Niezapomniane wakacje cz.20

Niezapomniane wakacje cz.20Gdy to zobaczyłam byłam pod bardzo wielkim wrażeniem. Pod moim oknem stał Piotrek w towarzystwie trzech kolesi. Na nich nie zwracałam uwagi, stanowili tylko tło. Liczyło się tylko to co robi mój chłopak. A mianowicie śpiewał dla mnie piosenkę Lady Pank "Zawsze tam gdzie ty". W mojej głowie cały czas brzmiał refren tej piosenki " Już teraz wiem, że dni są tylko po to,  
By do Ciebie wracać każdą nocą złotą. Nie znam słów, co mają jakiś większy sens. Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem: Być tam, zawsze tam, gdzie Ty". Może wydawać się to dziwne, ale zainponował mi tym gestem. Podparłam się na parapecie i wsłuchiwałam w słowa piosenki. Po chwili zauważyłam, że za nim stoi wielki baner z napisem "WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO SKARBIE Z OKAZJI URODZIN". Wzruszyłam się tym, aż w moim oku zakręciła się łza. To było ze szczęścia, że mam takiego chłopaka. Wiedząc, że już kończy zbiegłam na dół, by pójść do niego. Schodząc z ostatniego schodka usłyszałam krzyk  
-Niespodzianka-przyszła Wera, Łucja, oczywiście mój brat, Renata i co najlepsze Paula. Tego się niespodziewałam. Zatkało mnie z wrażenia, że nawet nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Nagle zaczęli śpiewać mi sto lat. Teraz to już się poryczałam. Zdążyliście chyba już zauważyć, iż jestem wrażliwą osobą. Jak tylko skończyli śpiewać, każdy podchodził przytulał i składał życzenia oraz wręczał prezent. Po tym odezwał się mój brat.  
-Co ty na to siostra?-spytał i wziął mnie za rękę.  
-Bartek...ja...ja nie wiem co powiedzieć-wykrztusiłam z siebie.  
-Mamy rozumieć, że się spodobało?-dopytywała się moja przyjaciółka. Ośmieliłam się już coś powiedzieć.  
-Jestem bardzo szczęśliwa z waszej niespodzianki to najlepszy prezent pod słońcem-moją przemowę przerwało mi wejście Piotrka. Stał z wielkim bukietem róż. Teraz już odebrało mi dech w piersiach. Zaczęłam podchodzić do niego małymi krokami. Po czym kazał mi się zatrzymać.  
-Laura zatrzymaj się proszę-tak też zrobiłam. Jeśli podejdziesz niebezpiecznie blisko mnie, wiedz, że już cię nie puszczę-powiedział Piotrek. Bez chwili zawachania byłam już bardzo i to bardzo blisko niego. On odstawił bukiet, złapał mnie w biodrach i uniósł w górę. W tym momencie poczułam się jak ptak. Zaraz potem mnie postawił, dłońmi gładził moje policzka, założył mi kosmyk włosów za ucho i począł całować bardzo namiętnie. Ja natomiast założyłam ręce na jego szyję. Zwróciło to uwagę wszystkich gości. Piotrek zaraz zaprzestał pocałunku tylko powiedział.  
-Laura, skarbie mój wiem, że między nami były wzloty i upadki jak w każdym związku, ale teraz ci obiecuję tu przy wszystkich, że będzie więc wzlotów...-położyłam palec wskazujący na jego ustach.  
-Kochani dziękuję wam za tak wspaniałą niespodziankę, w zasadzie już drugą dzisiaj-pokazałam na nogę wolną od gipsu.  
-Laura to wspaniale-podeszła do mnie Renata. Jestem z ciebie dumna-dodała przytulając mnie i całując w policzek.  
-Niespodziewałam się tylu gości, to niesamowite, że przyszliście-po moim policzku spływała łza. Zauważając to mój chłopak kciukiem delikatnie ją starł. Goście wraz z moim bratem udali się do jadalni w celu przygotowania przyjęcia. Natomiast ja i mój chłopak staliśmy w salonie patrząc sobie głęboko w oczy.  
-Piotruś nie musiałeś tego wszystkiego robić i do tego ten wielki bukiet...-nie pozwolił mi dalej mówić.  
-Jestem gotowy na wiele więcej poświęcenia w imię miłości jaką Ciebie darzę-objął mnie w biodrach. Poczułam jak przez moje ciało przeszedł strumień ciepła.  
-Jak myślisz ile tu jest róż?-spytał podnosząc bukiet.  
-Jest bardzo piękny, nawet gdyby była jedna to i tak bym była przeszczęśliwa, gdyż to od Ciebie-odpowiedziałam i wzięłam bukiet.  
-W tym bukiecie jest pięćdziesiąt róż, ta ilość odpowiada liczbie dni naszej znajomości. Nie odpowiedziałam nic tylko go pocałowałam. Zaraz potem usłyszałam jak woła nas Bartek.  
-Piotruś ty idź i powiedz, że ja przyjdę za jakieś dziesięć minut-odchodząc dałam mu buziaka w policzek.  
-Dobrze, tylko nie każ mi dłużej czekać-poszedł do jadalni.  
-Proszę tylko zawołaj mi jeszcze Weronikę-uśmiechnełam się do niego.  
-Dla Ciebie wszystko mój skarbie-zaraz potem zniknął mi z oczu, a ja poszłam do pokoju.  

***Oczami Piotrka***

Jak ja mogłem jej wcześniej nie zauważyć. Mieszkamy przecież tak blisko siebie. W dodatku mój najlepszy kumpel jest jej bratem. Widocznie los tak chciał, aby nasze spotkanie nastąpiło dopiero teraz. Cieszę się bardzo z tego powodu. Przy niej świat przybiera piękniejsze barwy, a moje życie zyskuje na wartości. W jej towarzystwie czuję się bosko. Lubię jak się uśmiecha, patrzy na mnie, przytula, a przede wszystkim składa namiętne pocałunki na moich ustach. Laura to najwspanialsze co mogło mnie spotkać. Jestem pewien, że jesteśmy dla siebie przeznaczeni.  

              ***
Wchodząc do pokoju, szukałam wzrokiem gdzie postawić mój bukiet. Postanowiłam narazie umieścić go na biurku. Zaraz potem poszłam wziąć szybki prysznic. Wycierając się usłyszałam, że ktoś przyszedł. Zauważyłam, że nie wzięłam ze sobą ubrań. Byłam już lekko zdenerwowana, gdy usłyszałam jak woła mnie Wera. Od razu mi ulżyło.  
-Jestem w łazience, weź proszę moje ubrania, które leżą na łóżku i podaj mi je-odezwałam się zza drzwi łazienki.  
-Uuu...lala...Laura-słychać było reakcję mojej przyjaciółki na widok tego co sobie przygotowałam. Chodziło jej pewnie o bieliznę, bo sukienkę już widziała. Weszła do łazienki, przekazała mi ubrania i zaraz wyszła.  
-Co jest nie tak z moimi ubraniami?-nie omieszkałam spytać.  
-Nie no, nic do nich nie mam. Są super-czy powiedziała to, żeby mnie uspokoić, czy naprawdę są spoko? To mnie zastanawiało, weszłam do pokoju już ubrana. Został mi tylko makijaż i fryzura. Poprosiłam o to moją przyjaciółkę. Zrobiła to z miłą chęcią. Wykonała mi lekko niebieski makijaż, a włosy splotła w kłosa na bok. Gdy ujrzałam siebie w lusterku byłam pod wrażeniami tego co zrobiła mi Wera. Wstałam i mocno ją przytuliłam.  
-Laura...bo mnie udusisz-krzyczała moja przyjaciółka.  
-Wera przepraszam, ale jestem bardzo, bardzo, bardzo...szczęśliwa-dałam jej buziaka w policzek i przestałam ją przytulać.  
-Miło Ciebie widzieć w takim stanie-uśmiechnęła się. Jeszcze raz wszystkiego naj naj najlepszego-dodała biorąc mnie za ręce.  
-Czyli mogę tak iść ?-spytałam gładząc sukienkę rękami.  
-Owszem. Chodźmy niech już nie czekają-skierowała nas do wyjścia. Jak zeszłyśmy na dół wszyscy już czekali z niecierpliwością. Mina Piotrka na mój widok była jak nie z tej ziemi. Widać było, że spodobała mu się moja zmiana. Każdy zajął swoje miejsce przy stole. Ja oczywiście siedziałam obok Piotrusia, nie mogło być inaczej. Wszyscy wspominaliśmy stare czasy, śmiejąc się przy tym do łez. Na koniec Renata przyniosła tort. Był ekstra jeszcze nigdy takiego nie jadłam, gdyż moja mama nie miała na to nigdy czasu. Cóż muszę przyznać, że nie miałam najlepszego dzieciństwa. Zaraz potem Piotrek poprosił bym z nim wyszła na dwór. Zrobiłam to z wielką radością.  
-Kochany mój co masz teraz w planach?-spytałam patrząc mu w oczy.  
-Pójdziesz ze mną na spacer?-spytał i uśmiechnął się. Ja nic nie powiedziałam tylko wzięłam go pod rękę i skierowaliśmy się w stronę parku. Nie mówił już nic. Tym razem to milczenie nie było krępujące, wręcz zbliżające nas do siebie. Szliśmy już tak jakieś dziesięć minut, poczułam że robi mi się chłodno. Piotrek to zauważył, zdjął swoją marynarkę i założył mi. Poczułam ten jego boski zapach. Musiał używać naprawdę niezłych perfum.  
-Dokąd będziemy tak szli?-postanowiłam przerwać ciszę.  
-Z tobą choćby na koniec świata-zatrzymał mnie, spojrzał głęboko w moje oczy, zaczął dotykać mojej twarzy i nagle nasze usta się połączyły w jedno. Nasze języki tańczyły zmysłowo w moim gardle. Zaczęliśmy się obejmować. Czułam się w tym momencie rewelacyjnie.  
-Może wrócimy do mnie?-spytałam oddając mu ostatni pocałunek. Zgodził się na to kiwnięciem głową. Do domu szliśmy szybciej niż do parku. Wchodząc zauważyłam, że już nikogo nie ma. Poszliśmy więc do mojego pokoju. Zaczęliśmy kończyć to co rozpoczęło się w parku. Nagle nasze ubrania zaczęły lądować na podłodze, a my na łóżku. Byłam już tylko w samych majtkach, gdy poczułam jak jego ręka wnika pod nie. Odruchowo chwyciłam go za dłoń. On wtedy zaczął całować mnie po szyi i schodził coraz to niżej. Czułam się cudnie, gdy tak dotykał każdy centymetr mojego nagiego już ciała. Szepnęłam mu do ucha, że to mój pierwszy raz, a on zrobił to bardzo delikatnie. Poczułam go w sobie całego, z początku przeszedł mnie ból, ale później odleciałam w stan błogości. Narastało we mnie ciepło i po paru minutach miałam orgazm. Przeżywałam intensywną rozkosz, patrząc Piotrkowi prosto w oczy. Po chwili i on doszedł. Zmęczeni opadliśmy na poduszki. Zrobiłam to z osobą, którą kocham. Po tym wszystkim czułam się rewelacyjne.  
-Skarbie, czy sprawiłem ci ból?-spytał przytulając mnie do siebie.  
-Nigdy nie czułam się lepiej-dałam mu buziaka w usta i ponownie się do niego przytuliłam. Czułam się spełniona, było mi w tym momencie cudownie. Teraz już go nie wypuszcze z moich objęć.  
-Kocham Cię Laura-usłyszałam z jego ust. Spojrzałam mu prosto w oczy i odpowiedziałam.  
-Ja Ciebie też kocham-pocałował mnie namiętnie. Leżeliśmy tak przytuleni do siebie, gdy w końcu oboje usunęliśmy.

             ***
Tym razem obudziłam się w jego ramionach. Będę te urodziny pamiętała do końca życia. Po obudzeniu wzięliśmy wspólną kąpiel, a potem zjedliśmy razem śniadanie. Takie poranki były moim marzeniem, które się spełniło.  
_______________
To już ostatnia część tego opowiadania. Mam nadzieję, że się wam podobało jak do tych czas moje pierwsze opowiadanie.  
Co sądzicie o całym opowiadaniu i oczywiście tej części? Czekam na wasze komentarze i opinie.  
Pozdrawiam was wszystkich. Dziękuję jeszcze raz za wasze komentarze i łapki w górę to było dla mnie jako autorki budujące.

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1926 słów i 10503 znaków, zaktualizowała 16 sie 2015.

8 komentarzy

 
  • Lovcia

    <3 <3 <3

    26 cze 2016

  • Justys20

    @Lovcia  :kiss:

    26 cze 2016

  • Lilka

    keidy next

    24 sie 2015

  • Justys20

    @Lilka z tym już koniec

    24 sie 2015

  • kocham to opowiadanie i unane

    Cudne!!! Zakochałam sie w nim!!!!! ( w opowiadaniu oczywiście) xD I az mi sie przypomniała niespodzianka którą przyrzadzil mój Adrianek ♡, ahhh super

    18 sie 2015

  • Justys20

    @kocham to opowiadanie i unane  <3

    19 sie 2015

  • mysza

    No dla mnie całkowita bomba. Szkoda tylko, że to już koniec. Muszę znaleźć coś innego do czytania :(

    17 sie 2015

  • Justys20

    @mysza to tylko narazie  ;)

    18 sie 2015

  • paulaaxdxd

    Opowiadanie cudowne tylko szkoda że już koniec :kiss:

    16 sie 2015

  • Justys20

    @paulaaxdxd no tak wyszło, ale nie martwcie się na zapas

    18 sie 2015

  • czarnyrafal

    Czytam jeszcze raz i jeszcze raz by całym tekstem-już teraz -się napawać ,przeżywając z postaciami ich wzloty i upadki.To co jest piękne do takiego postępowania zachęca-więc dalej w tę "podróż".Autorko wielkie ukłony za to opowiadanie.Mam nadzieję że jeszcze kiedyś..... :kiss:  <3

    16 sie 2015

  • czarnyrafal

    Rewelka-tylko dlaczego już koniec. Cóż uszanujmy zamysł Autorki-z wielkim żalem ale cóż <3

    16 sie 2015

  • Justys20

    @czarnyrafal dziękuję  <3

    16 sie 2015

  • czarnyrafal

    @Justys20 to ja bardzo ale to bardzo dziękuję <3

    16 sie 2015

  • Kamilka889

    Fajne a cześć cudo

    16 sie 2015

  • Justys20

    @KontoUsuniętelka889 dziękuję  <3

    16 sie 2015