Rozdział 17
Piotr mnie przyciągnął do siebie i odwzajemnia w moje usta wbija się niczym vampir, Następnie bierze na ręce i zanosi do sypialni, gdzie kładzie na łóżku po czym sam się kładzie obok mnie.
Mężczyzna nagle wstaje i bez słowa wychodzi, zostawiając mnie samą. Podrywam się z łóżka zarzucam na siebie szlafrok, który wcześniej mój ukochany ze mnie zdarł i opuszczam sypialnię.
Ciekawe dokąd mu się tak śpieszy – zastanawiam się.
W bezpiecznej odległości za nim podążam i widzę że się zatrzymuje na końcu korytarza przed ścianą. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda normalnie, ale po chwili moim oczom ukazuje się zamiast ściany z desek. Korytarz tonący w ciemności i Piotr, który w niej znika, a ja za nim z bijącym sercem. Po chwili zatrzymuję się u szczytu schodów, a przede mną roztacza się widok na ogromy strych pełen różnych antyków na końcu stoi łoże z baldachimem nagle przede mną staje Piotr.
- Aleś mnie wystraszył.
- Przepraszam.
MĘżczyzna w ramach przeprosin całuje.
- Ja nawet nie wiedziałam że w tym domu jest strych trzeba przyznać że ciotka sprytnie ukryła wejście do niego.
- To prawda.
- Od jak dawna wiesz o istnieniu tego pomieszczenia?
- Całkiem niedawno.
- Aha dobra dość tego gadania ten strych ma potencjał, ale trzeba tu posprzątać.
- To od czego zaczniemy?
- Na początek przynieś mi miotłę, płyn oraz szmatę z wiadrem.
Mężczyzna z miejsca wybiega, zostawiając mnie samą.
Odczego tu zacząć – zastanawiam się.
Na początek portrety moich przodków, które leżą poukładane na środku w stos przenoszę kolejno pod ścianę, gdy wszystkie już są odłożone na swoje miejsce. Podchodzę do dwudrzwiowej szafy i ją otwieram, ale jest pusta.
Już mam się zabrać za przeciąganie, gdy w drzwiach staje Piotr z przyborami do mycia. Mężczyzna widząc, co chcę zrobić rzuca wszystko i biegnie mi z pomocą po chwili mebel stoi na wskazanym przeze mnie miejscu.
- Muszę przyznać że ta szafa idealnie tam pasuje.
- Też tak uważam od razu więcej miejsca się zrobiło.
Piotr podchodzi do sekretarzyka z dwoma szufladami po czym jedną z nich otwiera, ale nic w niej nie ma. Postanawia że sam ją przeciągnie pod ścianę obok szafy, Przemeblowywanie strychu zajmuje nam cały dzień, ale w końcu się udaje i w pomieszczeniu zapanowuje czystość.
- Co jest w tym kuferze co stoi po drugiej stronie strychu?
- Nie wiem nigdy do niego nie zaglądałam.
- A mogę ja to zrobić?
- Pewnie.
- Bo bardzo jestem ciekawy co jest w środku.
Dodaj komentarz