Jeszcze nie wszystko stracone...5

Jeszcze nie wszystko stracone...5***Kilka dni później***
Przez te kilka dni nie miałam starcia z moim ex. Natomiast z Damianem nawiązałam już lepszy kontakt, nawet ten weekend mamy wspólnie spędzić, gdyż on chce mi coś koniecznie pokazać. Próbowałam się dowiedzieć o co mu chodzi, ale na marne, nie chciał mi nic powiedzieć. Ale teraz wróćmy do tego co tu i teraz, czyli mamy piątek i ostatnie chwile w pracy. W pewnym momencie zawołał mnie do siebie szef. Kiedy weszłam do jego gabinetu był już tam Tomek. Wolałam nie myśleć co może się święcić.  
-Wzywał mnie Pan?-starałam się mieć opanowany ton.  
-Tak. Mam dla Ciebie propozycję wyjazdu służbowego, który umożliwi ci rozwój twojej dotychczasowej kariery i preferencji jakie posiadasz-to mnie zatkało. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Przez moją głowę przeszła mi myśl, że dzięki temu mogę rozwinąć swoje umiejętności, które obecnie posiadam. To może być dla mnie szansa. W tym momencie myślałam tylko o tym.  
-Rozumiem. Kiedy by miało to nastąpić?-chciałam się dowiedzieć, żebym mogła sobie jakoś to zaplanować.  
-W ten weekend pojedziesz z Tomkiem do Kielc na szkolenie i zaprezentowanie naszego najnowszego projektu, który jest bardzo ważny dla naszej firmy-jak to ten weekend?...teraz do mnie dotarło, że miałam go spędzić z Damianem. Jak ja mu to powiem? Jemu bardzo zależało na tym wyjeździe. A jeszcze jak się dowie, że z Tomkiem? W tym momencie nasze spojrzenia się spotkały. Ujrzałam w jego oczach radość.
-Będzie mi niezmiernie miło być twoim towarzyszem na tym wyjeździe-ten jego uśmiech...taki sarkastyczny.  
-Oczywiście nie chcę słyszeć żadnej odmowy. Wy oboje jesteście najlepszymi pracownikami i dlatego chcę, żebyście to wy reprezentowali naszą firmę. Wiem, że sobie z tym świetnie poradzicie-ta jasne ja i on nie możemy się dogadać, a co mówić o wspólnym wyjeździe służbowym.  
-Wszystko rozumiem. Czy już mogę wrócić do pracy?-chciałam już opuścić gabinet szefa.  
-Oczywiście, że tak. Jak skończysz pracę odbierz w sekretariacie potrzebne dokumenty do wyjazdu-potwierdziłam tylko wypowiedź szefa i wróciłam do swoich obowiązków.  
Tego dnia wolałam już o tym nie myśleć i skupić się na tym jak powiedzieć o tym Damianowi?  
Była godzina dziewiętnasta kiedy przekroczyłam próg mojego mieszkania. Przebrałam się w luźne ubrania, gdyż nie miałam mieć dzisiaj żadnych gości. Udałam się do kuchni, zdążyłam tylko wstawić  wodę na herbatę i usłyszałam dzwonek do drzwi. Miałam już je otworzyć kiedy ujrzałam przez wizjer, że to Kamil. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać, ale coś mnie tknęło, żeby je otworzyć. Jednak zanim to zrobiłam zerknęłam w lustro i poprawiłam się tu i ówdzie.  
-Czym zawdzięczam twoją wizytę?-postanowiłam być opanowana.  
-Chcę z tobą porozmawiać tak na spokojnie. Mogę wejść?-zdziwiło mnie trochę jego zachowanie, ale się zgodziłam.  
-Napijesz się herbaty lub kawy, właśnie zagotowała się woda?-spytałam kiedy usiadł przy stoliku w kuchni.  
-Kawy zrobionej przez Ciebie nigdy nie odmówie, wiesz o tym-spowodowało to pojawienie się uśmiechu na mojej twarzy.  
-O czym chcesz ze mną porozmawiać?-nie chciałam wracać do wspomnień z przeszłości, dlatego zadałam to pytanie stawiając jemu kawę, a sobie herbatę.  
-O nas, to znaczy o naszym życiu-co on miał na myśli używając słowa ''nas''?
-Jakbyś nie zauważył to nie ma już nas. To co było kiedyś minęło i nie wróci-mam nadzieję, że nie sprawiło mu to przykrości? Zaczęłam się zastanawiać w duchu czy go nie uraziłam tymi słowami. Długo czekałam na jego reakcję.  
-Wiem, że źle postąpiłem uciekając z domu, zostanawiając Ciebie i naszą miłość. Zachowałem się jak tchórz. Kilka razy próbowałem się do Ciebie ponownie zbliżyć, ale za każdym razem nie miałem na tyle siły by to zrobić-w tym momencie dotknął mojej dłoni.  
-Czemu nie napisałeś gdzie jesteś?co się z tobą dzieje? Ja przez Ciebie tyle nocy płakałam. Miałam różne myśli co się mogło tobie stać. A ty teraz mi mówisz, że bałeś się do mnie zbliżyć?-nie panowałam już nad emocjami, które mną targały w tym momencie.  
-Uwierz mi proszę. Starałem się odzyskać to co było między nami...-przerwałam mu.  
-Dobrze powiedziałeś było. Między nami już nic nie ma NIC rozumiesz. Przez długi czas próbowałam normalnie żyć, ale ciągle  ktoś mi Ciebie przypominała. W końcu zrozumiałam, że ta nasza miłość nie była prawdziwa, gdyż zniknęła jak mydlana bańka i ty razem z nią-niech zrozumie co stracił wybierając  ucieczkę.  
-Proszę nie odrzucaj mnie. Ja się zmieniłem, zrobiłem to z myślą o tobie i dla Ciebie. Ty wciąż jesteś i będziesz miłością mojego życia-próbował mnie dotknąć, ale nie pozwoliłam mu na to.  
-Przyjmij do wiadomości, że już Ciebie nie kocham. W moim życiu pojawił się inny mężczyzna. I moja taka rada dla Ciebie. Spróbuj ułożyć sobie życie z inną kobietą. Niech każdy z nas idzie teraz swoją drogą...-teraz on mi przerwał.  
-Ale to ty jesteś moją kobietą i drogą-niech się nie łudzi, że do niego wrócę po tym wszystkim co przeszłam.  
-Ta rozmowa nie ma już sensu. Radzę ci iść-starałam się nie pokazywać teraz moich emocji, w zasadzie to nie wiem co teraz czuję.  
-Daj mi szansę, a zobaczysz, że nie pożałujesz-kolejny raz uniemożliwiłam jemu bliższy kontakt ze mną.  
-Opuść moje mieszkanie i pozwól mi być szczęśliwą na nowo-nie wiedziałam już jak mam do niego mówić.  
-Ja chcę dać ci szczęście i powód do radości. Proszę daj mi szansę, żebym ci to udowodnił-powoli zaczyna robić się nachalny.  
-Rozstańmy się w pokoju i zgodzie. Nie rób problemu i dobrowolnie opuść moje mieszkanie-chyba w końcu dotarły do niego moje słowa, gdyż minę miał nie tęgą.  
-Okej skoro tego chcesz. Tylko żebyś potem tego nie żałowała. Żegnaj na zawsze-trzasnął drzwiami, a ja zostałam w kuchni.  
Nie tak wyobrażałam sobie naszą rozmowę. Chciałam, żeby był między nami pokój i koleżeńska znajomość. Wyszło jak zawsze. Może to i lepiej?  
Po tej rozmowie z Kamilem zaczęłam się zastanawiać nad swoim sensem życia. Co tak naprawdę ma sens? Czy faktycznie dobrze postąpiłam? Jednak doszłam do wniosku, że czasami musimy przestać analizować przeszłość, przestać planować przyszłość, przestać zastanawiać się co tak naprawdę czujemy, przestać decydować rozumem co chce czuć serce, czasami musimy powiedzieć sobie ''niech się dzieje co chce'' i iść dalej. Z taką myślą wzięłam prysznic i udałam się do krainy Morfeusza...
______
Jak myślicie czy dobrze postąpiła?
Może powinna dać mu szansę?  
Czekam na wasze opinie i komentarze.  

Pozdrawiam was ciepło Justys20 :-*

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1257 słów i 6908 znaków.

3 komentarze

 
  • ayio5

    Durna! :smh: takiego faceta? Może i jest "zły" ale czuję że będzię tego żałować!

    11 maj 2016

  • Justys20

    @ayio5 czas pokaże

    11 maj 2016

  • cukiereczek1

    Super czekam na kolejną część:)) Niech ona będzie z Damianem:)

    11 maj 2016

  • Justys20

    @cukiereczek1 dziękuję  :) być może kto to wie??

    11 maj 2016

  • czarnyrafal

    Zdania są podzielone. Jedni mówią daj drugą szansę bo kiedyś ty możesz jej potrzebować, inni nie zapalisz dwa razy tej samej zapałki. Życie jest tak różnorodne że i ta i ta wypowiedż jest prawdziwa, i jak tu wybrać Chyba rzucić monetę i orzeł - tak, reszka - nie, bo jak inaczej. Piękny odcinek Justys - brawo. <3

    10 maj 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal życie samo im pokaże co się między nimi stanie

    10 maj 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20 masz rację, choć Kamil znowu trzasnął drzwiami/be/ , bo było nie po jego myśli. Tomuś natomiast namotał wyjazd, lucz wydaje mi sie że całkowicie się pogrążyl lub pogrązy wjego trakcie. <3

    10 maj 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal nic konkretnego nie mogę zdradzić, ale z czasem wszytko będzie jasne

    11 maj 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20 wiem i nigdy o takie coś przed  czasem nie poproszę. <3

    11 maj 2016