Wielkanoc. Marta i strażacy. (Wersja ilustrowana cz. 1)

Wielkanoc. Marta i strażacy. (Wersja ilustrowana cz. 1)(Tu znacznie przerabiam stare opowiadanie, no i przede wszystkim dodaję ekscytujące fotki :))

Tradycja zgodnie z którą strażacy polewają domy w lany poniedziałek, sięgała w tej wsi zarania dziejów. Jak również to, że potem chodzą po domach, aby zbierać pieniądze na Ochotniczą Straż Pożarną.

Marta została w domu sama, gdyż jej matka wybrała się do kościoła. Spodziewając się wizyty strażaków, celowo ubrała się dość ponętnie. Powodem było to, iż od zawsze ubóstwiała mężczyzn w mundurach. To był wręcz jej fetysz.

"Ech, te uniformy, ozdobne sznury, skórzane pasy! Dystynkcje, emblematy, ordery!"
Dziewczyna na samą myśl czuła dreszcze na plecach. Zwłaszcza, że panowie ochotnicy, jak nakazuje dyngusowa tradycja, podczas takich wizyt zwykli mocno polewać wszelkie panny na wydaniu… Ani chybi, ją także to dzisiaj spotka.

Założyła białą bluzeczkę, jakże prześwitującą, a pod nią szykowny, koronkowy staniczek. Oczywiście śnieżnobiały. Wszak, ani chybi, zechcą urządzić śmigusowy "mokry podkoszulek". Przez zmoczony materiał dostrzegą seksowną koronkę biustonosza…

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 193 słów i 1162 znaków, zaktualizowała 8 kwi 2020. Tagi: #milf #nauczycielka #pończochy #przemoc

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Palladius

    nareszcie cos dluzszego .podoba mi sie;

    6 kwi 2019

  • Historyczka

    Czy jakieś wątki proponowalibyście bardziej rozwinąć? A może któreś pominąć?

    4 kwi 2019

  • enklawa25

    Bardzo dobrze napisane opowiadanie bardzo mi się podoba  ;)

    3 kwi 2019