Drobna pomyłka cz.2

Ubrałem się, ogoliłem, zabrałem telefon, klucze i mogłem jechać do pracy, mam nadzieję, że Magda nie wyskoczy z czymś, prawda było miło, ale nie składałem jej żadnych obietnic. Zaparkowałem samochód na parkingu przed firmą, w recepcji zobaczyłem deskorolkę tego gówniarza, nawet nie wiem jak ma na imię, ale pewnie się dowiem, widziałem, jak niesie pełno papierów, może jakieś 10 kilogramów, ale nie mam zamiaru mu pomagać, ciężką pracą osiągnie sukces. Przywitałem się z dziewczyną w recepcji i poszedłem do windy gdzie spotkałem Magdę.  
-Cześć tygrysie, musimy to niedługo powtórzyć, było bosko
-Koniecznie, ale teraz mam sporo pracy i nie chcę sobie zawracać głowy myśleniem o tym w pracy
-Dobrze, masz rację, ale ja nie pozwolę o sobie zapomnieć
-Wierzę na słowo
Wysiadłem z windy i poszedłem do swojego gabinetu, gdzie już czekał na mnie stos pracy, którą jak zawsze rozniósł niezawodny syn prezesa. Chwile po mnie weszłam Martyna i Krzysztof. Przywitałem się z nimi i przystąpiłem do pracy, nawet nie wiem kiedy standardowo o 13 był czas na lunch, nie miałem ochoty na jedzenie, ale praca, została zrobiona i tak musiałem czekać, wyszedłem przed firmę, usiadłem na ławce i napisałem do Wiktora, żeby się ze mną skontaktował jak znajdzie wolną chwilę, chciałem z nim wszystko wyjaśnić, wyraźnie mu powiedziałem, żeby nie zbliżał się do mojej ukochanej siostrzyczki, ale on zawsze wie lepiej i nie słucha innych. Właśnie chowałem telefon kiedy z  firmy wyszedł ten gówniarz, standardowo z gumą, słuchawkami  i czapką. Przeszedł obok mnie, pachniał damskimi perfum, nie powiem ładnymi i pewnie drogimi, nie możliwe, żeby miał dziewczynę, jest niski, lekko zaokrąglony, w trampkach, szarej bluzie, luźnych spodniach, wiecznie obrażony, jaka by go chciała? Moja siostra pewnie by go wyśmiała. No nic, nieważne, ma pieniądze od tatusia, to pewnie je rozdaje na prawo i lewo.
Wróciłem do biura gdzie już czekał na mnie stos pracy, o dziwo mniejszy niż wcześniejsze. Byłem lekko zdziwiony, ale z drugiej strony szybciej skończę, po jakiś dwóch godzinach zrobiłem swoją pracę i poszedłem po kawę z automatu, nie lubię jej, ale tylko taka jest. Kiedy wracałem korytarzem, natknąłem się na syna szefa, może specjalnie nie dał mi wszystkiego, żebym miał problemy
-Młody, możesz mi przynieść resztę tych dokumentów
-Mówi się proszę  
-Proszę- wyciągną z pudła stos podobnej wielkości ja ten poprzedni i wcisną mi go, jakby chciał mnie tym pobić, szybko się odwrócił  –DZIĘKUJĘ- krzyknąłem za nim, na co odpowiedział mi środkowym palcem. Chyba się polubimy. Naprawdę coraz bardziej chcę mu przyłożyć, a to źle bo biję tylko na ringu.
Skończyłem pracę, wyłączyłem komputer, pożegnałem się z Martyną i Krzysztofem, poszedłem do windy, dokładnie dwie minuty po 17, zaczął dzwonić mój telefon. A na wyświetlaczu pokazało się imię Wiktora
-O czym chciałeś rozmawiać?
-Nie o czym, tylko o kim idioto
-To o kim?
-O mojej siostrze, czego nie zrozumiałeś kiedy powiedziałem ci, że masz się do niej nie zbliżać? Czy tak trudno zrozumieć?  
-Nie, nie tak miało być, Patryk to wszystko wygadał, a sam dowiedział się przez przypadek, nie chciałem, żeby twoja siostra na tym ucierpiała
-Nie chciałeś, ale tak się stało
-Kacper, ale mi na niej zależy, nie zrobiłem tego wszystkiego celowo.
-Zależy, dobre sobie, wiem jaki jesteś, bawisz się nią tak samo jak innymi. Jeszcze raz się do niej odezwiesz lub cokolwiek zrobisz, że będzie przez ciebie płakać załatwię to po męsku, zrozumiałeś?
-Tak, tylko, że ty robisz tak samo i nie wiem dlaczego mnie pouczasz
-Bo ja nie spałem z twoją siostrą, pa
-PA
Zakończyłem rozmowę i chciałem wsiadać do samochodu, kiedy obok mnie wyrosła Magda, nie wiem skąd, nie wiem kiedy, ale pojawiła się, a wraz z tym wspomnienie wczorajszego dnia. Długo się nie zastanawiałem.
-Zawieźć cię do domu?
-Jeszcze pytasz.
Zawiozłem ją do domu i zaprosiła mnie na kawę, ale tak samo jak wczoraj nie doszliśmy do kuchni. Nie wiem co się ze mną dzieje drugi dzień z tą samą kobietą ląduję w łóżku, a raczej na ścianie, powtórzyliśmy to co wczoraj, ale tym razem zostałem trochę dłużej, ma w sobie coś co nie pozwala mi zapomnieć o jej ciele, leżymy w łóżku, co chwilę się całując i robiąc znacznie więcej. Dla niej człowiek może stracić głowę. Około 22 wychodzę z jej mieszkania i jadę do siebie, mam zasadę, że nie zostaję u nich na noc, tak samo one nie zostają u mnie. W domu biorę szybki prysznic, z lodówki biorę zimną wodę, włączam telewizor i siadam na kanapie.  
Rano budzi mnie budzik. No pięknie, zasnąłem na kanapie i teraz wszystko mnie boli. Ubieram się, wypijam kawę i jadę do pracy, to już trzeci dzień, jestem ciekaw ile będę miał pracy, to ciekawe, że jeszcze nie wiem jak na imię ma syn prezesa. Stop, o czym ja myślę, chyba źle ze mną, że zamiast na przykład myśleć  o Magdzie i o tym co mogę z nią robić, myślę o nim. Parkuję przed firmą i wchodzę w recepcji witam się z dziewczyną i daje mi mój identyfikator ,i jadę windą do biura, gdzie oczywiście czeka na mnie stos pracy. Jak miło. Martyna ma wolne, bo ma chore dziecko, jak mi przykro, mam nadzieję, że nie zabrzmiało to sarkastycznie, bo nie miało, ale trudno. O 11 musiałem iść do ksero wydrukować potrzebne dokumenty, Krzysztof powiedział mi że to na końcu korytarza, rozpoznam bo jako jedyne pomieszczenie ma zielone drzwi, no i jest. Wszedłem do środka i o mało nie nadepnąłem na deskorolkę i telefon tego małego gówniarza, ale z drugiej strony to dziwne myślałem, że zostawia  to w recepcji. No nic, odsunąłem przeszkodę i podszedłem do ksero. Kiedy chciałem włączyć tego potwora zobaczyłem, że na podłodze siedzi ten chłopak, i co dziwne płacze, jak zawsze w czapce i trampkach. Nie wiem co mną kierowało, ale usiadłem obok niego.
-Młody co jest? Dziewczyna z tobą zerwała, nie warto płakać nad rozlanym mlekiem- o dziwo zaczął chyba płakać jeszcze bardziej, czyli to prawda- wiesz jak nie ta to inna, na tej planecie jest pełno lasek, które się tobą zainteresują, tylko przestań się mazgaić i bądź prawdziwym mężczyzną- wstałem, podałem mu rękę, żeby mu pomóc, ale jej nie przyjął- Jestem Kacper, a ty?
-Wal się!!!- szybko wybiegł z pomieszczenia
- Oryginalne imię, chyba tatuś bardzo cię kocha- myślałem, że może uda mi się nawiązać z nim jakąś nić porozumienia
Uderzyłem ręką o ścianę i wróciłem do przerwanej czynności, czyli drukowania. Kiedy już miałem dokumenty w ręku, w oczy wpadła mi deskorolka i telefon, normalny czarny podobny do mojego. Zabrałem dwie rzeczy i poszedłem do biura, Krzysiu patrzył się dziwnie na moje zdobycze, ale nie pytał o nic. Jeżeli wal się, chce to odzyskać, to musi mnie przeprosić. Schowałem skarby do szafki, tak, że kiedy będzie roznosił stosy pracy nawet nie zauważy. W spokoju poszedłem na lunch zamówiłem sobie hot- dog’a i kawę, usiadłem na tej ławce co wczoraj i zajadałem się pysznym, ale niezdrowym jedzeniem. Wyrzuciłem kubeczek do śmietnika i ruszyłem do pracy w windzie spotkałem tego chłopaka, ale uciekł zanim zdążyłem coś powiedzieć, trudno. Pewnie teraz szuka zguby, albo poszedł do ojca na skargę.  


I jak? Łapki w górę i komentarze:):):):):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1383 słów i 7543 znaków.

6 komentarzy

 
  • Czesc

    Kiedy coś w końcu dodasz. I dlaczego tak mało opowiadań w jednym dniu?

    20 paź 2016

  • blogerka

    @Czesc zaraz dodam ;)

    20 paź 2016

  • Czesc

    Kiedy następna część?

    20 paź 2016

  • blogerka

    @Czesc dzisiaj wieczorem ;)

    20 paź 2016

  • Ytyw

    Kiedy dodasz następną część?

    19 paź 2016

  • blogerka

    @Ytyw jutro wieczorem

    19 paź 2016

  • Tajemniczazakochan

    Bardzo fajna część :) Dodasz coś dzisiaj jeszcze?

    19 paź 2016

  • blogerka

    @Tajemniczazakochan  dzięki :)

    19 paź 2016

  • Julka000666

    Cudowne!:*

    19 paź 2016

  • blogerka

    @Julka000666 dzięki :)

    19 paź 2016

  • cukiereczek1

    Czekam na kolejną już z niecierpliwością. :* :)

    19 paź 2016

  • blogerka

    @cukiereczek1 :)

    19 paź 2016