To na Ciebie czekałem cz.26

Nieco chłodniejsze niż wieczorem, powietrze wpadało do małego pokoju przez otwarte na oścież okno. Było chłodne ale rześkie, pachniało nocą i wspomnieniami. Grzegorz wciągnął je głęboko w płuca i uśmiechnął się czule, choć był sam. Podniósł głowę i wyjrzał przez okno, zatrzymując wzrok na światłach miasta, które z daleka do złudzenia przypominały, małe iskrzące się kropki. Po tej krótkiej chwili melancholii, w której po raz setny w ciągu półtorej godziny przywołał wspomnienie spotkania z Nikolą, każde jej słowo, każdy szept, uśmiech, spojrzenie jej pięknych oczu, dotyk jej ciepłych ust i każdą sekundę spędzoną w jej towarzystwie, ponownie przeniósł wzrok na ekran laptopa, który nieśmiało rzucał cienie na ścianę. Z szalejącym w klatce piersiowej, sercem oglądał zdjęcia z ich spotkania. Zdjęcia, na których była o n a. Już od kilku minut wpatrywał się w jedną fotografię. Tą, którą zrobił jej na samym początku, jeszcze na parkingu. Wtedy gdy najmniej się tego spodziewała. Patrzyła na niego spod przymkniętych powiek, ale jej oczy nadal pozostawiały złudzenie bezdennej głębi oceanicznej. Uchwycił w niej naturalne piękno, jakim mógłby się zachwycać do końca życia i dzień dłużej. Z jej twarzy bił spokój. Nie uśmiechała się ale też nie była smutna. Po prostu była sobą, tą Nikolą jaką poznał ponad miesiąc temu w księgarni. Przed oczami miał uchwycony moment jej życia, a w myślach zapisany wyraz jej twarzy z tamtego dnia, gdy przez przypadek, który mógł być ale, którego równie dobrze mogło nie być, zamiast książki chwycił jej delikatną dłoń. Im dłużej wpatrywał się w to zdjęcie, tym bardziej przypominała mu się tamta sytuacja, ten dzień, w którym jego serce zabiło mocniej, i nie zwolniło do dnia dzisiejszego...
  
Przerzucił następne zdjęcie, teraz Nikola biegła po plaży, wzdłuż linii wody, która co chwilę obmywała jej stopy. Zostawiające ślady na mokrym piasku, oglądała się na niego, jej oczy śmiały się a włosy wesoło tańczyły z wiatrem. W tym zdjęciu z kolei, znalazł podobieństwo do wspomnienia swojego snu, w którym też byli na plaży, tyle że ona wtedy była ubrana w białą, zwiewną sukienkę odsłaniającą opalone nogi. Też biegli, śmiali się, byli szczęśliwi z tym, że wtedy powiedział to. Powiedział te dwa słowa, które potrafią zmienić całe życie. Powiedział to i się obudził.. Tak samo teraz, ocknął się w jednej chwili, wstał od biurka i poszedł do salonu a stamtąd na balkon. Włożył ręce w kieszenie spodni, nocne podmuchy wiatru otulały jego ręce, które wystawały spod rękawów koszulki, pod bosymi stopami czuł chłód płytek, którymi wyłożona była podłoga ale te bodźce, które teoretycznie powinny przywołać go do rzeczywistości, absolutnie na niego nie podziałały. W jego głowie wrzało od natłoku myśli, serce szalało od samego jej wspomnienia a on kompletnie nie wiedział co powinien zrobić z tym wszystkim. Wiedział tylko to co chciał, a chciał znów ją zobaczyć. To nic, że widzieli się niespełna dwie godziny temu, on już za nią tęskni, już mu jej brakuje, już nie może bez niej oddychać. Przetarł twarz dłońmi, wziął kilka głębszych oddechów. Zastanawiał się co się z nim dzieje, Boże ma prawie trzydzieści lat a zachowuje się jak zakochany nastolatek. Nigdy, przez całe swoje życie nie spotkał takiej dziewczyny, która miałaby na niego aż taki wpływ, która samą swą obecnością sprawiła, że on zechciałby zmienić się, porzucić swoje życie wiecznego kawalera i zatrzymać się przy tej jednej jedynej, która będzie całym jego światem. Nie wiedział jak to się stało, że tabuny wymalowanych, skąpo ubranych panienek zwiedzających jego łóżko, zastąpiła jedna dziewczyna, która swoim uśmiechem i naturalnością rzucała wszystkich na kolana. Nie potrafił zrozumieć tego jak to się stało, że jego życie tak nagle się zmieniło, że przestały go interesować wszystkie inne a zaczęła ta jedna, że tylko przy niej czuje to czego nie czuł przy żadnej innej, że chce się nią opiekować, troszczyć, bronić ją przed wszystkimi nieszczęściami tego pieprzonego świata, robić wszystko aby na jej twarzy, codziennie gościł ten niesamowity uśmiech, który porusza jego serce. Teraz wszystko jest inne, zupełnie inne, lepsze, ciekawsze, prawdziwsze. Ona jest prawdziwa, i on doskonale o tym wiedział, że zostanie, że choćby nie wiadomo co się działo, ona tu będzie. Z nią nie jest tak jak z wcześniejszymi kobietami, które w jego życiu przebywały tylko jedną noc i tylko czasem jeden dzień. One nie zasługiwały na to, aby otrzymać więcej, zresztą on sam tego nie chciał, a teraz tylko jej, tylko Nikoli chce dać to wszystko, chce ofiarować jej najważniejsze miejsce w swoim marnym życiu i w swoim sercu, i przede wszystkim on sam chce być warty tego aby ona zechciała to wszystko przyjąć...

W końcu wybiła czwarta. Daleko poza miastem, ponad wszystkimi blokami, biurowcami i wieżowcami, a tuż nad horyzontem, niebo zaczynało barwić się na jasny róż przechodzący w fiolet, po to by za kilkanaście minut cały ten nocny granat całkowicie ustąpił miejsca kolorom dnia. Mgła, która od kilku godzin nieruchomo wisi nad miastem, też zniknie na rzecz świeżego, przejrzystego powietrza. A to wszystko oznacza tylko jedno, że już za chwilę miasto, które wydawałoby się, że nigdy nie śpi, zatrzyma się. Może na godzinę, może na dwie ale umilknie, ucichnie, zwolni tempo dając wytchnienie wszystkim, zanim słońce ponownie zawiśnie wysoko na błękitnym niebie, budząc wszystkich do życia, zanim auta znów zaczną jeździć ulicami, a ludzie przemierzać miasto chodnikami, podejmując nowe decyzje składające się na ich życia. Już niedługo zacznie się nowy dzień, który przyniesie kolejne problemy, rozterki, łzy, uśmiechy, kolejne pomysły, ale także nowe szanse i miłości.

Grzegorz spojrzał na wyświetlacz telefonu, widniało tam jej imię, chciał napisać do niej wiadomość. Zastanawiał się nad jej treścią dość długo, pisał i zaraz usuwał słowa budujące zdania. Wszystko to wydawało mu się bez sensu, zresztą co logicznego mógłby napisać o czwartej nad ranem, chyba nic ale musiał. Już nie tylko chciał, co było oczywiste ale też musiał, bo bez tego wydawało mu się, że nie zaśnie. A co gorsza nie będzie mógł normalnie funkcjonować. Po prostu musi. Uśmiechnął się w końcu i dotknął kilka razy ekranu, po czym zadowolony schował telefon do kieszeni. Wysłał jej tylko buziaka. A może, aż? Jedna zwykła emotikona, a potrafi wywołać uśmiech na twarzy człowieka. Ostatni raz spojrzał na swoje ukochane miasto i wszedł do pokoju. Teraz już spokojnie będzie mógł się położyć, zdjął koszulkę, spodnie i wsunął się pod chłodną pościel, przytulił twarz do poduszki i zamkną oczy by usnąć, po to aby przestać marzyć a zacząć śnić...


Kolejny poniedziałek, który Grzegorz rozpoczął z uśmiechem na ustach a to wszystko za sprawą ponownego spotkania z Nikolą. Był wniebowzięty bo całą niedziele, podobnie jak i sobotę spędzili razem. Gdy rano wstał nie zastanawiał się zbyt długo nad tym, tylko po prostu zaproponował jej kolejne spotkanie, a ona uradowana od razu się zgodziła, niecierpliwie odliczając minuty do jego przyjazdu. I znów były rozmowy o wszystkim i o niczym, uśmiechy, spojrzenia, pocałunki, splecione palce, tulenie się w swoich ramionach i niezliczona ilość szczęścia. Ktoś kto przyglądałby im się z boku, bez wahania mógłby powiedzieć, że tworzą najszczęśliwszą parę pod słońcem. Parą jednak nie są ale trzeba było przyznać, że ta niewidoczna więź wijąca się między nimi, niczym babie lato, ciągle zacieśniała się, nieustannie zbliżając ich do siebie...

Grzesiek wszedł do holu i od razu poczuł na sobie kilkanaście par oczu, ciekawie mu się przyglądających. Nie wiedział o co chodzi, więc to zignorował, bo nie czuł potrzeby aby zagłębiać się w ten temat. Tak jak zwykle podszedł do recepcji i przywitał się z drobną blondynką, która siedziała za kontuarem. Dziewczyna wpatrywała się w niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy, niby była uśmiechnięta jak zawsze, ale jednak jej oczy były jakieś inne, zapytał czy jest coś dla niego, kiedy zaprzeczyła podziękował i odszedł lecz po kilku krokach zatrzymał się i cofnął do niej, chciał zapytać o co tu chodzi ale kiedy znów ich oczy się spotkały, błyskawicznie uznał, że to zły pomysł i po raz kolejny wycofał się, kierując się do swojego biura. Podszedł do windy, ale ta była zajęta, wiec bez większego namysłu postanowił skorzystać ze schodów. Kiedy znikał za ścianą wszyscy zgromadzeni na dole wlepiali w niego swoje spojrzenia, aż niemal czuł ich cielesność na skórze. Ci, których zostawił za plecami nie byli jego najbliższymi współpracownikami, owszem mieli jednego szefa ale rzadko kiedy okazje do bliskiej współpracy, z tego względu, że zajmowali się czym innym. Więc może błędnie ale uznał, że na "jego piętrze" ludzie będą zachowywali się normalnie. Jakże się zdziwił gdy tylko postawił tam pierwsze kroki. Ludzi, na korytarzu, było więcej niż zwykle. Wszyscy byli czymś pochłonięci, zmierzali w różnych kierunkach, czytali jakieś dokumenty, stali w małych grupkach i żwawo o czymś rozmawiali ale nikomu nie umknęło to, że pojawił się Kilian, który niewątpliwie był obiektem dzisiejszego zainteresowania. I to nie tylko kobiet, ale jakkolwiek to brzmi, mężczyzn też. Kobiety przyglądały mu się z błyskiem w oku, może z cieniem zazdrości i frustracji, a mężczyźni z podziwem i żalem, że to nie oni są na jego miejscu.
Grzesiek przeszedł przez korytarz niczym gwiazda przez czerwony dywan, przywitał się ze znajomymi tak jak zwykle, ale ich spojrzenia nie ustały. Kiedy znalazł się przy drzwiach do swojego pokoju, nie potrafił pokonać chęci odwrócenia się, tak też zrobił i mierząc ich wszystkim pytającym wzrokiem, zapytał:
-Chcecie mi coś powiedzieć? -na jego twarzy był uśmiech, bo mimo tej nieco niezręcznej sytuacji jego to bawiło. Gdy jego głos rozniósł się po korytarzu, życie jakby na chwile się zatrzymało aby po chwili w przyspieszonym tempie ruszyć do przodu. Wszyscy byli zaskoczeni jego pytaniem, i choć każdy miał jakąś wątpliwość, którą chciał rozwiać to jednak nikt się nie odezwał. Wzruszali tylko ramionami i zaczęli odchodzić w swoich kierunkach. Grzesiek stał jeszcze chwile i przyglądał się temu wszystkiemu. Pokręcił głową i wszedł do środka. Miał zbyt dobry humor aby przejmować się takimi rzeczami. Odłożył aparat na biurko i odetchnął z ulgą, że nie ma jeszcze Anety. Włączył komputer i usiadł na fotelu. Przez ten cały czas nie przestając myśleć o Nikoli. Już po chwili cały dał się pochłonąć pracy, od której oderwało go pukanie do drzwi.
-Proszę. -powiedział głośno i podniósł głowę ciekawy kogo i po co do niego przyniosło. W progu pojawiła się Ewa, a on przez chwile zastanowił się czy ona tak samo będzie się zachowywała jak reszta czy po prostu będzie sobą. Ale gdy zobaczył jej uśmiechnięta twarz odetchnął z ulgą.
-Cześć Grzesiu. Mogę?
-Jasne, chodź. -dziewczyna usiadła na biurku Anety i przyjrzała mu się uważnie. Miał na sobie jeansy, jasną koszulkę i sportowe buty. Na przegubie prawej dłoni błyszczała srebrna bransoletka, włosy jak zwykle były nieco zmierzwione co dodawało mu uroku a na twarzy był cień zarostu, ale to nie było tym czego szukała. Spojrzała mu w oczy i tam odnalazła to co chciała. Grzegorz zawsze był wesołym i miłym dla swoich współpracowników, człowiekiem. No chyba, że ktoś nie zasłużył na jego sympatie. Z reguły był uśmiechnięty, tak jak i teraz ale dziś to było coś innego, ten uśmiech był zupełnie inny, łagodniejszy i bardziej roziskrzony. Ewa doskonale wiedziała czym to było spowodowane.
-Jak tam zdjęcia wyszły?
-Bardzo dobrze.
-Nie obrabiałeś ich jeszcze? -zapytała pewna jaką usłyszy odpowiedź.
-No jak nie? Wszystko już zrobione.
-Poważnie?  
-Poważnie. Chcesz zobaczyć?
-No pewnie. -zeszła z biurka i stanęła tuż za jego fotelem, wpatrując się w ekran laptopa, na którym wyświetlane były zdjęcia z sobotniej sesji.
-No muszę przyznać, że wyszły nieźle.-wróciła na swoje poprzednie miejsce.
-Prawda? -pokiwał głową. -też jestem zadowolony.
-A tej gwiazdy jeszcze nie ma? -skinęła na mebel na którym siedziała.
-Na szczęście jeszcze nie. Mogłoby jej wcale nie być ale dochodzi dziewiąta więc pewnie zaraz się pojawi.  
-A czy ja dobrze pamiętam czy na początku ona nie była z tobą w pokoju?
-Dobrze pamiętasz. Przez chyba pierwszy tydzień była w tym pokoju obok. Ale kierownik ją tu przeniósł bo uznał że tu się więcej nauczy.
-Bez sensu. A  czego ona ma się tu nauczyć skoro nie studiuje fotografii czy choćby grafiki komputerowej czy czegokolwiek związanego z reklamą?
-To bardziej chodzi o tą administracyjną stronę naszej pracy ale ona i tak robi co innego. Ty sobie nawet nie wyobrażasz jak ja bardzo ubóstwiam we wspomnieniach ten tydzień gdy ona była za ścianą. -zaczęli się śmiać. Kiedy się uspokoili Ewa wpatrywała się w niego, zauważył to i zrobił pytającą minę.
-Jak tam Nikola?
-Nikola? Noo dobrze. -nie bardzo wiedział co powiedzieć, ale nie potrafił ukryć uśmiechu.
-Dobrze? Tylko tyle?
-No co mam ci więcej powiedzieć? -wzruszył ramionami próbując udać że jest zajęty pracą.
-Wszystko. Jak się poznaliście? Długo jesteście razem? Jaka ona jest? Zresztą jaka jest to widać.
-Jaka jest? -choć on sam doskonale to wiedział to jednak zainteresował się zdaniem koleżanki.
-Ładna, miła, sympatyczna. Same pozytywy. Oczywiście jest wpatrzona w ciebie jak w obrazek, zresztą tak jak ty w nią. I pasujecie do siebie, wiesz? -przechyliła głowę bacznie mu się przyglądając, tak jakby próbowała sobie wyobrazić obok niego Nikole.
-Tak mówisz?
-No pewnie, moim zdaniem ona jest idealnym uzupełnieniem ciebie.
-To mi czegoś brakuje? -zaczął się śmiać, obracając jej słowa w żart.
-No jak widać tak. No mów Grzesiek!
-Nic nie mówię.
-Czemu?
-A po co?
-Bo jestem ciekawa?
-Ach ta wasza babska ciekawość. -pokręcił głową.
-No co cię tak dziwi, że wszyscy się tym interesują skoro pokazałeś się z dziewczyną pierwszy raz od.. -zastanowiła się spoglądając w górę -od początku?
-Hmm. -wzruszył ramionami. -po prostu nigdy mnie nie widziałaś z nikim.
-Tak Grzegorz tak, ja zdążyłam się już nasłuchać o twoich podbojach ale poważnie, nigdy z nikim cię nie widziałam. A teraz nagle ni stąd ni zowąd pojawiasz się z kobietą u boku. Więc sam widzisz, że zainteresowanie twoją osobą jest słuszne.
-Aaa to ja już wszystko rozumiem. Dlatego wszyscy mi się tak dziwnie przyglądają.
-Dopiero się zorientowałeś?
-No dopiero do pracy przyszedłem.
-To w takim razie ja cię oświecę. To nie są tylko spojrzenia. Całe biuro huczy od plotek na wasz temat.
-Aż tak?
-No tak.
-Jak przyszedłem to widziałem, że wszyscy się na mnie gapią, ale nic nie słyszałem.  Zresztą, zignorowałem to wszystko bo nie miałem bladego pojęcia o co chodzi. A tak w ogóle to co mówią?
-Na pewno chcesz wiedzieć?
-Aa czyli nic dobrego. W sumie skoro plotkują. -wzruszył ramionami.
-Zdania są podzielone, że tak to ujmę. Wszyscy uważają, że Nikola jest bardzo ładna i atrakcyjna, z tym że ci wszyscy dzielą się na takich którzy uważają, że pasujecie do siebie i fajnie, że w końcu znalazłeś sobie kogoś, ale też na kobiety, które zazdroszczą jej miejsca u twego boku i na mężczyzn, którzy z kolei zazdroszczą tobie. No i są też tacy, którzy uważają, że to twoja kolejna zabawka. -zakończyła wzruszając nieznacznie ramionami.
-W sumie nie dziwie im się, że tak myślą. Ja na ich miejscu też bym im zazdrościł. -uśmiechnął się dumnie, wiedząc, że to on ją ma, oczywiście w pozytywnym, tego słowa, znaczeniu. -Czekaj czekaj, a skąd wszyscy wiedzą? Przecież na sesji nie było całego biura tylko wasza trójka raptem?  Kto się wygadał?
-A jak myślisz?
-Łukasz?
-Od razu był tekst, ze Kilian nową laskę sobie wyrwał, że małolata poleciała na kasę i takie tam. -machnęła ręką chcąc zakończyć ten temat.
-Na mnie mogą mówić co tylko zechcą ale od Nikoli niech się trzymają z daleka. -rzucił już bez cienia uśmiechu na przystojnej twarzy.
-A wy tak na poważnie, prawda? -Grzesiek zdziwił się gdy usłyszał w jej głosie cień nadziei.
-Czemu pytasz? -teraz to on przyglądał jej się uważnie.
-Po prostu, tak się zastanawiam czy to co wszyscy mówią okaże się prawdą.
-Chodzi ci o to czy zabawie się nią, wykorzystam i zostawię? -Ewa nic nie odpowiedziała ale jej mina potwierdziła, że Grzegorz swym pytaniem trafił w dziesiątkę. -Nie. Wiesz, ja nie bardzo wiem co się ze mną dzieje ale.. zależy mi na niej. Wolałbym umrzeć niż ją skrzywdzić. Wiem, że te plotki to po części moja wina, bo nie jest tajemnicą to, że wcześniej przez długie lata nie miałem nikogo na stałe, a tylko jakieś tam przelotne znajomości. I ludzie teraz będą to wszystko wyciągać i jeśli mam być szczery, mam w dupie to co mówią o mnie ale nie chcę aby to wszystko dotknęło ją, aby na niej się odbiły moje błędy. -Grzesiek tak pięknie to wszystko powiedział, że Ewa była pod wrażeniem. Nie sądziła że jego jest stać na takie słowa. Uśmiechnęła się i po chwili namysłu chciała coś powiedzieć ale w tej samej chwili drzwi się otworzyły i do środka weszła Aneta. Zmierzyła nieprzyjaznym wzrokiem kobietę, która siedziała na jej biurku później Grześka, który był Bogu ducha winien i burknęła pod nosem coś w stylu powitania. Ewa skrzywiła się i stając na podłodze powiedziała:
-To ja już będę leciała. -odwróciła się do niej plecami i złośliwie przewróciła oczami, na co Grzesiek zareagował stłumionym śmiechem. Nim wyszła nachyliła się jeszcze nad nim i szepnęła:
-Jeśli ci na niej zależy to niczego się nie bój, dbaj o nią a wszystko będzie dobrze. -Grzegorz pokiwał tylko głową, wiedząc że te słowa to święta prawda...

Przez te kilkanaście minut od wejścia Anety, starał się ją ignorować, nie odzywał się do niej jak nie musiał, w ogóle nie zwracał na nią uwagi, dając się pochłonąć swojej pracy. Ale zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że taki stan nie będzie trwał wiecznie, że w końcu któreś z nich będzie musiało przerwać tę ciszę. Tylko o tym pomyślał a Aneta chrząknęła, co było oznaką, że zaraz zacznie mówić, robiąc przy tym tą swoją minę, której on nie znosił. Wziął głęboki oddech i czekał na to co było i tak nieuniknione.
-Ty to chyba lubisz być w centrum uwagi. -zamilkła na chwile, najwyraźniej dając mu czas na wypowiedzenie się ale on nie miał zamiaru korzystać z tej możliwości, spojrzał na nią tylko z ukosa a ona triumfowała. -Tylko weszłam do biura a już się o tobie nasłuchałam.
-To nie trzeba było słuchać. -rzucił obojętnie wiedząc do czego zmierza.
-To teraz za małolatami się uganiasz? -zignorowała jego odpowiedź,  postanawiając dopiec mu jeszcze bardziej. A Grzesiek zacisnął tylko zęby ze złości.
-Tak, możesz żałować, że nie jesteś małolatą. -rzucił obojętnie, wiedząc, że to ją dotknie.
-Ja uważam, że nie mam czego żałować. -odpowiedziała obrażonym tonem ale on doskonale wiedział, że teraz nie była szczera. Nie było dla niego tajemnicą to, że Aneta zrobiłaby bardzo wiele aby mieć go tylko dla siebie, ale musiał przyznać z ręką na sercu, że wolałby o tym nie wiedzieć.
-Więc o co ci chodzi? -warknął patrząc jej prosto w oczy.
-O nic, mówię tylko to co słyszałam.
-To nie mów, bo mnie to nic nie obchodzi.
-No nie wiem czy tak samo byś twierdził gdybyś usłyszał to co ludzie mówią o was. -za wszelką cenę starała się go zaciekawić tym tematem, bo sądziła, że on jest niczego nieświadomy.
-Ale ja doskonale wiem co oni mówią. Poza tym to nie jest twój problem więc się tym tak nie interesuj.
-Ale mnie to wcale nie obchodzi -udawała - tak tylko się zastanawiam czy ona aby ma chociaż osiemnaście lat skończone, bo mówili że bardzo młodo wygląda, a ty jesteś znanym fotografem a dziś o problemy nie łatwo. -choć na jej twarzy nie było cienia emocji, Grzesiek bez problemu usłyszał w jej głosie kpinę.
-Ja nawet nie wiem czy ona piętnaście ma. -był wkurzony na nią i jej bezczelność więc postanowił załatwić ją, jej własną bronią.  Dziewczyna słysząc te słowa  obruszyła się zirytowana, że kolejny raz nie udało jej się sprowokować go.

Wspomniany wcześniej Łukasz zdał, wszystkim zainteresowanym relację z ostatniej sesji, więc Aneta była na bieżąco z pełnym opisem osoby Nikoli, więc doskonale wiedziała, że nie ma ona piętnastu lat, tak jak przed chwilą powiedział jej Grzesiek..
-Czemu się denerwujesz? Chciałam tylko być miła i przestrzec cię.
-Ty nie potrafisz być miła i oboje doskonale o tym wiemy! -Nie wytrzymał już i pierwszy otworzył ogień. Aneta spojrzała na niego zszokowana jego reakcją, poczuła się zbita z tropu bo kolejny już raz nie udało się, jej doprowadzić swojego planu do końca. Nigdy nie umiała przewidzieć jego reakcji, nie wiedziała czego może się spodziewać i to ją frustrowało najbardziej.  -I tym bardziej nie musisz mnie przestrzegać przed niczym i przed nikim, przypominam ci, że nie jestem małym chłopcem, który sobie nie poradzi. - przez kilka chwil wpatrywała się w niego w całkowitym milczeniu. Doskonale wiedział, że to jest cisza przed burzą. Wziął głęboki oddech, przymknął na ułamek sekundy oczy i wtedy się zaczęło, usłyszał trzask zamykanego laptopa i dźwięk odsuwanego od biurka fotela.
-Wiesz co, Kilian? Jesteś frajerem. -syknęła ze złością stając na przeciw niego.
-Słucham? -nie wiedział czy dobrze usłyszał.
-Ja naprawdę próbuje cię zrozumieć i nie potrafię! Możesz mi wytłumaczyć co ty takiego widzisz w tej małolacie? Co ona ma czego nie mam ja?
-Wszystko! Rozumiesz? Ona ma to wszystko czego nie masz ty.
-Rzeczywiście i co, chcesz może powiedzieć, że się zakochałeś w takiej dziewczynce i jesteś z nią szczęśliwy? Ty? Taki kobieciarz, co to co tydzień pieprzył się z inną. -kpiła.
-Aneta pogrążasz się, wiesz? -cały czas starał się zachować spokój.  
-Cholera ja już nie raz proponowałam ci spotkanie, niezobowiązujące a ty nic, aż nagle pojawiła się taka dziewczynka i poleciałeś za nią.
-Cieszę się, że nareszcie powiedziałaś wprost o co tak naprawdę ci chodzi. -dopiero po jego słowach, dziewczyna zdała sobie sprawę z tego co właśnie powiedziała. Obsesja na punkcie Grześka tak bardzo nią zawładnęła, że momentami przestawała racjonalnie myśleć. Ale nie to było najgorsze, lecz to, że ona była tak bardzo zdeterminowana, że znienawidziła wszystkie kobiety jakie się przy nim pojawiały.  Bez względu na to czy były to współpracownice, czy zwykłe koleżanki, czy choćby Nikola...
-I co teraz nie dasz mi żyć bo nie zaciągnąłem cię do łóżka? Dziewczyno ty słyszysz co mówisz? Gdzie jest twój szacunek do siebie samej?
-A czy ja powiedziałam, że o to mi chodzi? -zaczęła się plątać w swoich własnych zeznaniach.
-Tak wynika z twoich słów.
-A ty co raptem taki święty się stałeś?  Nagle w celibacie będziesz żył?
-Jak miałbym do wyboru ciebie albo celibat to bez zastanowienia wybrałbym celibat. -te słowa zdenerwowały ją jak jeszcze żadne inne z jego ust ale jednocześnie zrobiło jej się przykro i głupio. -A poza tym wiesz, owszem w moim życiu było sporo kobiet ale żadna z nich nie była moją współpracownicą, więc wybij sobie mnie z głowy i zajmij się swoją pracą.
-Ale Grzesiek do cholery..-uciszył ją gestem ręki.
-Nic już nie mów, Aneta proszę cię nic nie mów! Nie pogrążaj się już dziewczyno, i skończmy  ten temat raz na zawsze. A teraz zrób sobie przerwę ochłoń trochę i dopiero wróć.- wstał od biurka i podszedł do okna stając do niej tyłem, on też musiał ochłonąć. I choć nie było jeszcze dziesiątej, czuł się już zmęczony. A ona była skołowana, i wściekła i na niego i na siebie i na wszystkich wokół. Zacisnęła pięści aż jej kostki pobielały.
-Kilian niech cię szlag! -powiedziała przez zęby i wyszła trzaskając drzwiami..


Po upływie pół godziny wróciła do pokoju, i jak gdyby nigdy nic usiadła do biurka zajmując się swoją wcześniejszą pracą. Grzesiek tak jak wcześniej nie zwrócił na nią uwagi. Nie było mu dobrze z tym, że znowu się pokłócili ale ona kolejny raz przesadziła. Miał już dość, a jeszcze tyle czasu będzie trwał jej staż. Najbardziej teraz ze wszystkiego pragną spotkać się z Nikolą. Momentami przerażało go to, że tak szybko stała się ona jego oazą, jego bezpieczną przystanią, do której uciekał się, zawsze gdy był zmęczony. To, że tylko przy niej mógł się zrelaksować, odpocząć po prostu być sobą. Z tych rozważań nad własnym życiem wyrwał go głos Anety.
-Pamiętasz o dzisiejszym zebraniu? O jedenastej masz. -zapytała spoglądając w kalendarz. Teraz zachowywała się jak profesjonalna asystentka. Ale to były tylko pozory, spokój, opanowanie i obojętność jaka malowała się na jej twarzy były tylko maską jaką nałożyła na własne potrzeby. Bo tak naprawdę w środku gotowała się ze złości, z tego powodu, że Grzesiek powiedział jej prosto w oczy, że nie jest nią zainteresowany i z tego, że całą jego uwagę skupiła na sobie Nikola. Teraz gdy usłyszała jego zdanie, znała już całą prawdę, oboje ją poznali ale to nie był koniec, lecz dopiero zapowiedź tego co miało nadejść..
-Tak. -odpowiedział przez zaciśnięte zęby, po upływie kilku sekund.
-Masz tutaj wytyczne. -położyła mu kartkę na biurko, zawahała się chwilę odchodząc.
Następne minuty upłynęły im w kompletnej ciszy. Gdy dochodziła umówiona godzina, bez słowa wstał, zebrał dokumenty, które przeglądał, schował je do teczki i skierował się do wyjścia, Aneta cały czas obserwowała go kątem oka. Ona też musiała wyjść do kadr, była tylko kilka kroków za nim, gdy nagle cofnęła się do środka, mając nadzieję, że nie zostanie zauważona przez kogoś, uchyliła sobie drzwi i obserwowała sytuację, która rozgrywała się na korytarzu.  

Grzesiek szedł wpatrzony w ekran telefonu, gdy nagle poczuł, że ktoś rzuca mu się w ramiona. Podniósł głowę i spojrzał prosto w niebieskie oczy. Westchnął ciężko. Jeszcze tego mu brakowało.
-Milena co ty robisz? -zapytał zdejmując jej ręce ze swoich ramion.
-Chciałam się z tobą przywitać.
-Po co w ogóle tu przyszłaś? Ja tu pracuję jakbyś nie zauważyła.
-Wiem ale myślałam, że znajdziesz chwilę na rozmowę.
-O czym ty chcesz jeszcze rozmawiać? Chyba wszystko już sobie wyjaśniliśmy? -sytuacja z Mileną też odbierała mu siłę do życia. Nie wiedział jakich słów ma użyć aby w końcu zrozumiała, że on nic do niej nie czuje.
-Nie, dla mnie to nie jest jasne.
-No to masz problem, ja powiedziałem wszystko co chciałem, a to że ty masz kłopot ze zrozumieniem to nie moja sprawa.
-A to co było między nami? -dziewczyna łapała się ostatniej deski ratunku.
-Między nami nic nie było. Zrozum to w końcu. -uniósł dłonie do skroni. -Dla mnie temat jest już skończony i zamknięty, a teraz wybacz ale się spieszę. -ominął ją i z miną jak burza gradowa, rzucił jeszcze przez ramię. -i nie przychodź tu więcej, proszę cię daj mi w końcu święty spokój.

Milena stała jak oniemiała na środku korytarza. Przeszklonymi oczyma patrzyła za jego znikającą postacią. A Aneta cicho zamknęła drzwi i usiadła na fotelu. Na jej twarzy malowało się zaskoczenie z niedowierzaniem.
Widzę, że do naszego Grzegorza ustawiają się całe kolejki panienek -rozmyślała, wpatrując się w okno. -ale kim w ogóle była ta dziewczyna? To na pewno nie była Nikola. Jak on ją nazwał? -zmrużyła oczy, próbując sobie przypomnieć. -Milena! Tak. Ciekawe co to za jedna. Z tego co powiedział, wynika, że już nie pierwszy raz tu była. Nigdy jej tu nie widziałam a mam wrażenie jakbym już kiedyś ją gdzieś spotkała. -szukając odpowiedzi na swoje pytania, stukała pomalowanymi paznokciami w blat i wtedy nagle doznała olśnienia, w jej głowie niczym sekundowy błysk flesza, pojawiło się pewne wspomnienie. Wspomnienie Grzegorza rozmawiającego z jakąś blondynką na ulicy przed biurem. -Tak, to była ona. Ale wtedy też się kłócili. Kim do cholery jest ta dziewczyna i czego od niego chce? Miałam wrażenie, że kiedyś coś ich łączyło. Tylko czemu już nie są razem? -zastanawiała się nad tym wszystkim przemierzając pokój wzdłuż i wszerz.  -Może przez tą Nikole?

Nikola nie była temu winna w najmniejszym stopniu. Ale Aneta tak właśnie uważała. Była zła, że wokół niego kręci się tyle dziewczyn. Uważała, że ze wszystkim sobie poradzi prędzej czy później Grzesiek będzie tylko jej, w jej mniemaniu to była kwestia czasu...

Minęła godzina od rozpoczęcia zebrania, Aneta ochłonęła już nieco i skupiła się na swojej pracy, gdy nagle usłyszała ciche pukanie do drzwi. Po chwili uchyliły się i pojawiła się w nich Milena. Aneta z wrażenia aż wstała. I teraz obie kobiety stały na przeciw siebie i mierzyły się od stóp do głów, zdziwionym wzrokiem.
-Mogę w czymś pani pomóc? -brunetka pierwsza przerwała tę ciszę, przybierając najmilszy ton jaki umiała.
-Szukam Grzegorza. -zawahała się chwilę, zakładając pasmo włosów za ucho. Aneta była pewna, że niechciany gość Grześka już dawno sobie poszedł, a jednak jest inaczej. W oczach dziewczyny zobaczyła cień niepewności, strachu, może smutku i zwątpienia. Szybko przeanalizowała sytuację, przypominając sobie swoje ostatnie wnioski. Uważała, że los właśnie teraz zesłał jej szansę na pozbycie się konkurencji, którą stojąca nieopodal blondynka, niewątpliwie była, i jak najbardziej postanowiła z niej skorzystać.
-Pan Kilian jest teraz na zebraniu. A w jakiej pani sprawie?
-Chciałam z nim porozmawiać.
-Nie była pani umówiona? -dla zachowania pozorów sięgnęła po kalendarz i zaczęła wertować kartki.
-Nie, nie byłam umówiona. Myślałam, że go zastanę.
-A może ja będę umiała pani pomóc. -zaproponowała przyjaźnie, choć to całe jej zachowanie było w stu procentach fałszywe.
-A kim pani w ogóle jest?
-Jestem asystentką pana Kiliana.
-A od kiedy jemu jest potrzebna asystentka? -zakpiła rozdrażniając tym samym stojącą za biurkiem dziewczynę.
-To jak, może ja zaoferuję swą pomoc?
-Raczej nie. -odpowiedziała posępnie. Gdy zaczęła się wycofywać do drzwi, Aneta zaczęła nalegać bardziej, nie mogła jej teraz pozwolić, tak po prostu odejść.
-Ja przepraszam, że się wtrącam ale widziałam dziś was na korytarzu i tak się złożyło, że słyszałam waszą rozmowę. -zamilkła na moment a Milena poczuła jak na plecach cierpnie jej skóra.  
-I co w związku z tym? Wszyscy czasem się kłócą. -jej słowa zabrzmiały tak, jakby oni byli razem a tylko się pokłócili, a ich związek wpadł w małe turbulencje ale już niedługo znowu wyjdzie na prostą i wszystko będzie dobrze, ale tak nie było. Grzesiek nigdy nie żywił żadnych uczuć względem Mileny, nigdy nie byli razem i nigdy nie będą. A ona zachowywała się tak, jakby nie chciała tego przyjąć do wiadomości.
-Domyślam się, że jest pani smutna z jego powodu. -kiedy blondynka przyglądała się jej z co raz większym zdziwieniem, Aneta nie zamilkła ani na chwilę. -niech pani sobie go daruje.
-Słucham?
-On naprawdę nie jest wart żadnej z tych dziewczyn. Niech mi pani wierzy, ja wiem co mówię.
-Odnoszę inne wrażenie.
-Z waszej rozmowy zrozumiałam, że kiedyś byliście razem ale teraz Grzegorz zachowuje się jakby stracił zainteresowanie pani osobą. To pewnie przez tą dziewczynę.
-Przez jaką dziewczynę?  -nie chciała jej słuchać, chciała stąd wyjść i nie wiedzieć nic więcej ale zmieniła zdanie gdy do jej uszu doleciała wzmianka o innej dziewczynie.
-To pani nic nie wie? -zrobiła zmartwioną minę. -całe biuro teraz plotkuje o nim, że za małolatami się ugania. Teraz pojawiła się jakaś studentka fizjoterapii -dziękowała w myślach Łukaszowi, za to że tak szczegółowo przekazał jej opis Nikoli, który teraz mogła wykorzystać. -Jakaś Nikola. Z tego co wiem, to chyba dwadzieścia lat ma. Teraz się spotykają, ale pewnie nie potrwa to długo, Grzegorz znudzi się i znajdzie sobie inną, jak to już bywało wcześniej. -gdy Milena nadal milczała z wyrazem rozpaczy na twarzy Aneta nie poddawała się. -Zresztą mi też składał niemoralne propozycje. -udała zmieszanie swoim wyznaniem.
-Jakie propozycję?  
-No niezobowiązujące spotkania.
-To jest jakaś kpina. -Milena poruszała głową jakby chciała odpędzić od siebie wszystkie te natrętne myśli.
-Niestety, to jest sama prawda.
-On taki nie jest.
-Wygląda na to, że jest pani w  błędzie.
-Przecież znam go, to jest niemożliwe. Jaka małolata? Jakie niemoralne propozycje? Mi się to w głowie nie mieści. -Aneta w milczeniu obserwowała Milenę i w duchu śmiała się z niej, triumfując nad swoją wygraną.
-Przykro mi ale fakty mówią same za siebie.
Milena nic się już nie odezwała, patrzyła jeszcze chwilę niewidzącym wzrokiem na brunetkę, która przekazała jej takie rewelacyjne wieści i kręcąc głową odwróciła się i zniknęła na korytarzu. A ona odetchnęła z ulgą, mogła być z siebie dumna i na pewno była. W końcu mogła odhaczyć, jeden punkt swojego planu zniszczenia niewinnym ludziom życia.

Zebranie niestety się przeciągnęło ale na szczęście zrobili sobie kilku minutową przerwę. Grzegorz wyszedł z sali konferencyjnej i przez moment zastanowił się co ma ze sobą zrobić i gdzie pójść. Nie chciał wracać do swojego biura, bo to by oznaczało nieuniknione spotkanie z Anetą, a to była ostatnia rzecz na jaką miał ochotę, więc szybko skręcił w wąski korytarzyk prowadzący na balkon. Stanął przed wielkimi przesuwanymi drzwiami i przez moment obserwował ruchliwą ulicę, która malowała się w oddali. Oparł czoło o szybę i westchnął ciężko. Poczuł się jakby był zamknięty w szklanej kuli. W kuli, w której były tylko same jego kłopoty, problemy i zmartwienia zaciskające się na jego szyi niczym niewidoczna dłoń, która tym samym odcinała mu dopływ tlenu.. Wiedział, że ratunek jest tylko jeden i znajduje się poza tą wyimaginowaną kulą, tym ratunkiem była Nikola. Tylko ona mogła go uratować z tego stanu. Wyciągnął telefon z kieszeni i bez zastanowienie wybrał jej numer. Przesunął drzwi i w chwili, w której w słuchawce usłyszał jej delikatny głos na twarzy poczuł powiew wiatru.
-Tak słucham?
-Cześć. Masz chwilę, nie przeszkadzam?
-Nie, spokojnie mam teraz przerwę. Co tam u Ciebie? W pracy jesteś?
-Tak, mam zebranie i też zrobiliśmy sobie przerwę.
-Rozumiem, że jest nudno? -zaśmiała się a jego serce mocniej zabiło.
-Strzał w dziesiątkę. Ale nie dlatego dzwonię.
-A dlaczego?
-Chciałem spytać, czy nie miałabyś może ochoty aby spotkać się ze mną dziś wieczorem?
-Uważasz, że powinnam mieć?
-Nie, ale nie ukrywam, że byłoby mi miło gdybyś jednak się zgodziła.  
-Grzegorz? - ton jej głosu zabrzmiał inaczej, aż po plecach przeszły mu ciarki.
-Tak?
-Wszystko w porządku?
-Czemu pytasz?
-Bo masz jakiś głos zmieniony.
-Ee tak? -nie wiedział co powiedzieć.
-Tak. Więc?
-Wszystko gra. -wiedział, że jego słowa trochę mijają się z prawdą, ale nie chciał jej obarczać swoimi problemami, w które bądź co bądź  była zamieszana. -po prostu zadzwoniłem bo chciałem cię usłyszeć.
-I tylko tyle? -przez moment wydawało mu się, że usłyszał w jej głosie cień zawodu. Zaśmiał się lekko, unosząc przy tym do góry kącik ust.
-Aż tyle, Nikola, dla mnie to jest aż tyle..  

Było późne popołudnie gdy Nikola wróciła do pokoju po prysznicu. Owinięta tylko w ręcznik podeszła do wielkiej szafy i wyjęła z niej ubranie na wieczorne spotkanie z Grzegorzem. Zdecydowała się na czarne rurki, granatową bluzkę na ramiączkach i jasną marynarkę. Włożyła to na siebie, upięła luźno włosy i usiadła przed lustrem aby zrobić sobie makijaż. Gdy tuszowała rzęsy zadzwonił telefon, sięgnęła po niego a na jej twarzy od razu pojawił się uśmiech. To był on.
-Tak?
-Nie uzgodniliśmy szczegółów wcześniej i tak pomyślałem, że może przyszła byś do mnie, zrobiłbym coś do jedzenia, posiedzielibyśmy, pogadali, co ty na to? -odpowiedziała mu cisza. Nikola patrzyła w swoje lustrzane odbicie i lekko, prawie niezauważalnie uśmiechała się.  
-Do ciebie, mówisz? -Grzegorz dopiero teraz pojął to, jak ona mogła odebrać jego słowa.
-Źle mnie zrozumiałaś. Jaa.. nie chciałem aby to tak zabrzmiało. Nie miałem tego na myśli. -on naprawdę zmartwił się tym, że mogła tak pomyśleć, a ona tłumiła w sobie śmiech gdy wyobrażała sobie jego zakłopotanie. -Dobra, nieważne. Wyjdziemy na miasto. Za godzinę może być?
-Nie, no w porządku. Nie ma sprawy, może być i u ciebie.
-Ale Nikola, ja..
-Za czterdzieści minut będę u ciebie. -przerwała mu.
-Nie.
-Co nie?
-Znaczy tak. -wziął głęboki oddech aby się dotlenić i z cichym westchnieniem zaczął jeszcze raz. -Ja po ciebie przyjadę.
-Ale nie musisz.
-Ale chcę. Za pół godziny będę. -nie słuchał jej protestów tylko się rozłączył, a ona nie mogąc się doczekać tego spotkania wróciła do swojego zajęcia. Nie minęło nawet pięć minut gdy telefon odezwał się ponownie. Myślała, że to znowu on ale tym razem to była jej przyjaciółka.  
-Cześć Kinia, co tam?
-Nudzę się, pomyślałam, że może wyjdziemy gdzieś razem na miasto?
-Ale teraz?
-No teraz a kiedy niby?
-Sorry Kinia ale nie mogę.
-Dlaczego?
-Bo.. mam już plany.
-Jakie? -dziewczyna była zawiedziona.
-No wychodzę.  
-Gdzie? -nie dawała za wygraną.
-Oj no umówiłam się. -uśmiechnęła się, wyobrażając sobie minę swojej przyjaciółki.
-I nic mi nie powiedziałaś? -oburzyła się.
-No bo to tak spontanicznie wyszło.
-Z kim?
-A czy to ważne? -Nikola droczyła się z Kingą, bo wiedziała co zaraz usłyszy.
-No mów! Nie dam ci spokoju dopóki nie powiesz. -zaczęła się pieklić po drugiej stronie i zanim Nikola zastanowiła się co mogłaby jej powiedzieć, Kinga doznała olśnienia. -Czekaj czekaj. Nie gadaj. -w jej głosie było słychać niedowierzanie. -Kilian! -wrzasnęła do słuchawki. -To z nim się umówiłaś. -Stwierdziła tonem odkrywcy. -Tak? -ponagliła ją gdy nadal nie usłyszała potwierdzenia swojej tezy.
-No i co?
-No jak to co? Nikola, no jak to co? Spotykasz się z Grześkiem i jeszcze się pytasz no i co? Wiedziałam. Ja wiedziałam, że tak będzie. - z uśmiechem na ustach przewróciła oczami. Ona też wiedziała, że tak będzie. Wiedziała, że Kinga wygłosi swoje teorie.
-Ale ja się z nim nie spotykam. -próbowała cokolwiek powiedzieć ale dziewczyna nie dawała za wygraną.
-No jak nie? A to dzisiaj to co to niby jest? A wcześniejsze razy to co?
-To nic. Po prostu spotykamy się czasem jak zwykli znajomi i tyle.
-Jasne, od znajomych się zaczyna. Wpadłaś w oko Grzegorzowi, co zresztą  nie było tajemnicą.
-Więc o co ci chodzi?
-O sam fakt, że zaczęliście spędzać ze sobą czas. Na sesje cię zabrał, ciągle się umawiacie. -Nikola nadal milczała a Kinga, co było dla niej bardzo typowe, finezyjnie przeszło od tematu do tematu. -Sesja! No właśnie. Za kilka dni zaczynamy sesje a ty zamiast się uczyć to się na randki umawiasz. -próbowała zrobić jej wyrzut z tego powodu ale w jej głosie, mimo usilnych starań, pobrzmiewała radość.
-Kinia? -wtrąciła się gdy w słuchawce w końcu zapadła cisza.
-Co?
-Też cię kocham. Paaa.
-Poczekaj.
-Co znowu?
-Opowiesz mi jak było?
-Ale gdzie? -w pierwszej chwili nie zrozumiała o czym ona mówi ale jej śmiech doprowadził ją do odpowiedzi. -Jesteś głupia. -teraz obie zachodziły się od śmiechu. -Dobra, muszę kończyć. Paa.
-Baw się dobrze.
-Ty też.
-Taa ciekawe z kim?
-Nie wiem, z Michałem? Wyciągnij go gdzieś.
-Dlaczego akurat jego?
-Nie wiem, tak jakoś mi się powiedziało. -Nikola wzruszyła ramionami, nie podejrzewając niczego co działo się teraz z sercem jej przyjaciółki.  
-Dobra, leć już paaa. -Kinga chciała zakończyć tą rozmowę nim mogła ona zejść na niebezpieczny temat.
-Kinga.
-Co?
-Musimy porozmawiać. Koniecznie. -powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu.
-Jasne.. -Kamińska już wiedziała, że teraz będzie musiała powiedzieć wszystko, całą prawdę dotyczącą jej i Michała, wszystko od samego początku aż do teraz..  

Gdy skończyły rozmowę Kinga odłożyła telefon i rzuciła się na łóżko, chowając głowę pod poduszkę. Już kilka dni minęło odkąd ostatni raz widziała Michała. Od tamtej pory niby nic się nie zmieniło ale ona jednak, czuła jakby cały świat ponownie wywrócił się do góry nogami. Broniła się przed nim ale gdy go nie było to czuła się niepełna, czuła że czegoś jej brak, nie chciała tego przyznać nawet przed samą sobą, nie mówiąc już o nikim innym ale myślała o nim, o tym co jej powiedział, o tym co zaszło między nimi i jak to wszystko wpłynęło na jej życie. Momentami czuła się cholernie bezsilna w tym stanie zawieszenia ale była też za bardzo przerażona aby tak po prostu poddać się temu, co i tak ją czekało, bez walki..


____________________________________
Dziękuję za opinie, które wciąż motywują mnie do dalszego pisania. Proszę o więcej i życzę miłego czytania. ;)

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 7803 słów i 42551 znaków.

22 komentarze

 
  • Waazi

    Jeju to opowiadanie jest po prostu najlepsze jakie czytalam. Masz talent dziewczyno. Kiedy kolejna czesc bo juz nie moge sie doczekac. Pozdrawiam :)

    25 lis 2015

  • Sensi11

    @Waazi następna część prawdopodobnie będzie za jakieś 30 minut :)

    25 lis 2015

  • lofff

    Kiedy kolejna część ?

    24 lis 2015

  • Sensi11

    @lofff znów jestem chora więc teoretycznie między nauką będę miała czas na pisanie. Moze jutro moze pojutrze skończę.

    24 lis 2015

  • Nika....

    Super.....

    23 lis 2015

  • truskawkowa

    Ciekawe co słychać u Przemka i Krzyśka ? Czy nadal coś knują ... :)

    22 lis 2015

  • Sensi11

    @truskawkowa jak najbardziej ;) w jednej z kolejnych części powrócę do nich.

    24 lis 2015

  • Cloudie

    opowiadanie po prostu jedno wielkie wow! <3 najlepsze! i świetne to "mógłby się zachwycać do końca życia i dzień dłużej" kocham <3

    19 lis 2015

  • Sensi11

    @nikols ciężko powiedzieć, niby mam już 3/4 ale na napisanie zakończenia też potrzeba mi czasu, teraz go mam i własnie piszę, ale pewnie jutro już go nie będe miałą. więc nie odpowiem jednoznacznie na to pytanie, ale postaram się opublikować nową część jak najszybciej.

    19 lis 2015

  • myszowata

    @Sensi11 Oczywiście ,że będziemy czekali na kolejną Twoją publikację :)
    Jedyny minus tego jest taki ,że ... mam ogryzione paznokcie w oczekiwaniu na kolejną część :D

    22 lis 2015

  • nikols

    Mega *.* kiedy nastepna?

    19 lis 2015

  • Kamilka889

    Jejku cudowne jak zawsze xd ❤❤   Najcudowniejsze opowiadanie na tej stronie xd nie mogłam sie doczekać nastepnej części,  wchodzę na lol'a a tu proszę. Euforia radości cieszę sie jak głupi do sera.  Gdy czytam to opowiadanie to poprostu mordka mi sie cieszy. Ohoho rozpisałam sie napisze jeszcze tylko CZEKAM CIERPLIWIE NA NASTEPNĄ CZĘŚĆ ❤❤❤❤

    19 lis 2015

  • Karolina12

    Piękne <3 pisz dalej  :bravo:

    18 lis 2015

  • Sensi11

    @KontoUsunięteina12 piszę piszę, już mam jakieś pół części :)

    18 lis 2015

  • malina

    Meeeeeeega :* ;)

    18 lis 2015

  • Pina

    Jak ja lubię takich facetów :) opowiadanie genialne  :rotfl:

    18 lis 2015

  • Sensi11

    @Pina ale mówisz o Grześku czy Michale? :)

    18 lis 2015

  • Pina

    @Sensi11 o Grześku  <3

    18 lis 2015

  • Sensi11

    @Pina to jeszcze trochę Cię pomęczę swoimi pytaniami, jeśli nie masz nic przeciwko ;) powiedz coś więcej o tym, że go lubisz. dlaczego itd? ja bardzo lubie czytać wasze wypowiedzi, komentarze, oceny bohaterów czy ich zachowań, więc mile byłoby widziane wasze zdanie (oczywiście wiem, że wyrażacie je za kazdym razem pod nową częścią, ale jakby ktoś chciał coś wiecej dorzucić to nie miałabym nic przeciwko :) )

    18 lis 2015

  • Pina

    @Sensi11 Facet który miał tylko dziewczyny na noc, nie przywiązywał się do żadnej kobiety z którą był, uwodziciel i flirciarz. Nagle poznaje dziewczynę, której chciałby uchylić nieba, stosuje na niej swoje triki, które na początku są irytujące a z biegiem czasu stają się pewnego rodzaju grą dwóch osób które bronią się przed zakazaną miłością. Grześ zmienia się nie do poznania zabiega o chwilę rozmowy, w czasie swoich słabości chcę tylko usłyszeć głos Nikoli, z utęsknieniem czeka by się z nią spotkać. Zależy mu na niej.

    18 lis 2015

  • Sensi11

    @Pina jak pisałam właśnie takie fragmenty tej jego słabości to czasem zastanawiałam się czy aby nie za szybko wprowadzam jego metamorfozę. Przecież on całe zycie był kobieciarzem a teraz w przeciągu miesiąca się zmienił i to w zasadzie w brew sobie.

    18 lis 2015

  • Pina

    @Sensi11 jak dla mnie wszystko jest w jak najlepszym porządku i nic nie jest za szybko :)

    18 lis 2015

  • Sensi11

    @Pina cieszę się bardzo z tego powodu i dziękuję za 'rozmowę' :)

    18 lis 2015

  • Pina

    @Sensi11 proszę bardzo :) życzę ci powodzenia w pisaniu. Aby ten zapał i pasja cię nie opuszczały, masz talent.

    18 lis 2015

  • Sensi11

    @Pina Dziekuję bardzo :) zapał mam jak najbardziej tylko czasu brak. czasem chciałabym sobie siąść i pisać, pisać, pisać i psać, to wszystko co mam w głowie. te opowiadania, które chciałabym wam pokazać, ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to wszystko i będzie mogli w spokoju przeczytać. :)

    18 lis 2015

  • Pina

    @Sensi11 jak ja bym chciała umieć tak pięknie ubrać swoje myśli w słowa jak robisz to ty. Gdy czytam swoje opowiadanie to brakuje mi właśnie tego czegoś, co w twoich opowiadaniach zapiera dech w piersiach i chce się więcej u więcej...  <3  :redface:  <3

    18 lis 2015

  • Sensi11

    @Pina  dziękuję, bardzo mi miło gdy tak mówisz. :)

    21 lis 2015

  • Wiktor

    Witaj!!!. Super opowiadanie. Pozdrawiam Wiktor

    18 lis 2015

  • DziecieChaosu

    Miszczostwo <3 <3 <3

    17 lis 2015

  • Wiktor

    @DziecieChaosu Autorko mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz?. Dziecię drogie, a kiedy się doczekam Twojego opowiadania?. Bo czekam cały czas. Pozdrawiam Wiktor

    18 lis 2015

  • Sensi11

    @Wiktor nie mam powodu aby się na Ciebie obrażać. :)

    18 lis 2015

  • DziecieChaosu

    @Wiktor Jeśli Cię to pociesza, to mam już jakieś trzy czwarte nowej części ;) Tylko jakoś ostatnio jak się zabieram za dokończenie, to mam kompletną pustkę w głowie :( No ale postaram się w najbliższych dniach dodać te moje wypociny ;) również pozdrawiam ;)

    18 lis 2015

  • Wiktor

    @DziecieChaosu Pewnie, że pociesza. Liczę na szybką wstawkę i że znajdziesz wenę na dokończenie. Pozdrawiam Was dziewczyny bardzo Gorąco

    18 lis 2015

  • szalona123

    Cudowne opowiadanie zawsze warto na nie czekać <3  :dancing:

    17 lis 2015

  • Sensi11

    @szalona123 miło czytać takie słowa, zwłaszcza, że teraz już nie mam tyle czasu na pisanie co kiedyś. a mimo to Wy nadal czekacie. jesteście kochani. <3

    18 lis 2015

  • supernatalcia:))

    Co ja ci moge powiedziec? Ze jest zajeb*scie cudowne? Po prostu kocham to opowiadanie. jesteś świetna w tym co robisz.  :jupi:

    17 lis 2015

  • Sensi11

    @supernatalcia:)) z każdą kolejną częścią staram się zaciekawić Was jeszcze bardziej niż wcześniej. :)

    18 lis 2015

  • Tosia12283

    Przepiękna część ;)

    17 lis 2015

  • Nick_bez_spacji

    Większość tutaj publikujących swoje opowiadania w tej tematyce może się od Ciebie uczyć ... to takie moje pierwsze spostrzeżenie :D

    17 lis 2015

  • Sensi11

    @Nick_bez_spacji oo jejku dziękuję :* jestem mega szczęśliwa jeśli naprawdę tak myślisz, dziękuję ;)

    17 lis 2015

  • myszowata

    Ile ja się naczekałam na kolejną część , ale jest ... :) Kolejna porcja , ładnie opisana :D

    17 lis 2015

  • Sensi11

    @myszowata dziękuję, kolejne będą jeszcze lepsze, ciekawsze i bardziej wciągające. ;)

    17 lis 2015

  • Misiaa14

    Cudeńkooo kochamm <3

    17 lis 2015

  • slodkawariatka

    cudo *.* czekam na następną :*

    17 lis 2015

  • nacpanapowietrzem

    Świetne to mało powiedziane :) To najlepsze opowiadanie jakie czytałam  :kiss: Po prostu Rewelacja <3 Gratuluję i życzę dalszej weny w pisaniu

    17 lis 2015

  • Sensi11

    @nacpanapowietrzem dziękuję bardzo :*

    17 lis 2015

  • Nieznana55

    Brawo super ci wyszło czekam na następną część

    17 lis 2015

  • Sensi11

    @Nieznana55 Dziękuję :) już zaczynam pisać nowy rozdział :)

    17 lis 2015