Dom cz.1

--Przepraszam za błędy--

Elena miała 16 lat. Była średnio atrakcyjną dziewczyną, która miała brązowe włosy i zielone oczy. Ojciec był psychologiem, a matka Stella była pisarką i poroniła jakieś 2 miesiące temu i od tego zdarzenia jej życie uległo drastycznej zmianie. Cała rodzina postanowiła przeprowadzić się ze słonecznej Malty na rzecz ponurego miasteczka w Irlandii.  
Rodzice Eleny kupili tam duży stary dom w stylu gotyckim. Jego cena była zaskakująco niska i jeszcze bardziej zachęciła ich do kupna.  
**Dzień przeprowadzki**
-Mamo ile jeszcze ?- zawołałam przyciągając się na tylnym siedzeniu naszego samochodu. Jechaliśmy już trzy godziny.
-Zaraz będziemy - odpowiedziała zaspana mama. Ostatnio nie dało się z nią pogadać, ciągle płakała i nie chciała na nikogo patrzeć. Współczułam jej ale bez przesady to już 4 miesiąc od tego incydentu.  
-Oo już widać nasz dom, Elena patrz -powiedział podekscytowany tata.  
Spojrzałam na gigantyczny budynek i nie spodobał mi się. Był taki zimny bez serca.  
Jechaliśmy jeszcze jakieś 5 min i oto po tylu godzinach jazdy i lotu samolotem stanęliśmy na parkingu naszego domu. Mogła bym przysiac ze zasłony w jednym z okien się poruszyły ale zaraz odgoniłam tą myśl.  
-Cudownie ! - powiedział tata podczas wyjmowania tony walizek z bagażnika.  
-Tak -niechętnie go poparłam. Nie podobało mi się tu, czułam się obserwowana i przechodziły mnie ciarki.  
-No to teraz zaczynamy nasze nowe życie. -powiedziała mama.To było jedno z dłuższym zdań jakie powiedziała w ostatnim czasie.  
Weszliśmy do domu, przeszliśmy przez krótki korytarzyk i znaleźliśmy się w centrum całej cegły ( tak nazwałam ten dom ) był to gigantyczny salon połączony z kuchnią i jadalnią. Lecz mnie najbardziej zauroczył duży telewizor i konsola do gier.  
-No to jak zwiedzamy ? - zapytał tata. Obie z mamą przytaknęłyśmy.
Zaczęliśmy od kuchni. Była ona w pełni wyposażona ale zwyczajna, nic ciekawego w niej nie było oprócz dziwnego stojaka na noże w kształcie mózgu. Następny był salon i jadalnia.Salon był bardzo ładny, piękne kanapy ze zdobionymi poduszkami półka na książki oraz co dziwne pianino. O ile pamiętam nikt z nas nie gra na żadnym instrumencie.
-To jest po poprzednim właścicielu - powiedział tata gdy zobaczył mój wyraz twarzy. Mogła bym tak opowiadać dokładnie o każdym pokoju ale przejdę do ciekawszej części czyli mojego pokoju. Był on na piętrze, miał trzy duże okna oraz balkon. Ściany były koloru granatowego, a podłoga była wyłożona drewnem. Całkiem nieźle. Na środku stało giga łóżko oraz komoda. Z mojego pokoju było przejście do małego pomieszczenia które miało służyć jako garderoba.  
Gdy rodzice poszli oglądać resztę domu ja postanowiłam zaglądnąć do garderoby, zapaliłam mała lampeczkę i krzyknęłam. Na środku leżał gigantyczny manekin który był ubrany w strój erotyczny ale nie jakiś zwykły tylko czarny lateksowy z metalowym otworem na usta.  
Do pokoju wpadli rodzice.  
-Co się stało Ele... -mama krzyknęła w pół zdania  
-To musiało pozostać po poprzednich właścicielach zaraz to wrzucę - powiedział tato, wziął manekina i zszedł na dół. Ja siedziałam na łóżku i starałam się opanować.  
W końcu zeszłym po swoje walizki. Wtargałam je na górę i zaczęłam rozpakowywać. Garderobę zamknęłam na klucz i stwierdziłam że na razie nie będę jej używać. Po skończeniu zeszłym na obiad.
-Niestety dziś wieczorem przychodzi do mnie pacjent. Będę od dziś przyjmował ich u nas w domu, a dokładnie w tam w gabinecie. -powiedział tata wskazując na szklane drzwi obok łazienki. Super tylko świrów brakowało mi tu.  
Poszłam do siebie do pokoju. Zamknęłam drzwi od pokoju, włączyłam muzykę na full w słuchawkach i położyłam się na łóżku. Nie chce tu mieszkać, nie lubię tego domu. Łzy zaczęły spływac po moich policzkach, wywyciągnęłam z pudełka po okularach moja zyletke. Tak wiem ze źle robie ale to mój jedyny sposób na uspokojenie się. Starożytni Indianie wierzyli że w krwi są demony dlatego nacinali ją aby je wypuścić. Dotknęłam skóry kawałkiem metalu i przejechałam powoli tworząc czerwoną kreskę.  
-Nie rób tego ! -usłyszałam męski głos. O framuge moich drzwi oparty był średniego wzrostu blondyn. Miał niebieskie oczy i widać ze ćwiczył na siłowni. Był po prostu atrakcyjny. Ale w tamtym momencie mnie to nie interesowało. Krzyknęłam pprzerażona.  
-Kim ty jesteś ? Co robisz w moim domu? Maaamooo !!! - Wwrzeszczałam  
-To nie jest twój dom, a i nie tnij się więcej bo mnie to cholerne podnieca- powiedział blondyn i poszedł sobie. Siedziałam jak sparaliżowana. Kto to był do cholery? Powoli wstałam i odważyłam się spojrzeć przez drzwi. Nikogo nie było. Pustka.  
-Elena wiesz ze pisze książkę po co mnie wołasz ? -powiedziała mama
-Ktoś tu był i gadał do mnie. Jezu albo mam przewidzenia - powiedziałam  
-Spokojnie to mógł być sen-powiedziala troskliwym głosem mama  
-Dobra idę wziąć prysznic - odpowiedziałam i poszłam po ręcznik i telefon do pokoju.  
Łazienka była chyba najstarszym pomieszczeniem w domu. Na środku stała wanna ze złotym kranem. Wisiało także duże lustro pokryte kurzem. Uruchomiłam wodę, rozebralam się i weszłam do wanny. Woda była bardzo ciepła i wplywała na mnie kojonco. Zamknęłam oczy i zaczęłam odplywać. Czułam jakby ktoś dotykał mnie po całym ciele gorącymi dłońmi. Nagle poczułam szczypienie na ręce. Otworzyłam oczy i widok mnie zamurował...







Opowiadanie jest na podstawie AHS. Kolejna część niebawem. Mam nadzieje ze się spodobało. Jeszcze raz przepraszam za błędy ale pisze na telefonie.♡♥♡

BlackRose

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1057 słów i 5809 znaków.

3 komentarze

 
  • dupek

    Skoro na telefonie to rozumiem Cię,sam też tak mam,potrafią być bardzo złośliwe,często chowają się w szafie,a nawet w kiblu,trzeba być sprytnym i łachudrę zaskoczyć :)

    29 gru 2015

  • Lewy

    poproszę więcej

    28 gru 2015

  • Micra21

    Rozumiem, że pisałaś to na telefonie, ale polskie litery są w większości przypadków. Poza tym parę błędów też się znajdzie. Przykład: szczypAnie, nie "szcypienie". Przeczytaj spokojnie i popraw. Ale nienajgorzej się zapowiada. To jakiś "nawiedzony" dom. Debiut niezły, ale do dopracowania. Pozdrawiam

    28 gru 2015