Piłka nożna też jest dla dziewczyn cz.79

I znowu ranek. Moja codzienna poranna rutyna. Dziś wstałam sama z siebie godzinę wcześniej co oznaczało, że mam więcej czasu. Postanowiłam po "ogarnięciu" siebie wyjść z Felkiem na spacer.  


-Dzień dobry- powiedziałam do sąsiadki, ta odpowiedziała mi tym samym. Dlaczego ludzie którzy są na emeryturze nie cieszą się, że mogą pospać do późna tylko wstają tak rano? Ja nie będę popełniać tego błędu. Po spacerze zrobiłam sobie herbatkę i płatki. Tak wiem fajne połączenie. Miałam jeszcze trochę czasu więc postanowiłam pooglądać jakiś nudny serial, który puszczają nawet rano.


Usłyszałam dzwonek do drzwi. Od razu wzięłam torebkę i wyszłam.  

-Hej słońce
-Hejka- powiedziałam i dalam buziaka Kubie. Kolejny dzień w szkole czas zacząć. Lekcje rozpoczynamy geografią. Awww jak ja kocham.  

Od: Blondi  

Co ty taka smutna? ;(  

Do: Blondi

A ty taki radosny, że musisz słuchać jej gadania? ://

Od: Blondi

Dobra, rozumiem. Znam twój ból, ale z uśmiechem ci do twarzy :)

Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Nie wiem co on chciał tym zyskać.  




               Trzy miesiące później


I tak oto przeżyłam trzy miesiące szkoły co się również wiąże z nadchodzącymi świętami. Codziennie przychodząc ze szkoły pomagam mamie w przygotowaniach. I w końcu ten dzień kiedy mogę się wyspać bo jest wolne. Jutro jest Wigilia a ja nie mam dla nikogo jeszcze prezentu. Umówiłam się jutro z Kubą, że przyjdzie do mnie na chwilkę przed kolacją. Ale co ja mam mu dać?


Szybko wybieram numer mojej przyjaciółki.

-Julka SOS nie mam dla nikogo jeszcze prezentów  
-To dobrze, bo ja też. Może zakupy świąteczne?
-Ohh z chęcią. To o 14 będę po ciebie


Wera wyjechała dzisiaj do dziadków. Pewnie też bym była już w drodze, ale przekonałam mamę żebyśmy w te święta zostali w domu. Ku mojemu zdziwieniu zgodziła się.



-Mamo ja wychodzę, jak wrócę to pomogę ci z tym wszystkim- powiedziałam i założyłam moje botki. Nie wiem dlaczego, ale nienawidzę kozaków, serio. Każde jedne mogłabym spalić. Założyłam jeszcze kurtkę i wyjątkowo CZAPKĘ. Wyjątkowo, dlatego że nienawidzę chodzić w czapkach, ale ta pogoda mnie samą do tego zmusza. Punktualnie o 14 byłam w domu Julki. Muszę także coś kupić dla niej, z Weroniką daliśmy już sobie prezenty przed jej wyjazdem, a Julce jeszcze nie dałam. Mam już coś dla niej u siebie w torebce. Ale dam jej jak będziemy kończyć zakupy. Od Weroniki dostałam bluzę, i to samo kupiłam Julce, dlatego że z Julką mamy nasz ukochany serial Skam, pomimo tego, że już się skończył chcemy bluzy. Ja dostałam białą z napisem Even 98, a Julka chciała bluzę The penerators więc jej kupiłam. A Weronice dałam pewnien zestaw. No i oczywiście słodycze.  


-Julkuś co mogę dać Kubie?
-A co dałaś chłopakom?  
-Serio mam ci wymieniać po kolei? - zaśmiałam się. Kubę, moich braci i rodziców zostawiłam na koniec. Z chłopakami też już sobie daliśmy prezenty.  

-A może to?- spojrzała na majtki w renifery
-Haha, kto chciałby dostać majtki w renifery?
-Ja- zaśmiała się.


Ostatecznie Kubie kupiłam dużo słodyczy, bluzę która mu się podobała jak byłam z nim ostatnio i zegarek który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Wszystko już było kupione więc mogłyśmy wracać. Szybko z torbami uciekłam do pokoju chowając wszystko w szafie. Jutro wszystko ładnie zapakuje w papier, który także kupiłam w jakieś świąteczne wzory. Przebrałam się w legginsy i bluzę i poszłam pomóc mamie. Zrobiłam to co miałam zrobić i weszłam na Skype, aby pogadać z moimi przyjaciółmi. Wszyscy razem w świątecznych nastrojach gadaliśmy jakbyśmy byli blisko siebie. Jedyny plus pojechania do babci na święta to spotkanie ich. Kiedyś zrobimy sobie taką wspólną wigilię. To byłoby ciekawe, nawet bardzo. Spać się położyłam jakoś o 3. Ale no musiałam z nimi pogadać. Nawet Kuba chwilę gadał, bo go dodałam. Dziś wstałam o 12. Nawet nie przebrałam się i poszłam pomagać mamie. Mój tata jak zwykłe myśli, że umie gotować i kręci się po kuchni i nam pomaga. Ale nie umie gotować. Serio w najlepszym wypadku po zjedzeniu czegoś od niego wyląduje się w szpitalu, a w najgorszym umrze na miejscu. Jedyne co pozwoliłam mu zrobić to doprawić sałatkę. Tego raczej nie zepsuje, prawda? Wszystko było już gotowe i gdy mama szykowała stół ja poszłam zapakować prezenty. Trochę mi to zajęło, ale od razu położyłam je pod choinkę. I tak już tam dużo ich leżało. Pamiętam, że gdy byłam mała zawsze ktoś się przebierał za Mikołaja. To były czasy gdy byłaś dzieckiem i uciekłaś jak głupia bo balas się Mikołaja który miał prezent. Będę moim dzieciom tłumaczyła, że Mikołaj to dobry gość. Przebrałam się w beżową rozkloszowaną sukienkę i zeszłam na dół z prezentem Kuby. Usłyszałam dzwonek

-Mamo to Kuba, przyszedł tylko na chwilę- powiedziałam i poszłam otworzyć drzwi. Ten widok mnie zaskoczył. Miło zaskoczył, i to bardzo. Kuba ubrany był w garnitur. Z tego co mi mówił wiem, se nienawidzi koszul, ale to są święta. Pociągnęłam go do swojego pokoju. Idąc przywitał się z moimi rodzicami.  

-Proszę - podałam mu prezent. On zrobił to samo. Nie wiecie jak teraz się boję. Nie tego co mam ja, ale czy zegarek mus się spodoba. Bluza to tak, bo chciał taką, ale zegarek. Boże boję się serio. Kuba otworzył prezent pierwszy. Jako gentleman chciał abym to ja pierwsza otworzyła, ale się uparłam.

-Mówiłem ci już kiedyś, że cię kocham?- zapytał z uśmiechem gdy otworzyłam swój prezent. Ufff podoba mu się

-Może raz- powiedziałam po czym mnie pocałował.  


-Teraz twoja kolej- wskazał na prezent. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to bluza. Wyjęłam ją i był tam napis Queen01  

-Mam taką samą tylko że napis troszeczkę się różni. Myślę że kiedyś je założymy co ty na to?- niby takie coś, a tak zaczęło mi bić serce. Takie bluzy ma 1000 innych par, ale my będziemy wyjątkowi. Czuję to.  

Chwilkę później zobaczyłam pudełeczko. Otworzyłam je

-Kuba jaka piękna- powiedziałam gdy zobaczyłam bransoletkę z naszymi inicjałami i czterolistną koniczyną

Przytuliłam go.  

-Mówiłem ci, że wyglądasz pięknie?- szepnął mi do ucha, a przez moje ciało przeszło bardzo miękkie uczucie. Pocałowałam go i odprowadziłam do drzwi.  


-Wesołych świat skarbie- powiedział całując mnie
-Wesołych- wtuliłam się w niego.  


**********************
Głupia trochę jestem, dlatego że są wakacje, a w opowiadaniu święta. I dlatego chcę żeby jakoś to wszystko było przybliżone do prawdziwego życia i jakoś minie te kilka miesięcy szybko do wakacji i będzie normalnie ( oby)

malaksiezniczka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1274 słów i 6790 znaków.

3 komentarze

 
  • Andzia231

    Super

    10 lip 2017

  • xdracusiowa

    Super opowiadanie ❤

    10 lip 2017

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna cześć czekam na kolejną z niecierpliwością :* :)

    8 lip 2017