. Rób sobie co chcesz, ale ja na twoim miejscu nie liczyłabym na wygraną.  
-Jeszcze zobaczymy.
-Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. - nie odwracając się zrobiła kilka kroków w tył. - nie dzwoń do mnie i nie pisz, bo.. - Aneta przerwała jej, wyraźnie znudzona tą rozmową.  
-Nie mam takiego zamiaru.  
Amelia spojrzała na nią ostatni raz i odeszła.  
Idąc tu, nie na takie rozwiązanie sprawy liczyła, ale Anecie najwyraźniej nie zależało na innym. Naprawdę uważała ją za swoją przyjaciółkę a ona tylko ją wykorzystała.  

***
Sobotnie popołudnie nadeszło dość szybko. Za szybko jak sądził Grzegorz. Leżał na kanapie z głową ułożoną na kolanach Nikoli i czule głaskał jej dłoń.
-Grześ, chyba powinieneś się już zbierać. - usłyszał nagle jej delikatny głos.
-Nie, nigdzie nie jadę. - droczył się z nią, jednocześnie przyciskając sobie do głowy poduszkę.
-Ale musisz. - uśmiechnęła się próbując odsłonić jego twarz. -Nie zapominaj, że jesteś tam najważniejszy.
-Naprawdę byłbym szczęśliwszy gdyby oni tam obeszli się beze mnie.
-Na twoim miejscu na to bym nie liczyła. No już wstawaj bo się spóźnisz, a to nie będzie zbyt eleganckie gdy gwiazda wieczoru się spóźni.
-Gwiazda wieczoru - powtórzył z ironią- nie nabijaj się ze mnie, dobrze?- podniósł się i udając obrażonego spojrzał na nią spod przymrużonych powiek.
-Ależ ja się z ciebie nie nabijam, doskonale wiesz, że gdyby nie ty, ta firma nie odniosłaby takiego sukcesu, powinieneś się cieszyć, że w ogóle masz pracę. - uśmiechnęła się z przekorą, dotykając opuszkiem palca czubka jego nosa.  
Grzegorz chwycił jej dłoń i nim odpowiedział ucałował jej wnętrze.
-Ja się bardzo cieszę, że mam pracę. A świadomość tego, że mogę robić to co kocham dodaje mi skrzydeł ale ten wieczór wolałbym spędzić z tobą a nie z ludźmi, którzy w oczy będą gratulowali mi udanego projektu a za plecami będą zazdrościli.  
-To nie będzie tam nikogo kogo lubisz?
-Będzie kilka osób, na przykład ta Ewa, pamiętasz?
-Pamiętam, pamiętam.  
-Ale nawet oni niestety nie są tobą. - puścił jej oczko.  
-Jak już będziesz tam, to po prostu nie myśl o mnie a czas szybko minie. - uśmiechnęła się do niego całą sobą.
-Marzenie ściętej głowy - zaśmiał się i wywrócił oczami - chociaż wcale nie marzę o tym aby przestać o tobie myśleć.
-Aż tak bardzo namieszałam ci w głowie?  
-Jeszcze bardziej. - odpowiedział ze śmiechem, choć oboje doskonale wiedzieli, że to nie jest żart. - Na pewno nie chcesz ze mną iść? - zapytał, zakładając jej pasmo włosów za ucho a potem pogładził czule jej policzek, otarcie po bójce z  Anetą, zniknęło już, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu.  
-Chętnie bym ci potowarzyszyła ale nie w takiej sytuacji. Sam wiesz, że to nie jest dobry pomysł, wolę nie prowokować swoją obecnością zamieszania.
-Wiem, masz rację. Ale to i tak nie zmienia faktu, że jest mi z tego powodu strasznie przykro. Naprawdę nie chciałem cię narażać na tak idiotyczne zachowanie Anety.
-Ale to nie twoja wina. - ujęła jego twarz w dłonie i uniosła tak aby na nią spojrzał. - Słyszysz? Nie zadręczaj się tym teraz ty. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. W końcu da sobie spokój. - przytuliła go mocno, nie zdając sobie sprawy z tego, że zanim dostaną w końcu swój upragniony spokój minie naprawdę bardzo dużo czasu, w ciągu którego nie raz gorzko zapłacze..  

Nie minęło dziesięć minut od jego wyjścia do łazienki kiedy to znów pojawił się w pokoju.
-I jak? - zapytał, zatrzymując się tuż za progiem pomieszczenia. Rozłożył ręce, obrócił się wokół własnej osi, posyłając jej przy tym swój łobuzerski uśmiech, ten który najbardziej uwielbiała. Dziewczyna wpatrywała się w niego a w oczach malował się niewypowiedziany zachwyt.  
-Brak mi słów. - pokręciła tylko głową, nie mogąc oderwać od niego wzroku. Z zapartym tchem wpatrywała się w swoje własne, prywatne bóstwo. Grzegorz wyglądał niczym model z okładki czasopisma. Cały ubrany był na czarno. Idealnie dopasowany garnitur opinał wysportowane ciało, a zapięta pod szyją koszula i krawat dodawały mu elegancji. Ciemne włosy zaczesał do góry, na lewym nadgarstku połyskiwał zegarek, a bursztynowe oczy błyszczały niespokojnie.
-Aż tak źle? - uśmiechnął się siadając obok niej.
-Właśnie aż tak dobrze. Tylko dlaczego się nie ogoliłeś? - dotknęła wierzchem dłoni jego szorstki policzek, który pokryty był cieniem zarostu.
-Bo mi się nie chciało. A poza tym to był zamierzony efekt.  
-Ty chyba nie wiesz jak, taki zamierzony efekt działa na kobiety.
-Wyobrażam sobie.
-Czyli rozumiem, że będziesz podrywał wszystkie przedstawicielki płci pięknej?  
-Proszę cię. - znów przewrócił oczami. - ale po co skoro mam ciebie?  
Dziewczyna chciała coś powiedzieć ale Grzegorz chwycił jej twarz w dłonie i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.  
-Chodźmy bo naprawdę się spóźnisz. - powiedziała łapiąc oddech gdy z trudem odsunęła się od niego.  
-Spotkamy się gdy wrócę? - chciał upewnić się jeszcze, gdy otwierał przed nią drzwi auta.
-A jak późno wrócisz? Ja jutro mam do pracy.  
-Nie wrócę późno, obiecuję. A poza tym na popołudnie masz. - powiedział z miną małego chłopca, który próbuje od mamy wynegocjować lizaka, w zamian za posprzątanie swoich zabawek.  
-No dobra. To zadzwoń jak będziesz wychodził.  
-Oczywiście. - posłał jej promienny uśmiech.


W sali konferencyjnej było już kilka osób gdy wszedł do środka. Przystaną chwilę tuż za drzwiami aby zlustrować pomieszczenie i ewentualnie odszukać kogoś z kim mógłby porozmawiać. Wszyscy zgromadzeni byli pracownikami, zaproszonych gości i szefostwa jeszcze nie było. Przy przeciwległym końcu długiego stołu stała Ewa, ruszył pewnym krokiem w jej stronę. Nie zauważył, że mniej więcej w połowie pomieszczenia stoi Aneta z Łukaszem. Obejrzała się przez ramie, rzucając mu takie spojrzenie jakby chciała coś powiedzieć ale Grzegorz zignorował ją totalnie, idąc dalej.  
-Myślałam, że cię nie będzie. - zagadnęła go koleżanka gdy stanął obok niej.
-Bo tak szczerze nie chciało mi się tu przychodzić.
-Mi też nie, czuje że będzie drętwo. -
Na te słowa nie odpowiedział nic, tylko zrezygnowany skinął głową. Choć całe to spotkanie jeszcze się nie zaczęło, on już tęsknił za Nikolą. Z rozmyślań znów wyrwał go głos Ewy.  
-A jak tam twoja asystentka? Słyszałam, że znowu jakieś problemy z nią masz.
-Ja mam z nią problemy od samego początku. A tak swoją drogą to zawsze zadziwiała mnie prędkość roznoszenia  się wiadomości w tym biurze. Skąd wiesz? Kierownik raczej nikomu nie wygadał.
-Uu to aż o kierownika się otarło.  
-Co, nie spodziewałaś się tego?  
-Żebyś wiedział, że nie. Ja dowiedziałam się tego od Łukasza.
-No to on pewnie od niej.  
-Pewnie tak. Ona zawsze lubiła być w centrum uwagi.
-Ale aż do tego stopnia? To jest chore. -wzruszył ramionami, wyraźnie poirytowany widokiem Anety.
-Ten jej strój ściąga na nią spojrzenia wszystkich. - Ewa westchnęła zdegustowana. - Ja rozumiem ubrać się elegancko ale nie wyzywająco. - oboje teraz patrzyli jak dziewczyna z radością wymalowaną na twarzy bryluje wśród ciągle przybywających osób. Jej szara, połyskująca w sztucznym oświetleniu sukienka, kończyła się wysoko ponad kolanami i do tego odkrywała plecy. Bardzo efektowny był jej ubiór, zapewne nie jedna dziewczyna oddałaby wiele aby mieć taką kreacje w swojej garderobie, dlatego też tego wieczoru Aneta swoim wyglądem wzbudzała całą paletę emocji. Począwszy od zachwytu widocznego w oczach panów, przez zazdrość ze strony pań a skończywszy na zażenowaniu Ewy i Grzegorza.  
-Na pewno o to jej chodziło. - Grzegorz westchnął przenosząc wzrok na drzwi, w których właśnie pojawił się kierownik. Spotkanie wydawało się rozkręcać, uczestników przybywać a alkoholu ubywać. Główny zainteresowany tego wieczoru odebrał wszelkie laury za fantastyczny projekt, odbył wiele rozmów z zapewne przyszłymi zleceniodawcami,  dotyczących jego kariery, i wydawało się że nieco się rozluźnił, umiejętnie unikając siejące zamęt brunetki.  

Janek Lewicki na bankiet przyszedł ze swoją żoną, gdy tylko Aneta to odkryła nie mogła się powstrzymać aby go nie prowokować. Szczupła szatynka u jego boku, ubrana w elegancką sukienkę z koronki zdawała się nie zauważać zagrożenia jakim ewidentnie była jego podwładna. Dziewczyna cały czas kręciła się w ich pobliżu, rzucając ukradkowe spojrzenia i uśmiechy. Gdy  Anna Lewicka z przyjaznym uśmiechem na pomalowanych ustach, oddaliła się od męża aby pogratulować Grzegorzowi sukcesu, Aneta od razu skorzystała z okazji i zmaterializowała się u boku kierownika.

Grzesiek miał okazję już wcześniej poznać żonę Janka. Była ona bardzo inteligentną i ciepłą kobietą. Zawsze lubił z nią rozmawiać, dlatego i teraz, odwzajemnił uśmiech całując jej dłoń na powitanie.
-Zawsze prawdziwy dżentelmen. - uśmiechnęła się.
-Staram się.  
-Twoja mama wychowała cię na dobrego człowieka - na te słowa skinął głową z łobuzerskim uśmiechem - a twoja ukochana jest prawdziwą szczęściarą.  
-To ja jestem prawdziwym szczęściarzem.  
-To też, dobrze. Chciałam ci pogratulować kolejnego sukcesu i oby tak dalej młody człowieku. - przytuliła go lekko, a w jej geście nie było ani krztyny dwuznaczności. Wszyscy, którzy znali Annę wiedzieli, że to kobieta z sercem na dłoni. Oboje skupili się na rozmowie nie zwracając uwagi na otoczenie...


-Jak się pan bawi? - zapytała Aneta głosem niewiniątka, obracając w palcach kieliszek szampana, do połowy już opróżniony.  
-Powiedzmy, że dobrze. A ty? - przechylił głowę i spojrzał w jej dekolt.
-Nie jest źle ale mogłoby być lepiej.
-Co masz na myśli?
-Nic takiego, ogólnie mówię. - odparła ale oboje w to nie wierzyli.
-Muszę przyznać, że jesteś naprawdę grzeczną dziewczynką - zamruczał jej do ucha, by po chwili odsunąć się na, nie rzucającą podejrzeń, odległość i normalnym głosem dokończyć mówić.-minęły trzy dni od naszej ostatniej rozmowy a ty ani razu nie narozrabiałaś. Grzegorz nie skarżył się na ciebie.
-Poskarżył się raz i wystarczy, a ja postanowiłam dać mu spokój chociaż na te kilka dni. - uśmiechnęła się zalotnie z nad kieliszka. - a poza tym ja z natury jestem bardzo niegrzeczną dziewczynką.  
Janek znieruchomiał na moment, a jego oczy zabłyszczały z pożądania.  
-Czy mógłbyś mi podać szampana? - pokazała mu pusty kieliszek, równie dobrze sama mogłaby zrobić krok i wziąć sobie to czego chciała ale kokietowanie mężczyzn było jej hobby.  
-Proszę. - podał jej smukły kieliszek, wypełniony jasnym płynem. A ona przy tym musnęła jego palce, pobudzając zmysły. Patrzyła mu chwilę prosto w oczy, tak jakby chciała aby coś wyczytał, po czym szepnęła.  
-Przepraszam, muszę wyjść do toalety.- i zniknęła w tłumie, a on stał chwilę w miejscu, targany emocjami, nie wiedział co zrobić. Czy to co powinien czy to na co miał ochotę. Odnalazł w tłumie żonę, nadal rozmawiała z Kilianem. Uznał to za dobry znak i odsuwając w niepamięć wszelkie rozterki, rozejrzał się dookoła  czy aby na pewno nie przykuł niczyjej uwagi i wyszedł z przepełnionej sali na opustoszały korytarz. Spotkał tam tylko dwie osoby, które minął szybkim krokiem. Gdy upewnił się że odeszły, zatrzymał się przed drzwiami damskiej toalety i pchnął je lekko. W środku panowała ciemność. Lekko rozczarowany wycofał się i poszedł dalej, na końcu korytarza, niedaleko jego gabinetu znajdowała się druga toaleta, wszedł tam z nadzieją, że ją spotka ale przywitało go to samo co wcześniej. Bardziej poirytowany niż zachęcony, przeklą pod nosem, przecież nie będzie biegał po całym wieżowcu i sprawdzał wszystkie pomieszczenia. Już miał wrócić na salę, dziękując Bogu za nagłe przywrócenie zdrowego rozsądku gdy nagle odwrócił się i zatrzymał wzrok na drzwiach swojego gabinetu. Pod spodem tuż nad podłogą, na ciemny korytarz wydostawała się smuga jasnego światła. Uśmiechnął się do siebie i delikatnie naciskając klamkę, i otworzył drzwi. Od razu ją zobaczył, siedziała w jego fotelu, odwrócona tyłem i spoglądając w lusterko poprawiała krwistoczerwoną szminkę na ustach. Spojrzała mu w oczy w odbiciu lustrzanym a po jego ciele przeszedł dreszcz. Nie spiesząc się schowała kosmetyki do małej torebki i odwróciła się. Jej obcisła sukienka podsunęła się wysoko do góry, sięgając ledwo połowy ud, a nogi wydawały się być jeszcze dłuższe.
-Myślałam, że mnie nie znajdziesz. - powiedziała zalotnie.
-Nie szukałem cię.  
-Jasne, to dlatego zajrzałeś do wszystkich łazienek na piętrze? - zapytała z uśmiechem.
-Skąd wiesz?  
-Po prostu. - wzruszyła ramionami, podchodząc do niego. Wydawało się jakby nie chciała tracić czasu, bo zmysłowym ruchem zaczęła zsuwać mu z ramion marynarkę. Odpinając guziki koszuli, przesunęła dłońmi po brzuchu, zatrzymując się w końcu poniżej paska. Uśmiechnęła się na swoje odkrycie. Przyjrzał jej się uważniej i dopiero teraz zauważył skutki wypitego alkoholu, w jej oczach. Chwycił jej twarz w dłonie i odchylając lekko, przywarł gorącymi ustami do szyi. Dziewczyna westchnęła ciężko a on szybkim ruchem chwycił ją za pośladki, podciągając jej sukienkę do góry i posadził ją na biurku. Zaciskał i na przemian rozluźniał dłonie. Był tak bardzo podniecony, że gotów był wziąć ją już w tym momencie, ale jej najwyraźniej nie chodziło dokładnie o to samo. Odepchnęła go i stając na podłodze poprawiła ubranie.
-Muszę iść. - uśmiechnęła się, tak jak miała to w zwyczaju i myślała, że tym razem też to podziała. W ogóle nie przyszło jej do głowy, że może być inaczej niż zwykle. Janek złapał ją za nadgarstek i mocno przyciągnął do siebie.
-Dokąd się wybierasz? - jego uścisk musiał sprawić jej ból bo na moment zobaczył zaskoczenie w jej ciemnych oczach. - jeszcze nie skończyliśmy.  
-I chyba nie skończymy. - odpowiedziała pewnym głosem ale pozbawionym już tego całego erotyzmu, który ich tu przywiódł.  
-Chyba sobie jaja robisz. Najpierw mnie prowokujesz a teraz chcesz wyjść? - Janek złapał ją za drugą rękę i mocno przyciągnął do siebie. Nim się zorientowała rozpiął sobie spodnie i znów podniósł jej sukienkę.
-Bo zacznę krzyczeć! - ostrzegła ale on nie zwracając na to uwagi, zaczął ją całować, mocniej ściskając obolałe już nadgarstki. Dziewczyna zaskoczona tym, że sytuacja nabrała takiego obrotu, próbowała się szarpać ale z chwilą jego pierwszego pchnięcia znieruchomiała...  


Lewicki pierwszy wrócił na sale. Miał równo zapiętą koszulę, poprawiony krawat i nic, absolutnie nic nie dał po sobie poznać, że właśnie przed chwilą zdradził swoją żonę. Niedługo po nim zjawiła się Aneta z kolejnym kieliszkiem w dłoni, już nie wydawała się tak przerażona jak na początku. Rzuciła mu jednoznaczne spojrzenie i zniknęła w tłumie. Teraz tylko jej krok był nieco bardziej chwiejny. Ale nikt poza nim wydawał się tego nie zauważać.  

Wieczór mijał dość szybko. Grzegorz nie mógł oprzeć się pokusie aby zadzwonić do Nikoli. Ta kilkuminutowa wymiana zdań od razu poprawiła mu humor. Uznał, że wypełnił już powierzone mu zadanie, więc może teraz spokojnie wyjść. Pożegnał się ze znajomymi i przybyłymi gośćmi i odetchnął z ulgą, gdy skierował swe kroki ku drzwiom. Pech chciał, że tuż za nimi stał jego kierownik z żoną i znienawidzona przez niego stażystka. Obrzucił ją szybkim spojrzeniem. Wyglądała na pijaną, potem spojrzał na wysoką szatynkę i gdy chciał się pożegnać, Janek pierwszy się odezwał.
-Grzegorz, jedziesz już do domu?
-Tak.
-Mógłbym mieć do ciebie prośbę?  
-Jaką?  - zapytał kompletnie nie podejrzewając o co może chodzić.
-Mógłbyś odwieźć Anetę po drodze?  
-Słucham? - spojrzał na nią z nieskrywaną niechęcią, dziewczyna stała oparta o ścianę i miała głupi, typowy dla upojenia alkoholowego wyraz twarzy, wyglądała jeszcze gorzej niż przed pół godziny gdy ostatni raz ją widział. -Niech taksówkę sobie weźmie. - Dość niechętnie zareagował na jego prośbę.  Miał ochotę odwrócić się i odejść ale pod bacznym spojrzeniem Anny, która ewidentnie nie rozumiała jego wrogiego nastawienia do dziewczyny, poczuł się nieswojo. Westchnął ciężko i spojrzał na nią.
-Podejrzewam, że taksówka jej nie pomoże.  
Grzesiek chciał wygłosić kolejny protest, ale zwątpił spotykając się wzrokiem z Anną.  
-Mogę odmówić?
-Dlaczego? - Janek zapytał się tak jakby naprawdę nie wiedział o co chodzi.
-Doskonale wiesz dlaczego.  
-Grzesiu proszę cię, odwieź mnie. -Aneta dopiero teraz odezwała się od początku rozmowy. Uwiesiła się na jego ramieniu i próbowała walczyć z plączącym się językiem. -obiecuje, że będę grzeczna.  
-No widzisz? -Janek uśmiechnął się promiennie. Jemu samemu zależało na jak najszybszym pozbyciu się Anety stąd, zwłaszcza jeśli była w takim stanie.  
-Grzegorz potraktuj to jako polecenie służbowe.
-Z całym szacunkiem dla pani - zwrócił się do jego żony, by po chwili wrócić spojrzeniem ponownie do niego -ale z zawodu to ja jestem fotografem a nie prywatnym kierowcą.  
-Oj Grzegorz nie denerwuj się, ja jej nie mogę odwieźć bo muszę jeszcze zostać a nie mam kogo innego poprosić, samej jej też nie można wypuścić bo ona ledwo na nogach stoi. Tak na zakończenie waszej współpracy. Takie małe pożegnanie. - zaśmiał się jakby rzeczywiście był to odpowiedni powód do żartów. Grzesiek nie mówiąc ani słowa ruszył przed siebie, strącając z siebie jej dłoń, na odchodnę rzucił tylko przez ramię.  
-Chodź. - nie obejrzał się na nią ani razu. Nie zwolnił też kroku aby pomóc jej iść. Choć kilka razy wołała za nim. Był zły na Janka, że go w to wkopał.  
Gdy znaleźli się w windzie dziewczyna oparła się o przeciwległą ścianę i przyglądała mu się z uśmiechem na ustach. Nic nie mówiła, to było dziwne jak na nią. Kiedy minutę później byli już na dworze, chłodniejszy niż za dnia wiatr owiał ich twarze. Aneta wzięła głęboki wdech i spojrzała na niego. Jego postać, powoli z każdym krokiem bardziej pogrążała się w mroku. Żadne z nich się nie odezwało, Grzesiek otworzył pilotem auto i szybko wsiadł do środka zatrzaskując za sobą drzwi. Chwilę później to samo zrobiła ona.
-Założę się, że przed swoją dziewczyną otwierasz drzwi. - powiedziała z lekką ironią.
-Ty nie jesteś moją dziewczyną. - odpowiedział ozięble, wyjeżdżając z parkingu. -Pasy i adres.
O dziwo posłusznie zapięła pasy i podała mu adres. Pierwsze pół drogi pokonali w milczeniu, drugie pół próbowała coś mówić, ale Grzesiek nadal ją ignorował przez co ona stawała się bardziej poirytowana.  
Gdy dotarli na miejsce, nie paliła się do tego aby wysiadać. Powoli odpięła pas i zapytała.
-Pomożesz mi?  
-W czym mam ci pomóc?
-Odprowadzić mnie do drzwi. - patrzył na nią przez chwilę, chciał jak najprędzej stąd odjechać ale wiedział, że jeśli jej nie pomoże ona nie będzie czuła potrzeby aby opuścić jego samochód. Bez słowa wysiadł, obszedł auto i otworzył jej drzwi, podał jej rękę i cierpliwie czekał aż w końcu wstanie. Gdy to zrobiła, złapała się kurczowo za jego przedramię, uszczęśliwiona, że ma z nim choć taki chwilowy kontakt. Zaprowadził ją do samego mieszkania, ale nawet gdy znaleźli się już tam, ona nadal trzymała się jego, nagle odwróciła się i chwytając go za ramię chciała po pocałować, ale jego szybki refleks ocalił go.  
-Nie zaczynaj dobrze?
-Chciałam ci podziękować.
-Wystarczyło powiedzieć tylko: dziękuję.
-A ja chciałam zrobić to inaczej.
-Nie interesuje mnie to co chciałaś zrobić inaczej. Wychodzę.  
-Poczekaj. - złapała go za rękaw. - może wypijesz ze mną drinka?
-Ja na twoim miejscu bym już nie pił.
-Tylko jeden. - uniosła brew w oczekiwaniu. - To może coś innego? - zapytała gdy on nadal milczał.
Grzesiek mimo szczerych chęci nie potrafił zrozumieć jej toku myślenia. Parsknął śmiechem i z niedowierzaniem pokręcił głową, co ona wykorzystała za dobry znak.  
-Nikt się nie dowie o tym co może się tu wydarzyć. - powiedziała zalotnie, zdejmując z ramion marynarkę.
-Bo nic się nie wydarzy. - odwrócił się i nim zdążyła jakkolwiek zareagować, po mieszkaniu rozległo się echo zamykanych drzwi, a na schodach przez krótką chwilę, było słychać jeszcze jego kroki. Była poirytowana tym, że mając taką szansę nie wykorzystała jej. Zrzuciła szpilki i poszła do salonu, usiadła na kanapie i spojrzała na swoje nadgarstki. Były na nich sine ślady po niedawnym spotkaniu z Jankiem. Dopiero teraz to zauważyła, ale nie przejęła się tym tylko wróciła myślami do Grześka, była zdecydowana w swoim działaniu, musiała odebrać go Nikoli, nie wiedziała jeszcze co zrobi ale nie spocznie na laurach dopóki nie dopnie swego...

Grzegorz pojechał prosto do Nikoli, a tam chwytając ją w ramiona opowiedział o wszystkim co się wydarzyło na bankiecie. Zjedli razem kolacje i rozmawiali do późnych godzin nocnych.

***
Następnego dnia. Siedział razem z Michałem w jego ogrodzie i rozmawiając obserwował dziewczyny, które pogrążone w rozmowie poszły do domu po zimne napoje, a dokładnie nie mógł oderwać oczu od Nikoli.
-I jak tam? Coś się zmieniło? - zapytał go przyjaciel.
-O co pytasz?
-O was.
-Aa.  
-Więc? Tylko nie ściemniaj mi tu, widzę że coś jest na rzeczy. - przyjaciel szturchnął go w ramię.            
-Bo chyba faktycznie coś się zmieniło. Bałem się, że po tym wyjeździe wszystko się popsuje ale jest wprost przeciwnie, spotykamy się jeszcze częściej niż wcześniej i po prostu jest lepiej, chociaż nie twierdze, że wcześniej było źle.  
-I?  
-I chyba narescie dojrzałem do tego aby to powiedzieć.
-To, czyli co? - zapytał choć doskonale wiedział co przyjaciel miał na myśli.
-Zakochałem się w niej. - westchnął uśmiechnięty. Michał także się uśmiechnął, klepiąc go po plecach.
-No, nareszcie. Tylko nie zwlekaj z powiedzeniem jej o tym. - kiwnął głową przyznając przyjacielowi racje, chwilę pozniej z domu wyszły dziewczyny i zaczęły zmierzać w ich stroju. Nie przeszły nawet pół drogi gdy zadzwonił jego telefon. Z niechęcią odwrócił spojrzenie od tych szarych oczu i spojrzał na komórkę. Na wyświetlaczu pokazał się numer. Nie Lewickiego, a głównego szefa, właściciela ich biura. Był zaskoczony tym, bo Dunin rzadkokiedy dzwonił do kogoś sam, a już na pewno nie w niedzielne popołudnie. Odszedł dwa kroki dalej i odebrał.
-Tak słucham.
-Pan Grzegorz Kilian? - w słuchawce zachrypiał głos starszego mężczyzny. -Jerzy Dunin z tej strony.
-Tak tak to ja. Stało się coś?
-Niestety tak.  Muszę pana prosić o spotkanie, czy może pan pojawić się w biurze za czterdzieści minut?  
-Oczywiście a czy mogę spytać co się stało?  
-To nie jest rozmowa na telefon. Porozmawiamy jak pan przyjedzie. Do widzenia.
-Do widzenia. - odpowiedział nie wiedząc co się dzieje.

Wrócił do reszty i zrezygnowany odezwał się.
-Muszę jechać do biura.  
-Dzisiaj? - Nikola też nie wydawała się tym zadowolona.  
-No tak, za czterdzieści minut mam być.  
-Ale po co? Stało się coś?
-Nie wiem, sam szef do mnie dzwonił. Nie wiem o co może chodzić.  
-Może chce ci dać podwyżkę. - zażartował Michał.
-Jasne. I dlatego ściąga mnie w niedziele do biura. No nic to ja jadę. Poczekasz tutaj na mnie? - zapytał Niki. - postaram się wrócić przed twoją pracą i cię odwieźć okej?
-Okej.  
-No to ja lece. Pa. - pocałował ją w czoło i poszedł w stronę, zaparkowanego przed domem, auta.  


Równo czterdziesci minut później, szybkim krokiem przemierzył pusty hol, wszedł do windy i wcisnął numer piętra na którym znajdował się gabinet szefa. Po kilkunastu sekundach drzwi się otworzyły a jego oczom ukazał się równie pusty korytarz. Sądząc po tonie głosu przełożonego, powinien się pospieszyć. Zastanawiając się co było aż tak ważne, że musiał jechać do biura w niedzielne popołudnie, zapukał do drzwi. Po usłyszeniu odpowiedniego słowa, wszedł do środka.
-Dzień dobry, przepraszam że tak długo, ale korki były. - powiedział do siedzącego za wielkim dębowym biurkiem starszego mężczyzny, który był właścicielem całego wieżowca a jednocześnie jego szefem. Mężczyzna skinął głową i wskazał swojemu gościowi krzesło. Grzegorz nie zrobił nawet jednego kroku gdy do jego uszu dobiegł głuchy szloch przechodzący w spazmatyczny płacz. Odwrócił się w stronę owego dźwięku i dopiero wtedy zauważył, że w pokoju oprócz nich jest jeszcze Janek i Aneta, która właśnie spojrzała na niego załzawionymi oczami. Nieco zdezorientowany usiadł niepewnie i nie spuszczając z niej wzroku ani na chwilę, patrzył jak pospiesznie wychodzi na korytarz, a zaraz za nią, z wzrokowym porozumieniem z szefem, Janek.  
-Co jej się stało? - spytał, przenosząc wzrok na mężczyznę.
-No właśnie - westchnął ciężko, czując że przed nim ciężka droga do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji - ściągnąłem tu pana bo chciałem porozmawiać o... pani Anecie. - Grzesiek powstrzymał wszelkie negatywne emocje, choć już czuł, że to nie będzie miła rozmowa. Ale tego co za chwilę miał usłyszeć, nie spodziewałby się nawet w najgorszych snach.
-No więc słucham. - nim jego rozmówca się odezwał minęła dłuższa chwila, przez ten czas patrzył na niego posępnie, obracając w dłoniach kartkę papieru, która dla niego już niedługo miała okazać się ciężkim obciążeniem.  Grzesiek bez problemu widział malujące się na jego twarzy uczucie potrzasku.
-Aneta oskarżyła pana o gwałt. - powiedział w końcu prosto z mostu a Grzesiek nie mogąc uwierzyć własnym uszom, poczuł się jakby na moment znalazł się za dźwiękoszczelną szybą, która nie pozwala na komunikowanie się ze światem a w zamian potęgowała uczucie szoku i odbijające się w głowie echem słowa oskarżenia..

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 5827 słów i 32230 znaków.

43 komentarze

 
  • ~A

    najlepsze.* ) czekam na kolejna cz.

    30 kwi 2016

  • Marlaa233

    Nie no serio 18 dni już mija.. Takim sposobem za niedługo nie będziemy pamiętać o co chodzi w opowiadaniu. Jak się decydujesz pisać opowiadanie to dodawaj regularnie.. A jak w ogóle idzie pisanie,bo żadnych informacji nie ma..

    21 kwi 2016

  • monikaa

    @Marlaa233 Sensi wyraźnie napisała jak idzie jej z kolejną częścią. Ciekawa jestem, czy sama dalabys radę pisać regularnie przy nawale pracy i nauki. ;) Pisanie opowiadania nie jest jej obowiązkiem, a mimo to pisze. Cierpliwości :)

    21 kwi 2016

  • Sensi11

    @monikaa dziękuję, za zrozumienie. ;)

    21 kwi 2016

  • Sensi11

    @Marlaa233 nie napisze byle jakiej części "na kolanie" bo to musi być dobre, wiem ze się niecierpliwicie ale nic na to nie poradzę, po prostu. Musicie się pogodzić z tym stanem rzeczy i tyle, a jak ktos zapomnie co bylo w poprzedniej części zawsze moze przeczytać jeszcze raz. Wieści miały być jak będę pisała, tak? Tak. Więc uwaga: właśnie teraz o godzinie 23:35 zaczynam tworzyć ciąg dalszy zamieszania w życiu Grzegorza. Dziękuję. :D

    21 kwi 2016

  • Arsen

    @Sensi11 0:49 a ze ja chora i spac nie moge to czekam dalejvi moze bede pierwsza ????

    22 kwi 2016

  • Sensi11

    @Arsen jeszcze troszkę musisz poczekać, mam juz 3/4 tekstu, aczkolwiek życzę zdrowia, jeśli jeszcze to nie nastąpiło. ;)

    24 kwi 2016

  • Arsen

    @Sensi11 dopiero we wtorek ide do szkoly, wiec moze jeszczs przed tym przeczytam :)

    24 kwi 2016

  • Sensi11

    jestem w trakcie pisania kolejnej części, wiem ze znow musicie dlugo czekać ale chce aby to bylo naprawdę dobre, wiec musicie mnie zrozumieć i uzbroić się w cierpliwość. :)

    18 kwi 2016

  • brakujaca_klepka

    @Sensi11 Spokojnie zaczekamy (mówię o sobie i kilku innych osobach), reszta czytelników nie wiem czy tyle czasu wytrzyma :D Jak widzę cierpliwość dopiero z wiekiem przychodzi ... :P (kieruję to do tych niecierpliwych)

    18 kwi 2016

  • Michalina724

    @brakujaca_klepka skąd możesz wiedzieć kto ile ma lat? Ludzie przestańcie być wscibscy  :sciana:

    18 kwi 2016

  • Olciak445

    @Sensi11 wszystko ok,zaczekamy. Tylko pisz co jakiś czas jak Ci ????????

    18 kwi 2016

  • Barbie

    @Sensi11 nie no ok, ale informuj nas jak Ci idzie. Bo codziennie tutaj wchodze i patrze czy jest nowa część <3

    18 kwi 2016

  • Sensi11

    @Barbie okej, nie ma sprawy ;)

    18 kwi 2016

  • Tadzik101

    @Sensi11 Też chciałbym zaznaczyć swoją obecność  :hi:

    19 kwi 2016

  • monikaa

    @Sensi11 na ile stron chcesz pisać ta część? Będzie dłuuga? :D

    19 kwi 2016

  • Sensi11

    @monikaa nie wiem na ile, ale długością na pewno nie będzie odstawać od poprzednich, moze jeszcze dluzsza a moze nie :)

    20 kwi 2016

  • Arsen

    @Sensi11 oby jak naajdluzsza!! :D

    20 kwi 2016

  • Sensi11

    @Tadzik101 uwaga uwaga 23:29 zaczynam pisać. :D

    21 kwi 2016

  • niezgodna

    Kiedy następna?!????

    18 kwi 2016

  • Asertywna52

    Boże,tyle emocji w jednym rozdziale to jest po prostu cudowne ;).

    16 kwi 2016

  • karolciaaa4

    O boże ! To jest cudowne *.* czekam na kolejna część :) oby pojawiła sie jak najszybciej <3 czekam z niecierpliwością ;)

    16 kwi 2016

  • ola78

    długie czekanie na kolejną część..

    15 kwi 2016

  • ❤czarnadama❤

    @ola78  nie narzekaj, nie jest źle  ;)  są tacy co dodają co kilka miesięcy  ;)

    15 kwi 2016

  • Sensi11

    @❤czarnadama❤ Dziękuję :)

    16 kwi 2016

  • Monika

    Kiedy kolejny ? ;)

    14 kwi 2016

  • Szczera..

    Świetne opowiadanie, podziwiam za talent! Mam nadzieję że w kolejnej części wszystko się wyjaśni :) Mogę wiedzieć kiedy będzie kolejna? Pozdrawiam :*

    12 kwi 2016

  • Kamilka889

    I co ja mam napisać? Ze fantastyczne , ze cudowne ? To za mało!!!!

    10 kwi 2016

  • MrRother

    Po prostu masakra!! Opowiadanie powinno mieć miano książki.. czytając każdy rozdział nie mogłem się oderwać od następnego i następnego. po prostu nawet nie wiem co napisać.. opowiadanie - fakt, jest świetne. Sposób, w jaki przekazujesz uczucia,  słowa i myśli jest naprawdę niemożliwy. Piszesz inaczej niż inni, wciągasz czytelnika,  utrzymujesz napięcie - masakra!  Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;)  
    Pozdrawiam

    10 kwi 2016

  • Sensi11

    @MrRother jak przeczytałam pierwsze słowo "masakra" to dostałam palpitacji serca, bo pierwsza myśl jaka mi przyszla do głowy to taka, ze jest az tak zle. Czytam dalej, a tu takie mile zaskoczenie. dzięki za tak miły komentarz ;) obiecuje dostarczyć Wam jeszcze więcej takiego napięcia podczas czytania moich historyjek. ;)

    11 kwi 2016

  • MrRother

    @Sensi11 O mało przeze mnie zawału nie dostałaś.. A obiło mi sie o uszy, że masz bloga.. Mogłabyś mi podac adres strony? ;)

    11 kwi 2016

  • MadziaZniecierpliwiona

    Kochana kiedy nastepna czesc? Uwielbiam Cię i Twoje opowiadanie !!!! <3

    9 kwi 2016

  • Martuśkowa

    Ja się boje Tej głupiej Anety ! Wredna Suk.. :C ŚWIETNA CZĘŚĆ , KOCHAM <3

    8 kwi 2016

  • Arsen

    Nienawidzę tej Anety...
    Ktoś coś wie odnośnie kolejnej części? ;)

    8 kwi 2016

  • Wera

    Aneta jest chora xd ale czekam na więcej ☺

    7 kwi 2016

  • lawendowa

    Super, czekam na wiecej!

    6 kwi 2016

  • eluj

    Dobree

    6 kwi 2016

  • czarnaczekotubka1

    Co za krowa  z tej dziewuchy! A ten cały  Janek powinien się w łeb  pierdzielnac i powiedzieć  prawdę

    6 kwi 2016

  • Czekoladowytorcik

    Jesteś genialna :) nie wiem skąd bierzesz tak dobre pomysły na kolejne części ;) czekam na następny rozdział ;)

    6 kwi 2016

  • Sensi11

    @Czekoladowytorcik dzięki Bogu, jak na razie przychodzi mi to ot tak. ;)

    6 kwi 2016

  • Czekoladowytorcik

    @Sensi11 jestem strasznie ciekawa ( pewnie już zauważyłaś ;) ) co będzie w następnej części :) mam przeczucie że beeeeędzie się działo ;)

    6 kwi 2016

  • Sensi11

    @Czekoladowytorcik tu juz do samego końca będzie się dzialoooo. ;)

    11 kwi 2016

  • Xpp

    @Sensi11 akiedy kolejne czesci? Oby były jak najdluzsze :D

    11 kwi 2016

  • Czekoladowytorcik

    @Sensi11 już nie mogę się doczekać ;)

    11 kwi 2016

  • Chrumkacz

    A nie mówiłem ,że Anecie ładnie będzie pasował kaftan bezpieczeństwa ... :) Mam nadzieje ,że szybko wyląduje w zakładzie psychiatrycznym :D

    5 kwi 2016

  • Diana

    Sensi!! Jestes okropna :D

    5 kwi 2016

  • kamila12535

    Ta Aneta jest jakaś psychinczna ......mam nadzieje że między nim a Nikolą się nic nie popsuje

    5 kwi 2016

  • mysza

    Wiedziałam, że to zrobi. Podła s*ka. Teraz to już koniec

    5 kwi 2016

  • Ewcia:D

    To jest nie do uwierzenia, Aneta jest okropna :C nienawidzę jej, ciekawe, czy jeszcze namiesza, wredna krowa :D

    5 kwi 2016

  • Lulu

    Co za pi...a z tej anety ale czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział  <3

    5 kwi 2016

  • Lolol

    J A P I E R D O L E mam nadzieje, ze w nastepnej czeaci janek sie przyzna ze to jego wina, a grzesiek bedzie w koncu szczesliwy z niki. Chcialabum zeby te anete w psychiatryku juz zamkneli albo na antarktyde wyslali. Mam nadzieje ze juz w weekend bedzie kolejna i o wiele dłuższa część gdy serio sie wszystko wyjaśni, no i niki z grzeskiem bedzie happy itd itp i ze mu uwierzy ze nic sie nie stalo bo on jej wszystko wyjasni a niki go w koncu wyslucha  . KTO ZA TYM LIKE!!

    5 kwi 2016

  • Sensi11

    @Lolol nie moze być tak wszystko łatwo i prosto, w życiu też tak nie ma. ;)

    5 kwi 2016

  • lolol

    @Sensi11 ale ty mi tym opowiadaniem spac nie dalas :/ no mam nadzieje ze tylko szybko kolejne czesci beda i szybko sie wszystko pouklada ;)

    5 kwi 2016

  • emila9889

    @lolol gdyby w opowiadaniu wszystko się układało to miałoby one może z 5 części :D o to chodzi,że ma się coś dziać i ma być ciekawie a na koniec i tak musi być happy end ;)

    5 kwi 2016

  • Sensi11

    @emila9889 dokładnie, przez cały czas musi sie coś dziać, bo czy chcielibyście cały czas czytać o tym, ze są szczęśliwi razem? Na pewno nie, dlatego też ja wyznaje zdanie, że im więcej zawirowań tym ciekawsze opowiadanie jest ;)

    6 kwi 2016

  • Lolol

    @Sensi11 tak, tylko kazdy, tylko nie aneta.. Mam.nadzieje ze ksolejne czesci tez szybko beda sie pojawialy :)

    6 kwi 2016

  • volvo960t6r

    Cudowna część :)

    5 kwi 2016

  • Ferdolina

    Niestety znów...Aneta. masakra. Jaka ta laska jest głupia.  
    Mam tylko nadzieje ze Nikola będzie wierzyć Grześkowi i że się nie rozstaną.
    Kolejna część super i czekamy na następną oczywiście. :-)

    5 kwi 2016

  • Lool

    Wow  :eek: Teraz to dowaliłaś. Wczoraj przed snem tylko się zdenerwowałam ;'D Jaka ta Aneta to głupia pi**a za przeproszeniem. Czy ona jest naprawdę na tyle tępa, myśląc, że jeśli Grzesiek rozejdzie się z Nikolą to on będzie z nią? ;O Przeciez on by jej nawet patykiem nie dotknął. To już nawet Amelia zrozumiała, że nie ma szans. A Janek wcale nie lepszy.  Po cholerę wciskał mu ją do samochodu skoro wiedział jakie panują między nimi relacje? Jak się sprawa wyjaśni to ta głupia szmata i on powinni polecieć.  Kiedy następny rozdział nie będę pytać. ;)  Ale ciekawi mnie ile rozdziałów będzie się ten wątek ciągnął ;D Zdradzisz?? :p bo nie wiem czy melisę kupować.  
    Pozdrawiam :*

    5 kwi 2016

  • Sensi11

    @Lool dziękuję za opinie ;) ile czesci jeszcze będzie hmm nie wiem, nie mam tak szczegółowo tego zaplanowanego ale kup sobie tą melise bo tak jak mówiłam prawdziwe boom dopiero przed wami. :D

    5 kwi 2016

  • Lool

    @Sensi11 Powiem, że liczyłam na inną odpowiedz ;)  Może jakoś wytrzymam ;*

    5 kwi 2016

  • PanDoktur

    @Lool Ale dzięki temu ,że w opowiadaniu dużo się dzieje jest ono takie fantastyczne :) Taaak ... idź zrób duży zapas meliski :D Na pewno się przyda  :devil:

    11 kwi 2016

  • Imperius

    wow..

    5 kwi 2016

  • marTYNKA

    Wiedzialamże ona wykorzysta te siniaki podła żmija. Szkoda Nikoli i Grzesia.

    5 kwi 2016

  • Tosia12283

    Super :)

    5 kwi 2016

  • monikaa

    Zatkało mnie. Taka akcja :o Świetne! :D Czekamy na next ;)

    4 kwi 2016

  • Sylwioszka24

    Ale jaja... Uff.. Sie porobilo... Ale jak zwykle super:) czekam z niecierpliwoscia na kolejna czesc????

    4 kwi 2016

  • Misiaa14

    Jezus  jaka szmata jak ona mu to spierdoli zabije !!!

    4 kwi 2016

  • ~bambi

    Czy ta Aneta w końcu się uspokoi?Dostała lekcje od Janka i dalej swoje , bo co za wariatka.Trochę to denerwujące. Ale ogólnie opowiadanie cudowne <3

    4 kwi 2016

  • Kamilka889

    Jaka kurwa.....

    4 kwi 2016

  • Wiktor

    Witaj. O żesz. Ale akcja. Teraz go aresztują, ale Aneta  odbyła stosunek z Jankiem. I po badaniu to wejdzie. Czy jeszcze jakieś atrakcje im zaplanowałaś. Super część. Czekam co dalej się wydarzy. Pozdrawiam Wiktor

    4 kwi 2016

  • Sensi11

    @Wiktor oczywiście, że zaplanowałam im inne atrakcje, nie byłabym sobą. :D a tak w ogole to mam pytanie i liczę na to, że mi pomożesz bo pamiętam, ze dość dobrze się orientujesz w prawie. ;) a wiec czy teraz Grzegorza muszą aresztować, czy po prostu no nie wiem, moze sobie żyć na wolności? Wiem ze jeśli nawet, to w takim przypadku ewentualnie moga go zatrzymac do wyjasnienia sprawy. Załóżmy, ze Aneta ma wyniki badań ale nie złożyła oskarżenia na policje, czy to jest w ogole możliwe? Czy raczej nie?

    5 kwi 2016

  • Wiktor

    @Sensi11 Witaj. Powiem Ci, że sam nawet nie wiem.  Nigdy nie siedziałem i nie jestem gwałcicielem hihi. Raczej ze mnie taki starszy facet, ale poprosiłem o pomoc dziewczynę z innego bloga. Może odpowie. Jak napisze to ja też napiszę jak ja to widziałem. Pozdrawiam Wiktor

    5 kwi 2016

  • Chrumkacz

    @Sensi11 Szkoda ,że tutaj nie można wkleić bezpośrednich linków do materiałów źródłowych ale w google wystarczy wpisać "oskarżenie o gwałt jak się bronić" , jest sporo na ten temat na forach prawnych.

    5 kwi 2016

  • Chrumkacz

    @Sensi11 Przypomniało mi się jeszcze ,że był taki motyw oskarżenia o gwałt w serialu "Zmiennicy" (oskarżony Marian Koniuszko) :D

    5 kwi 2016

  • an

    A było tak pieknie. Mam tylko nadzieje ze Grzesiek i Nikola beda razem, a ta wredna malpa zniknie z ich zycia. Juz nie moge sie kolejnej czesci doczekac.

    4 kwi 2016

  • malinowa15

    Boskie ????????kiedy ta malpa się od nich odwali???????????????? KOCHAM❤

    4 kwi 2016