Jeszcze nie wszystko stracone...9

Jeszcze nie wszystko stracone...9Jak na złość ciągle jakiś korek. Dopiero po 25. minutach dotarłam do celu. Rzuciłam kierowcy banknot i biegiem znalazłam się w miejscu odpraw. Nawet nie mam pojęcia do jakiego kraju leci. Ten facet też nic mi nie wspomniał. Zaborczo szukałam sylwetki Kamila wśród tłumu podróżnych. Nie mogłam nigdzie jego dostrzec. Poczułam, że tracę go już na zawsze. Dopiero teraz zrozumiałam, że wciąż ma miejsce w moim sercu, że go kocham. Tym razem to ja zawaliłam sprawę. On chciał żebym dała mu szansę, a ja nie chciałam. W tamtym momencie nie myślałam, że faktycznie się zmienił tylko w głowie miałam myśl, iż znowu mnie porzuci. W głębi serca czuję, że mogę mu ponownie zaufać. Jednak zbyt późno to do mnie dotarło. Poszłam na postój taksówek, żeby wrócić do mieszkania. Poczułam się znów źle i zrobiło mi się słabo, lecz najgorszy był ból głowy. Dzieliły mnie milimetry od otworzenia drzwi, gdy nagle usłyszałam dość znajomy głos. Przez moje ciało przeszły ciarki i zrobiło mi się strasznie gorąco. Nie umiałam sobie wytłumaczyć mojej reakcji.  
-Czy mogę się z panią zabrać?-dotknął mojego ramienia. Moje nogi zrobiły się jakby z waty. To jego obecność powoduje taką reakcję mojego ciała.  
-Nie wiem czy jedziemy w tym samym kierunku?-odpowiedziałam na jego pytanie.  
-Wydaje mi się, że wspólnie chcemy naprawić błędy przeszłości-staliśmy twarzą w twarz.  
-Nie patrzmy na to co było, tylko na to co jest tu i teraz-położyłam swoje dłonie na jego ramionach.  
-Jedzie pani czy nie!?-usłyszałam głos taksówkarza.  
-Tak, tak jedziemy-odpowiedział mu Kamil. Wsiedliśmy razem do auta i odjechaliśmy.  

***Kamil***

Miałem już dosyć tego jej zachowania i zwalania całej winy na mnie. Fakt to przez moją głupotę zostaliśmy rozdzieleni, ale zarówno jej jak i mi powinno zależeć na odbudowaniu naszych relacji. Ale ona winę widzi tylko po mojej stronie. Ja ani na chwilę nie zapomniałem o niej. Nawet nie mogłem być z żadną inną dziewczyną, bo w myślach jak i sercu miałem tylko Dagmarę. Postanowiłem opuścić kraj i dać jej szansę na nowe życie. Może faktycznie zbyt mocno ją uraziłem? Ale wtedy na lotnisku zobaczyłem ją. Nie wyglądała najlepiej. Dotarło do mnie, że jednak chce naprawić to co było między nami, ja również jestem tej samej myśli. Zauważyłem, że zaczyna się oddalać. Moje ciało kazało mi iść za nią i tak też zrobiłem. Spotkałem ją, gdy chciała wsiąść do taksówki.  

***Dagmara***

W taksówce byłam wtulona w ramiona Kamila, w których czułam się bezpiecznie. Po chwili byliśmy już na miejscu. Najpierw wysiadł on, a potem pomógł mi. Zaraz potem byliśmy w moim mieszkaniu. Kamil kazał położyć mi się do łóżka i powiedział, że wszystkim się zajmie. Stęskniłam się właśnie za takim Kamilem. Kiedy byłam sama w pokoju usłyszałam dobijający się mój telefon. Sięgnęłam po niego nie dzwonił nikt inny jak...jak Damian. W moich oczach pojawiły się łzy kiedy o wszystkim sobie przypomniałam. Nie miałam siły odebrać i najmniejszej ochoty z nim gadać. Zbyt długo nie dzwonił. Kiedy już się rozłączył ujrzałam 10 nieodebranych połączeń oraz tyle samo wiadomości SMS i oczywiście wszystkie od niego. W pokoju pojawił się Kamil z kubkiem, z którego unosiła się para. Na całe szczęście z moich oczu nie płynęły łzy. Nie chcę mu o niczym mówić. Stwierdziłam, że tak będzie lepiej.  
-Co tam masz dla mnie?-spytałam z delikatnym uśmiechem na ustach.  
-Coś co powinno postawić Cię na nogi-podał mi napój i usiadł na fotelu.  
-Dziękuję, że zostałeś, to wiele dla mnie znaczy-mówiąc to napiłam się.
-Nie mógłbym Cię zostawić w takim stanie. Kto by się tobą zajął?-czułam, że naprawdę mu na mnie zależy.  
-Jestem ci za to wdzięczna. Proszę usiąć obok mnie-wstał i zrobił tak jak powiedziałam.  
-Czy mogę Cię o coś spytać?-dało się wyczuć od niego niepewność.  
-Słucham?-uniosłam delikatnie kącik ust.  
-Co robiłaś wtedy sama w ten deszcz, w parku?-przeczuwałam, że o to spyta.  
-Proszę nie mówmy o tym teraz. Kiedyś ci powiem, ale dzisiaj nie mam na to siły-trzymał mnie za dłoń.
-Dobrze nie będę nalegał-naprawdę się zmienił.  
-Dziękuję ci za to-patrzeliśmy sobie w oczy.  
-W takim razie leż i odpoczywaj, a ja pójdę zrobić zakupy-wstał z łóżka.  
-Jeszcze raz bardzo ci dziękuję-on tylko się uśmiechnął i tyle go widziałam. Wydaje mi się, że powinnam mu ponownie zaufać. Bardzo się zmienił od tamtego czasu. Tak sobie myślałam, kiedy nagle uświadomiłam sobie, że powinnam być dzisiaj w pracy. Postanowiłam zadzwonić do biura i poprosić o urlop. Tak też zrobiłam i udało mi się uzyskać 3 dni wolnego. Mam nadzieję, że w tym czasie uda mi się zregenerować siły i wrócić do wcześniejszej formy. Wstałam z łóżka, żeby pójść do łazienki wziąć prysznic, jednak ktoś dobijał się do drzwi. Trochę mnie to zdziwiło, ale poszłam z myślą, że to Kamil zamknął je wychodząc do sklepu, a teraz nie może ich otworzyć.  
-Już tak szybko wróciłeś?!-podeszłam do drzwi. Gdy je otworzyłam ujrzałam Damiana. Stałam jak wryta, nie wiedziałam jak mam zareagować na jego obecność.
-Czemu nie odbierasz telefonu? Nie odpisujesz na SMS-y? Myślałem, że coś ci się stało na tym wyjeździe-udawał przyjętego moją osobą.
-Wynoś się stąd! Nie chcę cię tu więcej widzieć! Nie nawidzę cię rozumiesz! Jesteś dla mnie nikim...totalnym zerem-zaczęłam krzyczeć. Myślałam normalnie, że go rozerwę na strzępy.  
-Dagmara kochanie uspokój się proszę-próbował mnie dotknąć, ale wyszło mu to na marne.  
-Nie masz prawa tak do mnie mówić i nigdy nie będziesz miał-chciałam zamknąć drzwi, ale on okazał się silniejszy.  
-O co tobie chodzi?!-niech nie myśli sobie, że jestem taka głupia.  
-To mi wyznajesz miłość, a potem cię widzę jak posuwasz inną-mówiłam ze łzami w oczach. Tym razem to on stał jak słup soli.  
-Tak widziałam Cię z nią. Wróciłam tego dnia z wyjazdu. Chcą zrobić ci niespodziankę nie dzwoniłam tylko poszłam do Ciebie, a ty wtedy robiłeś to z inną i najwyraźniej było ci dobrze-skończyłam swoją wypowiedź.  
-To nie tak jak myślisz-ponownie chciał mnie dotknąć.  
-Nie mam zamiaru cię słuchać. Mówię po raz ostatni wynoś się stąd i nie pokazuj mi się więcej na oczy-tym razem udało mi się zamknąć drzwi. Długo jeszcze stałam w korytarzu zanim doszłam do siebie. Poszłam do łazienki wziąć ciepły prysznic. Czułam każdą krople wody odbijającą się od mojego nagiego ciała. Tego mi właśnie było trzeba. Kiedy się już wycierałam usłyszałam głos Kamila. Założyłam spodenki oraz koszulkę na ramiączkach i udałam się do kuchni.  
-Cieszę się, że już wróciłeś-przytuliłam się do niego. On trochę się zdziwił, lecz odwzajemnił uścisk.
-Ej mała co się dzieje?-nie chcę narazie mu mówić o wizycie Damiana. Delikatnie się uśmiechnęłam na słowo ''mała''.  
-Nic, nic. Dobrze, że jesteś. Przy tobie czuję się bezpieczna-poczułam jak złożył pocałunek na moim czole....
______
Co wy na to?? Czy dać im szansę? A może jednak Damian?
Czekam na wasze opinie i komentarze.  
Dziękuję wam, że wciąż czytacie moje opowiadanie.  
Pozdrawiam Justys20 :-* <3

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1386 słów i 7442 znaków.

5 komentarzy

 
  • Kocurek70

    No i jak Damian się ma zamiar wytłumaczyć.  Chwilowym zauroczeniem.? Zasłabnięciem partnerki? Czy jak? Tu najpierw taki zakochany. A nagle co?

    15 lut 2019

  • Dzena

    A może jednak tomek????

    20 cze 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną:)

    1 cze 2016

  • Justys20

    @cukiereczek1 dziękuję  <3

    1 cze 2016

  • Misiaa14

    Przepiękna część ♡

    31 maj 2016

  • Justys20

    @Misiaa14 dziękuję  <3

    1 cze 2016

  • czarnyrafal

    Jak zawsze piękny odcinek, świetnie opisane myśli , uczucia. Zobaczymy czy tak naprawdę Kamil jest wart tego zaufania którym go obdarzyła Dagmara, bo coś mi się wydaje że jest ono jedak trochę przedwczesne, a facet jak osiągnie swoje może radykalnie się zmienić. Co wtedy - oto dylemat Dagmary i Autorki. <3

    31 maj 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal dziękuję  <3 myślę że z czasem wszytko się rozwiąże

    31 maj 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20  ja o tym wiem doskonale i  cierpliwie , czytając kolejne odcinki , będę czekał nań. <3

    31 maj 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal  :D

    1 cze 2016