Rano zamiast pojechać do pracy pojechałem do szpitala. W internecie przeczytałem, że właściciel firmy dla, której pracowałem, czyli dla ojca Toli miał wypadek, w którym uczestniczyły dwie osoby. On i jego córka. Podobno stan po przyjedzie karetki obu osób był krytyczny. W drodze do szpitala jedna osoba zmarłam, kiedy to przeczytałem przed oczami stanęła mi Tola i myśl o tym, że mogę nigdy jej nie zobaczyć. Przyczyną wypadku była pogoda, i szybka jazda kierowcy, który na zakręcie wpadł w drzewo. Całą drogę powtarzałem tylko, żeby Tola mnie nie zostawiła samego. Zaparkowałem i pobiegłem do szpitala, podszedłem do rejestracji gdzie była pielęgniarka po 60.
-Dzień dobry, dzisiaj przyjechały tu osoby z wypadku, jedna nie żyje, a co z drugą osobą
-To prawda, szkoda takiej młodej osoby- kiedy to usłyszałem czułem, że moje życie traci sens- miał jeszcze dużo do zrobienia- zaraz, zaraz
- Chce pani przez to powiedzieć, że moja Tola żyje?- czyli to jej ojciec zginął
-Pana? Niestety takie informacje może udzielić lekarz, który właśnie idzie- szybko do niego podszedłem
-Doktorze co z Tolą?
-A pan jest z rodziny?- jak powiem, że nie to mi nic nie powie
-Jestem jej narzeczonym
-Dobrze, powiem tak stan jest ciężki, ale wyjdzie z tego, nie doznała podczas wypadku dużych obrażeń, ale wcześniej ktoś ją… jak by to ująć skatował
-Jej ojciec, on ją bił, wczoraj chciałem, żeby się od niego wyniosła dlaczego bardziej nie nalegałem, mogę ją zobaczyć?
-Tak, ale tylko na chwilę
Patrzyłem na nią i gdyby nie to że jest pobita wyglądała jakby spała, podszedłem do niej pocałowałem ją w czoło i trzymałem za rękę
-Zaryzykuj dla mnie- szepnąłem i poczułem jakby delikatny uścisk jej dłoni- dobrze ci idzie
Po tygodniu ciągłego odwiedzania Toli wypisali ją do domu, jej twarz pod toną makijażu wykonanego przez pielęgniarkę wyglądała jak wcześniej, nie chciała zamieszkać u mnie mimo, że nalegałem.
-Kacper, nic mi nie będzie, ale nie obrażę się jak ze mną tam zostaniesz
-Nie musisz mi dwa razy mówić, już przygotowałem ci łóżko i kupiłem jedzenie
-Rozumiem, że chcesz zostać moim opiekunem?
-Dokładnie
W domu Toli zaniosłem ją do pokoju w którym spaliśmy, mimo jej protestów, że sama może iść, włączyłem jej jakiś talk-show i po kilku minutach przyniosłem szklankę wody z lodem i słonką, a do tego naleśniki z czekoladą. Kiedy to zobaczyła uśmiechnęła się, położyłem się obok niej i razem oglądaliśmy telewizję.
-dlaczego powiedziałeś w szpitalu, że jesteś moim narzeczonym?
-Bo inaczej nie mógłbym cię widywać, chyba mi wybaczysz?
-tak
Odłożyłem na stoliku talerz i pustą szklankę. Teraz Tola jest jedyną właścicielką firmy i domu po zmarłym ojcu.
-Jeżeli powiem, że teraz czuję się bezpiecznie we własnym domu, będę zła?
-Nie, nigdy tak nie myśl
Przytuliłem ją, a ona mnie nie odepchnęła, chciałem ją pocałować, ale to chyba jeszcze za wcześnie. Zaniosłem naczynia do kuchni i je umyłem, na telefonie miałem jedną nieodebraną wiadomość od mamy postanowiłem oddzwonić
-Cześć mamo
-Jak się czuje Tola?
-Dobrze, zjadła, teraz jeży w łóżku i ogląd telewizję
-mam nadzieję, że sama leży
-Mamoo przestań, oboje jesteśmy dorośli
-Dobra, winny się tłumaczy
Jeszcze chwilę porozmawiałem z mamą, na zegarku była prawie 21, poszedłem do pokoju Toli, zabrałem z niego jej pidżamę i poszedłem do jej obecnego pokoju.
-Kacper, widzę że wiesz na co mam ochotę- wstała z łóżka i szła w stronę łaziekni
-Pomogę ci… proszę?
-Zgoda
-Serio?
-Tak, ale się pospiesz bo mogę zmienić zdanie
szybko wszedłem do łazienki i zamknąłem drzwi za sobą. Stanęliśmy naprzeciw siebie, blisko i patrzeliśmy sobie w oczy, mam nadzieję, że w jej oczach widziałem zaufanie, delikatnie dotknąłem jej twarzy, pochyliłem się i pocałowałem, już zapomniałem jak smakuje. Powoli zdjąłem jej bluzkę i zobaczyłem ciało pokryte siniakami , ściągnąłem swoją koszulkę i widziałem jak mi się przygląda. Ukląkłem przy niej i pocałowałem jej brzuch i zacząłem ściągać jej różowe dresy, które sam jej kupiłem, zrobiłem to samo ze swoimi spodniami.
-Jesteś tego pewna?
-Jak niczego innego- weszliśmy pod prysznic i puściłem woda- zimna, Kacper, przytuliła się do mnie, a mi chciało się śmiać
-Zaraz będzie ciepła, cierpliwości- nawet nie wiem kiedy zaczęła lecieć ciepła woda, bo zaczęliśmy się całować, jednak się opamiętałem i umyliśmy się nawzajem. Wytarłem ją puszystym ręcznikiem i ubrałem ją w pidżamę, zaniosłem ją do łóżka, a sam położyłem się obok, zaczęliśmy się całować tak jak na balu
-Chcę zaryzykować
Rano obudziłem się, ale w łóżku byłem sam. Noc była nie z tej ziemi. Ubrałem się i zacząłem szukać Tolę, po kilku minutach znalazłem ją w jej pokoju, siedziała na ziemi i się uśmiechała. Usiadłem obok niej i ją przytuliłem.
-Cisza, uwielbiam ją, ale za jakiś czas tak nie będzie, nie będę mogła wrócić do domu o 16, cała firma jest na mojej głowie
-Pomogę ci
-Ale masz pracę
-Zrezygnowałem z niej w dniu kiedy przyjechałem do szpitala, mam nadzieję, że mnie zatrudnisz
-No nie wiem- zacząłem ją łaskotać- przestań, dobra zatrudnię
-Wiedziałem, dobra idę zrobić śniadanie, a ty idziesz ze mną- zrobiliśmy śniadanie i jedliśmy je przy stole
-chcę wprowadzić zmiany w firmie
-Jakie?
-ważna jest ekologia, lepiej będzie jak wszystko będzie na komputerach, za dużo papieru do tej pory zużyto,
-Myślę, że to bardzo dobre rozwiązanie
-Chcę zwolnić Magdę, jej stanowisko pracy nie jest przystosowane do jej kwalifikacji, poprawiałam za nią pracę, chcę też zdobyć kilku nowych klientów
-Nie wiem co powiedzieć, masz chyba dar do prowadzenia firmy, masz jeszcze dużo planów?
-Tak, jeszcze jeden
-Mam się bać?
-Muszę zmienić styl ubierania się
-Masz 18 lat, a musisz zarządzać firmą, nie wiem czy ludzie będą darzyć cię szacunkiem i będą się stosować do twoich poleceń
-Będą, nie martw się- wstałem, pocałowałem Tolę w czoło i razem zaczęliśmy sprzątać po śniadaniu
Około godziny 11 pojechaliśmy nad jezioro, Tola stała i patrzyła się w dal, po tym wszystkim co przeżyła nie jedna osoba, by się załamała. Za kilka dni chce wrócić do pracy więc umówiła się z moją mamą na zakupy.
-Kacper czy muszę stąd wracać?- przytuliłem ją
-Nie, nie musisz, ale skoro chcesz zmian to stąd ich nie zrobisz
-Chcę wyrzucić wszystkie jego ubrania i wszystko co będzie mi o nim przypominać
-Może lepiej jak to komuś oddasz?
-Chyba
Tola jak tylko weszła do domu to zaczęła sprzątać jak oszalała chciało mi się śmiać na ten widok, jeszcze była za słaba na taki wysiłek, sprzątała prawie 5 godzin bez przerwy przyniosłem zamówioną pizzę i wodę. Musiałem z nią porozmawiać o tym co wydarzyło się w nocy, nie bardzo wiem kim teraz dla niej jestem.
-Tola?
-Tak?
-Możemy pogadać o tym co wydarzyło się w nocy?
-Jasne,
-Żałujesz tego?
-Niby dlaczego miałabym żałować? Chciałam tego i wiedziałam co robię, a tak między nami to chyba pozbyłam się koszmarów
-cieszę się, tylko nie wiem kim dla siebie jesteśmy
-Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą, mimo, że na początku naszej znajomości miałam ochotę cię udusić
-Nie tylko ty, ja ciebie też, byłaś wredna
-No dziękuję, za komplement- podszedłem do niej i zaczęliśmy się całować
-Proszę- wziąłem ją na ręce i poszliśmy do obecnie zajmowanej sypialni, położyłem ją na łóżku i zacząłem ją rozbierać, schodziłem pocałunkami do moich ukochanych różowych dresów.
Na telefonie była godzina 17, Tola spała wtulona we mnie. Dzisiaj zrobiła za dużo, a teraz to odsypia, teraz jestem w 100% pewny, że mi ufa. Przypomniałem sobie słowa ze szpitala. Moja Tola, sam nie wiem kiedy to powiedziałem, ale to jest prawda i nikomu jej nie oddam.
I jak? Łapki w górę i komentarze):
7 komentarzy
Andz
Dodasz ?
blogerka
@Andz dodam dopiero rano, bo nie ma mnie w domu
Sinzi
Super. Kiedy next?
cukiereczek1
No i w końcu rewelacyjna część i happy end
blogerka
@cukiereczek1 ale mam nadzieję, że tamte też były dobre :P dzięki
cukiereczek1
@blogerka tak zgadza się były świetne.
blogerka
@cukiereczek1
Wywi
Dodaj coś dziś
blogerka
@Wywi nie dam rady, będzie jutro
Andz
Wspaniałe !! Kiedy next?
blogerka
@Andz dzięki, jutro
Julka000666
Cudowne
blogerka
@Julka000666 dzięki
Tajemniczazakochan
Rewelacyjne kochana! Przeszłaś samą siebie
blogerka
@Tajemniczazakochan dzięki