Martyna.
Dzisiaj miałam sie spotkać z Mateuszem. Nie wiem po co. Napisał do mnie a ja odpisalamm , że możemy sie spotkać w restauracji. Nie wiem co powie na to Dorian bo mu nie mówiłam. Kurcze wiem, że się wscieknie
Weszłam do restauracji o 9 a Mateusz juz tam był. Mam 30 minut. Usiadłam na przeciwko niego . Dawno go nie widziałam. Tak naprawdę ostatni raz przed wypadkiem.
-Więc o co chodzi? - zapytałam.
- Chciałem sie o tak o spotkać. Przepraszam , że mnie nie było w szpitalu i pozniej, ale wczoraj dopiero wróciłem do Londynu.
- Gdzie byłes?
- W Norwegii. W pracy. Wysłali mnie na rok. A ty jak ? Jesteś dalej z Dorianem.
-Jestem. Mieszkamy razem. Jest wspaniale.
- To dobrze. Chciałem Ci to dac. - podał mi kopertę. - Mam nadzieję , że będziesz- uśmiechnął się- Na razie muszę lecieć. Wpadnę tu jeszcze. - wstał i ja też. Przytulił mnie do siebie i pocałował w policzek po czym wyszedł z restauracji. Zdziwiona otworzyłam kopertę i spojrzałam na zaproszenie. Mateusz się żeni.
- Dzień Dobry.- spojrzałam godzinę później na kuriera.
-Dzień Dobry.
- To dla Pani. Proszę o podpis- wręczył mi bukiet kwiatów. Podpisałam sie i zapytałam od kogo - Nie mogę Tego zdradzić. - i wyszedł. Szukałam w kwiatach jakiś liscik i w końcu znalazłam. Otworzyłam go i zaczęłam czytać.
"
Dla najpiękniejszej kobiety w tej restauracji"
Dziwne. Może to Dorian? A jak nie?
O godzinie 16 przyjechal po mnie Dorian. Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z restauracji. Wsiadłam do samochodu i na niego spojrzałam.
-To ty? - pokazałam na kwiaty. Zmarszczyl brwi i pokrecił przeczaco głową.
-Dostałas kwiaty. - stwierdził i widziałam, że był trochę wkurzony.
- Myślałam , że to ty. - powiedziałam tłumacząc się.
- Nie ja. A to ?- pokazał na kopertę.
-Zaproszenie na ślub Mateusza. Był dzisiaj w restauracji. - Dorian nic sie nie odezwał. Był wkurzony. Można tak twierdzić po zaciśnietych dłoniach na kierownicy, Zaciśniętej szczece I wzroku.
Po 30 minutach dojechaliśmy do domu. Dorian szedł pierwszy a ja za nim. Nie wiem czemu sie Wkurza. Przecież nic nie zrobiłam.
W domu włożyłam kwiaty do wazonu który znalazłam. Zaproszenie wyjęłam. Chciałam zobaczyć z kim Mateusz sie związał. Karolina Nowakowska. Nie znam i nawet nie wiem czy mieszka Tutaj czy poznali się w Norwegii.
-Kwiaty się podobają? - zapytał chłodno Dorian.
- Bardzo. Nie wiem tylko czemu jesteś na mnie zły.
- Dostałas kwiaty od jakiegoś chuja. Spotkałas się z Mateuszem. Czemu nic mi nie powiedziałas? Jak mam Cię zostawić wiedząc , że jakiś kutas Cię adoruje.
- Jak mam Cię puścić wiedząc, że kilkadziesiąt tysięcy kobiet pragnie się z Tobą pieprzyć. - powiedziałam.
- Ja Cię nie zdradzę- on to powiedział? Serio? Zrobił to do cholery?
- Fajnie wiedzieć, że ja to zrobię - Zasmialam się - Zrobię to teraz. I tak ciągle mówisz ze to zrobię. - wyszłam z kuchni. Wzięłam kurtkę i wyszłam z domu. Dlaczego on zawsze to robi?
Dorian.
Wybiegłem za nia chwilę później. Nie wiedziałem w którą stronę mogę pójść. Rozejrzalem się po okolicy. Zauważyłem blond włosy kilkanaście metrów dalej. Siedziała na ławce pod drzewem.
Podszedłem do niej. Usiadłem obok i ja przytulilem do siebie.
- Przepraszam. Cholernie mi ciężko Cię tu zostawiać samą. I znowu pojawił sie Mateusz. I jeszcze jakiś palant od kwiatów. Mówiąc "Ja Cię nie zdradzę" nie miałem a myśli , że ty to zrobisz. Oczywiście ze nie. Kocham Cię strasznie szalenie i to mnie wszystko przytłacza.
- Nie chcę się kłócić przed Twoim wyjazdem. - szepnela.
- Chodź się przejdziemy. - wstałem i podałem jej dłoń. Ujęła ją i ruszyliśmy przed siebie.
- Myślałem- powiedziałem do niej , gdy spacerowaliśmy po ulicach Londynu.
- O czym?
- O nas. Chciałbym, żebyś jechała ze mną w trase , ale wiem , że to niemożliwe. - spojrzałem na nią. Zastanawiała się nad czymś. Naprawdę nie chcę jej zostawiać samej tutaj. Kurwa będziemy tyle tysięcy kilometrów od siebie.
- Mam pracę. I idę na studia.
- W Polsce?- przestraszyłem sie bo wiem , że Tego chciała. Zatrzymała się i popatrzyła na mnie z uśmiechem.
- Tutaj. Muszę dużo pracować , żeby za nie zapłacić, ale chcę być tutaj.
- Serio? Czyli nie wracasz do Polski tak jak chciałaś?
- Przez najbliższe kilka lat nie. - na moja twarz wypelz uśmiech. Ucieszyłem się. Bardzo się ucieszyłem. Ja i Ona. Tutaj. Nie muszę sie martwić , że niedługo wyjedzie. Pojadę ze spokojną głową. Teraz mogę spokojnie realizować Moj plan.
Przytulilem ją do siebie mocno. Kurwa jak ja się cieszę.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz jak mi ułożyło. - pocałowałem ją w usta i powoli wróciliśmy do domu.
Alex.
Mam dziewczynę. Dziwne prawda? Ja Alex Ross mam kurwa dziewczynę. Kiedyś już miałem i to nie jedna, ale... Ale 4 lata temu postanowiłem być wolny. Teraz pytanie czemu kurwa chciałem , żeby Ewelina była moją dziewczyna?
Teraz leżę obok niej. Po zajebistej nocy. Polubiłem to. Takie budzenie się obok niej. Cholera. A za 4 dni wyjeżdżam. Ciakwe jak to dalej będzie. Czy dalej będziemy "parą" czy sie posypie.
- Czemu zawsze mi się przygladasz jak śpię. Wyglądam wtedy okropnie. - powiedziała chowając się pod kołdrą. Przyciągnąłem ją do siebie i odkryłem.
- Gadasz głupoty. Muszę niedługo wyjść. - powiedziałem.
- Jako Twoja dziewczyna muszę sie zapytać " Gdzie"? -zasmialem się.
- Na próbę.
- A ja spedze dzień z Twoją mamą. Wiesz , że nawet to lubię. Jest fajna. - pocałowałem ją w pierś a potem szyję.- Co robisz?- szepnela. Jest podniecona a mnie to kręci.
- A jak myślisz?- zapytałem. Przyjechała paznokciami po moich plecach. - Szybko czy powoli? - zapytałem wchodząc w nią.
-Powoli...- jej życzenie jest dla mnie rozkazem. Zacząłem się poruszać w niej powoli. Calowalem jej szyje i usta na zmianę.
- Synku śpisz?- przerwalem i spojrzałem na Eweline. Próbowała powstrzymać śmiech. Pokazałem jej , żeby była cicho. - Alex Ross jest już 10 godzina powinieneś już wstać. - Boże. Moja matka potrafi być wkurzajaca.
-Już wstaję- krzyknalem zły. Wyszedłem niechętnie z Eweliny. Jeknela niezadowolona...sam byłem niezadowolony.
- Wychodzę dziś wieczorem- spojrzałem na nią.
- Gdzie?- wstała z łóżka i zaczęła sie ubierać. Nawet patrząc na to jak to robi to mi staje. Kurwa...
- Na drinka z Conorem.
- Miało nie być facetow ani kobiet.
- I nie ma. Conor to moj kumpel. Tylko i wyłącznie. - w sumie racja. Z Tego co mówiła Conor ma dziewczynę. I dobrze .
- To ja pobede z mama.
- Ubieraj sie Ross. - powiedziała i rzuciła we mnie ubraniami. Zasmiala sie i wyszła z pokoju.
Ewelina.
Weszłam do baru i odszukalam wzrokiem Conora. Siedział. Przy barze.
Podeszłam do niego i usiadłam.
- Cześć.- powiedziała
- No cześć. Opowiadaj jak tam z Alexem Rossem sie mieszka. Z tego co widzę to jesteś szczęśliwa. - usmoechnelam się.
- Można tak powiedzieć. Zamów mi piwo i pogadamy- powiedziałam. Zamówił mi piwo a ja upilam łyk.
- Mów kobieto.
- Hmm to tak. Pierwszego dnia najpierw pogadalismy. Alex chciał znowu w to wejść , ale dałam mu warunek.
-Niech pomyślę zero lasek? - kiwnelam głową.
- Zgodził się , ale tez na zero facetów. Zgodziłam się. Bzyknelismy się. Conor seks z nim jest nieziemski. - rozmarzyłam się przypominając sobie jego dłonie i usta na moim ciele.
- Dlaczego czuję , że to nie koniec?
- Bo to nie koniec. Wczoraj zaproponował żebyśmy zostali para. Żeby spróbować bo i tak się bzykamy. Zgodziłam się i tak o to Alex Ross jest moim chłopakiem.
- No to mnie zaskoczylas.
-Prawda? Sama w to nie mogłam uwierzyć.
Wypilismy jeszcze po dwa piwa i Conor zadał to pytanie.
- A co do niego czujesz Ewelina? - zastanawialam sie bo nie mam pojęcia.- Kochasz go?
- Nie. To na pewno nie. Nie wiem jakos tak, zależy mi na nim to fakt w końcu sie bzykamy i ciągle ze sobą przebywamy.
- Pieprzysz. Moze i go nie kochasz albo Kochasz, ale to wypierasz. I on i Ty. - Zasmialam się.
- Nie kocham Conor.
- To zobaczysz. - i na tym skończyliśmy rozmowę o "moim związku" .
Do domu wróciłam około 23. Podjechałam taksówką pod dom , zapłaciłam i wysiadlam z niej. Ku mojemu zdziwieniu pod domem stał Alex z jakimś chłopakiem.
- Cześć - powiedziałam. Chłopaki spojrzeli na mnie.
- Cześć. Lucas - podał mi dłoń Lucas. Odwzajemnilam uścisk.
- Ewelina. - przedstawilam się. - Twoja mama jest? - zapytałam Alexa.
- Nie ma jej dziś. Poszła do znajomej na całą noc. - kiwnelam głową.
- Miło było Cię poznać. Muszę iść. Cześć- weszłam do domu i od razu skierowalam sie do kuchni. Byłam mega głodna. Na szczęście mama Alexa zrobiła nam kolacje. Kochana kobieta. Wyjęłam sałatkę z kurczakiem z lodówki i nalozylam na talerz. Usiadlam przy stole i zaczęłam jeść. Kurcze... Niebo w gębie jak to mówią. Zastanawiałam się co robi przed domem Alex i czemu sie jakoś tak dziwnie zachowywał.
- Smacznego- usłyszałam. Spojrzałam na niego. Już wiem czemu. Jest ujarany i to totalnie. - Sam robiłem. Smakuje?- spojrzałam na sałatkę. Kurcze myślałam , że to jego mama. Naprawdę. Musze przyznać , że jest znakomite.
- Bardzo. - dokonczylam jeść i wstałam z zamiarem umycia talerza. Alex mi go zabrał i sam to zrobił. - Wow Alex dzięki. Co ty taki miły ?
- Po prostu. Przecież zawsze jestem. - zasmialam sie.
- Zawsze to brałeś to co chciałeś. Czyli seks. - schował umyty i wytarty talerz do szafki. Odwrócił sie w moją stronę i spojrzał a mnie.
- Tak , ale teraz jesteśmy parą. - podszedł do mnie powoli i Przytulił. Znowu sie zdziwiłam. Chwilę tak staliśmy a potem sie odsunelam.
- Idę sie umyć i spać. - powiedziałam.
- Ide z Tobą- klepnal mnie w posladek i ruszyliśmy na górę.
10 komentarze
Aria
Wracam. Mam Internet. W końcu!!! Ileż można czekać az ktos to zrobi. Masakra. Dzisiaj..zaraz bedzie część)
Aria
Prawdopodobnie jutro. Nie miałam internetu. I jeszcze nie mam
Dopiero jutro bede miała. Przepraszam za to, teraz aktualnie ściągam neta od kolegi.
Marina
Kiedy pojawi się kolejna część???
kamil14
Ciekawe
NataliaO
Faktycznie coraz ciekawiej.
AdziaYork
Aww
niezgodna
większa ilośc bohaterów = baaardzooo ciekawe, cudoo
Misiaa14
Cudowne
Malineczka2208
Dzieje się,3 Świetnee
:):)
Boskie! To opowiadanie jest fantastyczne. Kiedy dodasz kolejną część?
Paulina
Aria
@ Nie mam pojęcia. Mam tyle na głowie, że masakra