*Nadgodziny*

UWAGA! ZAWIERA BRUTALNE I NIEPRZYZWOITE TREŚCI!

     Zjeżdżała windą z trzydziestego drugiego piętra, dość stara, zdezelowana już winda ruszała się ociężale, bujając się i charcząc nieprzyjemnie.  
    Ubrana w koszulkę na ramiączkach, obcisłe biodrówki i czarne szpilki, długowłosa szatynka, specjalistka do spraw marketingu, bardzo niecierpliwiła się tą żmudną przeprawą. Dziś właśnie wypadały jej urodziny i chciałaby być już w domu, przewidując, że kochający mąż na pewno przygotował jej jakąś niespodziankę, robił to przecież co roku.
   Dźwig "mknął” przez dwudzieste... jedenaste... piąte piętro, w końcu zatrzymał się u upragnionego celu, więc nad wyraz szczęśliwa dziewczyna wyszła z kabiny i udała się w głąb parkingu.
    – Pani Davis! – Dobiegł do niej męski głos.
    Odwróciła się, zatrzymawszy w miejscu.
    – Proszę tu podejść – poprosił wysok,  dość chudy ochroniarz.
    Zbliżyła się, zdziwiona faktem widniejącej przed nią, nowej twarzy, przecież o tej godzinie zmianę powinien mieć Lenny, jej rówieśnik.
    – O co chodzi? – Zbliżyła się.
    – Dobry wieczór, jestem Eric – Facet wyciągnąłdużą, męską dłoń.
    – Dobry wieczór, Jennifer. O co chodzi? Śpieszę się – ponaglała, ściskając jego rękę, lecz gdy w tym momencie poczuła niego woń alkoholu, nieco uważniej przyjrzała się brunetowi. – Pije pan w pracy? – wyjechała od razu, mężczyzna wyglądał odrobinę niewyraźnie. – Gdzie jest Lenny? On powinien teraz pełnić dyżur.  
    – Tak, będzie za kwadrans. Nie, nie piję w pracy, wypiłem niewielkiego drinka, dla rozluźnienia. To mój pierwszy dzień, więc trochę się denerwuję i mam nadzieję, że mnie pani nie wsypie – tłumaczył się, zaśmiawszy się żartobliwie i zaraz dodał: – znalazłem złoty kolczyk, być może to którejś z pani koleżanek. Proszę pójść ze mną, oddam go pani, a jutro popyta pani w biurze. – Usta wyginały się w przyjaznym uśmiechu.
Dziewczyna zaniechała tematu i ruszyła za młodym mężczyzną, by po chwili dojść do drzwi jego małej kanciapy, pomieszczenia pięć na pięć metrów. Mężczyzna puścił ją przodem i gdy tylko Davis przekroczyła próg, Eric przekręcił siedzący w drzwiach klucz i natychmiast schował go do kieszeni.
    – Co pan robi?! – krzyknęła zdezorientowana.
    – To, co miałem zrobić już dawno – odparł oschle facet, wygiąwszy usta w niepokojąco złowrogim uśmiechu.
    – Proszę otworzyć drzwi! – rozkazała szatynka, szarpiąc za klamkę, lecz jaki był cel tego działania?  
Co on robi, przecież to ochroniarz? – pomyślała wystraszona. – A może nie? – Strach zamienił się w panikę.
    – Jenny, uspokój się i nie psuj klimatu, wszakże tak miło zaczęliśmy znajomość – rzekł ze stoickim spokojem Eric, operując zadowolonym wyrazem twarzy.
   – Otwórz drzwi, albo dzwonię na policję! – huknęła trzydziestolatka i w popłochu wyjęła telefon.
    – Odłóż to! – warknął ozięble mężczyzna, lecz dziewczyna już wybierała numer nie zdając sobie sprawy, że tylko podburza faceta.  
    – Kurwa, powiedziałem, odłóż! – zagrzmiał Eric i wyrwawszy jej komórkę, mocno ścisnął szyję kobiety.
     – Co ty robisz?! – pisnęła cicho, a serce zaczęło walić jak szalone.
     – Nie pamiętasz mnie? – zapytał ochroniarz, luzując nieco uścisk.
     – Nie, nie znam cię – wydusiła Jenny, nadal nie mogąc zaczerpnąć wystarczającej ilości powietrza.  
Nie miała pojęcia, co zamierza, badała go tylko, powiększonymi ze strachu źrenicami, próbując odczytać z oblicza mężczyzny jego obecne myśli.  
    – Naprawdę? Nie pamiętasz "Blue Cascade” trzy lata temu? – Przeszył ją wzrokiem nakazującym udzielenia oczywistej dla niego odpowiedzi.
    I teraz zrozumiała! Przypomniała sobie bruneta, który podszedł do niej, gdy popijając drinka, czekała na koleżankę, który chciał się na chwilę przysiąść i postawić jej następnego i którego w tak bezczelny i niemiły sposób spławiła, drwiąc z niego potem z sumienną pomocą przyjaciółki.  
    – Zadałem ci pytanie! – ryknął Eric,  agresywnie pjpopychając dziewczynę.  
Upadła na podłogę i dopiero teraz zobaczyła leżącego za ladą, nieprzytomnego, związanego i zakneblowanego, prawdziwego pracownika ochrony. Przeszedł ją lodowaty dreszcz paniki i natychmiast w pozycji siedzącej zaczęła się cofać, gdyż Eric właśnie ruszył w jej stronę.  
    – Zostaw mnie, nie podchodź! – krzyknęła zatrwożona, lecz on szedł dalej. "Boże, co on chce zrobić?!" – Przez głowę przelatywały jej tysiące myśli i próśb, aby ktoś się pojawił, zajrzał przez szybę, zapukał... Nie zostały one jednak wysłuchane, przynajmniej nie w tej chwili.  
    Odsuwała się coraz szybciej, w końcu dotarła do ściany, kończąc tym samym "wycieczkę". Stanął nad nią i boleśnie chwytając za ramiona, podniósł jak kukłę do pionu. Spojrzał w przerażone, niebieskie oczy, po czym mocno odepchnął dziewczynę, powalając na kanapę.  
    – Rozbieraj się! – nakazał głosem napalonego demona.  
    – Nie, wypuść mnie, otwórz drzwi! – wykrzyczała, lecz zaraz zrozumiała, że nie powinna się stawiać, że musi na spokojnie.
    Kurwa! – Wściekła się na siebie, widząc jego obecną, zapowiadającą wszystko, co najgorsze, minę. Wiedziała przecież z opartych na faktach filmów, że tacy psychopaci różnie reagują na opanowanie, rozmowę, miły gest i często dają się omamić, ale czy on...?
    Zamyśliła się, a strach zmienił się w nagłą kombinację, jak to wszystko odwrócić, jak go uspokoić?  
    Mężczyzna wisiał nad nią w oczekiwaniu, aczkolwiek widząc, że bezczelnie ignoruje jego polecenie, sięgnął wreszcie za kontuar, wyjął gumową pałkę, podszedł do kobiety i bez słowa huknął ją nią po lewym ramieniu.  
     – Aaaaa! – wydała przeszywający uszy, bestialski krzyk i padła na prawą stronę, łapiąc się za rękę.  
    Zaczęła głośno płakać, cios był niewyobrażalnie bolesny. Eric odłożył narzędzie, chwycił szatynkę za ubranie i mocno łupnął nią o ścianę, wydając się niewzruszonym jej cierpieniem. Jęknęła z bólu, patrząc w jego zimne oczy, z których nijak nie dało się wyczytać, jaką krzywdę zamierza jej zrobić. To tylko wzmogło strach.
Eric wciąż gapił się na trzęsącą w jego uchwycie kobietę, widocznie usatysfakcjonowany jej strachem
     – Powiedziałem, rozbieraj się, dziwko! – zagrzmiał, gdy już się napatrzył i cisnął nią o podłogę. – Siadaj i ściągaj te szmaty! – Wskazał czerwony mebel.
    Kompletnie zszokowana dziewczyna, cały czas spoglądając przez szybę, czy nie nadchodzi jakaś pomoc, latającymi dłońmi powoli zdjęła bluzkę. Po tej czynności zatrzymała się jednak. Pomimo iż była przerażona i nie chciała go ddenerwować, to  coś siedzącego w podświadomości nie pozwoliło jej rozebrać się do końca. A może to nadzieja? Złudna nadzieja, że gdy spróbuje przeciągnąć, odczekać, to może facet się uspokoi i zmieni zdanie, rozmyśli się, odpuści...? Szybko jednak rozwiał jej wątpliwości, biorąc zamach przed samą jej twarzą.
     – Nieeee… Juuuż, dobrzeee! – wrzasnęła, kuląc się i wolnym niepewnym ruchem pozbyła się koronkowego stanika, po czym, w okamgnieniu, skrzyżowanymi rękoma zakryła piersi. Spojrzała na mężczyznę i widząc, że surowy wyraz twarzy nie uległ zmianie i że nadal czeka, skierowała dłoń w kierunku spodni i już chciała rozpinać guzik...
     – Wystarczy! – fuknął oprawca, wywołując zdumienie, ale i ulgę, która szybko jednak prysnęła, gdy ponownie wziął pałkę. – No nie wstydź się, pokaż, co tam masz. – Uśmiechnął się, napierając atrybutem na jej  przedramię i nakazując tym samym zabranie rąk.
    Przerażona dziewczyna odsłoniła klatkę piersiową i mężczyzna natychmiast chwycił w dłoń jej lewą krągłość, którą po chwili zaczął boleśnie uciskać. Pisnęła przejmująco. Gniótł ją dłuższy czas, w końcu się wyprostował i zaczął rozpinać rozporek. Jenny struchlała od stóp do głów, a na jej skroniach pojawiły się pierwsze oznaki wilgoci.
     – No, maleńka, zobaczymy, czy umiesz tak dobrze ssać, jak drwić – syknal Eric, operując złośliwym uśmieszkiem.
     – Nie, proszę cię, przepraszam... Nie powinnam... – Jenny zaczęła się usprawiedliwiać najczulej, jak umiała. – Byłam młoda i głupia, teraz już zrozumiałam. Wiem, byłam chamska, przepraszam, proszę, nic mi nie rób, proszę cię...
     – Zamknij się, nie pozwoliłem ci otwierać mordy! – zawył Eric, brutalnie uderzając ją w twarz. – Chyba, że do obciągania! – drwił.
    Po raz trzeci zalazła się na ziemi, lecz natychmiast chwycił ją za kark i bez cienia wysiłku postawił na kolana, zaciskając w dłoni kasztanowe włosy.
    – No, malutka, jedziesz! – nakazał, poklepując dziewczynę penisem po policzku.
    – Proszę cię, wypuść mnie...
    – Kurwo, masz być posłuszna, rozumiesz! – zawył, chwycił pałkę, mocno ścisnął jej policzki i rozchylając wargi, wsadził narzędzie w usta Jenny, po czym zaczął agresywnie pchać je w przód i w tył. Dziewczyna zaczęła się dławić, próbując jednocześnie wygłaszać desperackie prośby, lecz te wydostawały się z jej buzi jedynie jako jeden wielki zlepek niezrozumiałego bełkotu.
    – Mówiłaś coś? – warknął facet, mocniej wygiąwszy do tyłu głowę ofiary, aczkolwiek wyjął pałkę.
    – Proszę cię, przestań – błagała Jenny, zwilżając swoje policzki słoną cieczą.
    – Chyba masz dziś urodziny, mam więc dla ciebie pięknego tulipana – oznajmił ochroniarz, kolistym ruchem członka gładząc jej twarz.
    – Proszę cię...
    – No malutka, dawaj, wiesz przecież, że to nieładnie nie przyjąć prezentu – szydził Eric, cynicznie wyginając usta i ponownie wystawił twardego penisa przed jej nos.
    – Nie mogę, nigdy tego nie robiłam, błagam cię – wybąkała, drżąc na obolałych już kolanach.
    – Ale być wredną zimną suką to możesz?! – zagrzmiał, przyciskając jej twarz do swojego podbrzusza.
    Jeszcze mocniej ścisnął dziewczynę za włosy, jęknęła więc z bólu, mając wrażenie, że zaraz wyrwie je razem ze skórą. Trzymał ją kilka chwili, widząc, że mocno cierpi, po czym odkleił policzek szatynki od swojego ciała i na powrót wyprężył się przed jej oczyma.  
    – Proszę, kochanie, wszystkiego najlepszego.– Uśmiechnął się obłąkanie.  
   Jenny, bojąc się jeszcze większego bólu, tym razem już bez sprzeciwu wzięła go do ust i zaczęła cmoktać, lecz napastnik był wyraźnie niezadowolony wykonywanymi przez nią, dość anemicznymi zabiegami.  
    – Kurwa, suko, ssij porządnie, bo tak cię zerżnę, że cię maż przez tydzień nie pozna! – zatrąbił, zadając jej w diabelsko mocny cios w plecy.  
    Zawyła przeraźliwie, wygiąwszy się, jak tylko mogła, ale po chwili jej twarz znowu znajdowała się vis-a-vis jego narządu. Natychmiast objęła go ustami, starając się tym razem usatysfakcjonować mężczyznę na tyle, na ile tylko pozwalał jej targający nią odruch wymiotny. Przynajmniej nie boli – podnosiła się na duchu, płacząc rzewnie.
Usilnie próbowała oderwać się od teraźniejszości i pomyśleć o czymś przyjemnym, lecz nie dał jej okazji, bo właśnie zaczął posuwać jej usta miarowo i rytmicznie, choć niezbyt głęboko. Wystarczyło jednak, aby ją szarpnęło i wypuściła penisa spomiędzy warg.
    – Kurwa, pozwoliłem skończyć?! – zagrzmiał dziko, agresywnie pociągnął ją za twarz i ponosząc do pionu, poprowadził w stronę okna, po czym rzucił jak lalkę na stół.  
– Błagam cię, nie rób tego! – wrzasnęła.
    Panicznie bała się gwałtu, zwłaszcza, że już kiedyś o mało nie padła jego ofiarą. Przykre wspomnienie owego dnia natychmiast stanęło w jej wyobraźni, a świadomość, że dziś nie uda jej się uniknąć wykorzystania, że będzie cierpieć, wywołała już maksymalne, dławiące wręcz przerażenie.
     Napastnik kompletnie zignorował jej prośby i po chwili miała już rozpięty guzik, zaczęły się jednak problemy z zamkiem. Davis miotała się i rzucała, jak mogła, krzycząc głośno o pomoc, wreszcie prześladowca stracił cierpliwość.
     – Suko, myślisz, że sobie z tobą nie poradzę?! – ryknął i odwróciwszy dziewczynę na plecy, z pełnym impetem uderzył ją pięścią w twarz.
    Zatarła jej się świadomość, po chwili jednak znów leżała na brzuchu, ze ściągniętymi spodniami. Ścisnął dziewczynę za włosy, niemal je wyrywając i trzymając jednocześnie jej obie dłonie, natychmiast wszedł analnie w młoda kobietę, przeszywając ją rozrywającym zewsząd bólem. Wrzasnęła na całe gardło, wyginając się jak gimnastyczka. Wąskie, nieprzyzwyczajone do tego rodzaju miłości ciało miało wielkie opory w kwestii przyjmowania nieproszonego gościa. Eric był jednak bardzo silny, więc bez problemu poradził sobie sobie z tą małą niedogodnością, z każdą sekundą wbijając się w dziewczynę coraz głębiej. Boże, jak długo jeszcze? – myślała wyczerpana Jenny, płacząc, a raczej wyjąc histerycznie.
     Nigdy nie odbyła stosunku analnego, dlatego też ból był nie do zniesienia, czuła go w każdym zakamarku. Miała wrażenie, że facet rozrywa ją na części, brutalnie i powoli, kawałek po kawałeczku.
    I nagle się zatrzymał.
   – Boli, szmato? – warknął.
   Poruszyła tylko potakująco głową, nie miała sił na wydobycie z siebie choćby namiastki dźwięku.
    – Chcesz, żeby nie bolało?
    Powtórzyła czynność. Wiedziała, że gwałt jej nie ominie, ale jeśli może być inaczej… chociażby trochę inaczej.
    Szybkim sprawnym ruchem odwrócił szatynkę na plecy i wbił się w jej usta, delikatnie łapiąc prawą pierś, którą natychmiast zaczął subtelnie głaskać. Zamknęła oczy, przechyliwszy głowę na bok, nie chciała go widzieć, wystarczy, że czuła. Za moment między udami poczuła drugą dłoń, która zaczęła poruszać się dość szybko, a chwilę później jego męskość w swoim wnętrzu. Jęknęła cicho. Była bardzo spięta i mimo że wsuwał się w nią łagodnie, zabolało bardzo nieprzyjemnie.  
     Zaczął poruszać się w niej zadziwiająco delikatnie, lecz z chwili na chwilę robił to coraz szybciej, przyglądając się leżącej z zamkniętymi oczami dziewczynie. Ciało robiło swoje i Jenny zaczęły przepełniać jednoznaczne odczucia, z chwili na chwilę coraz silniejsze.
Erik mimo iż rozpoczął bardzo humanitarnie, teraz, podniecony już do granic, posuwał się w niej już niemal maniakalnie, stękając na całe pomieszczenie. Ręka szalała.  
     Chcąc, nie chcąc, Jennifer doszła do celu, lecz był to orgazm szybki, niepożądany i wymuszony, nie mający w żadnym stopniu nic wspólnego z przyjemnością, dziewczyna marzyła tylko o tym, aby już skończył. Życzenie spełniło się w okamgnieniu, gwałciciel przekroczył metę, wydając z siebie głośny, chrapliwy wydech, aby po chwili powalić się spoconym ciałem na jej klatkę piersiową.
   Leżała w bezruchu, opanowana strachem i nadzieją, że to już koniec. Oddech mężczyzny z każdą sekundą się uspokajał, w końcu napastnik ruszył w stronę kanapy i bez słowa wytarł penisa koszulką ofiary, patrząc ironicznie w jej zmęczone oczy.  
   Jenny bała się poruszyć, nadal więc tkwiła w miejscu, obserwując każdy jego ruch. Facet spokojnie się ubrał, odpalił papierosa i wolnym krokiem podszedł do ofiary.
   Jezu, co teraz?! – Dziewczyna zamarła.
   – Jeszcze raz wszystkiego najlepszego – rzekł z cyniczną łagodnością Eric i uśmiechnąwszy się fanatycznie, soczyście ucałował jej usta, po czym odwrócił się na pięcie i wyszedł, zamykając za sobą drzwi.

agnes1709

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i dramaty, użyła 2692 słów i 15982 znaków, zaktualizowała 20 lis 2023.

11 komentarze

 
  • Gosc

    Jedno z lepszych opowiadań jakie tu czytałem

    20 lis 2021

  • agnes1709

    @Gosc  Ja uważam je za nieudane, stare pisanie i teraz pewnie wyglądałoby inaczej. Milło mi jednak,  że tak uważasz. Dzięki ;)

    20 lis 2021

  • Gosc

    @agnes1709 to może napisz je jeszcze raz od nowa

    20 lis 2021

  • agnes1709

    @Gosc Szkoda zachodu, odgrzewane kotlety.

    20 lis 2021

  • Gosc

    @agnes1709 przecież można zmienić że dojechała do domu i maz zrobil jej seksualna urodzinowa niespodzianke

    20 lis 2021

  • agnes1709

    @Gosc Wszystko można :D

    20 lis 2021

  • Gosc

    @agnes1709 dokładnie  a Ty potrafisz

    20 lis 2021

  • agnes1709

    @Gosc A tam, potrafię, to małe, płytkie podrygi w świecie literatury :D

    20 lis 2021

  • Wiedzmin3

    Ostre.łapka w góre

    23 sty 2019

  • agnes1709

    @Wiedzmin3 Ktoś jeszcze zagląda do tych staroci? :eek: Dzięki wielkie ;)

    24 sty 2019

  • Margerita

    łapka w górę jak ten gbur się odzywa do kobiety suko jestem oburzona  :nerw:

    22 lis 2018

  • agnes1709

    @Margerita No widzisz, jaki cham?:lol2:

    22 lis 2018

  • iamnaughty1990

    Czytam i czytam zaczęło się niewinnie a skończyło bardzo boleśnie. Wyobraźnia pracuje  :dancing:  
    Świetnie :spanki:

    29 mar 2018

  • agnes1709

    @iamnaughty1990 Ała:lol2: Dzięki.

    29 mar 2018

  • nefer

    Nie gustuję w takich opisach, ale przyznam, że opowiadanie zaciekawia, zwłaszcza napisane przez kobietę i z prespektywy kobiety.

    24 maj 2017

  • agnes1709

    @nefer Dzięki, ale, o ironio, wysłałam Ci to drugie:lol2:

    24 maj 2017

  • Prunella

    Błędy błędami, zawsze jakieś sie znajdą, mnie sie osobiście podoba :) Zwięźle i na temata jednocześnie z pewną dozą tego czegoś :)

    17 kwi 2017

  • agnes1709

    @Prunella :D

    19 kwi 2017

  • Ramol

    Pomieszanie wyrażeń znaczących zupełnie coś innego. Gwałciciel "zawył" - gdy on jedynie "ryknął, wrzasnął, krzyknął". W co drugim zdaniu jest podobny kwiatek, tego tekstu nie da się poprawić!  ................ i jako podsumowanie - ja też doświadczałem jednoznacznych doznań................"Ciało robiło swoje i dziewczyna zaczęła doświadczać jednoznacznych doznań, z chwili na chwilę coraz silniejszych. "

    12 kwi 2017

  • agnes1709

    @Ramol Sugestie przyjęte;)

    18 kwi 2017

  • Ramol

    @agnes1709 - zawsze do usług!  :glaszcze:

    18 kwi 2017

  • agnes1709

    @Ramol :D

    18 kwi 2017

  • Ostr

    Kurewski szajs dla zasranych amatorów gwałcicieli

    5 kwi 2017

  • agnes1709

    @Ostr Ale Przeczytałeś/aś, więc najwyraźniej coś jest na rzeczy!

    5 kwi 2017

  • Ostr

    Sęk w tym że ścigam takie osoby!  Promowanie pornografi zwłaszcza brutalnej jest zakazana w Polsce!

    5 kwi 2017

  • Ostr

    Prześledziłem urywki a nie czytałem.  Za coś takiego grozi wieloletnia kara pozbawienia wolności.

    5 kwi 2017

  • agnes1709

    @Ostr :lol2:

    7 kwi 2017

  • Ramol

    @Ostr -- Rozumiem, że wolisz domytych gwałcicieli zawodowych.... czy to jest - Twoim zdaniem - dopuszczalne w naszym kraju

    12 kwi 2017

  • dreamer

    Muszę przyznać, że bardzo dobre opowiadanie :)

    31 mar 2017

  • agnes1709

    @dreamer Dziękuję:kiss:

    31 mar 2017

  • aKubek

    Ooo widzę jednak się  zdecydowałaś to wstawić ... Hmm...

    30 mar 2017

  • agnes1709

    @aKubek niestety...;sad:

    31 mar 2017

  • likeadream

    Ufff. No cóż. .. chcialabym żeby mi się nie podobało tak jak mi się podobało...

    29 mar 2017

  • agnes1709

    @likeadream Edytowałam 30 tysięcy razy, a wciąż coś mi nie pasuje. Wnosek krótki - po prostu nie powinnam brać się za erotyki, to Twoja działka;) Mimo to dziękuję:D

    29 mar 2017

  • violet

    @agnes1709 Trzymajcie mnie! Nie wytrzymam z nią! Pisze nieźle i ciągle marudzi!  
    Dobrze świadczy o Tobie że widzisz swoje niedoskonałości ale pracujesz nad nimi. Nikt nie jest doskonały! Nikt! Erotyki wychodzą CI bardzo dobrze, więc pisz! Ja naprawdę muszę w końcu wybrać sie do Ciebie... oj muszę. ;)

    30 mar 2017

  • agnes1709

    @violet Zapraszam!!! O, i przy okazji dowiem się, ile słodzisz kawę i jakie piwko lubisz. Mamy tu dobre jadło i fajną, klimatyczną knajpkę "Czarci Pub", spodoba Ci się! Dzięki:kiss:

    30 mar 2017

  • violet

    @agnes1709 kawy nie słodzę, za piwem nie przepadam, a jeśli już to żywiec z sokiem :)

    30 mar 2017

  • agnes1709

    @violet No problem, owo piwo dotarło do mojego miasta, więc luzik. Spadam na miasto, buziole!!! ;)

    30 mar 2017

  • agnes1709

    @violet ps.s Dobrze, że nie Tyskie, jak 90% polskiej populacji. Bleeee  :sciana:

    30 mar 2017

  • violet

    @agnes1709 ja zaraz też :)

    30 mar 2017