Niezapomniane wakacje cz.12

Niezapomniane wakacje cz.12Trzymajcie kolejne opowiadanko.  
_____________

W sali zostałam tylko ja i moja przyjaciółka. Nie chciałam, aby widzieli mnie w takim stanie, a tym bardziej Renata. Poprosiłam, żeby została tylko Wera. Jej jako jedynej mogłam o tym powiedzieć.  
-Jesteśmy teraz same, słucham mów co ci leży na sercu-zwróciła się do mnie moja przyjaciółka.  
-Wera...bo Piotrek, bo on...-nie mogłam mówić.  
-Co on ci zrobił?-była już lekko wkurzona.  
-Bo on mnie zdradził-zaczęłam płakać. Strasznie mnie to boli, a ja go tak kocham. Zawiodłam się na nim. Nie wiem czy będę potrafiła mu wybaczyć.  
-Jak on mógł ci to zrobić? Jak się o tym dowiedziałaś?-pytała jak oszalała.  
-To było wtedy jak wyszłyście wcześniej z redakcji. Oddałam nasz artykuł i wychodząc dzwoniłam do niego, a on nie odbierał. Zaczęło padać więc poszłam do tej naszej ulubionej kawiarni w pobliżu redakcji. Tam właśnie zobaczyłam go...i tą jego...-ciężko mi było o tym mówić, ale czułam, że muszę komuś się zwierzyć.  
-Niech ja go tylko spotkam to normalnie mu...-poprosiłam żeby nie kończyła.  
-Jak tak ich zobaczyłam...-mówiłam ocierając łzy.  
-Na twoim miejscu dałabym mu w twarz-skomentowała moja przyjaciółka.  
-Nie zrobiłam tego...i nie mogłabym zrobić...zbyt mocno go...-wyrządził mi taką krzywdę, że nie mogę nic powiedzieć. Strasznie ściska mnie coś za gardło.  
-Ty nadal go kochasz?-spytała z niedowierzaniem.  
-Yhym...-przyznałam jej rację. Niech wie prawdę, że nadal jest w moim sercu.  
-Laura po tym co ci zrobił?-nie mogła w to uwierzyć.  
-Nie umiem o nim zapomnieć, a co najgorsze to ciągle o nim myślę-już się lekko uspokoiłam.  
-Skoro tak to niech ci to wszystko wyjaśni-powiedziała pewna siebie.  
-Nie mam jeszcze na tyle sił by po tym wszystkim umieć z nim porozmawiać-wydukałam ostatkiem sił.  
-Widzę, że jesteś zmęczona. W takim razie pójdę już, a ty się prześpij-powiedziała to, dała mi buziaka w czoło i wyszła. Dzisiejszy dzień był dla mnie męczący. Te wszystkie badania i wizyty to było dla mnie za dużo jak na jeden dzień.  Nie wiem jak ja wytrzymam jeszcze te dwa tygodnie. Muszę być silna, nie mogę dać po sobie poznać, że jestem słaba psychicznie. Nie wiem nawet kiedy zasnęłam.  

***Rozmowa Bartka z Piotrkiem***

Postanowiłem jednak z nim pogadać. Może faktycznie chce to jakoś wyjaśnić? Będę musiał zachować spokój podczas naszej rozmowy. Nie mam zamiaru się z nim bić, jakby nie było to mój kumpel.  Umówiliśmy się w barze, do którego często chodziliśmy jeszcze jak nie mieliśmy dziewczyn. Gdy przyszedłem on już tam siedział. Moja podświadomość kazała zachować mi spokój.  
-Siemasz Piter!-krzyknąłem i klepnąłem go w plecy. Widać było, że humor mu nie dopisuje.  
-Siema-wydukał.  
-Co ty taki smętny?-spytałem.  
-A jaki kurwa mam być, jak moja ukochana leży w szpitalu?-widać, że ruszyłem jego ego.  
-Teraz się dopiero przejmujesz, jak jej się krzywda stała?-nie mogłem powstrzymać nerwów.  
-Wiem, że to moja wina-powiedział i wziął łyka piwa.  
-Ty tu sobie piwko pijesz, a ona tam leży i płacze, bo tak ją bardzo skrzywdziłeś, ale najgorsze w tym jest to, że ona jeszcze bardziej cię kocha i tylko o tobie myśli-musiałem mu to powiedzieć. Być może Laura będzie miało za to do mnie żal, ale ja będę spokojniejszy, iż on wie, że ona nadal go kocha.  
-To ona mnie...kocha..., a ja myślałem, że nienawidzi-widać było, że humor mu się poprawił.  
-O to w tym wszystkim chodzi, że serce mówi jej, iż cię kocha, ale głowa chce wymazać z pamięci-skomentowałem to.  
-To ja już nie rozumiem-słychać było w jego głosie zmieszanie.  
-Najlepiej by było jakbyś to wszystko wytłumaczył-podświadomość kazała mi to powiedzieć.  
-Kiedy zabroniłeś mi do niej chodzić-odpowiedział.  
-Po to tu jestem, żebyś mi to całe zajście wyjaśnił, a jeżeli będzie to trzymało się kupy to przygotuję Laure na rozmowę z tobą -myślę, że da mu to do myślenia.  
-Wtedy, gdy ty skończyłeś wcześniej zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka, która była w Anglii i właśnie wróciła-przerwałem mu.  
-Piter mów do rzeczy, nie mam czasu na takie dyrdymały-lekko się wkurzyłem.  
-Tego samego dnia miałem spotkać się z Laurą, ale powiedziała mi, że musi zostać dłużej w pracy, więc spotkałem się z moją przyjaciółką. Powodem tej afery było to, że nie powiedziałem nic o tym twojej siostrze-nie mogłem tego już słuchać.  
-Sory, jednak nie należę do ludzi cierpliwych. Mów jak ona na zareagowała. Co się stało?-ruszył mi nerwa.  
-Rozmawialiśmy sobie w kawiarni obok redakcji Renaty, gdy nagle przyszła Laura. Chciałem uniknąć z nią starcia więc udawaliśmy idealną parę, ale ona mnie zauważyła-ponownie napił się piwa.  
-I jak ona na to zareagowała?-musiałem się dowiedzieć.  
-Zaczęła robić mi wyrzuty, że jak ja  mogłem jej to zrobić i takie tam-nie widział co powiedzieć.  
-I co dalej?-pytałem.  
-Rozpłakała się i wybiegła, a resztę już znasz-skończył opowiadać swoją historyjkę.  
-Nie wybiegłeś za nią?-było to dla mnie zagadką.  
-Jakby to powiedzieć, stałem jak wryty, nie mogłem zrobić kroku, oprzypomniałem dopiero jak stała się tragedia-dokończył.  
-Ja niby mam w to uwierzyć?-spytałem.  
-Ale to prawda jest, jak chcesz mogę zadzwonić po Paule, moją przyjaciółkę?-trochę ruszył mu się nerw.  
-A skąd mam mieć pewność, że nie jest z tobą w zmowie?-musiałem go  jakoś podpuścić.  
-Musisz mi uwierzyć, ja kocham tylko twoją siostrę, to ona jest tą jedyną-próbował być wiarygodny. Muszę go jakoś sprawdzić.  
-Proszę pomóż mi ją odzyskać, ja bez niej nie mogę żyć-dodał  
-Musisz mi udowodnić to, że liczy się dla ciebie tylko moja siostra, a nie ta cała Paula-to początek mojego podstępu.  
-Bartek zrozum ona jest całym moim życiem-mówił rozżalony.  
-Jeśli ci naprawdę na niej zależy to zawalcz o nią-chciałem dać mu trochę otuchy. Podniósł się z krzesła, widać było, że wypił nie tylko jedno piwo.  
-Najpierw zadbaj o siebie potem idź do mojej siostry-dodałem.  
-Masz rację-nie mógł już mówić. Bełkotał jeszcze coś pod nosem, ale nie zrozumiałem go.  Postanowiłem odwieść go do domu. Tak też zrobiłem.  Ja sam byłem już tym dniem wyczerpany, więc ochlapałem się i poszedłem spać ...
_______________
Przepraszam, że taki krótki, ale ostatnio jakoś mi nie idzie.  
Czy mam już kończyć to opowiadanie?
Może mam pisać nowe?
Co wy na to?

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1226 słów i 6579 znaków.

6 komentarzy

 
  • Ewcia:D

    Moim zdaniem, to opowiadanie jesczytać :D

    27 lip 2015

  • mysza

    Kontynuacja tego będzie najlepszym wyborem <3

    26 lip 2015

  • Ewcia:D

    Moim zdaniem, to opowiadanie jest rewelacyjne, dlatego mam nadzieję, że uda Ci się pociągnąć dalej to opowiadanie, bo bardzo bym chciała to dalej czytać :D

    26 lip 2015

  • Domiii

    Kontynuuj jest świetne! Czekam na następne części.  :jupi:

    26 lip 2015

  • nacpanapowietrzem

    Kontynuuj opowiadanie. ;) Jest świetne

    26 lip 2015

  • czarnyrafal

    Autorko,wszystko gra.Nawet nie myśl o kończeniu tego opowiadania-to byłby błąd z Twojej strony-nie zakończone wątki choć w życiu często tak bywa. Coś się zaczyna i urywa i co dalej.Przeważnie ból i nieumiejętność pogodzenia się z tym. Tutaj jednak na życzenie czytelników "ugnij się" i choć z trudem doprowadż opowiadanie do happy end-u plisss. <3

    26 lip 2015