SPÓŹNIALSKA CZ.6

Jak tylko weszłam do domu mama zalała mnie pytaniami gdzie była, co robiłam ,z kim i inne pytania na które nie odpowiedziałam bo sama nie wiedziałam jak mam to zrobić. Poszłam do pokoju i zaczęłam się uczyć. Moi rodzice wychodzą dzisiaj na kolacje, mają rocznicę ślubu. Więc będę w domu sama w ciszy i spokoju. Właśnie rozwiązywałam test który dostałam od Marcina, kiedy poczułam wibracje telefonu dostałam sms od Kasi
„ Dzisiaj impreza idziesz. Nie możesz odmówić”. Nie chcę iść, napisałam jej że rodzice maja rocznice ślubu i zaprosili znajomych. Zrozumiała i kazała życzyć im wszystkiego najlepszego. Nie czułam się źle okłamując ją. Kiedy wszystko skończyłam okazało się że jest  18 i moi rodzice szykują się do wyjścia. Kiedy wyszli nareszcie mogłam zrobić to na co miałam ochotę, pozwolili mi wziąć wino co też uczyniłam, znalazłam korkociąg, ale otwieranie szło dość opornie w końcu udało się. Nalałam sobie do kieliszka, włączyłam jakąś muzykę, nalałam do wanny gorącej wody, dodałam specjalnego płynu przez który jest bardzo dużo piany. Butelkę z winem postawiłam obok wanny, rozebrałam się i weszłam do gorącej wody. Dolałam sobie wina i zaczęłam rozmyślać o różnych rzeczach. Nie wiem nawet kiedy woda zrobiła się zimna, a wina już dawno w butelce nie było. Gęsia skórka na moim ciele spowodowała że wyszłam z wanny, ubrałam się w piżamę i poszłam do barku z alkoholem. Dostałam jeszcze sms że rodzice nie wrócą na noc. Było mi to nawet na rękę. Otworzyłam drzwi do świata alkoholu i odleciała. Sama nie wiem dlaczego, aż tyle wypiła. Jasne dość często piję alkohol, ale nie w takich ilościach. Kiedy już zupełnie nie kontaktowałam ze światem, doczołgałam się do pokoju i zasnęłam.
Nie wiem która godzina jaki dzień tygodnia, nie wiem nic. Czuję że ktoś mnie szarpie dość mocno, ale dalej śpię nie chce się budzić.  
-Ania, Ania- słyszę piskliwy głos mamy- wstawaj coś ty zrobiła?, studia zupełnie ci mózg wyprały? Wychodzimy z tatą na jedną noc, a ty urządzasz libacje nie tak cię wychowywaliśmy, powiedz czego ci brakuje, masz pieniądze, dach nad głową, zdobywasz wykształcenie, masz przyjaciół, kochających rodziców czego ci brakuje?- nadal milczę, tyle zachodu o głupi alkohol- no mów!!  
-Nie mogę, za jakiś czas sami się dowiecie. A teraz zamknij się bo boli mnie głowa, a ty mi piszczysz nad uchem. – poczułam silny cios w twarz to był mój tata
-Jak ty się odnosisz do matki? Poświęciła się by cię wychować ,a ty tak jej dziękujesz? Należy jej się szacunek.  
Po skończonej jakże pouczającej lekcji dobrego zachowania wyszłam się przewietrzyć. Mój polik strasznie pulsował, ale bynajmniej jak na uczelni się zapytają zwalę to na boks. W końcu do czegoś mi się przydał. Wyszłam, a właściwie wyszliśmy kac, ból głowy i ja. Szłam przed siebie nie wiem gdzie, nie miałam celu chciałam zapomnieć o wszystkim. Patrzyłam w moje buty, to ludzie mijali mnie nie ja ich. Moje myśli tak mnie pochłonęły że nie słyszałam jak trąbią samochody, dzieci płaczą.
-Świeżak, cześć- ktoś mnie szarpną- świeżak, głucha jesteś czy co- dopiero teraz zobaczyłam że Marcin szedł obok mnie, cały czas miałam opuszczoną głowę
-Hej, wybacz nie słyszałam- zaczął iść ze mną
-Gdzie idziesz?
-Nigdzie
-Spojrzysz na mnie w końcu czy będziesz się tak wpatrywała w ziemię!
-Nie wydzieraj się- podniosłam głowę i zobaczył moją twarz- boli mnie głowa, mam kaca, ojciec mnie uderzył czy możesz się zamknąć?? Dziękuję i zamknij usta bo ci muchy wlecą.
Poszłam dalej zostawiając Marcina w tyle chcę być sama jutro idę na uczelnie i mam trening. Słyszę jak doktorek mnie woła, ale udaje że go nie słyszę. W końcu ktoś mnie szarpnął i się zatrzymała.  
-Powiedz mi czemu taka jesteś?
-Ale jaka?  
-Ah, sam nie wiem- przeczesał włosy ręką- nie możesz być jak inne studentki? Musisz mi mieszać w głowie? Nie powinno mnie interesować twoje życie prywatne, nie powinienem cię przytulać, a tym bardziej całować. Jesteś studentką, a ja wykładowcom na tej samej uczelni gdyby ktoś się o tym dowiedział musiałbym odejść z pracy którą kocham
-Nie kazałam ci się mieszać i nawet nie chciałam tego, sam to zrobiłeś. Myślisz idioto, że zależy mi na twoim współczuciu? Zresztą daj mi spokój nie wiem po co ja tu jeszcze stoję ludzie się na nas gapią, jeszcze ktoś na ciebie doniesie i będziesz musiał odejść z pracy.
Poszłam, nie patrzyłam gdzie, wiem że Marcin jeszcze tam stał i się patrzył. Jakim cudem ja mieszam mu w głowie? Przecież nie chciałam mówić co się stało po prostu nie wytrzymałam i powiedziałam co mi ślina na język przyniosła, szczerze nawet trochę mi ulżył.  
Patrzę na zegarek jest 20 muszę wracać do domu, ale nie chcę bo pewnie rodzice znów będą się czepiać. Teraz chciałabym tak jak Kasia mieszkać w akademiku, z dala od rodziców, problemów. Nie mogę tak krążyć bez celu po ulicy. Jutro zaczynam o 11, więc spokojnie. Właśnie chciałam przejść przez ulicę kiedy moją uwagę przykuł świecący neon. Poszłam tam z czystej ciekawości. Tutaj impreza jest codziennie teraz też, podeszłam do baru głośna muzyka, tańczące pary, szczerze nie pamiętam kiedy byłam na imprezie, zresztą na imprezy chodzę rzadziej niż raz w roku.  Nie przepadam za piwem, ale tylko to przyszło mi do głowy. Zapłaciłam i przystąpiłam do picia, dosiadło się do mnie kilka osób i zaczęliśmy zamawiać różne drinki. Odeszli bo mówili że już późno, ja się tym nie przejmowałam.
-Cześć
-Hej
-Mikołaj jestem- czuję jak krzyczy bo muzyka jest głośno
-Świeża…-alkohol przemawiał- znaczy Ania
-Co chciałaś powiedzieć
-Świeżka, nazywa mnie tak jeden doktorek z uczelni, a najgorsze jest to że jeszcze mam z nim boks
-Co ty nie powiesz- nie przejmowałam się tym i dalej piłam- zaraz wracam nie odchodź  
-Dobrze przystojniaczku,  

****
Dzisiaj na imprezę nie przyszedłem żeby się zabawić. Mikołaj zadzwonił, że poznał świeżaka, nie bardzo wiedziałem o czym mówi dopiero potem uświadomiłem sobie co jest grane. Widziałem ją jak była wkurzona, przerażona, zaraz po pocałunku, jak spała, jak leżała na ziemi i udawała że sprawdza czy sprzątam, jak piliśmy razem kawę i w końcu dzisiaj jak miała kaca i czerwony polik po uderzeniu. A teraz widzę ją jak wisi na Mikołaju i jest zalana tak że zastanawiam się czy ona w ogóle wie że żyje.
-Stary, ten twój świeżak to tak naprawdę niezła agentka, ale młoda. Zanim przyszedłeś zaczęła tańczyć, może nie wygląda, ale jest niezła, nie patrz się tak do niczego nie doszło. Ale gdybym miał taką dziewczynę to bym ją pilnował
-Dzięki, teraz możesz iść dam sobie z nią radę
-Przecież ona nawet nie wie co jest grane.
-Mikołaj, ona słyszy i słuchaj teraz co ona ma do powiedzenia- nie widziałem że Mikołaj może zrobić takie wielkie oczy- Nie oceniaj mnie po jednej imprezie, bo nie wiesz jaka jestem na co dzień. A teraz mnie puść bo twoje ręce są tam gdzie nie powinny i ciesz się że nie zadałam ci ciosu jakiego nauczyłam się na boksie
-Dobra, świeżak koniec to mój przyjaciel, nie obrażaj go i nie gróź mu idziemy do domu- chwytam jej rękę i prowadzę do auta, wsadza ją i sam też wsiadam- czy tobie już kompletnie odbiło!!! A gdyby Mikołaj nie był moim przyjacielem!! Zdajesz sobie sprawę z tego na jakie zagrożenie byłaś narażona!! Ty idiotko !!!
Nie powiedziała nic, patrzyła pijanym wzrokiem w jeden punku. Byłem na nią wściekły, jak mogła doprowadzić się do takiego stanu. Ruszyłem z piskiem opon i cały czas dusiłem na gaz.
-Przepraszam…. Proszę zwolnij- te słowa wyrwały mnie  z rozmyślań, zwolniłem i wjechałem na parking przed moim blokiem
-Nie wrócisz do domu w takim stanie- dotknąłem jej twarzy- nie chcę żeby stało ci się to co dzisiaj- kiwnęła tylko głową ma znak zgody. Zgasiłem silnik, wyszedłem i wyciągnąłem świeżaka. Poszliśmy do klatki i weszliśmy do windy. Czy ona jest taka zawsze? Nie znam jej, ale myślałem że jest no może rzeczywiście bezczelna i wybuchowa, ale nie sądziłem że pije alkohol w takiej ilości.
-Ja taka nie jestem- czy ona czyta mi w myślach?- sama nie wiem czemu tam poszłam, nie chciałam wracać do domu. Jestem żałosna, muszę zmienić moje życie. Poszukać pracy, mieszkania, nie chcę już tam mieszkać
-Jak chcesz pracować, jak studiujesz codziennie? Masz tylko wolne weekendy, za dużo nie zarobisz, a narobisz się gorzej niż ci co pracują od poniedziałku do piątku, po co ci mieszkanie jak by cię tam nie było? Zresztą to nie rozmowa jak jesteś na wpół pijana idź weź prysznic i idź spać.  


I jak? Łapki w górę i komentarze:):):):):):):):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1709 słów i 8972 znaków.

5 komentarzy

 
  • julianna

    :sex:

    4 paź 2016

  • monis2112

    Super  ;) kiedy kolejna część? :)

    2 paź 2016

  • Misiaa14

    boskie:)

    2 paź 2016

  • blogerka

    @Misiaa14  dzięki :)

    2 paź 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :)

    2 paź 2016

  • blogerka

    @cukiereczek1 dzięki :)

    2 paź 2016

  • Olifffka<3

    Suuuper !!!<3

    2 paź 2016

  • blogerka

    @Olifffka&lt;3 dzięki ;)

    2 paź 2016