Dorian.
Jesteśmy we Francji. Tutaj musze to znaleźć. Muszę na koncert w Polsce. Idzie ze mną asystentka. I dobrze.
W sklepie nie wiedziałem co wybrać. Może wezmę dwa? Niee. Zdecydowałem sie w końcu.
Będzie dobrze.
Jeszcze tylko półtora tygodnia.
-Weź się w garść kurwa. - Aaron krzyknął na Alexa. Jest z nim źle. Jak ze mna jak mnie zostawiła. Jego zżera poczucie winy. Ma takiego moralniaka , że nigdy takiego nie wiedziałem. Do Tego doszło rozstanie. Zaczął za dużo ćpać. Wciąga codziennie i jara jak pojebany. Na pierwszy rzut oka wydaje sie normalny, ale my widzimy i wiemy co sie z nim dzieje. Carla suka zapłaci za wszystko.
- Nic mi nie jest kurwa- wysypal na blat kokaine i zrobił z niej dwa paski. Nie bedzie cpac. Nie może. Podszedłem szybko i zdmuchnalem to ze stolika. - Co ty zrobiles D?
- To co powinienem.
- Czy wy myślicie , że ja jestem cpunem.?
- Nie mniej jak ja alkoholikiem. - rzuciłem picie, ale zaczalem jarac. Ale nie codziennie. Tak czasami. - Poza tym przechodzilismy już przez to. Kilka lat temu. Pamietasz?- wtedy też się pogmatwalo. Ja piłem, zacząłem pić. Alex zaczął cpac, ale porządnie. Brał wszystko co jest aż sie uzaleznil. Na szczęście ma tyle silnej woli , że sam to rzucił. Kiepsko było, nie chce żeby sytuacja się powtórzyła.
- Proszę bardzo. Nie zacpam.
-Będzie na koncercie w Polsce - powiedziałem.
-Gowno mnie to obchodzi.- parsknalem śmiechem.
- Oczywiście.
- A poza tym, po chuj ich wszystkich zapraszales.? - uśmiechnąłem się.
- Wolne w Polsce to półtora tygodnia, moglibyśmy razem wszyscy się spotkać. Potem nas nie będzie aż do świąt.
- Spoko. Po koncercie spadam. Mam w planach wyjazd z chłopakami. - usiadłem naprzeciwko niego.
- Connor też jest w trasie. Martyna powiedziała, że Ewelina nie utrzymuje z nim na razie kontaktu.
- Jakieś jeszcze newsy?- spojrzałem na Ryana i Aarona. Nie widziałem czy mu powiedzieć , że Ewelina powoli stacza sie tak jak on. Są siebie warci. I tacy podobni. Pasują do siebie i to jest pewne.
- A chcesz ją odzyskać?- zapytał Ryan.
- Moze i bym chciał, Ale wiem , ze ona nie chcę. - Nie powiem mu. Sam się dowie. Chociaż... Chociaż może, gdybym mu powiedział to by to coś zmieniło. Zanim zdążyłem przemyśleć to dokładnie to Ryan sam powiedział.
- Ćpała Alex. Dziewczyny ostatnio musiały wzywać karetkę bo prawie przedawkowala. Za dużo koki. Poszła do łazienki a jak wróciła upadła i zaczęła mieć drgawki. Zadzownily po karetkę, od razu zrobili jej płukanie żołądka. Doszła do siebie pare dni temu, ale dziewczyny się boją , że znowu zacznie. - obserwowałem Alexa. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Spojrzał na mnie.
- Dlaczego dowiaduję się o Tym teraz? - zapytał chłodno. Westchnalem.
- Z Tego co wiem i pamiętam , gdy zaczynałem mówić o niej, to Ty wychodziłes z pokoju.
- Daj spokój Alex. Mówiłeś , że Cię nie obchodzi już- odezwał sie Aaron. Do pokoju ktoś zapukał a po chwili zobaczyłem w drzwiach nasza asystentke Sam.
- Chłopcy za 10 minut musimy jechać na stadion. I mam dwie wiadomości. Jedna taka , że we Francji zostaniemy jeszcze 3 dni. Druga jest taka , że Pańska matka z Ojcem przyjechali do Paryża. O godzinie 20 Maja przylot. Życzą udanego koncertu. - kiwnalem głową. Moja matka i Matthew lecą tutaj? Wstałem i założyłem buty.
- Witamy Paryż!- krzyknalem. Usłyszeliśmy pisk i okrzyki. - Jest tutaj niesamowicie. Chciałbym tutaj pobyć dłużej niz 3 dni , ale na pewno do was wrócimy. Chciałem jeszcze pozdrowić nasze ukochane dziewczyny , ktore w tej chwili oglądają koncert przed telewizorem w Londynie. Martyna Kocham Cie- Ryan i Alex tez to powiedzieli i Spojrzeliśmy na Alexa. Nic nie zrobił. Pokrecil głową na nie.
Zrezygnowany wziąłem gitarę i zaczęliśmy koncert.
- Mamo co tu robicie?- zapytałem , gdy spotkałem ich w restauracji hotelowej po koncercie. Bylem zmęczony i myślę tylko o tym , żeby się położyć.
- Wakacje. Caly tydzień w Paryżu. Nasza rocznica jest jutro synku. - usiadłem przy stole z nimi. Podeszła do nas kelnerka.
-Poproszę whisky z lodem- powiedziałem. Kiwneka1 głową i odeszła.
- Pijesz?- zapytał Matthew. Pokreciłem przeczaco głową.
-Raz na jakiś czas. Tylko po koncercie.
- Na pewno?
- Tak. Jak Ewelina?- zapytałem bo wiem , że moja mama i mama Martyny się nią opiekują.
- W porządku. Wróciła do pracy.
- A Jonathan?- ten kutas wytoczył mi sprawę o pobicie.
- Nasi prawnicy sie tym zajmują. Nie martw sie. Poza tym ja jestem świadkiem i wiem co tam zaszło.
- Podobno nieźle jednak oberwal.- kelnerka przyniosła mi szklaneczke whisky i upilem trochę.
- Złamany nos. Rozciety łuk brwiowy i pare siniakow na twarzy.
- I zrobię to raz jeszcze , jeżeli ponownie się do niej zbliży. Martyna w porządku? - moja mama poruszyla sie nerwowo, i sięgnęła po wino.
- Oczywiście. Nie moze sie doczekać Polski. Tęskni to na pewno.
- Czemu mam wrażenie , że coś ukrywasz?
-Wydaje Ci się.
-Idę spac. Do Zobaczenia jutro- pocałowałem mame w policzek a Matthew podałem dłoń.
Martyna.
- Ewelina jak sie czujesz?- zapytałam w pracy. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
- Dobrze, ale Chce was przeprosić. Przytloczylo mnie to rozstanie z Alexem. Zdrada. Nigdy więcej nie bede cpac. Nigdy. Nie wiem co mnie naszło. Byłam głupia strasznie.
- Stracha nam narobiłaś. Nie wiedzialysmy co Ci jest.
- A ty ? Kiedy zamierzasz powiedzieć Dorianowi? - no właśnie.
- Nie wiem. Nie teraz- Jak mam mu to powiedzieć? Nie umiem. Sama jeszcze jestem w szoku.
-Wiesz , że sie wkurzy bardziej o to , że mu nie powiedziałas o ciąży?
- Wiem, ale wiem też , ze on nie chce teraz dzieci.
- Bedziesz widziała sie z nim w Polsce za półtora tygodnia. Domysli sie , że coś jest nie tak z Tobą. A poza Tym za niedługo będzie Ci widać brzuch.
- Wiem. Wszystko wiem. Na razie mu nie powiem. Zaczekam jeszcze góra miesiąc. - Nie wiem jak to sie stało, że jestem w ciąży. Znaczy wiem... Idioci w szpitalu zapomnieli mi powiedzieć, że nie mam juz antykoncepcji bo mi ją wyjeli. Świetnie. Kochałam sie z Dorianem bez żadnego zabezpieczenia. Wczoraj do Francji poleciela Karolina z Matthew. Mam nadzieje, ze ona mu nic nie powie.
- W porządku. To Twoja decyzja. - mój telefon zaczął dzwonić. Dorian. Odebrałam
-Tak?
- Tęsknię- powiedział.
- Ja też. Niedługo się zobaczymy-
- Mam nadzieję. Wszystko u Ciebie w porządku? - chrzaknalem nerwowo.
- Tak. Czemu pytasz?
- Tak po prostu. Masz juz bilety?
- Tak. Już mam. Dziękuję
- Za co?
-Za wczorajszy koncert. To było niesamowite. Bardzo Cię Kocham Dorian- nie płacz idiotko. Nie płacz. Hormony. Hormony. To tylko hormony.
- Lubię się chwalic Tym, że Cię kocham.
- Zauważyłam. - uśmiechnelam się. Kurcze jak bardzo bym chciała go teraz przytulić. Pocałować i popatrzeć w jego szare oczy.
- Ale na pewno bedziesz prawda? W Polsce?
- Oczywiście, że tak. Nie mogę sie doczekać.
- Ja także. Jak Ewelina?
-Bardzo dobrze. Jest jej głupio. Nie wie czemu to zrobiła. Zaczęła po zdradzie Alexa i przecholowala. Teraz żałuję Tego. Uśmiecha się i wyglada1 na to , że wraca powoli.
- Alex wie. Ryan mu powiedział.
- I jak na to zareagował?
- Właśnie nijak. Zapytał Tylko , dlaczego nikt mu nie powiedział.
- Dziwne. - do restauracji weszli nowu klienci- Musze kończyć. Zadzwonię wieczorem. Kocham Cię.
-Dobrze. Ja Ciebie Też kocham. - rozlaczyłam sie i wróciłam do pracy.
11 komentarze
edziulka17
Genialne
janusz6
Bardzo fajne , tylko czemu tak rzadko części dodajesz ?
Aria
@janusz6 Brak czasu. Praca , dom i tak na zmianie
Misiaa14
To jest takie boskieee każda część coraz lepsza choć nwm czy to możliwe *-*
AdziaYork
Ari błagam JESZCZE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzena
Kiedy następna??
Aria
@Dzena Następna prawdopodobnie w środę.
Pozdrawiam
Aria xx
Dzena
@Aria nie wiem czy wytrzyma m
mysza
Jaki miesiąc?! On musi się dowiedzieć natychmiast
Sosenka
Świetne!!
Malineczka2208
Boskooo
ayio5
Kocham!
Krolewna
cukiereczek1
Rewelacyjna część czekam na kolejną już z niecierpliwością.