Moja Olga cz.1

Może najpierw parę słów o sobie... Mam na imię Mateusz, jestem studentem drugiego roku na studiach biotechnologicznych w Warszawie. W moim pierwszym opowiadaniu( tak na tym portalu jak i w ogóle w życiu) chciałbym Wam opowiedzieć historię mojego pierwszego razu.

Wydarzyło się to rok temu. Rodzice postanowili za dobrą naukę wynagrodzić mi trudy mieszkania w akademiku i wynajęli mieszkanie nieopodal uczelni. Muszę tu przyznać, że staruszkowie mieli gest – w końcu to nie są tanie rzeczy. Potem, wiadomo, należy opić chałupkę :D Zorganizowałem imprezę, zaprosiłem swoją paczkę – łącznie jakieś 8 osób.  

Wśród nich Olga, piękna blondynka, którą miałem okazję poznać w akademiku. Długie, opadające na ramiona włosy, harde spojrzenie i ten błysk w oczach sprawia obserwatorowi równie wielkie wrażenie jak proporcje jej ciała. Muszę przyznać, że tak idealnego nie miałem jeszcze okazji ujrzeć. Długie nogi, które lubi pokazywać są ukończone udami, które stanowią chyba najpiękniejszą ich część. To jednak tyłeczek jest chyba najbardziej apetyczny: spragniony klepania i okazywania właścicielce, że nie należy tylko do niej, ale również do mnie :P Mówię tu oczywiście z dzisiejszej perspektywy, kiedy jesteśmy razem. Wracając do jej tułowia nie sposób zapomnieć o jej piersiach – nie za wielkich, ale i nie za małych, takich, które sprawiają chyba najwięcej rozkoszy. Tego wieczora ubrała się szczególnie. Na wierzchu ciemna sukienka, z gołymi ramionami opadająca do kolan. Poniżej zaś jaśniejsze pończoszki genialnie prezentujące jej smukłe nogi. Do tego wszystkie szpilki.  

Przyszła do mnie jako pierwsza, na 40 minut przed czasem. Efekt piorunujący, mimo wielkiego zaskoczenia jakiemu musiałem ulec – byłem jeszcze w proszku.  
-Hej – powiedziała zalotnie
-Zapraszam- odrzekłem cofając się nieco i dając jej miejsce w przedpokoju.-co tak wcześnie?
-Autobus miałam wcześniej, a później już bym musiała się spóźnić- odpowiedziała zdejmując buty i przytulając się do mnie w geście powitania.
Chcąc, nie chcąc moje dłonie wylądowały na jej pośladkach. Było mi naprawdę z początku głupio, lecz zdawała się nie zwracać na to uwagi. Chwila ta trwała jakieś parę sekund po czym musiałem uwolnić ją z uścisku.  
-Pomóc Ci w czymś?
"Jasne uklęknij do mojego miecza skarbie”-pomyślałem, w rzeczywistości jednak- Nie, rozgość się, pozwiedzaj, swoją drogą pięknie wyglądasz
-Zawsze mi to mówisz
-Dziś za to szczególnie pięknie
-Przestań, chodźmy do kuchni, to Ci jeszcze pomogę w przygotowaniach.

Jak powiedziała tak zrobiliśmy. Moja kuchnia do największych jednak nie należy, przechodząc w poszukiwaniu czegokolwiek podświadomie, ale w sumie bardziej świadomie jednak, pocieraliśmy się. Niby to przypadkiem, moje dłonie ją muskały, a to w tyłeczek, a to w dłonie. Z tego wszystkiego zaczął mi rosnąć mały namiocik w spodniach, którym co jakiś czas zawadzałem o Olgę stykając się moimi spodniami z jej dupą. Przez chwilę nasze oczy się spotkały. Próbowałem odczytać z jej wzroku wyrzut, podejrzenie, czy cokolwiek. Poczułem jednak, że zdaje sobie sprawę, że moje dotknięcia nie były przypadkowe, bo w końcu się do mnie uśmiechnęła.  

Wszystko przerwało przybycie reszty gości. Zabawa była fantastyczna. Alkoholu sobie nie żałowaliśmy, ale koło 24 towarzystwo zaczęło wymiękać. Stopniowo ludzie zaczęli opuszczać lokal, aż zostaliśmy sami – ja i Olga. Siedzieliśmy na sofie. Ona z założonymi nogami, a ja z lampką wina w dłoni patrzyłem jej prosto w oczy. Byłem tak podchmielony, że było mi już wszystko jedno. Dopiłem wino, odłożyłem lampkę na stół, po czym sięgnąłem po jej dłoń. Nie robiła oporów, nasze oczy ciągle nie przerywały ze sobą kontaktu. Zbliżyłem jej ciepłą rączkę i zacząłem całować. Najpierw paluszki kierując się stopniowo coraz wyżej w stronę ramienia.
-Mateusz, przestań – usłyszałem jej delikatny, sugestywny protest
-Przecież tego chcesz, kochanie, oboje tego chcemy – odpowiedziałem, nie usłyszałem już jednak żadnego protestu.
Dostała gęsiej skórki, gdy moje usta dotarły do ramienia i zaczęły kierować się ku szyi. Odchyliła ją, dając mi więcej swobody. Poczułem również dotyk jej drugiej dłoni głaszczącej mnie po udzie. To mogło znaczyć tylko jedno – spodobało jej się. Gdy chciałem zdobyć z marszu jej usta, przerwały mi jej słowa
-Mam nadzieję, że traktujesz mnie poważnie, a nie jak zabawkę
-Przecież nie od dziś dawaliśmy sobie sygnały, kocham Cię! - to były jedyne słowa, jakie mogły przeze mnie teraz przejść. Nie czekając już ani chwili nasze usta złączyły się w pocałunku. Batalia naszych języków trwała dość długo. To był nasz pierwszy pocałunek, pierwszy z wielu jakich mieliśmy sobie w naszym związku wzajemnie dawać.

Po tym wszystkim wstała i usiadła mi na kolanach. Wzięła moje dłonie w ręce i zaczęła kierować pod swoją sukienkę, abym mógł poczuć ciepło jej nóg. Kazałem jej jednak wstać i się odwrócić. Wiedziała, że mimo partnerstwa, jakie się zaczęło to mnie należy słuchać w łóżku. Klepnąłem ją mocno w tyłek. Zamiast okrzyku bólu usłyszałem jednak pomrukiwanie. Moja kotka... Sięgnąłem ku zamkowi sukienki i zacząłem go rozpinać. Moja Olga stała teraz przede mną w samej bieliźnie. I pończoszkach. Czarne figi i czarny stanik idealnie opinały krągłości mojej kobiety. Stała przede mną tyłem, ja zaś objąłem ją dłońmi sięgając ku piersiom, zaś głowę układając na jej ramieniu. Poczułem, że jej dłonie położyły się na moich.
-Kocham Cię Skarbie
-Ja Ciebie też Mati.
Poczułem, że Olga chce mi się jakoś odwdzięczyć za inicjatywę. Uwolniła się z moich objęć i zaprowadziła na fotel po drodze rozpinając moje spodnie i bokserki. Rozszerzyła mi nogi i uklęknęła – przed swoim mężczyzną i panem. Jej dłoń wylądowała na moim przyrodzeniu, po czym sięgnęła nią do buzi i nabierając na nią ślinkę z powrotem objęła mojego penisa. Sunąc nim w górę i w dół w końcu zatopiła swoją buzię w nim. Jej język mimo braku wprawy radził sobie świetnie. Ja jednak nie potrzebowałem wiele i przerwałem akcję ukochanej. Postanowiłem zanieść ją do sypialni, gdzie mógłbym lepiej wykorzystać przekazany mi najwspanialszy prezent. Przetransportowałem słodki ciężar na moje łóżko, na które ją delikatnie położyłem. Zrzuciłem koszulkę i zwyczajnie zatopiłem się w niej. Leżąc na niej uniosłem ją i odpiąłem stanik. Zobaczyłem dwie najpiękniejsze półkule. Nie czekając chwilę jej piersi zaczęły ulegać pieszczotom mojego języka i dłoni. To właśnie tu Olga miała najdelikatniejszą skórę, wymagającą najdelikatniejszego dotyku – tylko taki dawał jej pełną rozkosz ze stosunku. Nie chcąc jednak stagnacji poszedłem niżej ściągając jej majteczki i wgłębiając język w jej dokładnie ogolonym łonie. Usłyszałem ciche, stopniowo zwiększające głośność pojękiwanie. Zapach był wprost wspaniały, niczym ledwo dojrzały owoc czekający na zerwanie. Po paru minutach Olga była gotowa na zaproszenie mnie do środka. Nie było to jednak łatwe zadanie. Delikatnie, nie chcąc sprawić jej bólu mój penis zaczął zanurzać się do wnętrza. Po kilku głębszych pchnięciach poczułem przerwaną błonę. Gdy wszedłem już całkowicie poczułem uda mojej partnerki oplatające moje pośladki. Ja zaś obłędnie całowałem ją w każdym, aktualnie dostępnym miejscu. Gdy już oboje dochodziliśmy powiedziałem: - Dziękuję Kochanie – po czym zatopiłem się w jej ustach. Po paru chwilach poczułem jej orgazm, który nastąpił jednocześnie z moim. Po wszystkim zasnęliśmy w swoich objęciach. Przed zaśnięciem usłyszałem tylko z jej ust powiedziane do mojego uszka słowa: - Drobiazg Skarbie, po czym przygryzła je delikatnie i położyła swoją główkę na moim ramieniu.

To właśnie wtedy rozpoczął się nasz związek obfitujący w wiele miłosnych uniesień i przygód. Nie było jednak łatwo, o wszystkim opowiem jednak w następnych odcinkach, jeśli sobie tylko tego zażyczycie :P

romeo93

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1520 słów i 8349 znaków.

10 komentarze

 
  • nienasycona

    Nasycony, dziękuję,  że zechciałeś mnie zdiagnozować. Masz rację, bywam marudna. Często.  Jednak nie tym razem. Nie będę wdawała się w polemikę z Tobą,  bo doprawdy nie wiem o czym, skoro osi nie pojąłeś. Bardzo się cieszę,  że tak niewiele potrafi Cię nasycić. Osobom o niewygórowanych potrzebach niewątpliwie żyje się łatwiej. Ubożej, lecz łatwiej. Pozdrawiam.

    20 mar 2015

  • nefer

    "De gustibus non disputandum est", może kto lubi takie końskie zaloty. Popracuj jednak trochę nad stylem, jak obiecujesz.

    20 mar 2015

  • GokuBadBoy

    Wyrażanie własnego zdania, a marudzenie to dwie różne sprawy, których Ty najwidoczniej nie jesteś w stanie rozróżnić. Tekstu o osi tłumaczył nie będę. Skoro nie zrozumiałeś to już nie zrozumiesz.

    19 mar 2015

  • Nasycony

    Koleżanka  wcale nie jest nienasycon. Jest po prostu marudna. Stary pisz dalej i klep po czym chcesz. Gdzie maruda widziała oś?

    19 mar 2015

  • Julia930

    Zaintrygowalo mnie to opowiadanie. Troszkę pracy i następne bedzie na pewno  lepsze :) powodzenia :)

    19 mar 2015

  • nienasycona

    Nie będę się czepiała. Nie będę.  Powiem tylko, że gdyby mnie kolega przywitał dotknięciem pośladków, to w pysk tak by dostał, że wirowałby długo wokół własnej osi.

    19 mar 2015

  • Lula

    no jasne że więcej :)

    18 mar 2015

  • romeo93

    Dziękuję. To moje pierwsze opowiadanie oparte po części na własnej historii, a po części wynikłe z moich fantazji. Przepraszam za ewentualne błędy stylistyczne, jeśli będziecie chcieli więcej będę mógł ich uniknąć i przekazać resztę opowieści :)

    18 mar 2015

  • elizabeth

    Bardzo fajne!

    18 mar 2015

  • Mokra Ania

    Świetne ! Chcę więcej :)

    18 mar 2015