Rodgul Mściwy cz.6

Rodgul Mściwy cz.6Karon rozebrał się i zszedł dać pranie Elen.
- Dziękuję ci, że dostarczysz moje ubrania do prania.
- Nie ma za co wojowniku, teraz musisz ubrać te ubrania- odpowiedziała Elen, podając mu spodnie i koszulę.
Rodgul wszedł na schody i udał się do pokoju, ubrania, które dała mu Elen były trochę za duże, ubrał spodnie i koszulę, te ubrania nie były przystosowane dla wojownika, blokowały ruch i spowalniały o cenne sekundy. Karon zszedł ze schodów i wyszedł na zewnątrz kuchnią. Na dworze ciemniało, Czarny Rycerz przeszedł przez ścieżkę ogrodową i odebrał Strzałę od stajennego. Tego wieczoru chciał odprężyć się w karczmie, popijając piwo. Popędził klacz i wjechał na ścieżkę polną, pokonał chwasty i gałęzie i znalazł się na tyłach karczmy, objechał tył i zostawił konia na zewnątrz. Rodgul zsiadł z konia i ruszył powoli w stronę drzwi, nie wiedział, jak zareaguję barman, po ostatnich sieczkach z jego udziałem, otworzył drzwi i wszedł powoli w zapełnioną ludźmi karczmę, przy stoliku siedziało czworo mężczyzn a troszkę dalej dwie kobiety, jedna z nich to była ćwierćeflka a druga przypominała wyjątkowo brzydką gnomke. Rodgul przeszedł przez zach-uczony przód i dotarł do baru.
- Poproszę jedno piwo.- powiedział.
Barman nalał mu piwo do kufla.
- Należą się dwa denary.
Rodgul zapłacił i oddalił się do stolika z tył, by wypić w spokoju piwo. Karon sączył powoli piwo i rozglądał się po karczmie, karczma była brzydka i brudna, plusem było to, że była zawszę otwarta i dość blisko zamku. Wojownik przyglądnął się mężczyźnie wchodzącym do baru, po dokładniejszym przyjrzeniu zauważył, że jest to informator Mehren. Mehren też go zauważył, bo szedł w jego kierunku z piwem w ręku.
- Kogo moje oczy widzą- powiedział- Pan Rodgul Mściwy popija piwo w brudnej karczmie.
- Co jak co ale piwo to mają tu dobre- odpowiedział uśmiechnięty Rodgul.
- Mogę się dosiąść wojowniku?- zapytał Mehren
- Mów mi Karon.- odpowiedział rycerz.
- Szykuj się na jutro, bo czeka nas jeszcze jedno najtrudniejsze zlecenie.- rzekł informator.
- Kogo jutro muszę zabić?- zapytał Karon.
- Jutro udajemy się do domu publicznego, by wykończyć starego łajdaka Thrud'a, to były wojownik.- odrzekł Mehren.
- Mówisz, że jest byłym wojownikiem, jak oceniasz jego zdolności?- zapytał Rodgul.
- Jest już raczej emerytowany i wątpię, żeby był tak zwinny jak kiedyś, ale musisz uważać- odpowiedział Mehren.
Mehren i Karon dopijali swe piwa, gdy przyczepiło się do nich dwóch osiłków.
- Oddawajcie pieniądze a nic wam się nie stanie!- powiedział jeden z bandytów.
- Spokojnie chłoptasie nie chcemy rozróby- odpowiedział spokojnie wojownik.
- Dawajcie pieniądze!- rzekł drugi bandyta- Nie chcecie chyba skończyć jak inni?
Rodgul wstał powoli i wyciągnął miecz z pochwy.
- Sami tego chcieliście- odpowiedział.
Karon szybkim ruchem podskoczył pod jednego osiłka i przeciął mu koszulę, następnie odskoczył, zrobił obrót i powalił drugiego ciosem w podbródek, Rodgul zamachnął się mieczem i przeciął jednego w skroń, drugi widząc upadającego kolegę, ruszył w stronę drzwi, Wojownik szybkim doskokiem uderzył bandytę i przeciął go przez szyję.
- Dobra Mehren, lepiej chyba już się rozjedzmy- rzekł wojownik.
Rodgul wyszedł z karczmy, wsiadł na konia i szybko opuścił teren karczmy, przejechał przez leśną ścieżkę i minął gałęzie. Szybko przejechał przez ścieżkę w ogrodzie i oddał konia stajennemu.

Krystian244

opublikował opowiadanie w kategorii fantasy, użył 619 słów i 3598 znaków.

Dodaj komentarz